eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaKitajska elektronika :) › Re: Kitajska elektronika :)
  • Data: 2012-04-19 18:28:26
    Temat: Re: Kitajska elektronika :)
    Od: "kogutek" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Marcin Wasilewski <j...@a...pl> napisał(a):

    > Użytkownik "Michoo" <m...@v...pl> napisał w wiadomości
    > news:jmouv0$a7f$1@mx1.internetia.pl...
    >
    > > A w którą stronę ty je przewoziłeś? Wydawał mi się, że ich nie wolno było
    > > PRZYwozić, a nie WYwozić.
    >
    > Przywozić wolno było, było to nawet wskazane, tylko później pownieneś je
    > wymieniać na złotówki wg kursu państwowego, który był bardzo różny od ceny
    > czarnorynkowej.
    > Ba nawet można je było oficjalnie kupować z okazji wyjazdu, na podstawie
    > książeczki walutowej, tylko limity zakupu były śmieszne.
    >
    Prawie prawda. Żeby wyjechać na zachód trzeba było mieć walutę w banku PKO SA.
    Chyba 100 dolarów to było minimum. Jak ktoś miałby milion dolarów w banku i
    chciał wywieźć to by wywiózł. Pewno nie w gotówce ale w czeku. Jego były. Nie
    było obowiązku odsprzedania przywiezionych dolarów. Wyglądało to tak. Jak ktoś
    chciał wyjechać to kupował od konia 100 dolców. Wpłacał do banku. Dostawał
    kwit że ma. Przed wyjazdem wypłacał. Jak wrócił i przywiózł dowolną kwotę( bo
    zarobił, zahandlował, ukradł itp) to wpłacał do banku ile chciał, żeby mieć
    podkładkę na następny wyjazd. Resztę sprzedawał koniom po aktualnym kursie
    czarnorynkowym, kupował co chciał w Baltonie albo PEWEXie. Teoretycznie
    istniał obowiązek poinformowania celnika przy przyjeździe ile ma się waluty.
    Jak by znalazł nie zadeklarowaną kasę to miał w zakresie obowiązków zabrać i
    zrobić postępowanie karne. Nigdy o czymś takim nie słyszałem żeby miało
    miejsce. A jeździłem wtedy za granicę bardzo często. Ograniczenie w wywozie
    pieniędzy dotyczyło złotówek. Jakieś drobne wolno było wywieźć. Zawsze mnie
    pytali ile wywożę złotówek. Raz miałem trochę więcej niż było można mieć.
    Dostałem ostry opierdol i zabrali pieniądze do depozytu. Jak wracałem to
    odebrałem. Mniej więcej taka nieludzka i restrykcyjna była komuna w stosunku
    do ludzi co przywozili walutę. Teoretycznie można było kupić walutę.
    Praktycznie tylko równowartość kilku kilkunastu dolarów. I to tylko przy
    wyjazdach grupowych. Na książeczkę walutową kupowało się pieniądze jak się
    jechało do demoludów. Były limity. Ale nie jakieś specjalnie dokuczliwe. Jak
    ktoś pojechał na wakacje do Bułgarii i nie chciał przy okazji zahandlować to
    spokojnie mu limitu wystarczyło.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: