eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochody › Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 154

  • 41. Data: 2013-03-13 11:25:49
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Wed, 13 Mar 2013 09:56:30 +0100, Artur Maśląg

    > Brak zaufania może się pojawiać tylko wtedy, kiedy
    > mamy uzasadnione podejrzenie, że ktoś jednak się
    > do przepisów nie zastosuje.

    Czym jest ta właśnie sytuacja jak nie wzorcowym przykładem braku
    zastosowania tej zasady? Dwa pasy ruchu, na jednym zatrzymał się pojazd, na
    drugim się nie zatrzymał a zbliża się z taką prędkością, jakby nie miał
    zamiaru w ogóle hamować. Czy to nie jest wystarczająca przesłanka że
    kierowca tego pojazdu nie zastosuje się do swojego obowiązku? Jak dla mnie
    jest aż nadto wyraźna. Tymbardziej, że w kółko się o podobnych sytuacjach
    trąbi.

    Do tego przed "zasadą ograniczonego zaufania" opisaną w par. 4 PoRD. jest
    jeszcze zasada pt. "nie ufaj nikomu, dbaj o zdrowie swoje i innych" opisana
    nieco wcześniej, w par. 3. Wszystko to po to, by było zawsze podwójne
    zabezpieczenie zdrowia i mienia.

    Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, które zdajesz się mieć: nie uważam, że
    za zdarzenie odpowiedzialny jest pieszy. Uważam jednak, że mógł _siebie_
    uratować przed pokancerowaniem -- wzorem niech będzie drugi pieszy, który
    idealnie i w pełni zastosował się do Par. 4. PoRD -- choć pewnie nawet nie
    zna jego definicji, a jedynie ma tzw. instynkt samozachowawczy.

    --
    Pozdor Myjk


  • 42. Data: 2013-03-13 11:28:53
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Wed, 13 Mar 2013 02:46:17 -0700 (PDT), grzech

    > Dodam - Hiszpańskim.

    Świetnie. Nie jako pierwszy jednak podajesz przykład kraju, który ma
    najlepiej w europie rozwiniętą sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu a
    trzecią na ŚWIECIE (o transporcie szynowym przejmującym część kołowców nie
    wspomnę). Dlatego m.in. ruch lokalny jest spokojny i mogą sobie tam
    pozwolić na takie "gesty" na KAŻDYM kroku. My jesteśmy w infrastrukturze
    drogowej, nadal, jakieś 50 lat za nimi, i nie stać nas na to, bo drogi
    byłyby jednym, wielkim, nieskończonym korkiem.

    --
    Pozdor Myjk


  • 43. Data: 2013-03-13 11:45:06
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "Myjk" napisał w wiadomości
    Wed, 13 Mar 2013 09:56:30 +0100, Artur Maśląg
    >> Brak zaufania może się pojawiać tylko wtedy, kiedy
    >> mamy uzasadnione podejrzenie, że ktoś jednak się
    >> do przepisów nie zastosuje.

    >Czym jest ta właśnie sytuacja jak nie wzorcowym przykładem braku
    >zastosowania tej zasady? Dwa pasy ruchu, na jednym zatrzymał się
    >pojazd, na
    >drugim się nie zatrzymał a zbliża się z taką prędkością, jakby nie
    >miał
    >zamiaru w ogóle hamować. Czy to nie jest wystarczająca przesłanka że
    >kierowca tego pojazdu nie zastosuje się do swojego obowiązku? Jak dla
    >mnie
    >jest aż nadto wyraźna. Tymbardziej, że w kółko się o podobnych
    >sytuacjach
    >trąbi.

    Ale najpierw trzeba miec uzasadniony powod zeby spojrzec w tamta
    strone, a w zasadzie nie ma obowiazku, poza wlasnym zdrowiem :-)

    >Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, które zdajesz się mieć: nie
    >uważam, że
    >za zdarzenie odpowiedzialny jest pieszy. Uważam jednak, że mógł
    >_siebie_
    >uratować przed pokancerowaniem -- wzorem niech będzie drugi pieszy,
    >który
    >idealnie i w pełni zastosował się do Par. 4. PoRD -- choć pewnie
    >nawet nie
    >zna jego definicji, a jedynie ma tzw. instynkt samozachowawczy.

    Dziwny troche tej jego instynkt ... strach przed policja ? :-)

    J.


  • 44. Data: 2013-03-13 11:52:03
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Wed, 13 Mar 2013 11:45:06 +0100, J.F

    > Ale najpierw trzeba miec uzasadniony powod zeby spojrzec w tamta
    > strone, a w zasadzie nie ma obowiazku, poza wlasnym zdrowiem :-)

    Nie, wcale. Przecież przechodzi przez jezdnię, przeznaczoną dla ruchu
    pojazdów ważąch tonę. Nawet więcej.

    > Dziwny troche tej jego instynkt ... strach przed policja ? :-)

    Rzekłbym, naturalny. Podobny instynkt wykazuje (powinien) kierowca
    zbliżający się do przejazdu kolejowego. Że jest niezamknięty szlaban, to
    nie zwalnia go z ostrożności, bo to jego życie leży na szali. Nieistotne
    jest kto nie zamknął szlabanu, skoro straci zdrowie albo życie pod kołami
    pociągu.

    --
    Pozdor Myjk


  • 45. Data: 2013-03-13 11:54:13
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>

    Użytkownik "grzech" napisał w wiadomości
    On 13 Mar, 11:03, "J.F" <j...@p...onet.pl> wrote:
    [...]
    >normalnie słów brakuje i szkoda klawiszy na komentarz:(

    Ale odnosnie ktorej czesci ? Bo byly trzy :-)

    Ja tam powtorze: do przejscia zblizaja sie pieszy i samochod. Maja
    kursy kolizyjne.
    Pieszy ma 5km/h, samochod 50. Pieszy wazy 50-100kg, samochod 1-2t.
    Ile czasu zmarnuje pieszy na przepuszczenie samochodu, a ile vice
    versa ?

    No i na koniec - jak kierowca nie dopelni swoich ewentualnych
    obowiazkow i nie zahamuje, to sobie szybe zepsuje.
    A jak pieszy nie dopelni ewentualnych swoich to co bedzie ?

    Wiec kogo od malenkosci powinnismy uczyc "przed przejsciem nalezy sie
    zatrzymac i rozejrzec czy nie nalezy kogos przepuscic".

    >I mamy to co mamy na drogach.

    Ja tam specjalnie nie narzekam. Owszem, autostrad mamy malo, linii
    ciaglych duzo ...

    J.


  • 46. Data: 2013-03-13 11:54:38
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 13 Mar 2013, Hals wrote:

    >>>> Trzeba zrobić to co zrobiła policja.
    >>> Odnoszę wrażenie że policja "polowała"
    >>
    >> Ja odnoszę wrażenie, po waszych wypowiedziach,
    >> że żyję na marsie czy innym saturnie...
    >
    > Najwyraźniej mało wiesz o systemie działania policji......

    Hm... na co najmniej części tzw. "zachodu"?
    (jak oni to zrobili, że tam zbliżanie się do pasów powoduje
    zatrzymywanie się samochodów a nie pieszych?)

    pzdr, Gotfryd


  • 47. Data: 2013-03-13 11:57:26
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Wed, 13 Mar 2013 11:59:03 +0100, Artur Maśląg

    > [ciach]

    Tak. Po raz kolejny masz rację.

    --
    Pozdor Myjk


  • 48. Data: 2013-03-13 11:59:03
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Artur Maśląg <n...@w...pl>

    W dniu 2013-03-13 11:25, Myjk pisze:
    > Wed, 13 Mar 2013 09:56:30 +0100, Artur Maśląg
    >
    >> Brak zaufania może się pojawiać tylko wtedy, kiedy
    >> mamy uzasadnione podejrzenie, że ktoś jednak się
    >> do przepisów nie zastosuje.
    >
    > Czym jest ta właśnie sytuacja jak nie wzorcowym przykładem braku
    > zastosowania tej zasady?

    Nie zmieniaj tematu - przypomnę, że stwierdziłeś:
    <cite>
    > OK. Utwierdziliście mnie w moim dawno utrwalonym przekonaniu, że
    > polskim kierowcom ufać NIE WOLNO.

    Oczywiście, nawet samo PoRD zwraca na to wielokrotnie uwagę.
    </cite>

    > Dwa pasy ruchu, na jednym zatrzymał się pojazd, na
    > drugim się nie zatrzymał a zbliża się z taką prędkością, jakby nie miał
    > zamiaru w ogóle hamować. Czy to nie jest wystarczająca przesłanka że
    > kierowca tego pojazdu nie zastosuje się do swojego obowiązku? Jak dla mnie
    > jest aż nadto wyraźna. Tymbardziej, że w kółko się o podobnych sytuacjach
    > trąbi.

    Pieszy mógł uznać, że skoro ktoś się zatrzymuje to zrobią to inni.
    Może mieć słaby wzrok itd. Potrącony został na przejściu. Nie widzę
    uzasadnienia do wypatrywania i oceny zachowania wszystkich kierowców
    na drodze.

    > Do tego przed "zasadą ograniczonego zaufania" opisaną w par. 4 PoRD. jest
    > jeszcze zasada pt. "nie ufaj nikomu, dbaj o zdrowie swoje i innych" opisana
    > nieco wcześniej, w par. 3. Wszystko to po to, by było zawsze podwójne
    > zabezpieczenie zdrowia i mienia.

    Sofistyka - art. 3 nie mówi 'nie ufaj nikomu'. Mówi, że należy zachować
    ostrożność (cokolwiek by to miało znaczyć) i mogę się zgodzić, że
    można to rozwinąć na "dbaj o zdrowie swoje i innych". No, ale to nadal
    nie jest wpisanie braku zaufania do wszystkich do ustawy, co
    twierdziłeś wcześniej.

    > Żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, które zdajesz się mieć: nie uważam, że
    > za zdarzenie odpowiedzialny jest pieszy.

    Bez dorabiania ideologii twierdzę, że fałszywie próbujesz przedstawić
    zasady opisane w PoRD.

    > Uważam jednak, że mógł _siebie_
    > uratować przed pokancerowaniem -- wzorem niech będzie drugi pieszy, który
    > idealnie i w pełni zastosował się do Par. 4. PoRD -- choć pewnie nawet nie
    > zna jego definicji, a jedynie ma tzw. instynkt samozachowawczy.

    To jakby kwestia drugorzędna - tak, mógł. Równie dobrze mógł nie
    wstawać z łóżka, gdyby wiedział, że ktoś go na pasach potrąci.





  • 49. Data: 2013-03-13 12:02:53
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Myjk <m...@n...op.pl>

    Wed, 13 Mar 2013 12:04:17 +0100, Artur Maśląg

    > [ciah]

    Tak, tak. Masz rację. Oczywiście.

    --
    Pozdor Myjk


  • 50. Data: 2013-03-13 12:04:17
    Temat: Re: Geneza fiflaków na przejściu dla pieszych
    Od: Artur Maśląg <n...@w...pl>

    W dniu 2013-03-13 11:28, Myjk pisze:
    > Wed, 13 Mar 2013 02:46:17 -0700 (PDT), grzech
    >
    >> Dodam - Hiszpańskim.
    >
    > Świetnie. Nie jako pierwszy jednak podajesz przykład kraju, który ma
    > najlepiej w europie rozwiniętą sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu a
    > trzecią na ŚWIECIE (o transporcie szynowym przejmującym część kołowców nie
    > wspomnę). Dlatego m.in. ruch lokalny jest spokojny i mogą sobie tam
    > pozwolić na takie "gesty" na KAŻDYM kroku. My jesteśmy w infrastrukturze
    > drogowej, nadal, jakieś 50 lat za nimi, i nie stać nas na to, bo drogi
    > byłyby jednym, wielkim, nieskończonym korkiem.

    No, nareszcie - w końcu to napisałeś. W Polsce się nie da, ponieważ
    się nie da, ponieważ piesi przeszkadzają kierowcom, ponieważ kierowcy
    mają jakieś nadrzędne prawo do poruszania się po drogach itd.
    Wyjaśniłeś również genezę zap**** po zabudowanym i poza nim.

    Ehhh...




strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: