21. Data: 2012-11-16 03:14:35
Temat: Re: Kolejne audiofilskie...
Od: "Anerys" <s...@s...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:yztc1zj8ahb2$.1nvpkmkzz4wac$.dlg@40tude.net...
>> nagranie pierwotnego charakteru. Słuchałem, chyba właśnie Caruso,
>> zupełnie
>> odtrzaskanego, odszumionego. Tego się NIE DAŁO SŁUCHAĆ! Takie nagranie,
>> tak
>> odszumione, jest po prostu nieprawdziwe.
>
> No ale czekaj - w operze tez sie go nie dalo sluchac ?
Nie wiem, nie było mnie w tamtych latach na świecie. Słuchać z pwnością się
dało.
> odszumiacz do d*, tor w calosci daleki od hi-fi, czy po prostu lubisz szum
> starej plyty, a oryginalu nigdy nie sluchales :-)
Ja właśnie cholernie jestem wyczulony na niuanse w dźwięku, swego czasu
bardzo dużo słuchałem starych nagrań w radiu, gdzie także szumiała płyta.
Zabranie tego szumu pozbawiało nagranie czegoś, czegoś przy słuchaniu
brakowało. Kiedyś puszczono takie właśnie odszumione, technicznie bez
zarzutu - "melomanistycznie" do dupy. Dźwięku dokładnie nie pamiętam, gros
lat temu to było, ale wydawał się taki zlekka metaliczny...
>
>> Z innej paki - weźmy takie
>> zniszczone czasem malowidła naścienne w najstarszych jaskiniach...
>> Oczywiście, z pewnością warto je poodświeżać, ale jeśli zostały by
>> zupełnie
>> pozbawione znaków czasu, stanowiły by fałsz - stanowiące element historii
>> zestarzenie się nie tworzyło by części charakteru dzieła...
>
> Hm ... myslisz ze jak malarz maluje obraz, szczegolnie na zamowienie, to
> juz uwzglednia ze ma sie zestarzec w muzeum ?
Nie. Malarz ma namalować prawdziwie, z posiadanych farb, pędzli, płócien,
werniksów, itd. ma stworzyć dzieło. Prawdziwe, nie udawane. Nie chodzi mi o
to, by było "gładziutkie jak dupcia niemowlęcia", po prostu, aby nie udawało
tego, czym nie jest. Co innego, gdy np. malarz chce np. naśladować twórcę
sprzed 200 lat, jeśli podpisze się własnym imieniem, jako własne dzieło - to
wtedy mogę przyjąc, ze mimo ogromnego podobieństwa, też będzie autentyczne.
> A czemu nie chcesz zobaczyc jak wygladaly te obrazki dla wspolczesnych ?
Oczywiście. Ale wtedy, prócz odtworzenia obrazu, odtworzyć też resztę, która
towarzyszyła jego tworzeniu. Co innego, gdy współczesnymi środkami
odtworzymy taki obraz, ale potraktujemy to jako naśladownictwo właśnie, jako
odrębne dzieło. Inaczej to będzie zbędne udawanie, nieprawda, obraz udaje
coś, czym nie jest... taki niuans, który ja rozróżniam... Jeszcze do
przyjęcia jest sytuacja, gdy użycie historycznych środków jest niemożliwe,
lub bardzo utrudnione, to ok... ale wtedy dążyć do jak największej zgodności
z oryginałem i nie przedstawiać tego, jako stare dzieło - bo ono już wtedy
starym nie jest, ja to traktuję, jako nowe, powstałe na bazie starego.
Jeszcze jedno, czemu się krępuję odnowy - zbyt świeże z wyglądu nie pozwoli
wyobrazić sobie upływu czasu od moment powstania, do chwili obecnej...
> No i ty tu do technokratow piszesz ... nie prosciej byloby namalowac od
> nowa zamiast restaurowac? :-)
Nie mam nic przeciw nowemu malunkowi, jeśli nawet będzie identyczny
wizualnie ze starym (IMHO nie da się - nie wiemy jak to wyglądało 1000 lat
wcześniej). Jeśli jednak porzucimy oryginał, odpadnie kawał hostorii,
pozostając wspomnieniem bez cienia świadectwa... Ja osobiście wolałbym
widzieć, nawet na doskonale odnowionym obrazie, ślad historii, np. drobno
popękana farba, czy nierównomierność faktury, wtedy jestem w stanie
wyobrazić sobie zarówno wygląd dzieła w momencie, dy powstało, jak i upływ
czasu, któremu podlegało...
Uff... taka gra niuansów (ale rzeczywistych)... one mnie zamęczą... Mało kto
jest w stanie to pojąć co gadam, więc wybaczcie :)) Nie mam złych intencji i
uroczyście oświadczam, że nie będę szedł w zaparte jak mr Adalberto, jeśli
skonfrontuje mnie np. znawca sztuki, czy konserwator obrazów... :)
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.