-
31. Data: 2015-08-12 21:46:14
Temat: Re: Jak sie hamuje?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Wed, 12 Aug 2015 12:18:23 -0700 (PDT), 4...@g...com
> Idz do jakiegoś komisu samochodowego i poproś żeby Ci pokazali
> wycieraczki. Na razie ze ślepym o kolorach gadam.
Dobrze wiem jak wygladaja wycieraczki.
I zwracam uwage ze:
-ramionami porusza mechanizm korbowy, wiec z natury przyspieszanie i
zwalnianie jest plynne,
-nie ma w sterowaniu zadnego gwaltownego hamowania, silnik ma czas
wybiegac sie swobodnie.
-a w ogole to bezwladnosc wycieraczek znikoma.
J.
-
32. Data: 2015-08-12 22:14:23
Temat: Re: Jak sie hamuje?
Od: 4...@g...com
A to Ty zablokowaleś google szukaniem. Widać że już wiesz o mechaniżmie dzwigniowym.
Teraz, chociaż lepiej tak po 23 zacznij szukać jak jest hamowany silniczek
wycieraczek.
-
33. Data: 2015-08-13 09:42:28
Temat: Re: Jak sie hamuje?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu środa, 12 sierpnia 2015 17:11:47 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Wed, 12 Aug 2015 07:24:37 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> > W dniu środa, 12 sierpnia 2015 14:36:04 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> >>> Próbowaliśmy w jednym projekcie duży silnik krokowy. Przy 50 tys
> >>> kroków na sekundę dawał jeszcze radę stawać w miejscu. Ale sam, bez
> >>> niczego podłączonego.
> >>
> >> To jestem pod wrazeniem/nie wierze. Jaki typ ?
> >
> > To było 15 lat temu, a ja w tym projekcie tylko porachowałem
> > kinematykę obrotnika spawalniczego do zbiornika ciśnieniowego
> > mojego projektu. Chłopaki od oprzyrządowania nie mieli inżyniera
> > mechanika, więc im pomogłem, w końcu to mój zbiornik. Pamiętam
> > tylko że silnik był w przekroju okrągły, nie kwadratowy, średnica
> > jakieś 15 centymetrów, długość też gdzieś tyle. Cztery druty,
> > sterownik jakiś fest, pamiętam z obudowy wystawał kondensator
> > prawie taki jak ten silnik. W karcie katalogowej producent podał
> > niewiarygodny parametr, 50000 kroków na sekundę przy całkowitej
> > kontroli, więc z nudów koledzy to sprawdzili. Nie było czym
> > sfilmować z wysokim fps jak to się naprawdę zatrzymywało, może
> > kilka kroków przeskakiwał, ale walnięcie było takie że
> > niezakotwiczona rama przesuwała się po betonie.
>
> Jesli jest fajny sterownik, to mozna zaprogramowac np zatrzymanie po
> 100000 krokow i zobaczyc w jakiej pozycji sie zatrzymal. Ale to moze
> byc kilka obrotow a nie krokow :-)
>
> Byleby tylko sterownik nie zwalnial przed zadanym koncem.
>
> >> A zatrzymanie powyzszego silnika ...
> >> podali bezwladnosc wirnika - 4800 gcm^2. 0.00048 kgm^2.
> >> Rozpedzony do 628 rad/s (6000rpm) aby zatrzymac na kacie 0.03 rad (1.8
> >> stopnia), to trzeba przyspieszenia katowego 6.2 mln rad/s^2.
> >> I momentu 3000Nm. A ten silnik ma 13Nm. Nawet jak go na moment
> >> przesterujesz, to i tak zabraknie :-)
> >
> > Nie znam się, ale to jakoś idzie że to nie jest ten sam moment.
> > Moment trzymania, moment pracy, jakieś tam jeszcze są, nie miałem
> > silnika krokowego w garści od lat, nie chce mi się teraz w to
> > wnikać.
>
> Ale nam tu 230 razy brakuje, myslisz ze te inne momenty beda tyle razy
> wieksze ?
O tyle pewnie nie. Ale nie wiem o ile.
>
> >>>> Zreszta ten tandetny naped paskiem nie mial szans ruszyc i zatrzymac
> >>>> glowicy chocby 200 razy/s, o luzach nie wspominajac.
> >>> A widziałeś te paski z ciężkich igłówek? Zbrojone włóknem szklanym.
> >>
> >> No i co z tego ? Luzy calosci za duze, zeby zatrzymywac co piksel.
> >> Nawiasem mowiac, to w pozniejszych modelach Oki przeszlo na inny
> >> silnik, pod glowica.
> >
> > Ja Ci nie mówię że to się zatrzymywało do zera, tylko że prędkość
> > nie była jednostajna.
>
> Zmienny moment oczywiscie da zmienna predkosc, ale podejrzewam, ze na
> poziomie 1%.
>
> > Gdyby była jednostajna, to by mogło pracować
> > tylko przy jednej prędkości, a było do wyboru wiele.
>
> Dlaczego ?
Weź model masa-spreżyna-siła. Siła pulsuje z założoną częstotliwością, masa przesuwa
się ze stałą założoną prędkością, sprężyna ma założoną sztywność. Jest tylko jedna
prędkość dla której znajdziesz rozwiązanie.
>
> > W moim NECu silnik był wielkości malej szklanki, na jego osi sztywno
> > osadzone zębate koło pasowe, pas z włóknem szklanym. Żadnych
> > podatnych sprzęgieł, sprężyn, wszystko sztywne. Jak się zacinała,
> > nie było szansy żeby przesunąć głowicę przy włączonym silniku.
>
> Tak kompletnie nic, czy jednak wyczuwalny luz byl ?
Nie było.
>
> Takie drukarki potrafily miec tryb drukowania "po jednej literce",
> wtedy mozna bylo zobaczyc jak glowica po wydrukowaniu sie cofa, i
> drukuje nastepna na kolejnej pozycji.
> A po co sie cofa? Zeby rozpedzic :-)
>
> > Ja
> > rozumiem to co piszesz o bezwładnościach, ale bezwładność może
> > wygładzić szarpania tylko tam gdzie jest jakaś podatność, i to
> > tylko przy odpowiednio dobranej masie do prędkości, inaczej zaczyna
> > się szarpanie/rezonans.
>
> Masz zmienny _moment_ napedowy. Jak kreci ciezkim wirnikiem, to mu
> zmienia predkosc - jak moment duzy, a wirnik lekki, to w czasie
> jednego kroku moze i zatrzymac. Jak moment maly, wirnik ciezki, a czas
> krotki - to nie da rady.
>
> >>> Jeszcze gdzieś mi się ostały dwa w szpejach. Miałem też rozetkową
> >>> drukarkę Olivetti. Powolna, bo tam przy każdym przeskoku głowicy
> >>> rozetka musiała wybrać literę i młoteczek ją przybić. Ta głowica z
> >>> rozetką ważyła parę kilo. Może też powiesz że leciało to ze stałą
> >>> prędkością?
> >>
> >> Hm, widzialem taka maszyne do pisania w akcji, juz nie pamietam jak
> >> sobie radzila w trybie automatycznym ...
> >> https://www.youtube.com/watch?v=nVGPji6dbAA
> >> https://www.youtube.com/watch?v=CTBM9JELUYQ
> >> https://www.youtube.com/watch?v=hQ6LgUmLQI4
> >> https://www.youtube.com/watch?v=FOgare3BpbQ
> >>
> >> Pierwsza skacze, reszta jakby plynniej. Ciekawe ... moze byc zludzenie
> >> plynnosci na filmie.
> >
> > Teleksów poszukaj.
>
> Teleksy mialy cos 7 znakow/s i mechanizm zapadkowy do przesuwu.
>
> Przy rozetkowych tak bardzo sie nie upieram - faktycznie, czas obrotu
> rozetki zmienny, trzeba by to jakos zgrac w czasie ... albo i nie,
> jesli rozetka jest na tyle szybka, ze jest na wlasciwej pozycji zanim
> jeszcze glowica przesunie sie na wlasciwe miejsce.
>
> >> byla tez posla drukarka mozaikowa DZM-180. Glowica tez byla duza i
> >> ciezka, a naped silnikiem chyba nawet AC - krecil sie stale, mial
> >> solidne kolo zamachowe, elektrosprzeglo wlaczalo naped ciegla glowicy,
> >> a powrot na sprezynie.
> >
> > Wiem, widziałem enerdowską wersję tego, tylko urośniętą do rozmiaru
> > szafy. Kardany, koła łańcuchowe, fest mechanika.
>
> Jakos tak. W kazdym badz glowica tez duza i solidna, a silnik o
> stalych obrotach.
A może ta część która odbijała czcionkę miała coś co ją pchało do tyłu na moment
stuknięcia w stosunku do wózka, tak żeby się zatrzymać względem papieru?
>
> >>>> A w robotach ponoc stosuje sie przekladnie falowe (harmonic), i one
> >>>> chyba tez samohamowne ...
> >>> Dzisiaj rano jak szedłem do biura, to przed budynkiem stał
> >>> podnośnik, taki autonomiczny typu katapulta, do wymiany żarówek w
> >>> latarniach. Zajrzałem mu pod brzuch, a tam ślimakowa przekładnia.
> >>> Taka jebitna, koło na wierzchu, na oko z 70 centymentrów średnicy,
> >>> ślimak w korpusie, nie wiem jaki. Chciałem nawet poczekać aż
> >>> przyjdą i odpalą, w oczekiwaniu na spektakularną katastrofę, skoro
> >>> Ty twierdzisz że takie cuś dostaje w dupę. Ale się nie doczekałem,
> >>> operator o tej godzinie jeszcze sobie spał.
> >>
> >> Szkoda. Jesli jednak krecone zwyklym silnikiem AC czy DC, to ten po
> >> wylaczeniu potrafi jeszcze wiele obrotow zrobic, i to moze
> >> zabezpieczyc. Ale jak tam wsadzisz takiego krokowca, co to z 6000rpm
> >> zatrzymuje sie w 20 mikrosekund, to moze byc ciekawie.
> >>
> > No wiesz, taki podnośnik obrót ma pomalutku, nie potrzebuje jakiejś
> > wielkiej precyzji, więc być może wystarczy cierne sprzęgło, które
> > się trochę poślizgnie przy przeciążeniu.
>
> Utrudnienie dla projektanta, korbe, albo slabszy silnik, aby sie
> wolniej krecilo :-)
>
> taki dokumencik
> http://www.challengept.com/lit/brochures/Worm-Gears.
pdf
>
> A w nim
> fa = Je/Jm
> - Je (kgm2) moment of reduced external inertia at the drive-shaft
> - Jm (kgm2) moment of inertia of motor
> If fa > 10 call our Technical Service.
>
> I:
> TYPE OF LOAD:
> A - uniform fa <= 0.3
> B - moderate shocks fa <= 3
> C - heavy shocks fa <= 10
>
> Ciezkie ramie, lekki silnik i wychodzi "heavy load" albo gorzej.
>
> I to pewnie maja na mysli zwykly silnik, a nie krokowca.
>
> J.
-
34. Data: 2015-08-13 10:12:09
Temat: Re: Jak sie hamuje?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 13 Aug 2015 00:42:28 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu środa, 12 sierpnia 2015 17:11:47 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
>>> Ja Ci nie mówię że to się zatrzymywało do zera, tylko że prędkość
>>> nie była jednostajna.
>> Zmienny moment oczywiscie da zmienna predkosc, ale podejrzewam, ze na
>> poziomie 1%.
>>
>>> Gdyby była jednostajna, to by mogło pracować
>>> tylko przy jednej prędkości, a było do wyboru wiele.
>>
>> Dlaczego ?
>
> Weź model masa-spreżyna-siła. Siła pulsuje z założoną
> częstotliwością, masa przesuwa się ze stałą założoną prędkością,
> sprężyna ma założoną sztywność. Jest tylko jedna prędkość dla
> której znajdziesz rozwiązanie.
Ok, ale wtedy wracamy to tego co powyzej pisze. Jesli bedzie zmienna
na poziomie np 1% - to moze byc.
Ba - zmiennosc ma okres ... jednego piksela na iglowkach. To moze byc
i 50% - ot, kropki beda przesuniete o jakis ulamek.
Ba - przy napedzie glowicy paskiem ten zmienia dlugosc, to i
sprezystosc sie zmienia.
>>> W moim NECu silnik był wielkości malej szklanki, na jego osi sztywno
>>> osadzone zębate koło pasowe, pas z włóknem szklanym. Żadnych
>>> podatnych sprzęgieł, sprężyn, wszystko sztywne. Jak się zacinała,
>>> nie było szansy żeby przesunąć głowicę przy włączonym silniku.
>>
>> Tak kompletnie nic, czy jednak wyczuwalny luz byl ?
>
> Nie było.
W innych byl. To naprawde nie jest precyzyjny naped.
I bywala korekcja do druku dwukierunkowego.
>>>> byla tez posla drukarka mozaikowa DZM-180. Glowica tez byla duza i
>>>> ciezka, a naped silnikiem chyba nawet AC - krecil sie stale, mial
>>>> solidne kolo zamachowe, elektrosprzeglo wlaczalo naped ciegla glowicy,
>>>> a powrot na sprezynie.
>>> Wiem, widziałem enerdowską wersję tego, tylko urośniętą do rozmiaru
>>> szafy. Kardany, koła łańcuchowe, fest mechanika.
>> Jakos tak. W kazdym badz glowica tez duza i solidna, a silnik o
>> stalych obrotach.
>
> A może ta część która odbijała czcionkę miała coś co ją pchało do
> tyłu na moment stuknięcia w stosunku do wózka, tak żeby się
> zatrzymać względem papieru?
Ale to iglowka byla !
Tylko za socjalizmu nie dalo sie glowicy zminiaturyzowac.
I naped jak pisze - wybitnie w jedna strone i jednostajny.
I wystarcza. Nic nie trzeba zatrzymywac.
J.
-
35. Data: 2015-08-13 11:07:46
Temat: Re: Jak sie hamuje?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu czwartek, 13 sierpnia 2015 10:12:03 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Thu, 13 Aug 2015 00:42:28 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> > W dniu środa, 12 sierpnia 2015 17:11:47 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> >>> Ja Ci nie mówię że to się zatrzymywało do zera, tylko że prędkość
> >>> nie była jednostajna.
> >> Zmienny moment oczywiscie da zmienna predkosc, ale podejrzewam, ze na
> >> poziomie 1%.
> >>
> >>> Gdyby była jednostajna, to by mogło pracować
> >>> tylko przy jednej prędkości, a było do wyboru wiele.
> >>
> >> Dlaczego ?
> >
> > Weź model masa-spreżyna-siła. Siła pulsuje z założoną
> > częstotliwością, masa przesuwa się ze stałą założoną prędkością,
> > sprężyna ma założoną sztywność. Jest tylko jedna prędkość dla
> > której znajdziesz rozwiązanie.
>
> Ok, ale wtedy wracamy to tego co powyzej pisze. Jesli bedzie zmienna
> na poziomie np 1% - to moze byc.
> Ba - zmiennosc ma okres ... jednego piksela na iglowkach. To moze byc
> i 50% - ot, kropki beda przesuniete o jakis ulamek.
Konstruktor dobrał masę i sprężystość układu tak, żeby bezwładność i częstotliwość
drgań własnych układu była dopasowana do częstotliowści i amplitudy wzbudzenia. To
może działać tylko przy jednej prędkości. A działa przy wielu różnych. Więc praktika
jebiot teoriju. Albo silnik faktycznie obraca się płynnie przy wszystkich
prędkościach, albo głowica nie porusza się ze stałą prędkością. Być może masz rację
że silnk nie szarpie, ale przeczy temu naprawdę imponująca sztywność konstrukcji.
Stalowe koło pasowe wciskane prasą na oś silnika (nie dałem rady go zdjąć), pasek
wzmocniony włóknem szklanym, wałki prowadzące o średnicy 20mm, tuleje ślizgowe z
jakiegoś mosiądzu, wózek głowicy odlany z aluminium, naciąg paska śrubą z
przeciwnakrętką, mechanizm drukujący na resorowanej płycie, cała drukarka coś koło 40
kg. Myślę że szarpał, co wykorzystano do zmniejszenia chwilowej prędkości igły
względem papieru w momencie uderzenia. Gdyby chciano szarpnięcia silnika wygładzić,
żaden problem dać podatne sprzęgło
>
> Ba - przy napedzie glowicy paskiem ten zmienia dlugosc, to i
> sprezystosc sie zmienia.
Sprężyna ma stałą sprężystości. Stałą, znaczy niezmienną.
>
> >>> W moim NECu silnik był wielkości malej szklanki, na jego osi sztywno
> >>> osadzone zębate koło pasowe, pas z włóknem szklanym. Żadnych
> >>> podatnych sprzęgieł, sprężyn, wszystko sztywne. Jak się zacinała,
> >>> nie było szansy żeby przesunąć głowicę przy włączonym silniku.
> >>
> >> Tak kompletnie nic, czy jednak wyczuwalny luz byl ?
> >
> > Nie było.
>
> W innych byl. To naprawde nie jest precyzyjny naped.
> I bywala korekcja do druku dwukierunkowego.
Jakoś przeskoczyłem nowocześniejsze igłówki, a w plujkach mechanika już była prosta.
>
>
> >>>> byla tez posla drukarka mozaikowa DZM-180. Glowica tez byla duza i
> >>>> ciezka, a naped silnikiem chyba nawet AC - krecil sie stale, mial
> >>>> solidne kolo zamachowe, elektrosprzeglo wlaczalo naped ciegla glowicy,
> >>>> a powrot na sprezynie.
> >>> Wiem, widziałem enerdowską wersję tego, tylko urośniętą do rozmiaru
> >>> szafy. Kardany, koła łańcuchowe, fest mechanika.
> >> Jakos tak. W kazdym badz glowica tez duza i solidna, a silnik o
> >> stalych obrotach.
> >
> > A może ta część która odbijała czcionkę miała coś co ją pchało do
> > tyłu na moment stuknięcia w stosunku do wózka, tak żeby się
> > zatrzymać względem papieru?
>
> Ale to iglowka byla !
> Tylko za socjalizmu nie dalo sie glowicy zminiaturyzowac.
A, to ta enerdowska rzeźnia miała czcionki na łańcuchu. Taki jak w rowerze, po jednej
stronie czcionka jak w maszynie do pisania, po drugiej stronie kowadełko, nad nim
młotek. Koła wybierają literę, młotek wali w kowadełko, jest znak na papierze. Jak
zaczynałem studia, to właśnie demontowali centrum obliczeniowe z Odrami i takimi
wynalazkami. Studenci w domu już mieli 386-tki, więc z ciekawością oglądali to
muzeum, które szło na śmietnik.
PRL-owską igłówkę pamiętam ze szkoły, były tam polskie klony Spectrum, do tego była
jedna drukarka na klasę. Nigdy nie działała. Może to ta.
>
> I naped jak pisze - wybitnie w jedna strone i jednostajny.
> I wystarcza. Nic nie trzeba zatrzymywac.
O zatrzymywaniu myslałem w kontekście drukarki czcionkowej. Na przykład teleksu. Moja
rozetkowa Olivetti ze specjalną taśmą (nie tekstylną, to było z jakiejś folii z
naniesionym stałym tuszem) drukowała litery tak ostre, że jeszcze 15 lat póżniej
pierwsze lasery nie równały się jakością wydruku.
-
36. Data: 2015-08-13 12:00:53
Temat: Re: Jak sie hamuje?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 13 Aug 2015 02:07:46 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu czwartek, 13 sierpnia 2015 10:12:03 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
>>>>> Gdyby była jednostajna, to by mogło pracować
>>>>> tylko przy jednej prędkości, a było do wyboru wiele.
>>>> Dlaczego ?
>>> Weź model masa-spreżyna-siła. Siła pulsuje z założoną
>>> częstotliwością, masa przesuwa się ze stałą założoną prędkością,
>>> sprężyna ma założoną sztywność. Jest tylko jedna prędkość dla
>>> której znajdziesz rozwiązanie.
>>
>> Ok, ale wtedy wracamy to tego co powyzej pisze. Jesli bedzie zmienna
>> na poziomie np 1% - to moze byc.
>> Ba - zmiennosc ma okres ... jednego piksela na iglowkach. To moze byc
>> i 50% - ot, kropki beda przesuniete o jakis ulamek.
>
> Konstruktor dobrał masę i sprężystość układu tak, żeby bezwładność i
> częstotliwość drgań własnych układu była dopasowana do
> częstotliowści i amplitudy wzbudzenia. To może działać tylko przy
> jednej prędkości. A działa przy wielu różnych. Więc praktika jebiot
> teoriju. Albo silnik faktycznie obraca się płynnie przy wszystkich
> prędkościach, albo głowica nie porusza się ze stałą prędkością. Być
> może masz rację że silnk nie szarpie, ale przeczy temu naprawdę
Ja nie mowie ze nie szarpie - szarpie. I to nawet mocno.
Tam nie bylo 50kHz, tam bylo moze 300Hz.
Silnik mogl sie nawet zatrzymywac, albo powaznie zwalniac.
Ja mowie, ze to szarpanie slabo sie przekladalo na predkosc glowicy.
Glowica i wozek swoja mase mialy, a pasek to tylko pasek.
> imponująca sztywność konstrukcji. Stalowe koło pasowe wciskane
> prasą na oś silnika (nie dałem rady go zdjąć),
Standardowe rozwiazanie. No moze inne mialy brazowe.
I nie wiem czy nie na goraco - troche bym sie bal ze oske pognie i
magnes wirnika polamie przy mocnym wciskaniu.
> pasek wzmocniony
> włóknem szklanym, wałki prowadzące o średnicy 20mm,
Walek zauwaz, ze w inna strone trzyma. Moze byc potrzebny, zeby
drgania igiel utrzymac.
> tuleje ślizgowe z jakiegoś mosiądzu,
Tez standardowe, co mieli dac, jesli mialo duzo suwów wytrzymac ?
Inna sprawa, ze tansze mialy z plastiku.
>wózek głowicy odlany z aluminium,
No, tansze mialy glowice tez z aluminium - pewnie dla chlodzenia.
Ale wozki to bywalo ze z plastiku.
> naciąg paska śrubą z przeciwnakrętką,
Zabezpieczenie przy tych wibracjach wskazane
>> Ba - przy napedzie glowicy paskiem ten zmienia dlugosc, to i
>> sprezystosc sie zmienia.
>
> Sprężyna ma stałą sprężystości. Stałą, znaczy niezmienną.
A dwie sprezyny ? Bo tam kazdy cm paska mozna jak sprezyne traktowac,
a ilosc tych cm sie zmienia.
>>>>> W moim NECu silnik był wielkości malej szklanki, na jego osi sztywno
>>>>> osadzone zębate koło pasowe, pas z włóknem szklanym. Żadnych
>>>>> podatnych sprzęgieł, sprężyn, wszystko sztywne. Jak się zacinała,
>>>>> nie było szansy żeby przesunąć głowicę przy włączonym silniku.
>>>>
>>>> Tak kompletnie nic, czy jednak wyczuwalny luz byl ?
>>> Nie było.
>>
>> W innych byl. To naprawde nie jest precyzyjny naped.
>> I bywala korekcja do druku dwukierunkowego.
>
> Jakoś przeskoczyłem nowocześniejsze igłówki, a w plujkach mechanika już była
prosta.
Ale korekcja bywala :-)
>>>>>> byla tez posla drukarka mozaikowa DZM-180. Glowica tez byla duza i
>>>>>> ciezka, a naped silnikiem chyba nawet AC - krecil sie stale, mial
>>>>>> solidne kolo zamachowe, elektrosprzeglo wlaczalo naped ciegla glowicy,
>>>>>> a powrot na sprezynie.
>>>>> Wiem, widziałem enerdowską wersję tego, tylko urośniętą do rozmiaru
>>>>> szafy. Kardany, koła łańcuchowe, fest mechanika.
>>>> Jakos tak. W kazdym badz glowica tez duza i solidna, a silnik o
>>>> stalych obrotach.
>>>
>>> A może ta część która odbijała czcionkę miała coś co ją pchało do
>>> tyłu na moment stuknięcia w stosunku do wózka, tak żeby się
>>> zatrzymać względem papieru?
>>
>> Ale to iglowka byla !
>> Tylko za socjalizmu nie dalo sie glowicy zminiaturyzowac.
>
> A, to ta enerdowska rzeźnia miała czcionki na łańcuchu. Taki jak w
> rowerze, po jednej stronie czcionka jak w maszynie do pisania, po
> drugiej stronie kowadełko, nad nim młotek. Koła wybierają literę,
> młotek wali w kowadełko, jest znak na papierze.
Historia zna takie przypadki. Pomysl oczywiscie zachodni
https://en.wikipedia.org/wiki/Line_printer#Chain_.28
train.29_printer
Ale tam sie glowica ruszala ? Czy tych wybijakow bylo tyle, ile liter
na szerokosci strony ?
Inna wierszowa konstrukcja to byly bebnowe (takze do Odry), tam sie
beben z czcionkami krecil stale i rowno, a mlotki we wlasciwym
momencie odbijaly. I im jakos nie przeszkadzalo, ze odbijaja w ruchu.
> PRL-owską igłówkę pamiętam ze szkoły, były tam polskie klony Spectrum, do tego była
jedna drukarka na klasę. Nigdy nie działała. Może to ta.
Chyba nie - moze masz na mysli D-100
http://www.muzeumkomputerow.edu.pl/nasze_zbiory/Druk
arka_Mera_Blonie_D100.html
albo cos jeszcze pozniejszego i delikatniejszego.
A ja o tym
http://www.itpedia.pl/index.php/Drukarka_moziakowa_D
ZM-180
czasem w wersji z klawiatura, a pozniej jako D-180
http://www.mera.blonie.org/image/tid/19?page=5
O, glowica
http://www.mera.blonie.org/node/563
>> I naped jak pisze - wybitnie w jedna strone i jednostajny.
>> I wystarcza. Nic nie trzeba zatrzymywac.
>
> O zatrzymywaniu myslałem w kontekście drukarki czcionkowej.
> Na przykład teleksu. Moja rozetkowa Olivetti ze specjalną taśmą (nie
> tekstylną, to było z jakiejś folii z naniesionym stałym tuszem)
> drukowała litery tak ostre, że jeszcze 15 lat póżniej pierwsze
> lasery nie równały się jakością wydruku.
Tym wygrywaly, ale predkosc nie ta.
Tylko widziales filmy - byly i modele o wiekszej predkosci druku,
film moze robic zludzenie, ale tak jakby sie nie zatrzymuja.
w/w drukarki wierszowe bebnowe tez sie nie zatrzymywaly, no ale jakosc
byla taka sobie ....
J.
-
37. Data: 2015-08-13 13:20:12
Temat: Re: Jak sie hamuje?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu czwartek, 13 sierpnia 2015 12:01:04 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Thu, 13 Aug 2015 02:07:46 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> > W dniu czwartek, 13 sierpnia 2015 10:12:03 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> >>>>> Gdyby była jednostajna, to by mogło pracować
> >>>>> tylko przy jednej prędkości, a było do wyboru wiele.
> >>>> Dlaczego ?
> >>> Weź model masa-spreżyna-siła. Siła pulsuje z założoną
> >>> częstotliwością, masa przesuwa się ze stałą założoną prędkością,
> >>> sprężyna ma założoną sztywność. Jest tylko jedna prędkość dla
> >>> której znajdziesz rozwiązanie.
> >>
> >> Ok, ale wtedy wracamy to tego co powyzej pisze. Jesli bedzie zmienna
> >> na poziomie np 1% - to moze byc.
> >> Ba - zmiennosc ma okres ... jednego piksela na iglowkach. To moze byc
> >> i 50% - ot, kropki beda przesuniete o jakis ulamek.
> >
> > Konstruktor dobrał masę i sprężystość układu tak, żeby bezwładność i
> > częstotliwość drgań własnych układu była dopasowana do
> > częstotliowści i amplitudy wzbudzenia. To może działać tylko przy
> > jednej prędkości. A działa przy wielu różnych. Więc praktika jebiot
> > teoriju. Albo silnik faktycznie obraca się płynnie przy wszystkich
> > prędkościach, albo głowica nie porusza się ze stałą prędkością. Być
> > może masz rację że silnk nie szarpie, ale przeczy temu naprawdę
>
> Ja nie mowie ze nie szarpie - szarpie. I to nawet mocno.
> Tam nie bylo 50kHz, tam bylo moze 300Hz.
> Silnik mogl sie nawet zatrzymywac, albo powaznie zwalniac.
Myślę że więcej niż 300 Hz. Dwie kolumny igieł, czyli 180 kroków na cal. Zadrukowanie
szerokości stony A3(11.7 cala) to może 2 sekundy. A4 odpowiednio krócej, ale z tą
samą prędkością. Wychodzi jakieś 1000 Hz. Akustycznie to jest dźwięk nadawany do
planszy kontrolnej jak w telewizorni skończył sie program. No i to był gdzieś taki
jazgot jak ta drukarka drukowała. Miała automatyczny podajnik, więc na czas wydruku
sprawozdań z laborek szliśmy na piwo.
> Ja mowie, ze to szarpanie slabo sie przekladalo na predkosc glowicy.
> Glowica i wozek swoja mase mialy, a pasek to tylko pasek.
W NECu to na tym wózku jeździła nawet kaseta z taśmą, silniczkiem przewijającym tę
taśmę, hamulcem od naciągu itd. Ale dalej twierdzę że to nie wystarcza żeby wygładzić
kroki do zera. Musiałby być jakiś celowo wprowadzony element sprężysty, a wiele cech
konstrukcyjnych wyraźnie wskazywało na to że eliminacja podatności była celowym
zamierzeniem konstruktora. Zobacz: w dzisiejszych plujkach zespół naciągający pasek
jest na sprężynie. Nie naciągasz śrubą kółka pasowego, tylko sprężynę, na której to
kółko wisi. O ile tam w ogóle jeszcze coś się reguluje, bo ostatni model jakiegoś
padniętego HP-ka na którym z ciekawości przeprowadziłem sekcję zwłok, to gdzieś tak
sprzed 2 lat. Tam śrubka była, chociaż tak niedostępna, że chyba już tylko z
przyzwyczajenia ją tam dają.
>
>
> > imponująca sztywność konstrukcji. Stalowe koło pasowe wciskane
> > prasą na oś silnika (nie dałem rady go zdjąć),
>
> Standardowe rozwiazanie. No moze inne mialy brazowe.
> I nie wiem czy nie na goraco - troche bym sie bal ze oske pognie i
> magnes wirnika polamie przy mocnym wciskaniu.
Ośka wystawała po drugiej stronie silnika, było gdzie podeprzeć.
>
> > pasek wzmocniony
> > włóknem szklanym, wałki prowadzące o średnicy 20mm,
>
> Walek zauwaz, ze w inna strone trzyma. Moze byc potrzebny, zeby
> drgania igiel utrzymac.
Im grubszy wałek tym mniejszy luz.
>
> > tuleje ślizgowe z jakiegoś mosiądzu,
>
> Tez standardowe, co mieli dac, jesli mialo duzo suwów wytrzymac ?
> Inna sprawa, ze tansze mialy z plastiku.
>
> >wózek głowicy odlany z aluminium,
>
> No, tansze mialy glowice tez z aluminium - pewnie dla chlodzenia.
> Ale wozki to bywalo ze z plastiku.
Panie, ten wózek w NECu to był kawał konstrukcji! 3 prowadnice, na każdej 2 tuleje
ślizgowe. Obejmował tak głowicę, żeby odbierać z niej ciepło.
>
> > naciąg paska śrubą z przeciwnakrętką,
>
> Zabezpieczenie przy tych wibracjach wskazane
>
> >> Ba - przy napedzie glowicy paskiem ten zmienia dlugosc, to i
> >> sprezystosc sie zmienia.
> >
> > Sprężyna ma stałą sprężystości. Stałą, znaczy niezmienną.
>
>
> A dwie sprezyny ? Bo tam kazdy cm paska mozna jak sprezyne traktowac,
> a ilosc tych cm sie zmienia.
Znaczy że pasek się rozciąga w skutek zużycia tak że to wydłużenie ma istotny wpływ
na jego sztywność? A nie na przykład popękane włókna, które w ogóle mogą nie mieć
wpływu na wydłużenie paska?
>
> >>>>> W moim NECu silnik był wielkości malej szklanki, na jego osi sztywno
> >>>>> osadzone zębate koło pasowe, pas z włóknem szklanym. Żadnych
> >>>>> podatnych sprzęgieł, sprężyn, wszystko sztywne. Jak się zacinała,
> >>>>> nie było szansy żeby przesunąć głowicę przy włączonym silniku.
> >>>>
> >>>> Tak kompletnie nic, czy jednak wyczuwalny luz byl ?
> >>> Nie było.
> >>
> >> W innych byl. To naprawde nie jest precyzyjny naped.
> >> I bywala korekcja do druku dwukierunkowego.
> >
> > Jakoś przeskoczyłem nowocześniejsze igłówki, a w plujkach mechanika już była
prosta.
>
> Ale korekcja bywala :-)
Dla zaoszczędzenia na czujnikach. Epson do dzisiaj w menu ma taką pozycję, nie wiem
po co.
>
> >>>>>> byla tez posla drukarka mozaikowa DZM-180. Glowica tez byla duza i
> >>>>>> ciezka, a naped silnikiem chyba nawet AC - krecil sie stale, mial
> >>>>>> solidne kolo zamachowe, elektrosprzeglo wlaczalo naped ciegla glowicy,
> >>>>>> a powrot na sprezynie.
> >>>>> Wiem, widziałem enerdowską wersję tego, tylko urośniętą do rozmiaru
> >>>>> szafy. Kardany, koła łańcuchowe, fest mechanika.
> >>>> Jakos tak. W kazdym badz glowica tez duza i solidna, a silnik o
> >>>> stalych obrotach.
> >>>
> >>> A może ta część która odbijała czcionkę miała coś co ją pchało do
> >>> tyłu na moment stuknięcia w stosunku do wózka, tak żeby się
> >>> zatrzymać względem papieru?
> >>
> >> Ale to iglowka byla !
> >> Tylko za socjalizmu nie dalo sie glowicy zminiaturyzowac.
> >
> > A, to ta enerdowska rzeźnia miała czcionki na łańcuchu. Taki jak w
> > rowerze, po jednej stronie czcionka jak w maszynie do pisania, po
> > drugiej stronie kowadełko, nad nim młotek. Koła wybierają literę,
> > młotek wali w kowadełko, jest znak na papierze.
>
> Historia zna takie przypadki. Pomysl oczywiscie zachodni
> https://en.wikipedia.org/wiki/Line_printer#Chain_.28
train.29_printer
>
> Ale tam sie glowica ruszala ? Czy tych wybijakow bylo tyle, ile liter
> na szerokosci strony ?
Tak, na taką z całym wierszem polibudy nie było stać.
>
> Inna wierszowa konstrukcja to byly bebnowe (takze do Odry), tam sie
> beben z czcionkami krecil stale i rowno, a mlotki we wlasciwym
> momencie odbijaly. I im jakos nie przeszkadzalo, ze odbijaja w ruchu.
Jak cały wiersz naraz odbijasz, to nie w ruchu. Ale w tych co tylko jeden znak, to
nie zdziwiłbym się żeby tam był jakiś wynalazek cofający tę głowicę szybko na czas
uderzenia.
>
> > PRL-owską igłówkę pamiętam ze szkoły, były tam polskie klony Spectrum, do tego
była jedna drukarka na klasę. Nigdy nie działała. Może to ta.
>
> Chyba nie - moze masz na mysli D-100
> http://www.muzeumkomputerow.edu.pl/nasze_zbiory/Druk
arka_Mera_Blonie_D100.html
> albo cos jeszcze pozniejszego i delikatniejszego.
O, to to!
>
> A ja o tym
> http://www.itpedia.pl/index.php/Drukarka_moziakowa_D
ZM-180
> czasem w wersji z klawiatura, a pozniej jako D-180
> http://www.mera.blonie.org/image/tid/19?page=5
>
> O, glowica
> http://www.mera.blonie.org/node/563
>
> >> I naped jak pisze - wybitnie w jedna strone i jednostajny.
> >> I wystarcza. Nic nie trzeba zatrzymywac.
> >
> > O zatrzymywaniu myslałem w kontekście drukarki czcionkowej.
> > Na przykład teleksu. Moja rozetkowa Olivetti ze specjalną taśmą (nie
> > tekstylną, to było z jakiejś folii z naniesionym stałym tuszem)
> > drukowała litery tak ostre, że jeszcze 15 lat póżniej pierwsze
> > lasery nie równały się jakością wydruku.
>
> Tym wygrywaly, ale predkosc nie ta.
>
> Tylko widziales filmy - byly i modele o wiekszej predkosci druku,
> film moze robic zludzenie, ale tak jakby sie nie zatrzymuja.
No, przecież nie mówię że to się jakoś zauważalnie zatrzymywało i czekało na
niewiadomo co. To wcale nie było powolne, w porównaniu do szybkiej igłówki
wolniejsze, ale niewiele. A mimo wszystko wyraźnie zatrzymywało się, słychać to było,
było czuć drgania, to pracowało jak maszyna do pisania. Co ciekawe, drukowało litery
ze zmienną szerokością, znaki nie były w ustalonych pozycjach jak w maszynie.
>
> w/w drukarki wierszowe bebnowe tez sie nie zatrzymywaly, no ale jakosc
> byla taka sobie ....
>
Bo one były do ciągłej pracy, jak teleks. Rozklekotane, nie było kiedy wyregulować.
-
38. Data: 2015-08-14 02:29:19
Temat: Re: Jak sie hamuje?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Thu, 13 Aug 2015 04:20:12 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu czwartek, 13 sierpnia 2015 12:01:04 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
>> Ja nie mowie ze nie szarpie - szarpie. I to nawet mocno.
>> Tam nie bylo 50kHz, tam bylo moze 300Hz.
>> Silnik mogl sie nawet zatrzymywac, albo powaznie zwalniac.
>
> Myślę że więcej niż 300 Hz. Dwie kolumny igieł, czyli 180 kroków na
> cal. Zadrukowanie szerokości stony A3(11.7 cala) to może 2 sekundy.
> A4 odpowiednio krócej, ale z tą samą prędkością. Wychodzi jakieś
> 1000 Hz. Akustycznie to jest dźwięk nadawany do planszy kontrolnej
> jak w telewizorni skończył sie program. No i to był gdzieś taki
> jazgot jak ta drukarka drukowała.
Jak drukowala, to jazgot byl od igiel. Musialbys sobie przypomniec
jaki byl dzwiek przy przesuwie bez drukowania.
Ale owszem, nie wykluczam tego 1kHz.
Tylko ze im wieksza czestotliwosc, tym wieksza szansa ze i silnik sie
nie zatrzymywal.
>> Ja mowie, ze to szarpanie slabo sie przekladalo na predkosc glowicy.
>> Glowica i wozek swoja mase mialy, a pasek to tylko pasek.
>
> W NECu to na tym wózku jeździła nawet kaseta z taśmą, silniczkiem
> przewijającym tę taśmę, hamulcem od naciągu itd. Ale dalej twierdzę
> że to nie wystarcza żeby wygładzić kroki do zera.
Ja nie twierdze ze do zera, ja twierdze, chwilowa predkosc glowicy nie
spada do zera, czyli ze wygladzanie w pewnym stopniu jest. Nawet w
sporym.
>>> imponująca sztywność konstrukcji. Stalowe koło pasowe wciskane
>>> prasą na oś silnika (nie dałem rady go zdjąć),
>>
>> Standardowe rozwiazanie. No moze inne mialy brazowe.
>> I nie wiem czy nie na goraco - troche bym sie bal ze oske pognie i
>> magnes wirnika polamie przy mocnym wciskaniu.
>
> Ośka wystawała po drugiej stronie silnika, było gdzie podeprzeć.
Ale przy takim mocnym wciskaniu byla zagrozona jednak.
>>>> Ba - przy napedzie glowicy paskiem ten zmienia dlugosc, to i
>>>> sprezystosc sie zmienia.
>>>
>>> Sprężyna ma stałą sprężystości. Stałą, znaczy niezmienną.
>>
>> A dwie sprezyny ? Bo tam kazdy cm paska mozna jak sprezyne traktowac,
>> a ilosc tych cm sie zmienia.
>
> Znaczy że pasek się rozciąga w skutek zużycia tak że to wydłużenie
> ma istotny wpływ na jego sztywność? A nie na przykład popękane
> włókna, które w ogóle mogą nie mieć wpływu na wydłużenie paska?
Nie zuzycia. Bierzesz metr paska, obciazasz 10kG, wydluza sie
powiedzmy o 2mm. Podatnosc 0.2mm/kG.
Ale jak wezmiesz 30cm, to podatnosc bedzie 0.06mm/kG.
A w innej pozycji glowicy bedzie tylko 5cm, a nie 30.
Owszem, pasek jest z obu stron, troche sie to komplikuje, ale i tak
wyjdzie zmiennie.
>> Inna wierszowa konstrukcja to byly bebnowe (takze do Odry), tam sie
>> beben z czcionkami krecil stale i rowno, a mlotki we wlasciwym
>> momencie odbijaly. I im jakos nie przeszkadzalo, ze odbijaja w ruchu.
>
> Jak cały wiersz naraz odbijasz, to nie w ruchu.
W ruchu. Beben ma ~15 cm srednicy, 160 znakow szerokosci, kawal
metalu, nie tak latwo go rozkrecic i zatrzymac. wiec kreci sie caly
czas.
I przy normalnym druku to wcale nie bylo naraz - wlasciwe literki
podstawiaja sie w miare obrotu bebna. Choc mozna wydrukowac cala linie
jednakowych znakow - i to slychac.
>> w/w drukarki wierszowe bebnowe tez sie nie zatrzymywaly, no ale jakosc
>> byla taka sobie ....
>>
> Bo one były do ciągłej pracy, jak teleks. Rozklekotane, nie było
> kiedy wyregulować.
Oj, wcale nie takie rozklekotane, to dopiero byla porzadna
konstrukcja. I malo rzeczy do regulacji.
Ale jak to drukuje np 20 linii na sekunde, w kazdej musi byc jeden
obrot bebna, na bebnie sa 64 znaki, to czas na jeden znak jest
malutki. W tym czasie trzeba w miare precyzyjnie stuknac i odbic znak,
po inaczej jest za nisko lub za wysoko.
J.
-
39. Data: 2015-08-15 18:13:38
Temat: Re: Jak sie hamuje?
Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>
W dniu piątek, 14 sierpnia 2015 02:29:12 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> Dnia Thu, 13 Aug 2015 04:20:12 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> > W dniu czwartek, 13 sierpnia 2015 12:01:04 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
> >> Ja nie mowie ze nie szarpie - szarpie. I to nawet mocno.
> >> Tam nie bylo 50kHz, tam bylo moze 300Hz.
> >> Silnik mogl sie nawet zatrzymywac, albo powaznie zwalniac.
> >
> > Myślę że więcej niż 300 Hz. Dwie kolumny igieł, czyli 180 kroków na
> > cal. Zadrukowanie szerokości stony A3(11.7 cala) to może 2 sekundy.
> > A4 odpowiednio krócej, ale z tą samą prędkością. Wychodzi jakieś
> > 1000 Hz. Akustycznie to jest dźwięk nadawany do planszy kontrolnej
> > jak w telewizorni skończył sie program. No i to był gdzieś taki
> > jazgot jak ta drukarka drukowała.
>
> Jak drukowala, to jazgot byl od igiel. Musialbys sobie przypomniec
> jaki byl dzwiek przy przesuwie bez drukowania.
Bez drukowania ta głowica przesuwała się wtedy kiedy drukowało się na przykład pustą
stronę okoloną ramką. I nawet wtedy nie był to bezgłośny ruch, chociaż oczywiście
nieporównanie cichszy. Zgadnij jaki był główny dźwięk. Ten sam :-)
Ploter pisakowy też wydawał dźwięk wtedy kiedy się poruszał od jednego punktu do
drugiego. Pisak 0.18 wymagał dość powolnego ruchu, przy rysowaniu okręgu to była
niezła melodyjka, bo każda oś śpiewała co innego. Ja miałem dobrego Rolanda,
Japończycy potrafili zgrać te drgania tak że linie były gładkie, ale z polskiej Mery
rysunek był jak z etch-a-sketch. Kanciasty.
> Ale owszem, nie wykluczam tego 1kHz.
> Tylko ze im wieksza czestotliwosc, tym wieksza szansa ze i silnik sie
> nie zatrzymywal.
Do zera nie.
>
> >> Ja mowie, ze to szarpanie slabo sie przekladalo na predkosc glowicy.
> >> Glowica i wozek swoja mase mialy, a pasek to tylko pasek.
> >
> > W NECu to na tym wózku jeździła nawet kaseta z taśmą, silniczkiem
> > przewijającym tę taśmę, hamulcem od naciągu itd. Ale dalej twierdzę
> > że to nie wystarcza żeby wygładzić kroki do zera.
>
> Ja nie twierdze ze do zera, ja twierdze, chwilowa predkosc glowicy nie
> spada do zera, czyli ze wygladzanie w pewnym stopniu jest. Nawet w
> sporym.
Nie potrafię ocenić w jakim, może i sporym. Nie mierzyłem, więc nie wiem. Twierdzę
tylko że jeśli to działało tak jak ja sobie wyobrażam, to nie mógł to być idealnie
jednostajny ruch. Ale może źle mi się wydaje.
>
> >>> imponująca sztywność konstrukcji. Stalowe koło pasowe wciskane
> >>> prasą na oś silnika (nie dałem rady go zdjąć),
> >>
> >> Standardowe rozwiazanie. No moze inne mialy brazowe.
> >> I nie wiem czy nie na goraco - troche bym sie bal ze oske pognie i
> >> magnes wirnika polamie przy mocnym wciskaniu.
> >
> > Ośka wystawała po drugiej stronie silnika, było gdzie podeprzeć.
>
> Ale przy takim mocnym wciskaniu byla zagrozona jednak.
Gruba była, spokojnie by wytrzymała. Osadzanie na gorąco to nie ta klasa mechaniki.
Teraz się osadza nylonowe kółka na cieniutkie ośki silniczków DC, to już na 100%
wpycha siłownik. I daje radę. A ściagnąć też ciężko, jak nie masz czym to bez
zniszczenia plastiku trudno jest zdjąć.
>
> >>>> Ba - przy napedzie glowicy paskiem ten zmienia dlugosc, to i
> >>>> sprezystosc sie zmienia.
> >>>
> >>> Sprężyna ma stałą sprężystości. Stałą, znaczy niezmienną.
> >>
> >> A dwie sprezyny ? Bo tam kazdy cm paska mozna jak sprezyne traktowac,
> >> a ilosc tych cm sie zmienia.
> >
> > Znaczy że pasek się rozciąga w skutek zużycia tak że to wydłużenie
> > ma istotny wpływ na jego sztywność? A nie na przykład popękane
> > włókna, które w ogóle mogą nie mieć wpływu na wydłużenie paska?
>
> Nie zuzycia. Bierzesz metr paska, obciazasz 10kG, wydluza sie
> powiedzmy o 2mm. Podatnosc 0.2mm/kG.
> Ale jak wezmiesz 30cm, to podatnosc bedzie 0.06mm/kG.
> A w innej pozycji glowicy bedzie tylko 5cm, a nie 30.
>
> Owszem, pasek jest z obu stron, troche sie to komplikuje, ale i tak
> wyjdzie zmiennie.
OK, rozumiem. Model taki: dwie sprężyny, masa w środku, obie jednocześnie zmieniają
długość, przy czym suma długości pozostaje stała. Ale działają tylko na rozciąganie,
bo sztywność na ściskanie jest zero. No to fakt, będzie nieliniowość. A może
precyzyjniej, funkcja dwóch zmiennych.
>
> >> Inna wierszowa konstrukcja to byly bebnowe (takze do Odry), tam sie
> >> beben z czcionkami krecil stale i rowno, a mlotki we wlasciwym
> >> momencie odbijaly. I im jakos nie przeszkadzalo, ze odbijaja w ruchu.
> >
> > Jak cały wiersz naraz odbijasz, to nie w ruchu.
>
> W ruchu. Beben ma ~15 cm srednicy, 160 znakow szerokosci, kawal
> metalu, nie tak latwo go rozkrecic i zatrzymac. wiec kreci sie caly
> czas.
> I przy normalnym druku to wcale nie bylo naraz - wlasciwe literki
> podstawiaja sie w miare obrotu bebna. Choc mozna wydrukowac cala linie
> jednakowych znakow - i to slychac.
A jak wydrukować równą linię różnych znaków nie zatrzymując bębna?
>
> >> w/w drukarki wierszowe bebnowe tez sie nie zatrzymywaly, no ale jakosc
> >> byla taka sobie ....
> >>
> > Bo one były do ciągłej pracy, jak teleks. Rozklekotane, nie było
> > kiedy wyregulować.
>
> Oj, wcale nie takie rozklekotane, to dopiero byla porzadna
> konstrukcja. I malo rzeczy do regulacji.
Dostałeś choć raz zwykły telegram z równo odbitymi literami? Jak miało być ładnie
(był taki kod który zaznaczałeś przy wysyłaniu, że ma być ładnie), to pani siadała do
normalnej maszyny do pisania i przepisywała: stuk stuk stuk.
>
> Ale jak to drukuje np 20 linii na sekunde, w kazdej musi byc jeden
> obrot bebna, na bebnie sa 64 znaki, to czas na jeden znak jest
> malutki. W tym czasie trzeba w miare precyzyjnie stuknac i odbic znak,
> po inaczej jest za nisko lub za wysoko.
Nie ma cudów, jak chcesz tym bębnem kręcić cały czas bez zatrzymania, to im wyższy
kod, tym niżej się litera odbije. Chyba że by sie kręcił tak ze sto razy szybciej niż
przesuw papieru, tak żeby przesunięcie jednych liter względem innych o jedną setną
wysokości wiersza byłoby zaniedbywalne. Ale wtedy by rwał papier w momencie uderzenia
młotka.
-
40. Data: 2015-08-17 01:03:08
Temat: Re: Jak sie hamuje?
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 15 Aug 2015 09:13:38 -0700 (PDT), Konrad Anikiel napisał(a):
> W dniu piątek, 14 sierpnia 2015 02:29:12 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
>>>>> imponująca sztywność konstrukcji. Stalowe koło pasowe wciskane
>>>>> prasą na oś silnika (nie dałem rady go zdjąć),
>>>>
>>>> I nie wiem czy nie na goraco - troche bym sie bal ze oske pognie i
>>>> magnes wirnika polamie przy mocnym wciskaniu.
>>>
>>> Ośka wystawała po drugiej stronie silnika, było gdzie podeprzeć.
>>
>> Ale przy takim mocnym wciskaniu byla zagrozona jednak.
>
> Gruba była, spokojnie by wytrzymała.
Ja sie martwie o jej skrzywienie, i o popekanie magnesu, ktory na niej
jest.
> Osadzanie na gorąco to nie ta klasa mechaniki.
> Teraz się osadza nylonowe kółka na cieniutkie ośki silniczków DC, to
> już na 100% wpycha siłownik. I daje radę. A ściagnąć też ciężko,
> jak nie masz czym to bez zniszczenia plastiku trudno jest zdjąć.
No, jesli na zwykle tarcie, to jak udalo sie wcisnac, to powinno sie
udac sciagnac. Ale moze nie byc czym.
Karbowanie jakies, czy zalewanie osce ?
>>>> Inna wierszowa konstrukcja to byly bebnowe (takze do Odry), tam sie
>>>> beben z czcionkami krecil stale i rowno, a mlotki we wlasciwym
>>>> momencie odbijaly. I im jakos nie przeszkadzalo, ze odbijaja w ruchu.
>>>
>>> Jak cały wiersz naraz odbijasz, to nie w ruchu.
>>
>> W ruchu. Beben ma ~15 cm srednicy, 160 znakow szerokosci, kawal
>> metalu, nie tak latwo go rozkrecic i zatrzymac. wiec kreci sie caly
>> czas.
>> I przy normalnym druku to wcale nie bylo naraz - wlasciwe literki
>> podstawiaja sie w miare obrotu bebna. Choc mozna wydrukowac cala linie
>> jednakowych znakow - i to slychac.
>
> A jak wydrukować równą linię różnych znaków nie zatrzymując bębna?
stukac mlotkami w odpowiednich momentach.
Ale w praktyce - byly z tym pewne problemy.
>>>> w/w drukarki wierszowe bebnowe tez sie nie zatrzymywaly, no ale jakosc
>>>> byla taka sobie ....
>>> Bo one były do ciągłej pracy, jak teleks. Rozklekotane, nie było
>>> kiedy wyregulować.
>> Oj, wcale nie takie rozklekotane, to dopiero byla porzadna
>> konstrukcja. I malo rzeczy do regulacji.
>
> Dostałeś choć raz zwykły telegram z równo odbitymi literami? Jak
Ale ja o drukarkach wierszowych, nie o dalekopisach.
> miało być ładnie (był taki kod który zaznaczałeś przy wysyłaniu, że
> ma być ładnie), to pani siadała do normalnej maszyny do pisania i
> przepisywała: stuk stuk stuk.
Hm, poonoc ladny druk dawala IBM Selectric, a tam glowica byla podobna
do dalekopisowej ...
>> Ale jak to drukuje np 20 linii na sekunde, w kazdej musi byc jeden
>> obrot bebna, na bebnie sa 64 znaki, to czas na jeden znak jest
>> malutki. W tym czasie trzeba w miare precyzyjnie stuknac i odbic znak,
>> po inaczej jest za nisko lub za wysoko.
>
> Nie ma cudów, jak chcesz tym bębnem kręcić cały czas bez
> zatrzymania, to im wyższy kod, tym niżej się litera odbije. Chyba
> że by sie kręcił tak ze sto razy szybciej niż przesuw papieru, tak
Poniekad tak jest - papier stal, tzn skokami sie poruszal.
W twojej wersji tez musial skokami.
> żeby przesunięcie jednych liter względem innych o jedną setną
> wysokości wiersza byłoby zaniedbywalne. Ale wtedy by rwał papier w
> momencie uderzenia młotka.
Ale nie ma co dywagowac - jeszcze zyja ci co widzieli jak sie kreci.
J.