> Dlatego ja z racji tej latwosci poszedlem w fotograficzna asceze ;).
> Wszystkie moje najlepsze zdjecia z ostatniego roku powstaly w mojej
> glowie, sa dokladnie tak jak zaplanowalem. Zadnych rozczarowan.
>
Dobrze sobie powtarzac, ze nie nalezly popadac w skrajnosci. Ludzie z
duma mowia "robie malo ale dobrze". Ja to komentuje, ze "lepiej robic
duzo i dobrze".
OK, nie masz rozczarowan ale jednoczesnie omijaja cie mile
niespodzianki. Kazda chlodno wykalkulowana, zamknieta, sztywna
postawa, ktora ma poprawic sytuacje jednoczesnie przynosi pewne
ograniczenia. To tez nie jest dobre.

To troche jak z podstawowymi zasadami fotografii. Najlepsze zdjecia
czesto sa przyslowiowym "skokiem w bok" z jedynej slusznej sciezki.

> Niestety z racji mojej bezkompromisowosci zostalem wykluczony chociazby
> z takiej inicjatywy jak w tek Fotografia Tygodnia.
> Musze przyznac ze jednak taka postawa niesie wiecej plus w niz minusow ;).
>

Czy rezygnacja z odrobiny "szalenstwa" nie przekresla szansy na
uzyskanie czegos wyjatkowego/wartosciowego?