-
111. Data: 2011-11-16 12:31:41
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: AZ <a...@g...com>
On 2011-11-16, DoQ <p...@g...com> wrote:
>> Widziales zebym bral udzial w tej wojence kiedykolwiek? Haslo "Patrz w
>> lusterka, motocykle sa wszedzie" i to z jaka moca jest propagowane jest
>> dla mnie bez sensu. Specyfika motocykli jest taka, ze jezdza szybko i po
>> prostu czasem nie da sie ich zauwazyc. Dlatego jezdzac uznaje zawsze ze
>> jestem z tylu niezauwazony, no chyba ze w lusterku zobacze spojrzenie.
>
> Ale z Ciebie kłamczuszek...
>
Przytocz. Moze kiedys tam mowilem, ze w lusterka trzebac patrzec ale
napewno winy nie przenosilem w calosci na kierowcow samochodu.
--
Artur
ZZR 1200
-
112. Data: 2011-11-16 12:32:18
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Kris_Poland" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:j9ujpv$m8q$...@m...internetia.pl...
>>> http://youtu.be/i9zqLWHqYWc
>> zieeeeeeeeeeeeew
>tak tak, pozniej tylko konczy sie to filmikami jak auta sa spychane
>do rowu
>to by dopiero bylo co?
>przywyklismy do takiej jazdy? to przyzwyczajmy sie do mordowania
>ludzi na drogach oby na ciebie nie padlo
Coz chcesz - ty chcesz wyprzedzic, on chce wyprzedzic, kiedys dojdzie
do kolizji.
A wszystko przez pare pizd - jedna nie chce budowac autostrad, druga
jedzie 70, trzecia mowi ze to jeszcze za szybko, czwarta kupuje
fotoradary ..
J.
-
113. Data: 2011-11-16 12:32:38
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: kakmar <k...@g...com>
Dnia 16.11.2011 AZ <a...@g...com> napisał/a:
> On 2011-11-16, Kuba (aka cita) <y...@w...pl> wrote:
>>
>> wytłumacz mi o jakiej kulturze Ty piszesz?
>>
>> Jade sobie za innymi i chce wyprzedzac.
>> Mam miejsce z przeciwka i przed nimi.
>> Dlaczego nie widząc kierunkowskazów w wyprzedzanych pojazdach mam czekać i
>> zastanawiać sie czy czasem nie mają zamiary też wyprzedzić?
>> Skoro ja jako 3 czy 4 mam już miejsce do wyprzedzania, to co robili w tym
>> czasie Ci przede mną, ze dopiero jak znalazłem sie na drugim pasie
>> postanowili zajechać mi droge?
>>
> Takie sa realia. Mozesz sie zbuntowac i pojsc w takiej sytuacji na
> blachy, tylko co to Ci da?
Właśnie problem polega na tym że mimo że łypie na lewy, to nigdy nie wiesz
kiedy i czy w ogóle będzie wyprzedzał. Można długo za takim jechać mimo
wielu kolejnych okazji do wyprzedzania. Inna sprawa że często jak widzi że
jest wyprzedzany, to dociera do takiego że przecież był pierwszy i mu się
należy. Co zresztą widać w wielu komentarzach na grupie.
--
kakmaratgmaildotcom
-
114. Data: 2011-11-16 12:35:01
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: AZ <a...@g...com>
On 2011-11-16, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
>
> Coz chcesz - ty chcesz wyprzedzic, on chce wyprzedzic, kiedys dojdzie
> do kolizji.
> A wszystko przez pare pizd - jedna nie chce budowac autostrad, druga
> jedzie 70, trzecia mowi ze to jeszcze za szybko, czwarta kupuje
> fotoradary ..
>
Lubie to!
--
Artur
ZZR 1200
-
115. Data: 2011-11-16 12:37:56
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 16-11-2011 12:31, AZ pisze:
>> Ale z Ciebie kłamczuszek..
> Przytocz. Moze kiedys tam mowilem, ze w lusterka trzebac patrzec ale
> napewno winy nie przenosilem w calosci na kierowcow samochodu.
Message-ID: <ipehmd$j9i$3@node2.news.atman.pl>
"Motocyklista musi myslec za polglowkow ktorzy na tej drodze nie powinni
sie znalezc bo przez nich moze stracic zdrowie lub zycie. I wiem co
mowie, bo takich co sie szykuje do wyprzedzania bez patrzenia w
lusterka widze codziennie conajmiej kilku i to ja musze za nich myslec."
No to mogę Cię teraz skwitować z podobnym sarkazmem - miał pierwszeństwo!
--
Paweł
-
116. Data: 2011-11-16 12:51:07
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>
Kris_Poland wrote:
> coraz czesciej widze ze tutaj na grupie istnieje tylko pieniactwo
> szczeniakow z neostrada
Z formy i treści wypowiedzi należałoby wnioskować, że mówisz o sobie ;)
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)
-
117. Data: 2011-11-16 12:51:56
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: AZ <a...@g...com>
On 2011-11-16, DoQ <p...@g...com> wrote:
>
> Message-ID: <ipehmd$j9i$3@node2.news.atman.pl>
> "Motocyklista musi myslec za polglowkow ktorzy na tej drodze nie powinni
> sie znalezc bo przez nich moze stracic zdrowie lub zycie. I wiem co
> mowie, bo takich co sie szykuje do wyprzedzania bez patrzenia w
> lusterka widze codziennie conajmiej kilku i to ja musze za nich myslec."
>
> No to mogę Cię teraz skwitować z podobnym sarkazmem - miał pierwszeństwo!
>
Ale ja nie twierdze, ze busiarz jest niewinny. Dal dupy i to jest
bezdyskusyjne. Chodzi o zachowanie autora ktory mial wiele przyslanek by
twierdzic, ze taka sytuacja wystapi i to jest to moje "i to ja musze za
nich myslec" z konca posta ktorego przytoczyles.
Jest takie powiedzonko: "Ci co mieli pierwszenstwo, leza 2 metry pod
ziemia".
--
Artur
ZZR 1200
-
118. Data: 2011-11-16 13:03:30
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>
wiesiaczek wrote:
> Swoją drogą uważam, że kultura jazdy jest wystarczająca gdy tylko
> przestrzega się przepisy PoRD (wszystkie a nie tylko te wybrane).
>
Nie jest. Ot, w większości dużych miast nie dało by się przez pół godziny
wyjechać z podporządkowanej.
pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)
-
119. Data: 2011-11-16 13:12:15
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2011-11-16 11:56, DoQ pisze:
> W dniu 16-11-2011 11:31, Artur Maśląg pisze:
>
>>> OMG, gdzie tu jest agresywna postawa?
>> Poczytaj sobie co napisał, pooglądaj co sam nakręcił...
>
> Obejrzalem film, ktoś jedzie za VW.
Owszem, dodaj później to co tutaj napisał. Sporo tego
było i jak najbardziej wychodzi to o czym pisałem.
>> > Gość ma wolną drogę więc wyprzedza
>>> sobie samochód którego sygnalizacja nie wskazuje na wykonanie podobnego
>>> manewru.
>> Gdzie Ty widzisz wolną drogę? Ja widzę, że kilku przed nim się
>> przymierza do wyprzedzenia czegoś i czekają na dogodny moment.
>
> Od 1:25 widzę wolną drogę, a samochód przed nim nie sygnalizuje zamiaru
> wyprzedzania kogokolwiek.
Nie uda Ci się sprowadzić sprawy tylko do braku sygnalizacji przez tego
z VW, a wręcz pomijasz to o czy ja pisałem, czy rozsądnej jeździe
autora wątku. Nie, droga przed nim nie była wolna.
> No chyba że meganki też nie wolno wyprzedzać,
> bo może by chciała...
Megana zjechała do prawej krawędzi i nie wygląda na zainteresowaną
wyprzedzaniem.
>>> Gdyby ten z VW chociaż wrzucił kierunek sygnalizując zamiar w
>>> momencie kiedy widział ostatni samochód z przeciwka, można by się
>>> czepiać.
>> A po co miał wrzucać, skoro ten przed nim tez chciał wyprzedzić?
>> Miał jechać za nim z włączonym kierunkowskazem?
>
> A.. przede mną zwalniają mnie z obowiązku sygnalizowania. Ew. można
> włączyć kierunkowskaz już w trakcie manewru. Dobrze wiedzieć.
Niczego takiego nie napisałem i do tego nikogo nie zwalniałem z
obowiązku używania kierunkowskazów. Czyżbyś nie zauważył?
>>> A tak skąd ma wiedzieć czy ten przed nim akurat w tym momencie
>>> będzie wyprzedzał, czy może wyjmuje ciasteczko albo odebrał telefon?
>> Ty naprawdę tego nie widzisz na prezentowanym materiale?
>
> Czy odebrał telefon, albo je ciasteczko? Nie widzę, a Ty?
Ja widzę, że szykuje się do wyprzedzania przy pierwszej nadarzającej
się okazji.
>>> Mało to takich, co się wychylają a jak jest miejsce do wyprzedzenia to
>>> nie wyprzedzają?
>> Ten był takim w szczególności, co widać dużo wcześniej na prezentowanym
>> materiale.
>
> Nie wiem co się działo wcześniej, a Ty wiesz?
Przecież wcześnie masz z półtorej minuty materiału filmowego.
>>> Albo i nie wyprzedzi, a kilkaset metrów dalej kolejny zakręt i
>>> wzniesienie, więc szansa turlania się 60tką za PKSem przez następne
>>> kilka kilometrów jest całkiem duża.
>> No to nie wyprzedzi. Trudno, można się te parę kilometrów poczołgać,
>> skoro się tak wredna sytuacja trafiła.
>
> Nie wyprzedzi bo ma obowiązek zastanawiać się, jaki manewr przyjdzie do
> głowy temu z przodu?
Nie wiem, pewnie z różnych przyczyn.
>>> Oczywiście nie ma gwarancji, że do
>>> omawianej sytuacji nie doszło by dalej - ale w ten sposób można jechać
>>> do usranej śmierci zastanawiając się wyprzedzi czy nie wyprzedzi?
>> Bez przesadyzmu.
>
> Przecież to typowe, dajesz szansę wyprzedzić to nie wyprzedza. Następna
> okazja, wyprzedzasz i w tym momencie on robi to samo. Gdzie tu przesadyzm?
W Twojej generalizacji - ja piszę o tym konkretnym wypadku i nie ma tam
sugerowanych zachowań.
-
120. Data: 2011-11-16 13:18:07
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2011-11-16 07:20, wiesiaczek pisze:
(...)
> Zaraz zaraz, bo nie łapię:
> Masz jakiś (prawny) argument, że bus nie wymusił, czy tylko tak Ci się
> wydaje i czepiasz się tzw. kultury?
Zasadniczo chodzi o pewne zasady rozsądnej jazdy. Literalnie pewnie
była to jakaś forma wymuszenia, tylko problem w tym, że ludziom to
się zdarza i to wcale nie celowo.
> Według mnie kolejność jest następująca: Najpierw przepisy a potem ew.
> kultura, no ale ja posupuję truskawki cukrem.
>
> Swoją drogą uważam, że kultura jazdy jest wystarczająca gdy tylko
> przestrzega się przepisy PoRD (wszystkie a nie tylko te wybrane).
Praktyka pokazuje, że nie jest prawdą powyższe.