Użytkownik Leszek napisał:
> Czy jest jakieś oczywiste wytłumaczenie tego zjawiska?

Moim zdaniem to jest solidny przepał kanału czerwonego. Aparaty nie mają
dokładnie tego samego użytecznego zakresu naświetlania w każdym kanale
barwnym. Tak samo oświetlony zielony i niebieski element jeszcze się
mieści. Podobny efekt możesz zaobserwować na niebie. W skrajnym
przypadku pojawią się np. żółte plamy.
Jeżeli możesz rozłożyć zdjęcie w jakimś programie graficznym na
histogram RGB, to stawiam, że czerwony będzie bardzo mocno przyciśnięty
do prawej krawędzi, czyli prześwietlenie. Może nawet Twój aparat ma
wyświetlanie histogramu - sprawdź.
Jak sobie z tym poradzić? Ręcznie skorygować ekspozycję w dół, w
kierunku niedoświetlenia. Niestety, w ten sposób utracisz szczegóły
zacienionej zieleni ale za to czerwony znajdzie się w użytecznym
zakresie. Jeżeli robiłeś w formacie RAW, to jego wywołanie i obróbka
powinny dać lepsze efekty końcowe - to najbardziej polecam. Możesz też
doświetlić ocienioną część planu, żeby nie było aż tak dużej rozpiętości.
Moim zdaniem Twój aparat i tak całkiem zgrabnie sobie poradził z tą
trudną sceną.
Zwróc jeszcze uwagę na jedno - cyfrówki wyjątkowo trudno odwzorowują
czerwień. Te tulipany wyglądają jak jednolite czerwone plamy, pozbawione
jakichkolwiek szczegółów. Tak w naturze nie wyglądają. Swego czasu jeden
z kolegów (Stanisław Stawowy "Dizel") tłumaczył tutaj, że najbardziej
poszkodowany jest kolor czerwony, bo ma najdłuższą falę, w gęstych
matrycach o długości zbliżającej się do rozmiarów malutkiej komórki
matrycy. Mniej kwantów światła czerwonego zmieści w się ciasną studnię
fotokomórki. Niebieskie i zielone ma łatwiej, bo ma mniejsze długości fali.
Może ktoś to zgrabniej wyjaśni ale tak to mniej więcej wygląda.
Maciek