-
101. Data: 2011-11-16 11:31:30
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Artur Maśląg <f...@p...com>
W dniu 2011-11-16 11:17, DoQ pisze:
> W dniu 16-11-2011 11:03, Artur Maśląg pisze:
>
>> To przecież napisałem, że do wypadku nie doszło, ale nie o to tutaj
>> chodzi - przynajmniej z mojej strony. Chodzi o jego podejście
>> do jazdy, opowieści, dość agresywną postawę itd. Ja bym w życiu
>
> OMG, gdzie tu jest agresywna postawa?
Poczytaj sobie co napisał, pooglądaj co sam nakręcił...
> Gość ma wolną drogę więc wyprzedza
> sobie samochód którego sygnalizacja nie wskazuje na wykonanie podobnego
> manewru.
Gdzie Ty widzisz wolną drogę? Ja widzę, że kilku przed nim się
przymierza do wyprzedzenia czegoś i czekają na dogodny moment.
> Gdyby ten z VW chociaż wrzucił kierunek sygnalizując zamiar w
> momencie kiedy widział ostatni samochód z przeciwka, można by się
> czepiać.
A po co miał wrzucać, skoro ten przed nim tez chciał wyprzedzić?
Miał jechać za nim z włączonym kierunkowskazem?
> A tak skąd ma wiedzieć czy ten przed nim akurat w tym momencie
> będzie wyprzedzał, czy może wyjmuje ciasteczko albo odebrał telefon?
Ty naprawdę tego nie widzisz na prezentowanym materiale?
> Może powinien pytać na CB czy może wyprzedzić?
Nie wiem, zasadniczo nie używam.
> Mało to takich, co się wychylają a jak jest miejsce do wyprzedzenia to
> nie wyprzedzają?
Ten był takim w szczególności, co widać dużo wcześniej na prezentowanym
materiale.
>> w takiej sytuacji nie próbował wyprzedzać na siłę, tylko bym
>> poczekał aż ten busem wyprzedzi i tyle. Zresztą zdjęcie nogi z gazu
>> to nic wielkiego.
>
> Albo i nie wyprzedzi, a kilkaset metrów dalej kolejny zakręt i
> wzniesienie, więc szansa turlania się 60tką za PKSem przez następne
> kilka kilometrów jest całkiem duża.
No to nie wyprzedzi. Trudno, można się te parę kilometrów poczołgać,
skoro się tak wredna sytuacja trafiła.
> Oczywiście nie ma gwarancji, że do
> omawianej sytuacji nie doszło by dalej - ale w ten sposób można jechać
> do usranej śmierci zastanawiając się wyprzedzi czy nie wyprzedzi?
Bez przesadyzmu.
-
102. Data: 2011-11-16 11:36:23
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-11-16 11:18, wiesiaczek pisze:
> MZ wrote:
>
>> W dniu 2011-11-16 10:44, wiesiaczek pisze:
>>>> Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem
>>>> upewnić się w szczególności, czy:
>>>> 1) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez
>>>> utrudnienia komukolwiek ruchu,
>>>> 2) kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania,
>>>> 3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie
>>>> zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku
>>>> jazdy lub zmiany pasa ruchu.
>>>
>>> Dalej Ciebie nie rozumiem, wyprzedzający spełnił wszystkie trzy warunki,
>>> które cytujesz, a używasz ich w celu udowodnienia czegoś zupełnie
>>> odwrotnego.
>> Zmień okulary. Nawet przyjmując (skądinąd słusznie) że busiarz wymusił,
>> to filmowiec i tak nie miał prawa rozpocząć manewru, ponieważ w 1:26
>> wyraźnie widać, że samochód jadący przed furgonetką już wyprzedza w
>> momencie rozpoczęcia wyprzedzania przez filmowca. A to jednoznacznie
>> wyczerpuje złamanie punktu 3, bo tam nie ma nic o tym, że dotyczy to
>> tylko pojazdu jadącego _bezpośrednio_ przed chcącym wyprzedzać.
>
> Acha, tzn. że jeśli zauważę, że kilometr przede mną ktoś zaczyna wyprzedzać,
> to ja już nie mogę wyprzedzać pojazdu jadącego przede mną!
> Genialne!
Wyprzedzanie na Otylię nie należy do zbyt rozsądnych. Dlatego busiarz
chwilę odczekał. Owszem busiarz nie włączył kierunku i nic tego nie
usprawiedliwia. Jednak jego zachowanie było jasne i czytelne. Czego nie
można powiedzieć o naszym miszczu, któremu się wydaje, że ma
pierwszeństwo przed każdym.
A.
-
103. Data: 2011-11-16 11:37:32
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-11-16 09:38, AZ pisze:
> On 2011-11-16, MZ<"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> wrote:
>> miejsce, prawdopodobnie wszyscy zdążyliby spokojnie wyprzedzić, gdyby
>> nie chore urażone "ja" gówniarza z kamerą, który MUSI zablokować busa,
>> "bo tak".
>>
> To nie jest "bo tak". Juz jeden moralizator tu wrzucal filmiki z
> "ofiarami jego widerejestratora". Rejestratory sa coraz powszechniejsze,
> jednak wiele posiadaczy to idioci, robia wtedy na sile wiele
> prowokujacych sytuacji zeby pozniej koledze czy szerszemu gronu pokazac
> z komentarzem: "widziales?! widziales?!?!?! jak mi chuj zajechal droge?????"
>
Smutne ale prawdziwe.
A.
-
104. Data: 2011-11-16 11:40:31
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-11-16 09:33, AZ pisze:
> On 2011-11-16, Kuba (aka cita)<y...@w...pl> wrote:
>>
>> wytłumacz mi o jakiej kulturze Ty piszesz?
>>
>> Jade sobie za innymi i chce wyprzedzac.
>> Mam miejsce z przeciwka i przed nimi.
>> Dlaczego nie widząc kierunkowskazów w wyprzedzanych pojazdach mam czekać i
>> zastanawiać sie czy czasem nie mają zamiary też wyprzedzić?
>> Skoro ja jako 3 czy 4 mam już miejsce do wyprzedzania, to co robili w tym
>> czasie Ci przede mną, ze dopiero jak znalazłem sie na drugim pasie
>> postanowili zajechać mi droge?
>>
> Takie sa realia. Mozesz sie zbuntowac i pojsc w takiej sytuacji na
> blachy, tylko co to Ci da?
Swego czasu był tu taki filmik, z podobną sytuacją, jak gościu jechał za
jakimś dostawczakiem razem wyprzedzali i w pewnym momencie dostawczak
chwilę za późno włączył kierunek i autor filmiku skończył w rowie.
Pytanie co na tym zyskał?
A.
-
105. Data: 2011-11-16 11:45:46
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: AZ <a...@g...com>
On 2011-11-16, Arek <a...@a...pl> wrote:
>
> Swego czasu był tu taki filmik, z podobną sytuacją, jak gościu jechał za
> jakimś dostawczakiem razem wyprzedzali i w pewnym momencie dostawczak
> chwilę za późno włączył kierunek i autor filmiku skończył w rowie.
> Pytanie co na tym zyskał?
>
Mial pierwszenstwo!
--
Artur
ZZR 1200
-
106. Data: 2011-11-16 11:56:36
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 16-11-2011 11:31, Artur Maśląg pisze:
>> OMG, gdzie tu jest agresywna postawa?
> Poczytaj sobie co napisał, pooglądaj co sam nakręcił...
Obejrzalem film, ktoś jedzie za VW.
> > Gość ma wolną drogę więc wyprzedza
>> sobie samochód którego sygnalizacja nie wskazuje na wykonanie podobnego
>> manewru.
> Gdzie Ty widzisz wolną drogę? Ja widzę, że kilku przed nim się
> przymierza do wyprzedzenia czegoś i czekają na dogodny moment.
Od 1:25 widzę wolną drogę, a samochód przed nim nie sygnalizuje zamiaru
wyprzedzania kogokolwiek. No chyba że meganki też nie wolno wyprzedzać,
bo może by chciała...
>> Gdyby ten z VW chociaż wrzucił kierunek sygnalizując zamiar w
>> momencie kiedy widział ostatni samochód z przeciwka, można by się
>> czepiać.
> A po co miał wrzucać, skoro ten przed nim tez chciał wyprzedzić?
> Miał jechać za nim z włączonym kierunkowskazem?
A.. przede mną zwalniają mnie z obowiązku sygnalizowania. Ew. można
włączyć kierunkowskaz już w trakcie manewru. Dobrze wiedzieć.
>> A tak skąd ma wiedzieć czy ten przed nim akurat w tym momencie
>> będzie wyprzedzał, czy może wyjmuje ciasteczko albo odebrał telefon?
> Ty naprawdę tego nie widzisz na prezentowanym materiale?
Czy odebrał telefon, albo je ciasteczko? Nie widzę, a Ty?
>> Mało to takich, co się wychylają a jak jest miejsce do wyprzedzenia to
>> nie wyprzedzają?
> Ten był takim w szczególności, co widać dużo wcześniej na prezentowanym
> materiale.
Nie wiem co się działo wcześniej, a Ty wiesz?
>> Albo i nie wyprzedzi, a kilkaset metrów dalej kolejny zakręt i
>> wzniesienie, więc szansa turlania się 60tką za PKSem przez następne
>> kilka kilometrów jest całkiem duża.
> No to nie wyprzedzi. Trudno, można się te parę kilometrów poczołgać,
> skoro się tak wredna sytuacja trafiła.
Nie wyprzedzi bo ma obowiązek zastanawiać się, jaki manewr przyjdzie do
głowy temu z przodu?
>> Oczywiście nie ma gwarancji, że do
>> omawianej sytuacji nie doszło by dalej - ale w ten sposób można jechać
>> do usranej śmierci zastanawiając się wyprzedzi czy nie wyprzedzi?
> Bez przesadyzmu.
Przecież to typowe, dajesz szansę wyprzedzić to nie wyprzedza. Następna
okazja, wyprzedzasz i w tym momencie on robi to samo. Gdzie tu przesadyzm?
--
Paweł
-
107. Data: 2011-11-16 12:18:44
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 16-11-2011 11:45, AZ pisze:
>> Pytanie co na tym zyskał?
> Mial pierwszenstwo!
Zobaczymy czy zachowasz podobny sarkazm w kolejnej wojence z cyklu
"blachosmrodziarz nie spojrzał w lusterko i zepchnął motocyklistę".
--
Paweł
-
108. Data: 2011-11-16 12:18:54
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: kakmar <k...@g...com>
Dnia 15.11.2011 MZ <"mcold0[wyt]"@poczta.onet.pl> napisał/a:
> 2. ten porywający materiał "niech mi ktoś da mandat" w 1:25 jasno i
> wyraźnie pokazuje, że prawie się wpieprzyłeś pod auto jadące z
> naprzeciwka tylko po to, żeby nie dać zacząć wyprzedzać furgonetce.
Dobre, dobre. Ja rozumiem że można czytać między wierszami, interpretować
filmy W. Allena, ale to? W taki sposób?
> Zacząłeś wyprzedzać w zasadzie nawet wcześniej niż to pierwsze auto,
> któremu busiarz dał rozpocząć manewr, bo tego wymagała kultura na
> drodze. Coś, o czym nie masz jak widać pojęcia. Z gwałtowności manewru
> wysnuwam przypuszczenie graniczące z pewnością, że w ferworze walki i
> przy jaskrawym braku umiejętności nie włączyłeś kierunkowskazu.
Mało tego, na pewno też spowodował że ten w busie też nie mógł włączyć.
--
kakmaratgmaildotcom
-
109. Data: 2011-11-16 12:25:54
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: AZ <a...@g...com>
On 2011-11-16, DoQ <p...@g...com> wrote:
>> Mial pierwszenstwo!
>
> Zobaczymy czy zachowasz podobny sarkazm w kolejnej wojence z cyklu
> "blachosmrodziarz nie spojrzał w lusterko i zepchnął motocyklistę".
>
Widziales zebym bral udzial w tej wojence kiedykolwiek? Haslo "Patrz w
lusterka, motocykle sa wszedzie" i to z jaka moca jest propagowane jest
dla mnie bez sensu. Specyfika motocykli jest taka, ze jezdza szybko i po
prostu czasem nie da sie ich zauwazyc. Dlatego jezdzac uznaje zawsze ze
jestem z tylu niezauwazony, no chyba ze w lusterku zobacze spojrzenie.
--
Artur
ZZR 1200
-
110. Data: 2011-11-16 12:29:14
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: DoQ <p...@g...com>
W dniu 16-11-2011 12:25, AZ pisze:
> Widziales zebym bral udzial w tej wojence kiedykolwiek? Haslo "Patrz w
> lusterka, motocykle sa wszedzie" i to z jaka moca jest propagowane jest
> dla mnie bez sensu. Specyfika motocykli jest taka, ze jezdza szybko i po
> prostu czasem nie da sie ich zauwazyc. Dlatego jezdzac uznaje zawsze ze
> jestem z tylu niezauwazony, no chyba ze w lusterku zobacze spojrzenie.
Ale z Ciebie kłamczuszek...
--
Paweł