> No to mamy recepte na udany "reportaz"... Zaczajamy sie przed jakas
> kontrowersyjna wystawa i robimy fotki przechodzacych obok ludzi.
> Nieistotne, czy ogladaja te wystawe, czy tez nie. Wazne, by w kadrze
> zmiescic i fragment wystawy, i ludzika jakiegos. Kompozycja,
> naswietlenie i caly ten belkot pseudoartystycznotechniczny mamy gdzies.
> W nastepnym etapie robimy reportaz z ogladania zdjec naszego
> reportazu... i tak ad mortem defacatam...
>
> --
> Krzysztof


- na przyklad.

albo :

przed wielu laty A Bujak schowal sie do retorty pieca krematoryjnego i
z wnetrza fotografowal twarze ludzi stojacych przed piecem , niektorzy
sie modlili.
masz nastepna recepte na udany reportaz.

albo nastepna recepta :

mozesz pojechac do afganistanu dostac sie do ostrzeliwanego bunkra i
zrobic wewnarz zdjecia walczacych , ranionych zolnierzy

albo nastepna recepta :

dostac sie w jakis rejon wojny domowej i sfotografowac padajacego
zolnierza w chwili kiedy trafia go w piers pocisk karabinowy

jeszcze kilkanascie , kilkadziesiat , jesli nie kilkaset recept da sie
przytoczyc.

zrob chociaz jeden reportaz wg zadnej z tych recept , bowiem kiedy
autor watku robil swoje zdjecia ,tej recpety w spisie recept jeszcze
nie bylo

XXX