eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.sci.inzynieria › Inżynieria w kuchni :-)
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 26

  • 11. Data: 2009-02-03 11:13:53
    Temat: Re: Inżynieria w kuchni :-)
    Od: PeJot <P...@0...pl>

    myszek pisze:
    > Krzysztof Tabaczynski wrote:
    >
    >> Nasaczyc nie woda, ale olejem spozywczym. Moja prababcia tak robila
    >> i nic jej nie spadalo :)
    >
    > Ale nie miala zmywarki ;-)

    Nawet jakby miała, toby do niej nie wsadzała aluminium.

    --
    P. Jankisz
    O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
    "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
    tylu idiotów" Stanisław Lem


  • 12. Data: 2009-02-05 23:02:31
    Temat: Re: Inżynieria w kuchni :-)
    Od: Grzexs <grzexs@usu_n_to.gazeta.pl>

    > W kazdym razie jest to praca wymagajaca maksymalnej uwagi, precyzji i
    > poswiecenia za to bardzo kiepsko platna. Jak znam zycie, jakiejs szczegolnej
    > pochwaly nie dostaniesz a jak sie kiedys znowu ruszac zacznie, zjebka pewna.

    O, to, to. Zjebki to się spodziewaj nawet podczas kilkugodzinnej przerwy
    na utwardzenie żywicy - bo zgodnie z prawem Murphy'ego akurat wtedy
    młotek będzie niezbędny.

    A ja po prostu wepchnąłem trzonek od strony mniejszej średnicy otworu w
    obuchu i wkręciłem znaleziony nie wiedzieć czemu w tej samej szafce
    blachowkręt fi podejrzanie duże jak na blachowkręt i trzyma drugi rok.

    Grzexs


  • 13. Data: 2009-03-02 22:05:09
    Temat: Re: Inżynieria w kuchni :-)
    Od: "Adrian S." <n...@w...pl>

    PeJot ( home) wrote:

    > Krzysztof Tabaczynski pisze:
    >> Poradźcie mi proszę, jak osadzić aluminiowy tłuczek
    >> do mięsa na drewnianej rączce? Ciągle mi to spada...
    >> Może jakiś klej epoksydowy? Ale nie wiem jaki?
    >
    > Myślę że bez technologii rodem z NASA szkoda brać się za taką robotę.
    >
    > W ostateczności można wsadzić klina :)

    Hmm a co jeśli otwór w tłuczku nie jest przelotowy?


    --
    Adrian Socho
    "dyskietki? Chodzi o te małe plastikowe kwadraciki
    służące do flashowania biosu?"
    by Krzysztof Halasa


  • 14. Data: 2009-03-03 15:00:47
    Temat: Re: InĹźynieria w kuchni :-)
    Od: "tornad" <t...@o...net>

    > Poradźcie mi proszę, jak osadzić aluminiowy tłuczek
    > do mięsa na drewnianej rączce? Ciągle mi to spada...
    > Może jakiś klej epoksydowy? Ale nie wiem jaki?
    >
    > OtwĂłr w obuchu jest nieco stoĹźkowy. Z jednej strony
    > ma średnicę 15 mm a z drugiej 14 mm. Mierzyłem
    > suwmiarką. Rozumiem, że tak ma być?
    >
    > Pozdrowienia. Krzysztof z TychĂłw.
    > Nie kaĹźdy Ĺťywiec to piwo...
    >
    Poruszyles, dosc ciekawy a rownoczesnie bardzo powszechny problem.
    Otoz ja to tez przerabialem i to chyba w identyczny sposob, oraz co istotne,
    idac tym samym sladem rozumowania. Zastanawiasz sie i konstatujesz, ze
    chyba "tak ma byc"; z jednej strony otwor jest wiekszy z drugiej mniejszy.
    Zapewne zastanawiales sie zatem z ktorej strony ten trzonek ma byc nabity, no
    bo z tej szerszej bedzie latwiej go wbic, ale po namysle stwierdzasz; no ale
    on tez latwiej z niego wypadnie... W koncu doznajesz olsnienia i instalujesz
    go w tym mlotku od strony wezszej a z drugiej strony wbijasz klin czy wkrecasz
    srube. Jestes zadowolony, Twoje receptory w osrodku mozgowym odpowiedzialnym
    za nagrode czy pochwale, przewiduja, ze otrzymasz nalezna nagrode a jesli juz
    nie to przynajmniej prawo do zasluzonego odpoczynku po tej trudnej i
    wymagajacej uruchomienia wyzszych czynnosci mozgowych, pracy.
    Tak cos w tym stylu to sie odbywa.
    Podswiadomie, na podstwaiwe innych doswiadczen wiesz, ze to co stworzyla
    fabryka jest doskonale i ani Ci przez mysl nie przejdzie, ze moze i powinno to
    byc zrobione inaczej. I tu pochwala mozgu zony czy innego uzytkownika tego
    mlotka. Ona jest podswiadomie wqrwiona, ze w ogole musi wykonac te rowniez
    niewdzieczna prace, no bo po zjedzeniu tego panierowanego shabu obetrzesz gebe
    i pojdziesz obejrzec mecz. A ona musi jeszcze myc naczynia itp. A w
    podswiadomosci cos nadal jej nie gra, no bo ten mlotek powinien byc zrobiony
    tak, aby albo caly sie w cholere rozlecial to go wyrzuci albo jak juz sie kupy
    trzyma to powinien przynajmniej on byc przyjazny i docenic trud a nie te
    ciezka i niewdzieczna prace utrudniac.
    I nikomu nie przyjdzie do glowy, szczegolnie znakomitemu i zapewne
    zasluzonemu, z wielkim plecakiem dorobku naukowego i pokaznym portfolio
    wykonanych i zrealizowanych projektow, ze ten glupi mlotek mozna wykonac
    inaczej. On nauczony doswiadczeniem i nie znoszacy sprzeciwu decydent, nawet
    nie dopusci na mysl tego, ze ktos moglby go wykonac inaczej, wychodzac poza
    standardowe sposoby rozumowania.
    Ja tak pomyslalem, ale tez na to nie wpadlem tak od razu, gdyz dopiero jak
    zobaczylem w zelaznym sklepie mlotek " karpenterski" za okolo 40 dolarow
    sztuka to mnie olsnilo. Wczesniej uzywalem mlotkow z cenie kilku dolarow,
    typowych z drewnianym, debowym lub bukowym trzonkiem zabezpieczonym przed
    wypadaniem stalowym klinem.
    Ten mlotek ma rekojesc stanowiaca integralna z samym obuchem calosc.
    Normalnie odkuty, wykonany z super stali i obrobiony z uchwytem ergonomicznie
    dopasowanym do dloni i wywazony tak ze sam gwozdzie wbija. I tym mlotkiem
    pracowalem lat ponad 10 i do tej pory mi sluzy i ani mu w glowie aby ten
    stalowy trzonek w nim nawet drgal. A i to ktos przewidzial, ze mlotek ten jest
    antywibracyjny, przy niecelnym trafieniu w gwozdz czy obok nie zrywa dloni,
    nie odczuwa sie wiekszych wibracji. Oczywiscie rekojesc jest ciepla, stal
    otulona jest moletowanym nylonem czy czyms bardzo trwalym i trudno scieralnym.
    Ktos pomyslal inteligentnie i zrobil na tym chyba fortune.
    Potem wrecz ekspresowo pojawily sie inne narzedzia, w ktorych tradycyjnie
    stosowalo sie rekojesci drewniane, lacznie z lopatami i narzedziami
    ogrodniczymi.. Tam gdzie to ze wgledow wymiarowych jest niemozliwe stosuje sie
    rekojesci plastykowe z mikrozbrojeniem, strunozbrojeniem czy czyms, co nadaje
    im odpowiednia sztywnosc. Mam taki dosc wypasiony kilof, ktorego przed uzyciem
    nie trzeba pol godziny w wodzie moczyc aby nie spadal, tym razem do tylu czego
    nieraz tez doswiadczylem.
    No i puenta tego przydlugawego opowiadanka; z pol roku temu zona kupila sobie
    dwa tluczki, cale, lacznie z rekojescia wykonane z pieknie blyszczacego,
    polerowanego duraluminium.
    I od tego czasu juz jakby mniej zrzedzi a nawet mnie pochwalila bo to i
    bakterie sie w tym nie mnoza i z myciem mniej problemow a juz o spadaniu czy
    obluzowaniu mowy nie ma...
    Pzdr.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 15. Data: 2009-03-03 15:15:56
    Temat: Re: InĹźynieria w kuchni :-)
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    On 3 Mar, 15:00, "tornad" <t...@o...net> wrote:

    > No i puenta tego przydlugawego opowiadanka; z pol roku temu zona kupila sobie
    > dwa tluczki, cale, lacznie z rekojescia wykonane z pieknie blyszczacego,
    > polerowanego duraluminium.

    W Goldapi ruscy na bazarze takie sprzedawali 20 lat temu. Moja mama ma
    do dzis. Naprzeciw obucha ma stalowe ostrze, drewno idzie rabac jak
    prawdziwa siekiera. Gnaty trzaskaja bez dyskusji.
    Konrad


  • 16. Data: 2009-03-03 16:34:50
    Temat: Re: Inżynieria w kuchni :-)
    Od: Grzexs <grzexs@usu_n_to.gazeta.pl>

    >> W ostateczności można wsadzić klina :)
    >
    > Hmm a co jeśli otwór w tłuczku nie jest przelotowy?

    Może - zrobić za pomocą wiertła przelotowość i np. użyć wkręta?

    Grzexs


  • 17. Data: 2009-03-03 17:20:52
    Temat: Re: Inżynieria w kuchni :-)
    Od: "Krzysztof Tabaczynski" <k...@w...pl>


    Użytkownik "tornad" <t...@o...net> napisał w wiadomości
    news:43b9.00000210.49ad461f@newsgate.onet.pl...
    >> Poradźcie mi proszę, jak osadzić aluminiowy tłuczek
    >> do mięsa na drewnianej rączce? Ciągle mi to spada...
    >> Może jakiś klej epoksydowy? Ale nie wiem jaki?
    >>
    >> OtwĂłr w obuchu jest nieco stoĹźkowy. Z jednej strony
    >> ma średnicę 15 mm a z drugiej 14 mm. Mierzyłem
    >> suwmiarką. Rozumiem, że tak ma być?
    >>
    >> Pozdrowienia. Krzysztof z TychĂłw.
    >> Nie kaĹźdy Ĺťywiec to piwo...
    >>
    > Poruszyles, dosc ciekawy a rownoczesnie bardzo powszechny problem.
    > Otoz ja to tez przerabialem i to chyba w identyczny sposob, oraz co
    > istotne,
    > idac tym samym sladem rozumowania. Zastanawiasz sie i konstatujesz, ze
    > chyba "tak ma byc"; z jednej strony otwor jest wiekszy z drugiej mniejszy.
    > Zapewne zastanawiales sie zatem z ktorej strony ten trzonek ma byc nabity,
    > no
    > bo z tej szerszej bedzie latwiej go wbic, ale po namysle stwierdzasz; no
    > ale
    > on tez latwiej z niego wypadnie... W koncu doznajesz olsnienia i
    > instalujesz
    > go w tym mlotku od strony wezszej a z drugiej strony wbijasz klin czy
    > wkrecasz
    > srube. Jestes zadowolony, Twoje receptory w osrodku mozgowym
    > odpowiedzialnym
    > za nagrode czy pochwale, przewiduja, ze otrzymasz nalezna nagrode a jesli
    > juz
    > nie to przynajmniej prawo do zasluzonego odpoczynku po tej trudnej i
    > wymagajacej uruchomienia wyzszych czynnosci mozgowych, pracy.
    > Tak cos w tym stylu to sie odbywa.
    > Podswiadomie, na podstwaiwe innych doswiadczen wiesz, ze to co stworzyla
    > fabryka jest doskonale i ani Ci przez mysl nie przejdzie, ze moze i
    > powinno to
    > byc zrobione inaczej. I tu pochwala mozgu zony czy innego uzytkownika tego
    > mlotka. Ona jest podswiadomie wqrwiona, ze w ogole musi wykonac te rowniez
    > niewdzieczna prace, no bo po zjedzeniu tego panierowanego shabu obetrzesz
    > gebe
    > i pojdziesz obejrzec mecz. A ona musi jeszcze myc naczynia itp. A w
    > podswiadomosci cos nadal jej nie gra, no bo ten mlotek powinien byc
    > zrobiony
    > tak, aby albo caly sie w cholere rozlecial to go wyrzuci albo jak juz sie
    > kupy
    > trzyma to powinien przynajmniej on byc przyjazny i docenic trud a nie te
    > ciezka i niewdzieczna prace utrudniac.
    > I nikomu nie przyjdzie do glowy, szczegolnie znakomitemu i zapewne
    > zasluzonemu, z wielkim plecakiem dorobku naukowego i pokaznym portfolio
    > wykonanych i zrealizowanych projektow, ze ten glupi mlotek mozna wykonac
    > inaczej. On nauczony doswiadczeniem i nie znoszacy sprzeciwu decydent,
    > nawet
    > nie dopusci na mysl tego, ze ktos moglby go wykonac inaczej, wychodzac
    > poza
    > standardowe sposoby rozumowania.
    > Ja tak pomyslalem, ale tez na to nie wpadlem tak od razu, gdyz dopiero jak
    > zobaczylem w zelaznym sklepie mlotek " karpenterski" za okolo 40 dolarow
    > sztuka to mnie olsnilo. Wczesniej uzywalem mlotkow z cenie kilku dolarow,
    > typowych z drewnianym, debowym lub bukowym trzonkiem zabezpieczonym przed
    > wypadaniem stalowym klinem.
    > Ten mlotek ma rekojesc stanowiaca integralna z samym obuchem calosc.
    > Normalnie odkuty, wykonany z super stali i obrobiony z uchwytem
    > ergonomicznie
    > dopasowanym do dloni i wywazony tak ze sam gwozdzie wbija. I tym mlotkiem
    > pracowalem lat ponad 10 i do tej pory mi sluzy i ani mu w glowie aby ten
    > stalowy trzonek w nim nawet drgal. A i to ktos przewidzial, ze mlotek ten
    > jest
    > antywibracyjny, przy niecelnym trafieniu w gwozdz czy obok nie zrywa
    > dloni,
    > nie odczuwa sie wiekszych wibracji. Oczywiscie rekojesc jest ciepla, stal
    > otulona jest moletowanym nylonem czy czyms bardzo trwalym i trudno
    > scieralnym.
    > Ktos pomyslal inteligentnie i zrobil na tym chyba fortune.
    > Potem wrecz ekspresowo pojawily sie inne narzedzia, w ktorych tradycyjnie
    > stosowalo sie rekojesci drewniane, lacznie z lopatami i narzedziami
    > ogrodniczymi.. Tam gdzie to ze wgledow wymiarowych jest niemozliwe stosuje
    > sie
    > rekojesci plastykowe z mikrozbrojeniem, strunozbrojeniem czy czyms, co
    > nadaje
    > im odpowiednia sztywnosc. Mam taki dosc wypasiony kilof, ktorego przed
    > uzyciem
    > nie trzeba pol godziny w wodzie moczyc aby nie spadal, tym razem do tylu
    > czego
    > nieraz tez doswiadczylem.
    > No i puenta tego przydlugawego opowiadanka; z pol roku temu zona kupila
    > sobie
    > dwa tluczki, cale, lacznie z rekojescia wykonane z pieknie blyszczacego,
    > polerowanego duraluminium.
    > I od tego czasu juz jakby mniej zrzedzi a nawet mnie pochwalila bo to i
    > bakterie sie w tym nie mnoza i z myciem mniej problemow a juz o spadaniu
    > czy
    > obluzowaniu mowy nie ma...

    Nie widziałem takiego tłuczka wykonanego z jednego
    kawałka materiału. Ale dziękuję, już wiem czego
    szukać.

    Pozdrowienia. Krzysztof z Tychów.
    Nie każdy Żywiec to piwo...


  • 18. Data: 2009-03-03 17:44:29
    Temat: Re: InĹźynieria w kuchni :-)
    Od: "tornad" <t...@o...net>

    > On 3 Mar, 15:00, "tornad" <t...@o...net> wrote:
    >
    > > No i puenta tego przydlugawego opowiadanka; z pol roku temu zona kupila
    sobie
    > > dwa tluczki, cale, lacznie z rekojescia wykonane z pieknie blyszczacego,
    > > polerowanego duraluminium.
    >
    > W Goldapi ruscy na bazarze takie sprzedawali 20 lat temu. Moja mama ma
    > do dzis. Naprzeciw obucha ma stalowe ostrze, drewno idzie rabac jak
    > prawdziwa siekiera. Gnaty trzaskaja bez dyskusji.
    > Konrad
    No prosze, nie tacy ci "Ruscy" glupi na jakich wygladaja. Tzn. jaka opinie im
    sie teraz robi. A wszystko dlatego, ze Putin powiedzial, ze nie sprzeda obcym
    ani piedzi ziemi Matuszki Rossiji. A to juz byl chwyt ponizej pasa, no bo juz
    zachodni bankierzy i inni typu Chodorkowskiego, rece zacierali, kombinujac aby
    jak nam, najpierw zniszczyc przemysl, potem zadluzyc po uszy aby dzis i
    jeszcze przez dluuugie lata, tylko kupony od lichwy odcinac...
    Pzdr.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 19. Data: 2009-03-03 19:39:22
    Temat: Re: InĹźynieria w kuchni :-)
    Od: Konrad Anikiel <a...@g...com>

    On 3 Mar, 17:44, "tornad" <t...@o...net> wrote:
    > No prosze, nie tacy ci "Ruscy" glupi na jakich wygladaja. Tzn. jaka opinie im
    > sie teraz robi. A wszystko dlatego, ze Putin powiedzial, ze nie sprzeda obcym
    > ani piedzi ziemi Matuszki Rossiji. A to juz byl chwyt ponizej pasa, no bo juz
    > zachodni bankierzy i inni typu Chodorkowskiego, rece zacierali, kombinujac aby
    > jak nam, najpierw zniszczyc przemysl, potem zadluzyc po uszy aby dzis i
    > jeszcze przez dluuugie lata, tylko kupony od lichwy odcinac...

    Ja tam nie wiem czy Putin ma coś wspólnego z tym tłuczkiem, natomiast
    jedna rzecz mnie w nim dziwi: to połączenie odlewanego alu (czyli
    praktycznie niestopowego) ze stalą- na oko jakąś chudą nierdzewką-
    kompletnie nie ma śladu korozji galwanicznej.
    Konrad


  • 20. Data: 2009-03-03 20:18:00
    Temat: Re: InĹźynieria w kuchni :-)
    Od: "tornad" <t...@o...net>

    > Ja tam nie wiem czy Putin ma coś wspólnego z tym tłuczkiem, natomiast
    > jedna rzecz mnie w nim dziwi: to połączenie odlewanego alu (czyli
    > praktycznie niestopowego) ze stalą- na oko jakąś chudą nierdzewką-
    > kompletnie nie ma śladu korozji galwanicznej.
    > Konrad
    To chyba proste; aluminium jest metalem bardzo aktywnym chemicznie, czego
    dowodem jest jego stosunkowo duza ilosc na Ziemi tyle, ze w postaci... gliny.
    Ale ma te korzystna wlasciwosc, ze w kontakcie z tlenem poietrza natychmiast
    sie pasywuje czyli pokrywa cienka ale twarda warstwa Al2O3. Ten trojtlenek
    jest rownoczesnie doskonalym izolatorem elektrycznym zatem procesy
    mikrokorozji elektrochemicznej na styku z innymi metalami nie zachodza.
    Pzdr.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

strony : 1 . [ 2 ] . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: