Adam Dybkowski wrote:

> :-o A ile % ludzi tak zrobi w sali kinowej / kościele / operze?

Nie wiem, ale ja to robię często będąc w górach albo np. w Przemyślu -
inaczej połowę połączeń miałbym ze Słowacji albo Ukrainy.

> Chodzi właśnie o tego zdesperowanego "lekarza", który MUSI być pod
> telefonem.
>

No rzeczywiście, biedactwo nie może nawet sobie pójść do teatru na
dyżurze ;)
A wypić nie może nigdy, bo nie może podjąć interwencji pod wpływem, a z
drugiej strony nie może jej nie podjąć.

Wracając do tematu - może by tak tą salę jakoś zaekranować? - trudno
będzie, wiem.

Mirek.