Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:oet8x7vsfbev$.bluuha7oy14m.dlg@40tude.net...
> Samochod to nie tylko silnik. Amortyzacja spadnie, naprawy wzrosna, na
> jedno wyjdzie :-)
> J.

no właśnie nie bardzo mam świadomość co może wzrosnąć, do tej pory jeździłem
samochodami 10-letnimi, na liczniku miały ok 200kkm przy kupnie, realnie IMO
400.000 - 1mln km (ten milion to T4 bo widziałem taką samą z przebiegiem
690000km i była w dużo lepszym stanie ;)
Wydatki są cały czas i nie boli mnie jak muszę o czasu do czasu 2 czy 3
tysiące włożyć w naprawę - jak na razie w tą skodę tyle nie włożyłem, ale
zgaduję że zanim dobiję do 300kkm do wymiany będzie koło dwumasowe w tym
przedziale cenowym. Ale czy z tego powodu warto sprzedawać auto? IMO nie,
chyba że miałbym tą dwumasę (lub cokolwiek innego w tej cenie) wymieniać co
60kkm. Wiadomo- w zawieszenie trzeba wkładać w każdym aucie więc jeśli
silnik+skrzynia nie będą robić za dużo problemów to można jeździć. Miałem
wcześniej audi z nieszczęsnym 2,5TDI więc wiem że można wkładać dużo w auto,
ale wszyscy też narzekali na zawieszenie w tym aucie (że drogie w
utrzymaniu) - ja tego nie odczułem (może po prostu było w normie jak na inne
naprawy tego auta ;) a na pewno jakbym mógł mieć takie zawieszenie w aucie
które teraz mam- to bym za nie chętnie dopłacił.
Jak się jeździ to trzeba płacić, ale nie sądzę że z wiekiem te wydatki są
większe, raczej po prostu stają się nieadekwatne do wartości samochodu-
dlatego też sprzedałem golfa III - jak ktoś naprawia we własnym zakresie to
się opłaca, ja nie mam na to czasu i nie mogłem znieść tego że wkładam w
auto więcej niż jest warte (i kupiłem w zamian Subaru Imprezę GT MY96 co bym
miał dalej w co wkładać ;P)


--
Pozdrawiam
Łukasz