-
21. Data: 2020-08-10 01:10:53
Temat: Re: Gwara kolejowa, słownik z 1919
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan WM napisał:
>> Dodam jeszcze, że w pełni rozumiem patriotyczne uniesienie inż.
>> Stadtmüllera. W 1919 roku, po uzyskaniu niepodległości, mogło się
>> wydawać, że szybko wprowadzimy czyściutką polszczyznę do języka
>> kolejarzy (i młynarzy miejskich). Wystarczy słownik wydać.
>
> Autor dobrze znał niemiecki, bo był sam uznanym autorem słownika
> niemieckiego.
> Potrafił rozpoznać przekręcone słowa niemieckie, o czym też wspomina.
Ja też potrafię rozpoznać przekręcone, mimo że niemieckiego nie znam.
> Na koniec ubolewa, że nie może opublikować wielu słów, które ma w
> bazie, bo brak mu odpowiedników polskich i czeka na wyniki pracy
> grona profesorów szukających odpowiednich swojskich nazw.
> Chyba nie doczekał, albo wygasł mu patriotyczny zapał, bo wstrzymano
> wydawanie następnych tomów.
Może zrozumiał, że to utopia? Choćby przyszło tysięc profesorów,
to nie wymyślą żywego języka. Wymyślą na przykład, że skoro
"śrubstak" to "imadło", więc "śrubstak do rur" to będzie
"obejmadło". Pogięło ich? Ktoś tak mówi? Albo mówił?
> Skąd się wzięły germanizmy w gwarze śląskiej?
> Ile w tym efektu agresywnej polityki germanizacyjnej Prus,
> a ile dobrowolnych zapożyczeń?
A skąd się wzięły polonizmy w gwarze śląskiej?
Ile w tym efektu agresywnej polityki polonizacyjnej,
a ile dobrowolnych zapożyczeń?
Przecież żadna gwara nie powstała w ten sposób, że był
"czysty język", a potem został zdeformowany przez coś
obcego. Powstał na styku, kształtowali go ludzie tak
pochodzenia słowiańskiego, jak i germańskiego. Potem
wspólnie używali.
--
Jarek
-
22. Data: 2020-08-10 04:58:26
Temat: Re: Gwara kolejowa, słownik z 1919
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2020-08-09, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Pan J.F. napisał:
>> A wczesniej np z chemią.
>
> Z chemią było inaczej. Słownictwo chemiczne rozwijało się za czasów
> braci Śniadeckich, a oni mieli chopla na punkcie tłumaczenia wszystkiego.
> Stąd mamy te tleny i wodory (a w matematyce całki i różniczki).
Z chemią i fizyką był, a może i nadal jest problem od strony
instrumentów. Owszem, nazwy głównych technik i aparatury funkcjonują w
j.polskim, ale zejście poziom niżej do części lub materiałów
eksploatacyjnych, to przynajmniej dla mnie lekki koszmar. Weźmy taką
cantilever w mikroskopii sił atomowych. Belka lub mikrodźwignia za
cholerę nie oddaje istoty bo są bardziej odpowiednikiem ang. lever/beam.
Raczej jakaś spężynka powinna być. I później się unika takich
zamienników, bo coś tu nie klika.
W sumie jakiś igłoczuj by się przydał.
Nb. często sucham sobie kogoś nawijającego po mandaryńsku i jeśli gada na
tematy techniczne to z grubsza wiem o co chodzi, choć z wymienionego
znam tylko wo ai ni, i xiexie.
Czyli problem uniwersalny.
--
Marcin
-
23. Data: 2020-08-10 14:48:14
Temat: Re: Gwara kolejowa, słownik z 1919
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:s...@f...lasek.waw.p
l...
Pan J.F. napisał:
>>>> Germanizmy były skutkiem narzucenia obowiązku mówienia po
>>>> niemiecku.
>>> To nie tak było. Używano słów jakie istniały -- polskich nie było,
>>> były niemieckie.
>
>> Jak nie bylo, skoro sa w słowniku ?
>Są, bo je sobie inż. Stadtmüller wymyślił. Wiele z nich nikomu nic
>dzisiaj nie mówią i podejrzewam, że sto lat temu też ich nie używano.
>Niekiedy w miejsce słowa z tego słownika powstało słowo polskie,
>ale inne i dopiero po wielu latach. W innych przypadkach pozostało
>niemieckie, czasem uległo dalszym przeobrażeniom i znamy je do
>dzisiaj.
A to widac na inne sie patrzylem, bo jakos nie widze, zeby np rozjazd
bylo nowym slowem.
A moze sie myle ? Pociąg, zawiadowca ...
>> Raczej sie komus szukac nie chcialo, szczegolnie jak majster
>> uczyl i wymagal po niemiecku.
>Gdzie miał szukać? Słowników nie było. A majster też był Polak.
Slowniki byly. No chyba, ze nie techniczne, albo istotnie polskiego
slowa jeszcze nie bylo.
>>> Tak samo jak sto lat później z gwarą informatyczną
>>> i językiem angielskim.
>
>> A wczesniej np z chemią.
>Z chemią było inaczej. Słownictwo chemiczne rozwijało się za czasów
>braci Śniadeckich, a oni mieli chopla na punkcie tłumaczenia
>wszystkiego.
>Stąd mamy te tleny i wodory (a w matematyce całki i różniczki).
Sniadeccy wymyslili kwasoród i wodoród.
J.
-
24. Data: 2020-08-10 15:03:17
Temat: Re: Gwara kolejowa, słownik z 1919
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:mJ2YG.402$B...@f...ams1...
On 2020-08-09, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
> Pan J.F. napisał:
>>> A wczesniej np z chemią.
>> Z chemią było inaczej. Słownictwo chemiczne rozwijało się za czasów
>> braci Śniadeckich, a oni mieli chopla na punkcie tłumaczenia
>> wszystkiego.
>> Stąd mamy te tleny i wodory (a w matematyce całki i różniczki).
>Z chemią i fizyką był, a może i nadal jest problem od strony
>instrumentów. Owszem, nazwy głównych technik i aparatury funkcjonują
>w
>j.polskim, ale zejście poziom niżej do części lub materiałów
>eksploatacyjnych, to przynajmniej dla mnie lekki koszmar. Weźmy taką
>cantilever w mikroskopii sił atomowych. Belka lub mikrodźwignia za
>cholerę nie oddaje istoty bo są bardziej odpowiednikiem ang.
>lever/beam.
>Raczej jakaś spężynka powinna być. I później się unika takich
>zamienników, bo coś tu nie klika.
Ale cantilever po ichniemu
https://en.wikipedia.org/wiki/Cantilever
takie specyficzne - niby cos typu belka/dzwignia ale jednak
szczegolne.
O wadze nie zawahasz sie powiedziec ze ma belke/dzwignie ... no, oni
tez nie
https://en.wikipedia.org/wiki/Weighing_scale
>W sumie jakiś igłoczuj by się przydał.
Mikroskop igłoczujowy ?
Ale w sumie to nie gorsze niz mikroskop jednostronnie dzwigniowy :-)
J.
-
25. Data: 2020-08-10 15:35:14
Temat: Re: Gwara kolejowa, słownik z 1919
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2020-08-10 o 15:03, J.F. pisze:
>> W sumie jakiś igłoczuj by się przydał.
>
> Mikroskop igłoczujowy ?
To 'z' studenci będą dla jaj mylić z 'h' :)
>
> Ale w sumie to nie gorsze niz mikroskop jednostronnie dzwigniowy :-)
>
Jest nazwa na takie coś, to są czułki.
Mikroskop czułkowy?
WM
-
26. Data: 2020-08-10 15:43:05
Temat: Re: Gwara kolejowa, słownik z 1919
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "WM" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5f314d14$0$519$6...@n...neostrada.
pl...
W dniu 2020-08-10 o 15:03, J.F. pisze:
>>> W sumie jakiś igłoczuj by się przydał.
>> Mikroskop igłoczujowy ?
>To 'z' studenci będą dla jaj mylić z 'h' :)
A do "jednostronnie zamocowanej belki" pasuje dobrze :-)
>> Ale w sumie to nie gorsze niz mikroskop jednostronnie dzwigniowy
>> :-)
>Jest nazwa na takie coś, to są czułki.
>Mikroskop czułkowy?
I zmienic na h ? :-)
J.
-
27. Data: 2020-08-10 15:53:58
Temat: Re: Gwara kolejowa, słownik z 1919
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F. napisał:
>> Są, bo je sobie inż. Stadtmüller wymyślił. Wiele z nich nikomu nic
>> dzisiaj nie mówią i podejrzewam, że sto lat temu też ich nie używano.
>> Niekiedy w miejsce słowa z tego słownika powstało słowo polskie,
>> ale inne i dopiero po wielu latach. W innych przypadkach pozostało
>> niemieckie, czasem uległo dalszym przeobrażeniom i znamy je do
>> dzisiaj.
>
> A to widac na inne sie patrzylem, bo jakos nie widze, zeby np rozjazd
> bylo nowym slowem. A moze sie myle ? Pociąg, zawiadowca ...
I na takich słowach, potrzebnych równierz niekolejarzom, lista się
kończy. Tak zwana "fachowa terminologia", stworzona na poczekaniu,
nie przetrwała do dzisiaj.
>>> Raczej sie komus szukac nie chcialo, szczegolnie jak majster
>>> uczyl i wymagal po niemiecku.
>> Gdzie miał szukać? Słowników nie było. A majster też był Polak.
>
> Slowniki byly. No chyba, ze nie techniczne, albo istotnie polskiego
> slowa jeszcze nie bylo.
Nie było, skoro inż. Stadtmüller w przedmowach do kolejnych dzieł
uzasadnia koniecznośc ich napisania. Zaraził tym innych -- właśnie
przeglądam "Słownictwo rzemieślnicze" zestawione w 1925 roku "na
potrzeby rezmieślników" przez Wł. Grobelnego (Grobelby w przedmowie
chwali Stadtmüllera). Tam jest mnóstwo takich niezgrabnych wydumanych
nazw narzędzi. Weźmy taki "dwuręczniak dwuobuchowy" (Schlägelhammer).
Czy któryś rzemieślnik potrzebuje takiego słownictwa? Czy jest jakaś
sensowna droga, którą można dojść do tego, że "dwuręczniek" to młot,
a nie co innego? Tylko ten "obuch" w przydługiej nazwie może być
jakąś wskazówką.
Jakiś czas temu obserwowałem przy pracy ekipe budowlaną. Bardzo
sprawną, świetnie prowadzoną przez szefów i o dużej kulturze pracy.
Mieli oni zesobą taki Schlägelhammer. Mówili na niego "napierdzielak".
A translator gugla tłumaczy to z niemieckiego na nasze jako "młotek
młotkowy". Tyz piknie.
Jarek
--
Take this hammer, carry it to the captain.
-
28. Data: 2020-08-10 22:18:50
Temat: Re: Gwara kolejowa, słownik z 1919
Od: WM <c...@p...onet.pl>
W dniu 2020-08-10 o 15:53, Jarosław Sokołowski pisze:
(...)
>
> Nie było, skoro inż. Stadtmüller w przedmowach do kolejnych dzieł
> uzasadnia koniecznośc ich napisania. Zaraził tym innych -- właśnie
> przeglądam "Słownictwo rzemieślnicze" zestawione w 1925 roku "na
> potrzeby rezmieślników" przez Wł. Grobelnego (Grobelby w przedmowie
> chwali Stadtmüllera). Tam jest mnóstwo takich niezgrabnych wydumanych
> nazw narzędzi. Weźmy taki "dwuręczniak dwuobuchowy" (Schlägelhammer).
> Czy któryś rzemieślnik potrzebuje takiego słownictwa? Czy jest jakaś
> sensowna droga, którą można dojść do tego, że "dwuręczniek" to młot,
> a nie co innego? Tylko ten "obuch" w przydługiej nazwie może być
> jakąś wskazówką.
>
Słownik kolejowy Bolesława Weryha Darowskiego, wydany we Lwowie w 1889
podaje że to:
Młot kowalski dwuręczny, przybijak; berlik, Vorschlaghammer, Schlage.
WM
-
29. Data: 2020-08-10 22:31:40
Temat: Re: Gwara kolejowa, słownik z 1919
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan WM napisał:
>> Weźmy taki "dwuręczniak dwuobuchowy" (Schlägelhammer). Czy któryś
>> rzemieślnik potrzebuje takiego słownictwa? Czy jest jakaś sensowna
>> droga, którą można dojść do tego, że "dwuręczniek" to młot, a nie
>> co innego? Tylko ten "obuch" w przydługiej nazwie może być jakąś
>> wskazówką.
>
> Słownik kolejowy Bolesława Weryha Darowskiego, wydany we Lwowie w 1889
> podaje że to:
> Młot kowalski dwuręczny, przybijak; berlik, Vorschlaghammer, Schlage.
Ten napierdzielak to akurat młot ogólnobudowlany, nie kowalski. A z tych
wzmiankowanych przez pana Darowskiego, to jedynie szlagę kojarzę. Inne są
terminami zapomnianymi, albo sztucznymi, nigdy nie używanymi.
--
Jarek
-
30. Data: 2020-08-11 02:35:03
Temat: Re: Gwara kolejowa, słownik z 1919
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2020-08-10, J.F. <j...@p...onet.pl> wrote:
> Użytkownik "Marcin Debowski" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:mJ2YG.402$B...@f...ams1...
> On 2020-08-09, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
>> Pan J.F. napisał:
>>>> A wczesniej np z chemią.
>>> Z chemią było inaczej. Słownictwo chemiczne rozwijało się za czasów
>>> braci Śniadeckich, a oni mieli chopla na punkcie tłumaczenia
>>> wszystkiego.
>>> Stąd mamy te tleny i wodory (a w matematyce całki i różniczki).
>
>>Z chemią i fizyką był, a może i nadal jest problem od strony
>>instrumentów. Owszem, nazwy głównych technik i aparatury funkcjonują
>>w
>>j.polskim, ale zejście poziom niżej do części lub materiałów
>>eksploatacyjnych, to przynajmniej dla mnie lekki koszmar. Weźmy taką
>>cantilever w mikroskopii sił atomowych. Belka lub mikrodźwignia za
>>cholerę nie oddaje istoty bo są bardziej odpowiednikiem ang.
>>lever/beam.
>>Raczej jakaś spężynka powinna być. I później się unika takich
>>zamienników, bo coś tu nie klika.
>
> Ale cantilever po ichniemu
> https://en.wikipedia.org/wiki/Cantilever
> takie specyficzne - niby cos typu belka/dzwignia ale jednak
> szczegolne.
>
> O wadze nie zawahasz sie powiedziec ze ma belke/dzwignie ... no, oni
> tez nie
> https://en.wikipedia.org/wiki/Weighing_scale
No ale to nie waga. To deseczka o charakterystyce sprężynki - musi się
dać odginać, a czasem wibrować, bez odkształceń plastycznych.
>>W sumie jakiś igłoczuj by się przydał.
>
> Mikroskop igłoczujowy ?
> Ale w sumie to nie gorsze niz mikroskop jednostronnie dzwigniowy :-)
Nazwa mikroskop sił atomowych jest ok, choć w trochę bez sensu. Istotą
pomiaru jest ugięcie tej dźwigni pod wpływem różnych sił, związanych z
rzeczami obecnymi na powierzchni. To bardziej chodziło o to, jak nazwać
tę roboczą kantilejwre.
Wikipedia mówi o mikrodźwigni czy mikrobelce. Nikt z Polaków, których
znam, pracujących na tych urządzeniach tak tego nie nazwie. Zwykle
nazywamy to "próba".
--
Marcin