-
1. Data: 2010-02-13 13:35:27
Temat: Re: Fotograficzny szczyt bezczelnosci
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Lol" hl60oi$cbt$...@n...news.neostrada.pl
> > Cokolwiek z tym zrób.
> Kup od nich coś materialnego (co można sprzedać) z odroczoną płatnością. ;)
0. Nie sprzedadzą, znając ,,życie''.
1. W razie czego powołają 100 prawników (lewników?) do odzysku z procentami.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
M@ile słane do mnie czytam, ale na razie nie odpowiadam
na nie, gdyż ma popsuty notebook i nie chce :) się mi go
reperować, czyli słać do reperacji gwarancyjnej. :) Gdy
notebook zostanie zreperowany, będę odpowiadał na m@ile. :)
Zanim poślę popsuty notebook do naprawy, muszę zrzucić
dane z dysku notebookowego na inny :) dysk, a to nie
jest wcale takie proste, choć być powinno. :)
-
2. Data: 2010-02-13 14:07:26
Temat: Re: Fotograficzny szczyt bezczelnosci
Od: "Lol" <l...@l...pl>
>
>> Kup od nich coś materialnego (co można sprzedać) z odroczoną płatnością.
>> ;)
>
> 0. Nie sprzedadzą, znając ,,życie''.
> 1. W razie czego powołają 100 prawników (lewników?) do odzysku z
> procentami.
>
Ad 0. Może to zrobić "jako" inna firma. Gdy zaoferuje korzystną cenę - jest
spora szansa, że się połakomią (powiedzmy, że znam taki przypadek).
Ad 1. Wzajemna kompensacja należności.
http://groups.yahoo.com/group/forthenewuniverse/mess
age/7528
--
Lol
-
3. Data: 2010-02-13 16:33:00
Temat: Re: Fotograficzny szczyt bezczelnosci
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Lol" hl6cc8$i67$...@n...news.neostrada.pl
> > 0. Nie sprzedadzą, znając ,,życie''.
> > 1. W razie czego powołają 100 prawników
> > (lewników?) do odzysku z procentami.
> Ad 0. Może to zrobić "jako" inna firma.
Można szczęścia próbować, ale wątpię, aby taka firma była łatwa
w pokonaniu. To raczej walka [amatora -- przepraszam] z zawodowcami. :)
> Gdy zaoferuje korzystną cenę - jest
> spora szansa, że się połakomią (powiedzmy, że znam taki przypadek).
> Ad 1. Wzajemna kompensacja należności.
> http://groups.yahoo.com/group/forthenewuniverse/mess
age/7528
Ty kiedyś odzyskiwałeś ,,prawnie'' długi/należności w tym kraju? :)
Ja odzyskiwałem. Komornik miał do zajęcia (mógł zająć) całe masy dóbr
mojego dłużnika, w tym i konta bankowe, ale zajął (rzekomo na mój
wniosek -- w aktach tego wniosku nie odnaleziono, ale osobna rozprawa
sądowa była, więc i czas był tracony) komputer, który... nie był
własnością mojego dłużnika... :)
Ja miałem wiele rozpraw sądowych, więc wiem o tym, że windykacja
(czy dochodzenie sprawiedliwości w ogóle) to wojna trudna nawet
wówczas, gdy się ma 100% racji. :)
Z innej strony... Olałem/pognałem gazownię :) i TPSA (ta akurat sprzedała
rzekome długi firmie windykacyjnej) oraz Reader's Digest (tu też mam do
czynienia z winykatorem -- chyba już siódmy rok) i bez niepokoju patrzę
na innych moich rzekomych wierzycieli. :)
Aby było jasne:
-- TPSA nawet mi zwróciła nadpłatę, po czym, :) po latach
zażądała zapłaty za rzekomo nie zapłacony rachunek
-- gazownia zażądała zapłaty, która została uiszczona
w terminie przelewem bankowym, na co mam pokwitowanie,
ale gazownia kombinowała dalej :)
-- RD żąda ode mnie zapłaty za to, co mi przysłano jako gratis
(przez telefon (nie ja dzwoniłem) powiedziałem, że oczekuję
rozprawy sądowej, na której oddam paczkę/przesyłkę, co
rozmiękczyło moją rozmówczynię -- paczkę tę mam nadal)
Mój znajomy, prawnik, obecnie chyba notariusz, syn byłego prezydenta
Białegostoku -- powiedział przedstawicielom Hewletta-Packarda, że ma
ich w dupie. :) (a był ich słusznym :) dłużnikiem, jak twierdził,
uwiarygodniając przede mną swój dług wobec nich) Mówił mi (a było
to z 10 lat temu, gdy jeszcze studiował prawo, że polskie państwo
jest w stanie roz
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
pomyślałem, gdy mówił to słowo, że 'w stanie rozwoju' i uznałem, że bredzi
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
kładu, więc jakiekolwiek dochodzenie ze strony HP jest śmieszne/żałosne. :)
Chodziło o małą kwotę -- około 200 złotych. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
M@ile słane do mnie czytam, ale na razie nie odpowiadam
na nie, gdyż ma popsuty notebook. Proszę o cierpliwość. :)
-
4. Data: 2010-02-13 16:54:07
Temat: Re: Fotograficzny szczyt bezczelnosci
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" hl6kp3$jqg$...@i...gazeta.pl
[..]
Natomiast bank forda (mam Volvo na krechę) ściągnął ode mnie około 80 groszy siłą. :)
Jak doszło do tego straszliwego ;) długu i jak doszło do skutecznej windykacji?
Po prostu przelałem o jedną ratę za dużo, to znaczy zapłaciłem jedną ratę za
wcześnie -- poszły dwie raty jednego dnia, zamiast jednej, ale przez pomyłkę
jedna z tych dwóch rat (poszła jako wcześniejsza) była niższa o 20 złotych
(979,22 zamiast 997,22 -- jedna szła z automatu, druga była posłana ręcznie;
ta z automatu została bezskutecznie anulowana) i bank forda uznał, że
zapłaciłem... za mało. :)
Jak zwindykował skutecznie i jak policzył odsetki? Odsetki policzył na oko. :)
Kazał zaokrąglić kolejną ratę do tałzena -- 20 złotych nie stanowiło sporu
i zostało zapłacone bezspornie.
A jak skutecznie zwindykował owe 78 groszy?...
IMO to tajemnica wykraczająca już poza mnie.
Rzekomo ów dług (78 groszy) trafił do BIKu, ale IMO było
inaczej. IMO doszło do ,,modlitewnej'' interwencji -- 78
groszy, na dodatek w miesiąc po powstaniu tego nadmiarowego
długu raczej nikt nie zgłaszał do BIKu...
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
M@ile słane do mnie czytam, ale na razie nie odpowiadam
na nie, gdyż ma popsuty notebook. Proszę o cierpliwość. :)
-
5. Data: 2010-02-13 22:38:48
Temat: Re: Fotograficzny szczyt bezczelnosci
Od: "Lol" <l...@l...pl>
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
napisał w wiadomości news:hl6kp3$jqg$1@inews.gazeta.pl...
>
> "Lol" hl6cc8$i67$...@n...news.neostrada.pl
>
>> > 0. Nie sprzedadzą, znając ,,życie''.
>> > 1. W razie czego powołają 100 prawników
>> > (lewników?) do odzysku z procentami.
>
>
>> Ad 0. Może to zrobić "jako" inna firma.
>
> Można szczęścia próbować, ale wątpię, aby taka firma była łatwa
> w pokonaniu. To raczej walka [amatora -- przepraszam] z zawodowcami. :)
>
>> Gdy zaoferuje korzystną cenę - jest
>> spora szansa, że się połakomią (powiedzmy, że znam taki przypadek).
>
>> Ad 1. Wzajemna kompensacja należności.
>> http://groups.yahoo.com/group/forthenewuniverse/mess
age/7528
>
> Ty kiedyś odzyskiwałeś ,,prawnie'' długi/należności w tym kraju? :)
> Ja odzyskiwałem. Komornik miał do zajęcia (mógł zająć) całe masy dóbr
> mojego dłużnika, w tym i konta bankowe, ale zajął (rzekomo na mój
> wniosek....> .
Dlatego nie piszę o "prawnym" (w sensie, który podałeś) odzyskiwaniu (choć
jak najbardziej zgodnym z prawem). Dobrze znam przypadek skutecznej
realizacji sposobu, o którym wspomniałem. Owszem - wymaga odrobiny zachodu.
Można to potraktować jako wyzwanie organizacyjno - intelektualne :).
Generalnie zachęcam do zabawy (oczywiście nie zaniedbując przy okazji
tradycyjnych kroków prawnych).
--
Lol
-
6. Data: 2010-02-14 02:10:00
Temat: Re: Fotograficzny szczyt bezczelnosci
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Lol" hl79qj$on5$...@a...news.neostrada.pl
> Dlatego nie piszę o "prawnym" (w sensie, który podałeś) odzyskiwaniu
> (choć jak najbardziej zgodnym z prawem). Dobrze znam przypadek skutecznej
> realizacji sposobu, o którym wspomniałem. Owszem - wymaga odrobiny zachodu.
> Można to potraktować jako wyzwanie organizacyjno - intelektualne :).
> Generalnie zachęcam do zabawy (oczywiście nie zaniedbując przy okazji
> tradycyjnych kroków prawnych).
IMO dobra sytuacja to taka, gdy dłużnik dobrowolnie ;) przynosi
dług wierzycielowi -- w tak zwanych zębach :) i na kolanach. :)
Dlaczego ja sądziłem się? Byłem pracownikiem uczelni i nieco ;)
zabiegano o moje względy, dlatego chciano mi pokazać, iż prawnicy
do porządni ludzie -- tak zostałem wciągnięty w rozprawy sądowe, :)
które miały mi ukazać dobre oblicze źle malowanych prawników. :)
Prywatnie jednak wolę inne rozwiązania: ukazanie swoich racji ludziom
chętnym do rozstrzygania i pozwolenie na dowolne wypowiadanie się swoim
adwersarzom oraz zostawianie rozstrzygnięć ludziom i Bogu. :) Ja mam
zbyt miękkie serce i każdego bym uniewinnił, choćbym stracił i zdrowie,
i czas, i majątek, i znajomych przez takiego kogoś. Bóg natomiast jest
(jakby to określić) okrutniejszy ode mnie, choć jest przecież Miłością. :)
Nawet mnie :) zapowiedział, że zostanę ukarany, jeśli jeszcze raz jakiegoś
dupka nazwę arcybiskupem -- i ukarał natychmiast zepsuciem komputera... :)
I ja takiego Boga znam, i takiego szanuję, i takiego muszę kochać, siedząc
przed jedenastoletnim komputerem z zegarkiem półterahercowym, z wyślizganą
klawiaturą... Bóg mówi do mnie: nie ukarałem Cię zbyt :) okrutnie, gdyż ów
popsuty notebook jest jeszcze na gwarancji a z serwisem nie ma trudności...
Zamiast biadolić, pomyśl raczej o tym, co się stanie, gdy jeszcze
raz o Ozorowskim powiesz lub napiszesz, że jest tym na arcy-... :)
Co do windykacji -- nie pokładajmy (siostry i bracia) ;) ufności
w przemocy :) i nie łudźmy się na próżno rabunkiem; do bogactw,
choćby i rosły na nieobelkowanych ;) lokatach, serc nie przywiązujmy. :)
Troszczmy się raczej rozsądnie :) o ważne szczegóły w światłach
i w cieniach naszych zdjęć, zamiast o odzyskiwanie słusznych
(czy niesłusznych) należności... :) Przed sądy stawajmy dopiero
wówczas, gdy prawnikom na sercu leżeć będzie sprawiedliwość i dobro,
zamiast ,,prawda''. :)
Jerzy Kopania, ateistyczny profesor uniwersytetu w/na Katedrze Teologii
Katolickiej Uniwersytetu w Białymstoku uważa, że prawda nie istnieje
nawet w definicji -- nawet w pojęciu, czyli nawet w dążeniu ludzkim,
a co dopiero w tak zwanym realnym świecie. :) I z takim nastawieniem
narzuca się swoim rozmówcom -- na przykład mnie (byłem jego pracownikiem
wiele lat) i mojej siostrze (gdy jako dziennikarka przyszła do niego, aby
przeprowadzić z nim wykład o wydarzeniach kulturalnych w Białymstoku).
Jak w takim świecie dochodzić sprawiedliwości? :)
Paradoksalne rozwiązanie. :) Byłem pracownikiem Kopani i zabiegały
o mnie inne wydziały uczelni -- inne osoby. To Kopania właśnie
kreślił w mojej wyobraźni krzywy :) obraz prawników, pokazując
mi tych ludzi jako nieuczciwych, żądnych pieniędzy oraz władzy,
szukających nieuczciwych zysków, nieczułych na krzywdę ludzką
i na [nie]sprawiedliwość. :) Choć prawnicy (na rozprawach sądowych,
w zaciszach kancelarii prawniczych i w urzędach czy podobnych
miejscach) ukazywali się mi (zazwyczaj, niemal zawsze) jako
ludzie uczciwi, :) to jednak Kopania wygrał ów spór, :) gdyż
to on głosi (i to jako moralny autorytet), że prawdy nie ma
nawet w definicji! -- zaś prawnicy pozwalają mu na takie
bezkarne głoszenie jego głupoty. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
M@ile słane do mnie czytam, ale na razie nie odpowiadam
na nie, gdyż ma popsuty notebook. Proszę o cierpliwość. :)
-
7. Data: 2010-02-14 02:50:49
Temat: Re: Fotograficzny szczyt bezczelnosci
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" hl7m1u$3le$...@i...gazeta.pl
> Jerzy Kopania, ateistyczny profesor uniwersytetu w/na Katedrze Teologii
> Katolickiej Uniwersytetu w Białymstoku uważa, że prawda nie istnieje
> nawet w definicji -- nawet w pojęciu, czyli nawet w dążeniu ludzkim,
> a co dopiero w tak zwanym realnym świecie. :) I z takim nastawieniem
> narzuca się swoim rozmówcom -- na przykład mnie (byłem jego pracownikiem
> wiele lat) i mojej siostrze (gdy jako dziennikarka przyszła do niego, aby
> przeprowadzić z nim wykład o wydarzeniach kulturalnych w Białymstoku).
> przeprowadzić z nim wywiad o wydarzeniach kulturalnych w Białymstoku).
Siostra nie jest zainteresowana teologią. :)
Interesowały ją wernisaże, koncerty, recitale...
> Jak w takim świecie dochodzić sprawiedliwości? :)
> Paradoksalne rozwiązanie. :) Byłem pracownikiem Kopani i zabiegały
> o mnie inne wydziały uczelni -- inne osoby. To Kopania właśnie
> kreślił w mojej wyobraźni krzywy :) obraz prawników, pokazując
> mi tych ludzi jako nieuczciwych, żądnych pieniędzy oraz władzy,
> szukających nieuczciwych zysków, nieczułych na krzywdę ludzką
> i na [nie]sprawiedliwość. :) Choć prawnicy (na rozprawach sądowych,
> w zaciszach kancelarii prawniczych i w urzędach czy podobnych
> miejscach) ukazywali się mi (zazwyczaj, niemal zawsze) jako
> ludzie uczciwi, :) to jednak Kopania wygrał ów spór, :) gdyż
> to on głosi (i to jako moralny autorytet), że prawdy nie ma
> nawet w definicji! -- zaś prawnicy pozwalają mu na takie
> bezkarne głoszenie jego głupoty. :)
O rektorze Jamrozie Kopania powiedział jesienią roku 1989 -- ten
człowiek (Jamroz) uwikłał uczelnię (Uniwersytet w Białymstoku)
w ciemne/lewe interesy tak, że nie ma chętnych na ,,schedę''
(stanowisko rektora) po nim. :)
Ogólnie wg Kopani prawnicy byli opasłymi wieprzami myślącymi (a raczej
dążącymi do tego) tylko o napychaniu własnych kieszeni ludzką krzywdą. :)
Owszem -- w rozprawy sądowe zostałem wciągnięty niejako wbrew sobie, :)
abym mógł na własnej skórze odczuć, iż mylę się w swojej (a wcale to
nie była moja ocena -- ja ich nie oceniałem lub oceniałem dobrze na
podstawie jednego komornika pomagającego kiedyś mojej matce i dwóch
prokuratorów -- jednego znajomego :) i jednego nieznajomego, który
prowadził moją sprawę) ocenie prawników. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
M@ile słane do mnie czytam, ale na razie nie odpowiadam
na nie, gdyż ma popsuty notebook. Proszę o cierpliwość. :)
-
8. Data: 2010-02-14 03:28:00
Temat: Re: Fotograficzny szczyt bezczelnosci
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" hl7ogd$964$...@i...gazeta.pl
> > przeprowadzić z nim wykład o wydarzeniach kulturalnych w Białymstoku).
+++ przeprowadzić z nim wywiad o wydarzeniach kulturalnych w Białymstoku).
> Siostra nie jest zainteresowana teologią. :)
> Interesowały ją wernisaże, koncerty, recitale...
(ogólnie -- wszelkie wydarzenia kulturalne w Białymstoku i w okolicy)
> O rektorze Jamrozie Kopania powiedział jesienią roku 1989 -- ten
+ O rektorze Jamrozie Kopania powiedział jesienią roku 1998 -- ten
Mam pecha lub jestem zmęczony. :) W 1989 zacząłem pracę
etatową na uczelni, zaś w 1998 ją przerwałem na czas
rektorskich wyborów, aby (jak twierdził Kopania) nie
przeszkadzać Jamrozowi w czasie wyborów rektorskich. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
M@ile słane do mnie czytam, ale na razie nie odpowiadam
na nie, gdyż ma popsuty notebook. Proszę o cierpliwość. :)
-
9. Data: 2010-02-16 14:34:18
Temat: Re: Fotograficzny szczyt bezczelnosci
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" hl6lfr$m6a$...@i...gazeta.pl
> "Eneuel Leszek Ciszewski" hl6kp3$jqg$...@i...gazeta.pl
> [..]
> Natomiast bank forda (mam Volvo na krechę) ściągnął ode mnie około 80 groszy siłą.
:)
> Jak doszło do tego straszliwego ;) długu i jak doszło do skutecznej windykacji?
> Po prostu przelałem o jedną ratę za dużo, to znaczy zapłaciłem jedną ratę za
> wcześnie -- poszły dwie raty jednego dnia, zamiast jednej, ale przez pomyłkę
> jedna z tych dwóch rat (poszła jako wcześniejsza) była niższa o 20 złotych
> (979,22 zamiast 997,22 -- jedna szła z automatu, druga była posłana ręcznie;
> ta z automatu została bezskutecznie anulowana) i bank forda uznał, że
> zapłaciłem... za mało. :)
> Jak zwindykował skutecznie i jak policzył odsetki? Odsetki policzył na oko. :)
> Kazał zaokrąglić kolejną ratę do tałzena -- 20 złotych nie stanowiło sporu
+ Kazał zaokrąglić kolejną ratę do pełnych złotych -- 20 złotych nie stanowiło sporu
zamiast 997,22 zapłacić miałem (i zapłaciłem) 998,00
> i zostało zapłacone bezspornie.
Problem (rozbieżność pomiędzy ,,tałzenem'' i ,,78 groszy'' bierze się stąd, że raz
mi powiedziano, iż mam zaokrąglić do pełnego tałzena, a raz, że do pełnych złotych
w górę i pisząc swój post raz przypominałem sobie tę sprawę tak, a raz inaczej. :)
Na szczęście zazwyczaj kto szuka, ten znajdzie -- ponieważ płaciłem przelewami,
łatwo odnaleźć tak zwaną prawdę (choć wg przedstawicieli Kościoła JPII) prawda
nie istnieje nawet w definicji/dążeniu/pojęciu) gdyż wszystkie raty są zapisane
w historii konta. :)
Historia ujawniła jeszcze inną nieprawidłowość (kolejny brak 20 złotych
w jednej z kolejnych rat) której spece z FCE chyba nie odkryli do tej
pory. :) Najwyraźniej bardziej złości ich nadgorliwość niż niedopłata. :)
Pytanie -- w jakim celu ustala się tak śmieszną ratę? Nie łatwiej po
prostu dać równy tysiąc? :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
M@ile słane do mnie czytam, ale na razie nie odpowiadam
na nie, gdyż ma popsuty notebook. Proszę o cierpliwość. :)