-
61. Data: 2010-08-09 16:50:32
Temat: Re: Koszt jazdy na światłach - mnie wyszło 240zł/rok - szok
Od: MadMan <m...@n...wp.pl>
Dnia Sun, 8 Aug 2010 12:16:12 -0700 (PDT), jacek2v napisał(a):
> No to ponarzekam: przydałoby się więcej ścieżek rowerowych :D
Nie, przydałyby się takie dobrze zrobione. Mamy masę gównianych,
nieoznaczonych, wybudowanych niezgodnie z obowiązującym prawem,
prowadzących znikąd donikąd przez nic.
No ale jeszcze parę lat i może drogowcy się zorientują, że najlepszym
rozwiązaniem jest metrowy pas dla rowerów w jezdni - tanio dla
budującego, wygodnie i bezpiecznie dla użytkownika.
--
Pozdrawiam,
Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138
-
62. Data: 2010-08-09 18:00:29
Temat: Re: Koszt jazdy na światłach - mnie wyszło 240zł/rok - szok
Od: Lew2 <w...@h...com>
On 9 Sie, 11:28, Sebastian Kaliszewski
<s...@r...this.informa.and.that.pl> wrote:
> Wywal z samochodu wzmocnienia drzwi, strefy zgniotu itd -- będzie sporo
> lżejszy i będzie zauważalnie mniej palił. Idziesz na to?
Ja nie chcę wchodzić w dyskusję o ekonomii, która jest marginalna z
punktu widzenia pojedynczego właściciela samochodu. Wiem, że podpiąłem
się do złego wątku, bo właśnie jest on o oszczędzaniu, ale...
Wzmocnienie drzwi, strefy zgniotu itp. powodują wzrost bezpieczeństwa
jadących, natomiast świecące się światła wzrost zagrożenia w ruchu
drogowym. I to jest zasadnicza różnica.
-
63. Data: 2010-08-09 20:05:25
Temat: Re: Koszt jazdy na światłach - mnie wyszło 240zł/rok - szok
Od: "Gwidon" <g...@N...gazeta.pl>
Przemysław Gubernat <r...@W...r3pc10.pl.na.newsach> napisał(a):
> >
> W Polsce istnieje nakaz uşywania mózgu i zdrowego rozs�ku. Najwyraźniej
ni
> e
> stosujesz si�do tych przepisów ;) şycz�mi�go gnicia w
pierdlu.
>
Nie uważam, żeby włączanie świateł mijania w dzień miało coś wspólnego z
rozsądkiem. A ty?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
64. Data: 2010-08-09 20:09:22
Temat: Re: Koszt jazdy na światłach - mnie wyszło 240zł/rok - szok
Od: "Gwidon" <g...@N...gazeta.pl>
MadMan <m...@n...wp.pl> napisał(a):
> > Różnica jest taka, że to co wymieniłeś nikomu nie szkodzi, a światła tak.
>
> Komu i jak?
Tym około 500 zabitym rocznie.
>
> > Włącz sobie ogrzewanie tylnej szyby bez przerwy, nikomu nie szkodzi, a może
> > pomóc. Idziesz na to?
>
> W jaki sposób może pomóc? Bo nie ogarniam.
>
Może ci bp. szybka zaparować i nie zobaczysz co się z tyłu dzieje. A tak byś
widział.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
65. Data: 2010-08-09 20:11:54
Temat: Re: Koszt jazdy na światłach - mnie wyszło 240zł/rok - szok
Od: "Gwidon" <g...@W...gazeta.pl>
e^x/dx <d...@W...gazeta.pl> napisał(a):
> Tania polityka na grupie 'samochody' mnie nie interesuje.
Okradają go, a ten prosi o jeszcze. To tylko w Polsce możliwe.
> Lubię świecić i lubię za to płacić, taki kaprys.
To świeć, a innych do tego nie zmuszaj.
> Fakt, używanie świateł mijania w dzień jest trochę niebardzo
> ze względu na ich inne przeznaczenie, ale godzę się na to
> widząc, że w najnowszych modelach są zastępowane światłami
> do jazdy dziennej. Jest to, jak rozumiem, stan przejściowy
> i opisywanie rzekomych oszczędności z 'nieświecenia' uważam
> za celowe odwracanie uwagi od naprawdę ważnych problemów.
>
Zastępowane?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
66. Data: 2010-08-09 20:12:55
Temat: Re: Koszt jazdy na światłach - mnie wyszło 240zł/rok - szok
Od: "Gwidon" <g...@W...gazeta.pl>
DoQ <p...@g...com> napisał(a):
> Gwidon pisze:
>
> > Światła mają stałą moc i do ich zasilenia jest potrzebna stała ilość energii.
> > A energia w samochodzie bierze się tylko z paliwa.
>
> Bzdura. Jak hamujesz silnikiem czy zjezdzasz z gory itp. to nie
> produkujesz energii?
BUHAHAHAHA. Kolejny domorosły fizyk się odezwał.
A na tą górę to jak wjechałeś?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
67. Data: 2010-08-09 20:15:32
Temat: Re: Koszt jazdy na światłach - mnie wyszło 240zł/rok - szok
Od: "Gwidon" <g...@W...gazeta.pl>
DoQ <p...@g...com> napisał(a):
> e^x/dx pisze:
> >>
> > średnio wykorzystywanej mocy na poziomie 40% (44kW) i mocy zarówek
> > 0,12 kW (bardzo znacząca wielkość :-) wyszło tyle ile podałem.
>
> Musisz przyjac znacznie wieksze zuzycie niz 0,12kW - alternator nie ma
> przeciez 100% sprawności. Tak czy inaczej znaczace zwiekszenie zuzycia
> paliwa mozna wsadzic miedzy bajki.
No więc proszę bardzo, zaprezentuj nam tu wzór, na podstawie którego do obliczasz.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
68. Data: 2010-08-09 20:25:24
Temat: Re: Koszt jazdy na światłach - mnie wyszło 240zł/rok - szok
Od: DoQ <p...@g...com>
Gwidon pisze:
>>> Światła mają stałą moc i do ich zasilenia jest potrzebna stała ilość energii.
>>> A energia w samochodzie bierze się tylko z paliwa.
>> Bzdura. Jak hamujesz silnikiem czy zjezdzasz z gory itp. to nie
>> produkujesz energii?
> BUHAHAHAHA. Kolejny domorosły fizyk się odezwał.
> A na tą górę to jak wjechałeś?
No wiec domorosly teoretyku, hamowanie silnikiem generuje energie czy
nie generuje?
Pozdrawiam
Pawel
-
69. Data: 2010-08-09 20:26:34
Temat: Re: Koszt jazdy na światłach - mnie wyszło 240zł/rok - szok
Od: DoQ <p...@g...com>
Gwidon pisze:
> No więc proszę bardzo, zaprezentuj nam tu wzór, na podstawie którego do obliczasz.
Tzn czego znowu nie zrozumiales?
Pozdrawiam
Pawel
-
70. Data: 2010-08-09 20:28:16
Temat: Re: Koszt jazdy na światłach - mnie wyszło 240zł/rok - szok
Od: jacek2v <j...@g...com>
On 9 Sie, 09:19, "Gwidon" <g...@N...gazeta.pl> wrote:
> jacek2v <j...@g...com> napisał(a):
>
> > On jecha=B3 swoim pasem, ja chcia=B3em wyprzedza=E6, czyli by=B3aby czo=B3=
> > =F3wka,
> > gdybym go nie zauwa=BFy=B3.
> > Oczywi=B6cie by=B3aby to moja wina :)
>
> Jak jechał swoim pasem, a ty nie byłeś pewny warunków to jaki prawem chciałeś
> wyprzedzać przed upewnieniem się czy można? Myślałeś, że "samo się zobaczy"?
Gwidonie drogi, zaczynam podejrzewać złośliwość Twoją :)
Czy uważasz, że powinienem zatrzymać się i wysiąść z auta oraz
odczekać? To miałeś na myśli mówiąc, że powinienem się upewnić?
Wychyliłem się i zerknąłem, auta nie było widać. W ostatniej chwili
(jak już zacząłem manewr) zauważyłem jego WŁĄCZONE W DZIEŃ ŚWIATŁA co
uratowało i mnie i to drugie auto. Dzięki temu, że były WŁĄCZONE te
ŚWIATŁA, czyli kierowca nie był "liczykrupą" nic się nie stało.
Czy teraz jest wystarczająco jasno?
> > Z w=B3=B1czonymi =B6wiat=B3ami jest podobnie jak z kierunkowskazami,
> > kieruj=B1cemu s=B1 niepotrzebne i tylko kosztuj=B1, ale innym uczestnikom
> > ruchu s=B1 niezb=EAdne :)
>
> Nie, nie jest tak samo, cytuję Regulamin nr 48 Europejskiej Komisji
> Gospodarczej Organizacji Narodów Zjednoczonych (EKG
> ONZ) – Jednolite przepisy dotyczące homologacji pojazdów w odniesieniu do
urządzeń
> oświetleniowych i sygnalizacji świetlnej
...
> Niby rzecz oczywista, ale jak widać niektórzy nie wiedzą takich podstawowych
> rzeczy.
Totalnie nie wiem co chciałeś mi dać do zrozumienia przytaczając ten
przepis. Czy Twoim zdaniem kierunkowskazy są dla innych, reszta
świateł dla posiadacza auta? Nie kapuję :)
Zamiast grzebać się w przepisach, włącz myślenie i rozsądek, oraz
przewidywanie na drodze.
Pzdr.
Jacek