eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyJazda po czeskuRe: Jazda po czesku
  • Data: 2011-07-16 02:23:10
    Temat: Re: Jazda po czesku
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Thu, 14 Jul 2011, Bartłomiej Zieliński wrote:

    > Skręcanie w prawo

    Masz na myśli *zakręt* w prawo, dla ustalenia uwagi?
    Bo do tego się odnoszę. Nie do ścinania toru jazdy już pod
    koniec wyprzedzania.

    > zaraz po wyprzedzeniu rowerzysty powoduje zajechanie mu
    > drogi, zmusza do hamowania.

    Wyjaśniam że nie. CO DO DEFINICJI - nie.
    Jako rowerzysta.
    A to, że jakieś skromne 99% kierowców nie umie sobie policzyć, nie
    z dokładnością kalkulatorową ale "na oko" (z niewielkim błędem rzędu
    zapasu do 30% :P) jaką prędkość trzeba *utrzymać* podczas wyprzedzania
    rowerzysty na łuku (szczególnie ciasnym) aby nie zajechać mu drogi
    to inna sprawa.
    Nie wiem skąd ten zwyczaj kierowców aby hamować *na* zakręcie
    (przy okazji "chamując" :>) zamiast oceny prędkości *przed* zakrętem.

    Niemniej stwierdzam że kilka razy w życiu zdarzyło mi się spotkać
    przypadki kiedy już obawiałem sie zajechania - a okazało się że
    nie, że "kierowca może".
    Chyba ze dwa (przypadki).
    Z tego raz (co najmniej) kierowca złamał inne przepisy (ale bez
    zagrażania komukolwiek), najwyraźniej świadom co i *jak* chce zrobić.
    W tym zakresie, zwracając uwagę na różnicę między wyprzedzaniem
    a zajechaniem drogi Cavallino ma rację.
    Mimo iż często ma zwyczaj naciągania prawa w myśl pewnych "słuszności" ;)

    > Skręcenie w prawo podczas tego manewru kończy się
    > potrąceniem roweru

    NIEPRAWDA.
    Wystarczy jeśli kierujący samochodem utrzyma prędkość *kątową*
    większą od rowerzysty oraz wystarczający odstęp.
    Nie przesadzaj z tą możliwością przyspieszania (przez wyprzedzanego)
    podczas jazdy po łuku (zresztą nie wolno podczas wyprzedzania, prawda?)
    Jak wyżej: opisujesz "statystyczną nieumiejętność" kierujących,
    ale słowami które sugerują przypadek ogólny. A to nieprawda.
    Mimo, że tylko ułamek promila kierowców stanowi wyjątek od
    "średniej krajowej" (a i nie wiadomo, czy zawsze tak dobrze
    im idzie).

    Przepraszam za zepsucie argumentacji, ale IMVHO nie można z istotnej
    większości nieprawidłowych zachowań wyciągać argumentu że "to
    powoduje" (bo w domyśle jest: to ZAWSZE powoduje").

    > i stoi w sprzeczności z PoRD, rozdz. 3, art.24., cytuję
    > "Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w
    > szczególności, czy: 1. ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do
    > wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;"

    No więc stwierdzam, że w rzadkich przypadkach, ale doświadczyłem
    (w roli wyprzedzanego) że się da.
    Problem w tym, że większość kierujących pakuje się w taki manewr wtedy
    kiedy się NIE DA (albo co najmniej: oni nie umieją).
    Niemniej to inny problem. Poważny, nawet bardzo, zgoda. Ale inny.

    > Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, żeby kierowca skręcił sobie w prawo po
    > tym jak mnie wyprzedzi, ale niech ten manewr nie zmusza mnie do hamowania.

    Wrzucasz dwie rzeczy do jednego worka.
    Prawdą jest, że wyprzedzanie po zewnętrznej niesie pewne dodatkowe
    niebezpieczeństwo dla jednośladu (każdego, nie tylko rowerzysty)
    w razie poślizgu wyprzedzanego, ale o to flejm nie idzie więc
    pomijam (choć zastrzeżenie ma sens).

    >> Ja też nie napisałem, że Ty pisałeś iż wyprzedzanie rowerzysty jest
    >> nielegalne.
    >
    > Ale napisałeś w odpowiedzi że "wyprzedzanie rowerzysty RÓWNIEŻ jest legalne",
    > co mogło sugerować, iż ja uważam coś przeciwnego.

    Cytatem wyżej sugerujesz że tak jest - że wyprzedzanie MUSI prowadzić
    do zajechania drogi.
    Drobny promil takich przypadków (kiedy kierowca prawidłowo ocenia
    sytuację na drodze) dowodzi, że NIE musi.
    Tak, kierowca musi :> trochę umieć (1. przejechać cały zakręt, włącznie
    z pewnym odcinkiem przed do odcinka po z niezmniejszaniem prędkości,
    a to wg moich obserwacji jest *rzadkość*, 2. prawidłowo ocenić propor-
    cjonalnie *większą* prędkość potrzebną do wyprzedzenia po zewnętrznej
    3. zapewnić sobie miejsce do skończenia manewru celem niezajechania
    drogi).
    I być może celem 3. w wielu miejscach musi naruszyć inne przepisy,
    ale o tym też mowy nie ma :> (i dopóki nie stwarza tym niebezpieczeństwa
    nie widzę powodu do oburzenia - a przynajmniej większego oburzenia,
    niż nieprzestrzeganie ograniczen Vmax w miejscach w których 90%++
    to czyni).

    Na deser dopiszę, że równie śladowy odsetek kierujących wyprzedza
    rowerzystę po *wewnętrznej* (np. przy skręcie w lewo na "wyjściowej"
    części łuku skrzyżowania), nawet jeśli im się sygnalizuje że
    powinni (bo za chwilę jest zwężenie "lejka" z pasów).
    Tego też nie rozumiem... no chyba, że nie umieją ocenić z jakim
    rozmachem będą brali zakręt i potrzebują ze dwa metry marginesu
    z prawej.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: