>Ale padła odpowiedź - powinni się bezpiecznie wyminąć, a jeżeli któryś
>rozpoczął manewr wcześniej to ustępuje ten, który wjeżdża na
>skrzyżowanie.

albo gdyby jeden skręcał faktycznie w lewo, a z przeciwka chciał kontynuować
jazdę "prosto", czyli lewo i prawo, to już nie jest takie oczywise.

do góry

On Thu, 28 Jul 2011, Javelin wrote:

> Witam!
>
> W liście od "s...@v...pl" datowanym 28 lipca 2011 (01:59:43) napisano:
>
>> Sytuacja jest taka:
>
>> http://img600.imageshack.us/img600/540/skrzyz.jpg
>
>> Droga podporządkowana po obu stronach głównej jest przesunięta kilka metrów
>> (pasy rozdzielające jezdnie nie zachodzą na siebie)
>
> A w czym jest problem?

W tym, że w praktyce kierujący jednego z kierunków, tego bardziej
"bojowego" :> zawłaszczają sobie pierwszeństwo, prawdopodobnie
w myśl hasła "skręciłem i jestem na podporządkowanej" :P
I nie piszę tego jako pytający, lecz obserwator takich zachowań.

> Ruszają jednocześnie i mijają się na środku
> skrzyżowania dokładnie tak jak są narysowane strzałki

Wyobraź sobie nie dwa samochody, a dwa sznurki pojazdów.
Mam takie skrzyżowanie trochę ponad kilometr od siebie, dłuższy czas
jest już na nim zmieniony cykl sygnalizacji, ale uprzednio podobny
cyrk był również kiedy oba podporządkowane (na rysunku) kierunki
miały równocześnie zielone.
Oszacowanie że 80% kierujących wymuszało pierwszeństwo jest
raczej skromne.

pzdr, Gotfryd

do góry