-
31. Data: 2011-05-12 08:19:59
Temat: Re: Koniec sezonu czyli jednak zostane skutersem :)
Od: Jarek Pudelko <j...@b...ceti.pl>
W dniu 2011-05-10 13:56, Tytus pisze:
> No i jutro w krotkich spodenkach i koszulce polo i w sandalach i jecie
> pojade do roboty.
Kiedys sie nad tym zastanawialem i nie wymyslilem... Czy wywrotka i
slizg na skuterze mniej boli niz wywrotka i slizg na motocyklu i dlatego
na skuciakach sie jezdzi w krotkich portkach i koszulkach?
Pytam bo nie wiem - nie mialem nigdy skuciaka wiec i nie bylo okazji sie
wywrocic. I zaznaczam, ze nie chodzi mi o to, ze "czysta na kole" sie
skutersonem jechac nie da wiec jest bezpieczny. Raczej o taki ruch
miejski, o taki jak ostatnio w Kraq pod Kauflandem na bratyslawskiej...
Dostawczak na lewoskrecie zajechal droge motocykliscie na DT o ile
pamietam. Typowy dzwonek, motocyklista w ciuchach wlasciwych. Myslicie,
ze jakby jechal skuterem na golasa to by mu sie nic nie stalo bo "jedzie
skuterem"?
--
jarek
-
32. Data: 2011-05-12 17:28:18
Temat: Re: Koniec sezonu czyli jednak zostane skutersem :)
Od: Tytus <v...@o...pl>
Siemka
*** Jarek Pudelko
Kiedys sie nad tym zastanawialem i nie wymyslilem... Czy wywrotka i
slizg na skuterze mniej boli niz wywrotka i slizg na motocyklu i
dlatego
na skuciakach sie jezdzi w krotkich portkach i koszulkach?
A slyszales o powaznym wypadku z udzialem skuta??? (pomijajac tego z
przedwczoraj co pod prad na poniatowskim pomykal)
Skuter nie zapierdala, nie przyspiesza i jest bardziej widoczny dla
sprawcow na 4 kolkach.
Gleby na moto biora sie w 90% z przewagi ilosci kM nad iQ - co byl
uprzejmy zauwazyc niedawno jeden z kolegow.
Na skucie trudno zaklocic ta proporcje _ oczywiscie w niektorych
przypadkach jest to mozliwe (pozdrawiam kolezanke z nowej czerwonej
Vespy ktora codziennie beztrosko pomyka sobie cala szerokoscia drogi z
Marek gdzies na Prage)
W sumie w miescie skut porusza sie w tempie roweru ze sprawnym
rowerzystom (u mnie AVG stale ok 30-38km/h)
T.
-
33. Data: 2011-05-12 17:51:42
Temat: Re: Koniec sezonu czyli jednak zostane skutersem :)
Od: Glub <g...@g...com>
Tytus <v...@o...pl> wrote:
>
> A slyszales o powaznym wypadku z udzialem skuta??? (pomijajac tego z
> przedwczoraj co pod prad na poniatowskim pomykal)
> Skuter nie zapierdala, nie przyspiesza i jest bardziej widoczny dla
> sprawcow na 4 kolkach.
Dla Ciebie skuter=motorower?
Bo nie mam pewności.
--
Glub SW-T400
-
34. Data: 2011-05-12 18:44:30
Temat: Re: Koniec sezonu czyli jednak zostane skutersem :)
Od: kocyk <k...@Z...pl>
Jarek Pudelko wrote:
> W dniu 2011-05-10 13:56, Tytus pisze:
>
>> No i jutro w krotkich spodenkach i koszulce polo i w sandalach i jecie
>> pojade do roboty.
>
> Kiedys sie nad tym zastanawialem i nie wymyslilem... Czy wywrotka i
> slizg na skuterze mniej boli niz wywrotka i slizg na motocyklu i dlatego
> na skuciakach sie jezdzi w krotkich portkach i koszulkach?
Skuter jest lekki, ciezko sie nim wywalic.
> Pytam bo nie wiem - nie mialem nigdy skuciaka wiec i nie bylo okazji sie
> wywrocic. I zaznaczam, ze nie chodzi mi o to, ze "czysta na kole" sie
> skutersonem jechac nie da wiec jest bezpieczny. Raczej o taki ruch
> miejski, o taki jak ostatnio w Kraq pod Kauflandem na bratyslawskiej...
> Dostawczak na lewoskrecie zajechal droge motocykliscie na DT o ile
> pamietam. Typowy dzwonek, motocyklista w ciuchach wlasciwych. Myslicie,
> ze jakby jechal skuterem na golasa to by mu sie nic nie stalo bo "jedzie
> skuterem"?
E nie. To nie tak. Skuter nie ma az takich przyspieszen, to raz. Dwa, ze
siedzi sie bardziej w skuterze, niz na skuterze. Przy nawet ewentualnej
glebie skuter nie przyciska ci nog do asfaltu, przy dzwonie tez jestes
czyms z prozdu osloniety, ogolnie brzmi to dziwnie, ale latwiej jest sie
pozdzierac rowerem, niz na skucie.
Poza tym pamietaj, ze powyzsze jest prawdziwe tylko w przypadku
motocyklisty na skuterze, a nie skutersa amatora. Jak idziesz sie
poscigac gokartami tez nie ubierasz kombi z ochraniaczami, nie? A
teoretycznie jedziesz ostrzej, niz autem. Ale doswiadczenie z auta
procentuje.
K.
-
35. Data: 2011-05-12 20:40:28
Temat: Re: Koniec sezonu czyli jednak zostane skutersem :)
Od: "Tytus" <t...@g...pl>
Siemka
*** "Glub"
Dla Ciebie skuter=motorower?
Bo nie mam pewności.
Nie koniecznie - aczkolwiek w miescie nie ma wiekszej roznicy - czesto mam
problem jezdzac 250ccm z dogonieniem jadacej ok 90-100 km/h rzekomej 50ccm.
--
Tytus
żółta motorynka
i malagutek
P.S. Po wawie raczej nie jezdza hipermarkety
-
36. Data: 2011-05-12 21:29:34
Temat: Re: Koniec sezonu czyli jednak zostane skutersem :)
Od: PB <p...@b...spamowania.biegala.pl>
Dnia Thu, 12 May 2011 10:19:59 +0200, Jarek Pudelko napisał(a):
> Kiedys sie nad tym zastanawialem i nie wymyslilem... Czy wywrotka i
> slizg na skuterze mniej boli niz wywrotka i slizg na motocyklu i dlatego
> na skuciakach sie jezdzi w krotkich portkach i koszulkach?
> Pytam bo nie wiem - nie mialem nigdy skuciaka wiec i nie bylo okazji sie
> wywrocic. I zaznaczam, ze nie chodzi mi o to, ze "czysta na kole" sie
> skutersonem jechac nie da wiec jest bezpieczny. Raczej o taki ruch
> miejski, o taki jak ostatnio w Kraq pod Kauflandem na bratyslawskiej...
> Dostawczak na lewoskrecie zajechal droge motocykliscie na DT o ile
> pamietam. Typowy dzwonek, motocyklista w ciuchach wlasciwych. Myslicie,
> ze jakby jechal skuterem na golasa to by mu sie nic nie stalo bo "jedzie
> skuterem"?
Nie wiem, miesiąc temu w kurtce i grubym polarze zaliczyem szlif
skutem na mokrej nawierzchni przy ok. 20km/h. Skończyo się złamanym
lewym obojczykiem. Przesrane - jeszcze się zrasatam. Sądzę że skut z
Vmax powiedzmy 70km/h jest jednak w pewnych sytuacjach bezpieczniejszy
niż maszyna ktora potrafi w 10s zrobić 200 km/h. Oczywiście sporo
zależy od awarunków w danej chwili...
--
Pozdrawiam
Piotr Biegała
Warszawa - South Praga
-
37. Data: 2011-05-12 21:56:43
Temat: Re: Koniec sezonu czyli jednak zostane skutersem :)
Od: Glub <g...@g...com>
"Tytus" <t...@g...pl> wrote:
> Siemka
>
> *** "Glub"
> Dla Ciebie skuter=motorower?
> Bo nie mam pewności.
>
> Nie koniecznie - aczkolwiek w miescie nie ma wiekszej roznicy - czesto
> mam problem jezdzac 250ccm z dogonieniem jadacej ok 90-100 km/h rzekomej 50ccm.
Bo zastanawiam sie nad różnicą miedzy glebą na moto, jakimś maxi jak
Burgman 650 czy Silverwing a skuterem motorowerem.
--
Glub SW-T400
-
38. Data: 2011-05-12 22:41:01
Temat: Re: Koniec sezonu czyli jednak zostane skutersem :)
Od: Kefir <a...@g...com>
On May 10, 1:56 pm, Tytus <v...@o...pl> wrote:
> Siemka
>
> Cieplutko siem zrobilo i przemieszczajac sie po zakorkowanej Warszawie
> nachodza mniem ponure mysli starego czlowieka.
> Po kiego ja siem poce w tym integralu, po kiego smaze jajka na
> litrowej V'ce bo to ze wentylator chlodnicy podgrzewa prawe kolano to
> nawet dobrze bo pobolewa mnie ale co mi z tego ze mam swietnie
> wentylowana kurtke jak ta wentylacja ma sens pow 100 km/h ???
> Taki bol egzystencjalny...
> No i jutro w krotkich spodenkach i koszulce polo i w sandalach i jecie
> pojade do roboty.
> A zolte niech odpoczywa.
> A i na skutrze.
XT czy tez inny singiel, Gópkó jeden (pisownia zamierzona, bez
polityki). Spala prawie tyle samo, fakt że opony zjada z uroczym
mlaskaniem. Nadal zreszta nie wiem dlaczego gdyz usiluje byc grzeczny.
--
PoZdrawiam, Artu / Kef & czypadaki z czego XT660X dyzurna.
-
39. Data: 2011-05-13 05:46:23
Temat: Re: Koniec sezonu czyli jednak zostane skutersem :)
Od: "Tytus" <t...@g...pl>
Siemka
*** "Glub"
Bo zastanawiam sie nad różnicą miedzy glebą na moto, jakimś maxi jak
> Burgman 650 czy Silverwing a skuterem motorowerem.
Jest dokladnie taka sama jak jazda po miescie maxiskutem a wazaca 80 kg
piedziesiatka.
Znaczy sie tak mnie sie wydaje - okazji nie mialem co do tej gleby.
Powiem nawet wiecej - roznica jest miedzy maxiskutem na 12 czy 14 calowych
kolkach a tzw miejskim skutem
czyli brzydalami takimi jak Skarabeo, SH czy moj Password.
Nie raz uslizglem siem juz na swoim, przyszlifowalem centralke zapominajac
ze to nie zolte. I z wyjebki nici
Ale to moje subiektywne uczucie.
--
Tytus
żółta motorynka
i malagutek
-
40. Data: 2011-05-13 05:59:36
Temat: Re: Koniec sezonu czyli jednak zostane skutersem :)
Od: "Tytus" <t...@g...pl>
Siemka
*** "PB" Nie wiem, miesiąc temu w kurtce i grubym polarze zaliczyem szlif
> skutem na mokrej nawierzchni przy ok. 20km/h. Skończyo się złamanym
> lewym obojczykiem.
No to mozna uznac juz za pech - bo przeciez do 20 km/h to pewnie potrafisz
sie rozpedzic biegnac.
Tu chyba maja znaczenie tez osobiste predyspozycje, ja kilka razy dosc
powaznie wyglebilem w zimie na nartach i mam sie dobrze - skonczylo sie na
siniakach i pobolewajacym przegubie lewej reki - za to wiem teraz zeby nigdy
nie jezdzic slalomu w lekkich rekawicach :).
Na motorku w zeszlym roku wyrobilem norme gleb za ostatnie 15 lat ale
wspominam to dobrze zwlaszcza ostatnia na torze gdzie przybylo mnie milion
pkt w skali lansu KJ'a i przez chwile szlifujac asfalt lublinringu czulem
sie jak nasi "czolowi zawodnicy".
--
Tytus
żółta motorynka
i malagutek