-
371. Data: 2021-04-05 11:29:16
Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
Od: Mario <M...@...pl>
W dniu 05.04.2021 o 10:13, trybun pisze:
> W dniu 31.03.2021 o 00:57, Mario pisze:
>>
>>>>
>>>>
>>>
>>> To po co płaciłem za instalację o mocy 7.2KW? I konsultacja
>>> przedsprzedażowa z audytorem nie odbywała się przecież na zasadach
>>> korespondencyjnych.
>>
>> No nie wiem po co płaciłeś. Było dopytać wykonawcę.
>> Pytałem czy masz w umowie zagwarantowaną uzyskiwaną moc 7,2 kW.
>> Odpisałeś, że masz w umowie podane warunki zabudowy. Czyli nie masz
>> zagwarantowanej mocy 7,2 kW. Ty się mnie pytasz po co płaciłeś za
>> instalację o mocy 7.2 kW. Nieprawda. Ty zapłaciłeś za instalację
>> składająca się z paneli o łącznej znamionowej mocy 7,2 kW. Co to jest
>> moc znamionowa przeczytaj w dokumentacji paneli. Moc równą tej
>> znamionowej uzyskasz gdy będziesz miał warunki takie jak w definicji
>> mocy znamionowej - czyli odpowiednia gęstość mocy światła słonecznego
>> (pewnie 1000 W/m2) i odpowiednia temperatura panela pewnie 25 stopni.
>> A że wykonawca nie jest w wstanie zapewnić ci takich warunków więc nie
>> może ci zagwarantować uzyskania mocy nominalnej.
>>
>>
>
> Jakie qrwa dopytywanie?? I czego z takim maniackim uporem bronisz
> oszustów? Umowa jest jasna i prosta a więc wymyślanie jakichś wizyt u
> wróżki jest zupełnie nie na miejscu.
Podejrzewam, że każdy montujący powie ci to samo. Jeśli chcesz mieć
przykładowo rocznie 7 MWh produkcji to musisz zamontować instalację o
mocy 7,kWp - o ile masz dach skierowany na południe i nachylony pod
kątem 35-40 stopni. A jeśli masz dach skierowany na wschód i bardziej
płaski to albo musisz zamontować sobie np. 8,5 kWp, albo instalujesz 7,2
kWp, a uzyskasz z niej tylko 6MWh rocznie. Każdy inwestor o IQ>85
powinien to zrozumieć. Pozostali bredzą coś o oszustach.
No i piszesz, że umowa jest jasna i prosta, a nie podałeś tekstu tej umowy.
--
pozdrawiam
MD
-
372. Data: 2021-04-06 13:06:38
Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-04-05 o 10:12, trybun pisze:
>
> Mnie klienta nie obchodzą laboratoryjne testy, interesuje mnie to na co
> faktycznie mogę liczyć zlecając montaż instalacji o deklarowanej w
> prospekcie reklamowym i potwierdzonej przez sprzedawcę mocy.
>
Brat na pierwszym roku miał przyjemność mieć ćwiczenia z fizyki
prowadzone przez panią doktor, która uważała, że w rzucie ukośnym
wielkością stałą jest prędkość styczna w każdej chwili do kierunku
ruchu. Na dwóch kolejnych zajęciach próbowali ją przekonać, że się myli.
Dopiero interwencja u wykładowcy zadziałała.
Każdy ma prawo się mylić.
Ale uparte trzymanie się mylnych założeń świadczy o głupocie. W
przypadku normalnego użytkownika nawet mnie to nie dziwi, ale doktor
fizyki i rzut ukośny - tragedia.
P.G.
-
373. Data: 2021-04-06 13:42:28
Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
Od: BudynPL <b...@g...com>
wtorek, 6 kwietnia 2021 o 13:06:42 UTC+2 Piotr Gałka napisał(a):
> Każdy ma prawo się mylić.
> Ale uparte trzymanie się mylnych założeń świadczy o głupocie. W
> przypadku normalnego użytkownika nawet mnie to nie dziwi, ale doktor
> fizyki i rzut ukośny - tragedia.
a mnie się podobało to autorstwa trybuna:
>> nikim nie gardzę, teoretyzowanie matematyczne w kwestii wydajności
>> fotowoltaiki co najwyżej może mnie wprawić w stan ocipienia pomieszanego
>> z niedowierzaniem jak można było aż tak dać się wytresować w kuźniach
>> tępienia intelektu.
bardzo przydatny poetyki fragment do cytowania przy okazji dyskusji
o ludzkim pojmowaniu świata.
b.
-
374. Data: 2021-04-06 13:47:10
Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-04-05 o 10:13, trybun pisze:
>
> Jakie qrwa dopytywanie?? I czego z takim maniackim uporem bronisz
> oszustów? Umowa jest jasna i prosta
Do tej pory nie raczyłeś przytoczyć tych jasnych i prostych zapisów
umowy, a wszystkich którzy zakładają, że są one właśnie jasne i proste
odsądzasz od czci i wiary.
Jak kupisz samochód z silnikiem o mocy 100KM ale nie wlejesz paliwa to
też będziesz uważał, ze zostałeś oszukany bo nie daje mocy zgodzie z umową?
> a więc wymyślanie jakichś wizyt u
> wróżki jest zupełnie nie na miejscu.
A jak bez wróżki mamy się dowiedzieć co masz w umowie skoro jakoś nie
potrafisz przytoczyć.
P.G.
-
375. Data: 2021-04-06 14:00:29
Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-04-05 o 10:15, trybun pisze:
>
> Jesteś w stanie spojrzeć na to z innej strony, choćby klienta, np jaka
> moc osiągana z instalacji 7.2KW poniżej której i Ty byś ich nazwał
> oszustami, jednym słowem - masz jakiś graniczny połap?
Tak: 7.2KW * cos fi (fi - kąt (w 3D) między prostopadłą do powierzchni
paneli a kierunkiem 'na słońce') przy bezchmurnym niebie i przy
zapewnieniu odpowiedniego chłodzenia paneli.
> Przypominam że
> umowa nie zawiera żadnych aneksów, jedna i jedyna moc jest określona
> jasno i wyraźnie.
>
Podstawy podstaw fizyki: Energia nie bierze się znikąd. Chyba, że ty z
tych co to wierzą w konstrukcję perpetuum-mobile.
Źródłem energii jest strumień światła słonecznego padającego na panele.
Zmniejszamy strumień (przez cos fi) to zmniejsza się (mniej więcej
proporcjonalnie) maksymalna uzyskiwana moc.
Użyłem określenia mniej więcej proporcjonalnie bo w trakcie tego wątku
dowiedziałem się o istotnym wpływie temperatury paneli. Jak zmniejszymy
strumień 2x to gdyby temperatura była taka sama to i moc byłaby
zmniejszona 2x, ale 2x mniejszy strumień mniej nagrzeje panele więc w
efekcie uzyskana moc spadnie mniej niż 2x (bo temperatura paneli będzie
niższa).
P.G.
-
376. Data: 2021-04-06 15:00:33
Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-04-06 o 13:42, BudynPL pisze:
>
> a mnie się podobało to autorstwa trybuna:
>>> nikim nie gardzę, teoretyzowanie matematyczne w kwestii wydajności
>>> fotowoltaiki co najwyżej może mnie wprawić w stan ocipienia pomieszanego
>>> z niedowierzaniem jak można było aż tak dać się wytresować w kuźniach
>>> tępienia intelektu.
>
> bardzo przydatny poetyki fragment do cytowania przy okazji dyskusji
> o ludzkim pojmowaniu świata.
>
Trybun może mieć rację w tej kwestii, że istnieją ludzie (drugi sort w
innym od ostatnio modnego znaczeniu tego określenia) którzy nie uczą się
matematyki (na żadnym etapie edukacji) tylko są tresowani w celnym
strzelaniu w jedną z 4 odpowiedzi.
Ja miałem to szczęście, że nawet jeśli wkuwanie zasad ortografii, nazw
krain geograficznych, czy dat wydarzeń historycznych było formą tresury
to poznawanie matematyki czy fizyki było ewidentnie uczeniem się i
rozwijaniem intelektu.
Raz mi się zdarzyło, że gdy jednego dnia zacząłem się zastanawiać jak
znaleźć optymalną wartość opornika to na drugi dzień w szkole mieliśmy
wprowadzone pochodne i znajdowanie ekstremów. W żadnym innym przypadku
wiedza dostarczana w szkole nie zsynchronizowała się tak dokładnie z
moimi aktualnymi potrzebami.
Konstruowałem alarm (na zieloną noc na obozie wędrownym) wykrywający
zerwanie cienkiego (0,05mm) drucika i wyszło mi, że istnieje jakaś
wartość jednego opornika w układzie dla której drucik może być
najdłuższy. To wychodziły kilometry długości i oczywiście nie miałem
takich potrzeb ale dręczyło mnie, że metodą kolejnych przybliżeń jestem
w stanie znaleźć coraz lepsze wartości dla tego R, ale cały czas nie
wiem ile dokładnie wynosi wartość optymalna. Zdawałem sobie sprawę, że
przyjęte h21e itp i tak są bardziej niedokładne niż znalezione przeze
mnie wartości R, ale chodziło mi o to aby wyliczanie wartości było po
prostu wyliczaniem a nie sprawdzaniem kolejnych strzałów.
Nie wymyśliłem sam pochodnej :(, ale rok czy dwa później rozwiązując
zadanie (pamiętam jego treść) na olimpiadę z fizyki sam wymyśliłem całkę
:). Moje rozwiązanie musiało rozbawić sprawdzającego - zagadnienia
fizyczne - pół strony, znalezienie całki sinusa (bez użycia pojęcia
całki tylko na zasadzie zliczania nieskończenie małych przedziałów) -
kolejne 3 strony (zamiast 1 linijki).
Nie wiem jak to było, że mimo, że klasa mat-fiz to nie mieliśmy całek. P.G.
-
377. Data: 2021-04-06 15:16:19
Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
Od: BudynPL <b...@g...com>
wtorek, 6 kwietnia 2021 o 15:00:35 UTC+2 Piotr Gałka napisał(a):
> W dniu 2021-04-06 o 13:42, BudynPL pisze:
> >
> > a mnie się podobało to autorstwa trybuna:
> >>> nikim nie gardzę, teoretyzowanie matematyczne w kwestii wydajności
> >>> fotowoltaiki co najwyżej może mnie wprawić w stan ocipienia pomieszanego
> >>> z niedowierzaniem jak można było aż tak dać się wytresować w kuźniach
> >>> tępienia intelektu.
> >
> > bardzo przydatny poetyki fragment do cytowania przy okazji dyskusji
> > o ludzkim pojmowaniu świata.
> >
> Trybun może mieć rację w tej kwestii, że istnieją ludzie (drugi sort w
> innym od ostatnio modnego znaczeniu tego określenia) którzy nie uczą się
> matematyki (na żadnym etapie edukacji) tylko są tresowani w celnym
> strzelaniu w jedną z 4 odpowiedzi.
moze i masz rację - zagadnienie było takie:
-nie wiem czy mam poprawną instalację
-daj parametry, to ci matematycznie to wyliczymy
o on:
-żadnej matematyki, odpowiedź A B C D zakreśl w kółeczku
:-)
b.
-
378. Data: 2021-04-06 15:20:11
Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 06/04/2021 15:00, Piotr Gałka wrote:
> Nie wiem jak to było, że mimo, że klasa mat-fiz to nie mieliśmy całek. P.G.
Koło 2003-5r roku zaczynały się trafiać roczniki pierwszorocznych
studentów po mat-fiz bez liczb zespolonych i różniczek(nie wszyscy,
niektóre grupyz konkretnych szkół). Pojedyncze "pseudotechnika" trzymały
poziom, ale tylko chwile dłużej, potem puszczały ludzi na studia bez
podstaw matematyki z tych okolic. Co prawda przyszli studenci po
szkołach elektro* wspominali że cośtam o jakiś liczbach z dziwnym
pierwiastkiem mówili, ale nic nie pamiętają. Efektem czego matematyka na
pierwszym roku to było nadrabianie programu technikum z lat 80-90.
Program fizyki zakładał że aparat matematyczny zaczyna się od pewnego
poziomu i brutalnie zderzył się z rzeczywistością.
Nie wiem jak teraz, ale jak mi powiedział kilka lat temu znajomy
przewalajacy maturzytów z matmy w wakacje: nadrabiamy nie tylko
brakujący materiał, ale zaniedbania szkół średnich zorientowanych
tumanistycznie, często z mat-fiz-chem w nazwie. Na wszelki wypadek
zaczynają od ułamków i podobno nie bez powodu, a z doświadczenia że
zawsze sie ktoś trafi niedoświecony z tego tematu. Nie wiem jak obecnie,
mam nadzieje że dno już było.
To smutne bardzo. Choć wypuszczenie kogoś bez całek po profilu
matematycznym jak widać uchodziło to obecnie wypuszcza się matfizów bez
poziomu przeciętnego techikum w którym podobno uczono głupszych w
zeszłym wieku (co potem ładnie weryfikowała zdawalność na studiach).
-
379. Data: 2021-04-06 17:11:14
Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2021-04-06 o 15:20, heby pisze:
> To smutne bardzo. Choć wypuszczenie kogoś bez całek po profilu
> matematycznym jak widać uchodziło
Po dłuższym zastanowieniu.
Nie wykluczam, że mogę coś źle pamiętać i przez to nakłamałem.
1. Na 100% nie miałem całek przed tym jak rozwiązywałem to zadanie z
fizyki, a to był etap wstępny do olimpiady więc co najmniej pół roku
nauki jeszcze zostało (jak nie więcej).
2. Wydaje mi się, że i potem ich nie było, ale za to już głowy bym nie dał.
3. Pamiętam, że mówiłem (w czasie studiów), że coś co w szkole robiliśmy
miesiąc to teraz jest załatwiane przez 2h wykładu i wszyscy mają umieć.
I wydaje mi się, że miałem tu na myśli całki.
Częściowa sprzeczność 2 i 3 każe mi podejrzewać, że 1 tak wbiło mi się
do pamięci, że rozszerzyłem stan z tamtego momentu na stan z końca szkoły.
Nie mam zeszytów ze szkoły, aby to sprawdzić.
P.G.
-
380. Data: 2021-04-06 19:43:44
Temat: Re: Fotowoltaika (raz jeszcze) - wydajność
Od: heby <h...@p...onet.pl>
On 06/04/2021 17:11, Piotr Gałka wrote:
>> To smutne bardzo. Choć wypuszczenie kogoś bez całek po profilu
>> matematycznym jak widać uchodziło
> Po dłuższym zastanowieniu.
> Nie wykluczam, że mogę coś źle pamiętać i przez to nakłamałem.
> 1. Na 100% nie miałem całek przed tym jak rozwiązywałem to zadanie z
> fizyki, a to był etap wstępny do olimpiady więc co najmniej pół roku
> nauki jeszcze zostało (jak nie więcej).
Ogólnie ludzie kończący maturą w połowie lat 90 mieli *sporadycznie*
całki, na matfizchem. Często w formie geometrycznej. W technikach też
się trafiały, szczególnie na kierunkach elektrycznych. Różniczki były
normalnie w programie (nie w sensie ogarniania równań, ale w sensie
narzędzia do badania funkcji). W ~2005 sytuacja zmieniła się i pojawiły
się roczniki w których przycięto badanie funkcji, nie było liczb
zespolonych, nie było logarytmów (lub były szczątkowe). Gdyby to były
kierunki normalnych liceów, ale to były albo matfizchemy albo technika.
Nijak nie pojmowałem, jak ktoś mógł robić jakieś labolatorium w
technikum elektrycznym bez pojmowania pochodnej. A dali radę.
Ponadto był też interesujacy rozjazd: pochodne np. pojawiały się na
fizyce i elektronice, ale nie na matematyce. Były tam używane jako
narzędzie, bez większej teorii.
Jeden nauczyciel matematyki w tamtym (200x) okresie powiedział mi, że
programy sa pisane niezależnie i wprowadzenie do pochodnych jest
szybciej na fizyce niż na matematyce a z czasem to w matematyce wycięto.
Pokazał też ksiązkę do liceum z lat 80/90 z matmy z wykreśloną połową
tematów. Po wykreśleniu stawała się podręcznikiem aktualnego liceum. Nie
potwierdzałem tego sam, więc nie mam pewności, ale studenci byli
wyraźniej słabsi matematycznie (nawet ci po matematyce rozszerzonej na
maturze) i uczelnie musiały kombinować aby skompresować w studiach
końcówkę starego liceum. Dotyczyło to głównie reformy "nowa matura" bo
przy okazji niej (podobno) przycięto sporo programu ścisłego.
> 2. Wydaje mi się, że i potem ich nie było, ale za to już głowy bym nie dał.
> 3. Pamiętam, że mówiłem (w czasie studiów), że coś co w szkole robiliśmy
> miesiąc to teraz jest załatwiane przez 2h wykładu i wszyscy mają umieć.
> I wydaje mi się, że miałem tu na myśli całki.
W latach 90 program studiów w mojej okolicy obejmował wprowadzenie do
całek, ale zakładano że liczby zespolone to "przypomnienie" więc
odwalano je w ramach dygresji w 30 minut i po sprawie, potem było
użycie. Technika ziewały, licea umierały. Badanie funkcji z pochodną?
Brane z marszu na pierwszych ćwiczeniach z matematyki.
Często się śmieje, że te technika, które tak często pogardliwie zrównuje
się z zawodówkami z maturą, generowały lepiej wykształconych technicznie
studentów niż wszelakie matfizchemy, i to wcale nie z powodu matematyki
tylko elektrotechniki...