W dniu 2012-05-01 18:41, dorato pisze:
> Jeszcze mi się nie zdarzyło aby na przeglądzie technicznym gość zszedł
> do kanału. Zawsze się ogranicza do hamowni i LPG. Ciekawe jak zereaguje
> jak go zapytam czy nie sprawdził by stanu podwozia.

u mnie odwrotnie, hamownia, amory (jak słabe to powie żeby wymienić i
puści), później do kanału i sprawdza wszystko - ale ma fajne podejście -
jak coś nie zagraża życiu to tylko powie żeby zrobić i podbija, nie
trzeba dwa razy jeździć (fajne dla mnie bo i tak naprawiam na bieżąco a
nie marnuję czasu na kolejny podjazd), z resztą jak coś wyczuwam
niedobrego to najpierw jadę do niego, potrzepie samochodem i wiem co
mechanik ma zrobić (w wielowahaczowym zawieszeniu usterki nie są tak
oczywiste dla mechaników :)

--
Pozdrawiam
Lukasz