Pan JaNus napisał:

>> Wszystkie opisane w tym wątku doświadczenia wskazują na jedną
>> sensowną odpowiedź na to pytanie: a cholera wie.
>
> Dobre! Zasługuje nawet na to, aby uwiecznić np. jako motto w podpisie.

Zezwalam na umieszczenie w sygnaturce. Na licencji WTFPL lub innej,
dowolnie wybranej.

>> Stopień znajomości współczesnej techniki u naszych operatorów jest
>> taki, że jeśli coś u nich działa, to tylko przez przypadek.
>
> Technika tak galopuje, i do tego powstają specjalizacje coraz węższe, że
> wkrótce dojdzie do tego, że do naprawy jednego samochodu potrzeba będzie
> pięciu "specjalistów". Ale co ja tu mówię o jakiejś "naprawie": będzie
> się wymieniać całe obwody (w postaci kart), i nikt nie będzie się
> martwił o to, że taki obwód (powiedzmy) obluzował się we slocie...

Do jeżdżenia samochodami wciąż jest wielu chętnych. Więc i rynek napraw
dziła. Natomiast telefonia stacjonarna umiera. Dla naprawiaczy nie ma
już miejsca na tym świecie. I nie, nie polega to na wymianie kart. Technika
poszła galopem do przodu -- te zepsucia można naprawić siadając gdzieś przy
konsoli i wstukując w klawiaturę odpowiedni ciąg literek. Ale do czegoś
takiego zasoby ludzkie zatrudnione przez operatorów są zbyt tępe.
Wymienić kartę albo pociągnąć druta -- do czegoś takiego, to jeszcze mają
wystarczająco kompetentnych.

Jarek

--
404 -- sig not found.