-
141. Data: 2009-09-09 22:55:13
Temat: Re: Elektrownia wiatrowa/solarna
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Wed, 9 Sep 2009 22:32:23 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski wrote:
>Pan J.F napisał:
>> Prosty reaktor mozna w stodole zrobic, gorzej ze wzbogaceniem uranu -
>> to skomplikowana technologia i malo panstw to potrafi :-)
>
>Z tego co pamiętam z literatury, Maria Skłodowska z mężem takie rzeczy
>robili właśnie w stodole.
Nie wzbogacanie uranu, tylko ekstrakcja radu i potem polonu.
Wydzielanie uranu z uranu to inne zagadnienie i chemia tu wysiada.
J.
-
142. Data: 2009-09-09 23:13:29
Temat: Re: Elektrownia wiatrowa/solarna
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>>> Prosty reaktor mozna w stodole zrobic, gorzej ze wzbogaceniem uranu -
>>> to skomplikowana technologia i malo panstw to potrafi :-)
>>
>> Z tego co pamiętam z literatury, Maria Skłodowska z mężem takie rzeczy
>> robili właśnie w stodole.
>
> Nie wzbogacanie uranu, tylko ekstrakcja radu i potem polonu.
>
> Wydzielanie uranu z uranu to inne zagadnienie i chemia tu wysiada.
Racja. Ale samą lokalizację procederu warto zapamiętać. Stodoła jest
dla technologii atomowych tym samym, czym garaż dla informatyki.
--
Jarek
-
143. Data: 2009-09-09 23:28:43
Temat: Re: Elektrownia wiatrowa/solarna
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Jaroslaw Berezowski napisał:
>> Toto nie musi być w kupie, żeby grzało, to nie reaktor gdzie wymagana
>> jest reakcja łańcuchowa. 1000 małych granulek grzeje jak 1 większa o tej
>> samej masie, byle to zapakować w coś, co w miarę ciepło przewodzi (żeby
>> się w środku nie upłynniło). Jestem sobie w stanie wyobrazić np.
>> granulat zrobiony z odrobiny strontu zapakowanej w szkliwo, wrzucony
>> luzem do pojemnika i przepłukiwany cieczą do wymiennika ciepła. W
>> przypadku rozpirzenia tego w drebiezgi mamy problem z promieniowaniem,
>> ale wystarczy pozbierać z geigerem nierozpuszczalny granulat, który
>> sobie sam z siebie nigdzie nie idzie. To już więcej kłopotu jest z
>> rozlaną cysterną oleju napędowego - tego się z gruntu nie da łatwo
>> wybrać.
> Pomysl moze nieglupi, tylko jak to kosztowo wyglada?
> No ale to zabezpiecza tylko przed wypadkami, ale nie przed celowym
> dzialaniem. Wydobyc to z granulatu sie da, bardzo drobno zmielic (moze
> nawet termicznie) i wyplukac we wrzacej wodzie w autoklawie niedobry
> stront.
> Tak wiec z powodu zagrozenia terroryzmem takie wykorzystanie strontu
> raczej miedzy chciejstwo sobie mozna wlozyc :(
Pomysł ciekawy, też go miałem opisać, ale p.Marek mnie w tym ubiegł.
Ciekawy dlatego, że pokazuje jak relatywne jest określenie "uciążliwy
odpad". Wszyscy straszą "uciążliwymi odpadami z elektrowni atomowych",
a mało kto postawi sobie pytanie, czy nie dało by się tego do czegoś
wykorzystać. Kiedyś uciążliwym odpadem był gaz ziemny towarzyszący
ropie naftowej. Później za uciążliwą uznawano gorącą wodę odkrywaną
przy poszukiwaniach gazu. Poglądy zmieniają się z czasem.
--
Jarek
-
144. Data: 2009-09-09 23:31:58
Temat: Re: Elektrownia wiatrowa/solarna
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Jaroslaw Berezowski napisał:
>> Natomiast zdarzają się przypadki włączenia nawet małej przydomowej
>> elektrowni słonecznej do systemu energetycnego. Wtedy prąd jest najpierw
>> sprzedawnany, a później kupowany z sieci. Ale sprzedawany jest *drożej*,
>> a kupowany *taniej*. Z tym że to nie w Polsce raczej.
>
> Zalezy od umowy i rozwiazan stosowanych w danym obszarze. W USA sa taryfy
> netto (net metering) oraz taryfy FIT (czyli formalnie caly wyprodukowany
> prad sprzedany, a za zuzycie normalna taryfa od utility).
> U nas nie slyszalem o net meteringu, a FIT wymaga osobnego rozliczenia
> tego co wyprodukujesz, moze nawet przylacza i oczywiscie umowy oraz
> koncesji :)
Miałem na myśli Niemcy. Tak mi przynajmniej wyjaśniano, gdy pytałem o duże
baterie umieszczone na dachach niezbyt zamożnych domów emeryckich. Ich
instalacja miała być jeszcze finansowana z jakiegoś specjalnego funduszu.
--
Jarek
-
145. Data: 2009-09-10 05:11:31
Temat: Re: Elektrownia wiatrowa/solarna
Od: PeJot <P...@0...pl>
Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan PeJot napisał:
>
>>> Za 30 lat zostanie pol mocy. Za malo zeby bylo dobrze, za duzo zeby
>>> wyrzucic na smietnik :-)
>> Ale kiedyś trzeba będzie jakoś zutylizować.
>
> W ciągu niecałych 30 lat utylizuje się połowa tego, co powinno być
> utylizowane i czym straszą przeciwnicy energetyki jądrowej.
>
>> I tu zaczną się problemy.
>
> Nie, tu się one kończą. To właśnie stront jest uznawany za niebezpieczny
> odpad, a to na co się on rozpada, jest już nieszkodliwe.
Czyli co - po 30 latach kopać nową dziurę w ziemi na nowy reaktor, a o
starym można zwyczajnie zapomnieć ?
--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem
-
146. Data: 2009-09-10 06:49:03
Temat: Re: Elektrownia wiatrowa/solarna
Od: Marek Lewandowski <l...@p...onet.pl>
On Sep 10, 7:11 am, PeJot <P...@0...pl> wrote:
> Czyli co - po 30 latach kopać nową dziurę w ziemi na nowy reaktor, a o
> starym można zwyczajnie zapomnieć ?
Niekoniecznie. Można to rozwiązać metodą chińskiego pieca. Po wsiach
używane tam są piece opalane brykietami węgla na ceramicznym
(glinianym) rdzeniu. Brykiety są jak plastry sera szwajcarskiego, mają
dziury żeby powietrze mogło przepływać. Piec ma kształt rury
minimalnie większej od plastra i wysokiej w zależności od
zapotrzebowania na ciepło. Z rańca wsadzasz dwa "plastry" i podpalasz.
Potem w miarę potrzeby od wierzchu dokładasz nowe brykiety, a dołem
wyciągasz wypalone (dlatego potrzebny jest ten ceramiczny rdzeń, żeby
wypalony brykiet nie rozsypał się tylko dalej pozwalał na przepływ
powietrza).
Idąc tym tropem można by taki przydomowy generator ładować kasetami
radioaktywnego żwiru, a co jakieś 15 lat dołożyć nową kasetę. Jeśli
piec miałby miejsca na 4 kasety, to przy optymalnym odnawianiu dawałby
nieprzerwanie tyle ciepła, co ca. 2-2.5 nowej kasety, a odpad miałby
25% początkowej radioaktywności. Przemiał, oddzielenie strontu i
recykling.
Jeśli chodzi o zagrożenia:
Podłożenie bomby pod rafinerię ropy albo zakłady nawozów azotowych
mają bardzo wysokie szanse równie skutecznie udupić wszelką wegetację
w promieniu wielu kilometrów, co uwolnienie radioaktywnego
zanieczyszczenia. Dużo łatwiej podprowadzić cysternę oleju napędowego
niż zmielić sensowne szkliwo, a bomby z materiałów, które się do RTG
nadają się i tak nie zrobi...
Marek
-
147. Data: 2009-09-10 06:49:24
Temat: Re: Elektrownia wiatrowa/solarna
Od: Piotr Gałka <p...@C...pl>
Użytkownik "Zbyszekkk" <z...@M...onet.pl> napisał w wiadomości
news:h894kd$daq$1@news.onet.pl...
> Art. 9.
> 1. W przypadku energii elektrycznej przedmiotem opodatkowania akcyzą
> jest:
....
> 4) zużycie energii elektrycznej przez podmiot nieposiadający koncesji,
> o
> której mowa w pkt 2, który wyprodukował tę energię;
>
> Art. 24. W przypadku energii elektrycznej podatnik jest obowiązany, bez
> wezwania organu podatkowego, ....
>
Na mój chłopski rozum z tego by wynikało, że jak wyłączą prąd i szpital
odpali agregat prądotwórczy (czyli źródło nieodnawialne) to w następnym
miesiącu musi złożyć zeznanie i zapłacić akcyzę (niezależnie od akcyzy w
paliwie).
P.G.
-
148. Data: 2009-09-10 08:46:31
Temat: Re: Elektrownia wiatrowa/solarna
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan PeJot napisał:
>>>> Za 30 lat zostanie pol mocy. Za malo zeby bylo dobrze, za duzo zeby
>>>> wyrzucic na smietnik :-)
>>> Ale kiedyś trzeba będzie jakoś zutylizować.
>>
>> W ciągu niecałych 30 lat utylizuje się połowa tego, co powinno być
>> utylizowane i czym straszą przeciwnicy energetyki jądrowej.
>>
>>> I tu zaczną się problemy.
>>
>> Nie, tu się one kończą. To właśnie stront jest uznawany za niebezpieczny
>> odpad, a to na co się on rozpada, jest już nieszkodliwe.
>
> Czyli co - po 30 latach kopać nową dziurę w ziemi na nowy reaktor, a o
> starym można zwyczajnie zapomnieć ?
Teraz mowa jest o grzejących kuleczkach z izotopami, nie o reaktorach.
Nawet po 60 latach grzać mogą z jedną czwartą mocy, a to też da się
wykorzystać. O reaktorach było wcześniej -- mylące mogło być to, że
one też obliczane są na 30 lat. A po trzydziestu latach należy je
wykopać i wywieźć w kilku częściach do utylizacji. Z wypalonego paliwa
może być trochę grzejących kuleczek na następne trzydzieści lat.
--
Jarek
-
149. Data: 2009-09-10 16:23:29
Temat: Re: Elektrownia wiatrowa/solarna
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Marek Lewandowski napisał:
> Jeśli chodzi o zagrożenia:
> Podłożenie bomby pod rafinerię ropy albo zakłady nawozów azotowych
> mają bardzo wysokie szanse równie skutecznie udupić wszelką wegetację
> w promieniu wielu kilometrów, co uwolnienie radioaktywnego
> zanieczyszczenia. Dużo łatwiej podprowadzić cysternę oleju napędowego
> niż zmielić sensowne szkliwo, a bomby z materiałów, które się do RTG
> nadają się i tak nie zrobi...
Ludzie maja skłonność do fascynowania się najnowszymi technologiami
i wyobrażania sobie, co też z nimi mogą zrobić terroryści czy inni
zbójcy. Tymczasem terroryści swoje wiedzą, zwykle wolą rzeczy dobrze
sprawdzone i im znane. A jak chcą się zamachnąć to i tak się zamachną.
Choćby i kiełbikiem.
Za komuny co jakiś czas pokazywano w telewizorze "najnowszy amerykański
komputer walizkowy". Trzeba było przy tym jakoś uzmysłowić telewidzom
możliwości urządzenia. Ponieważ był on amerykański, a wiadomo jacy są
Amerykanie i co im w głowie, podawano informację ile czasu takiemu
komputerowi zajmują obliczenia potrzebne do skonstruowania bomby
atomowej (być może również walizkowej). Nie pamiętam jaki to był czas,
zdaje się kilka dni czy godzin (może to pierwsze za Gomułki, drugie za
Gierka), więc bardzo krótko i było się czego bać.
Technika poszła do przodu, komputer na którym teraz piszę zrobiłby to
samo o wiele szybciej. Tylko nie mam jak sprawdzić, bo nie wiem który
guzik trzeba nacisnąć aby mi taka bombę atomową wyliczył.
--
Jarek
-
150. Data: 2009-09-10 18:23:21
Temat: Re: Elektrownia wiatrowa/solarna
Od: mk <r...@m...remove>
Marek Lewandowski pisze:
> On Sep 8, 1:45 pm, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
>
>> Ale nie tylko. Są też małe "osiedlowe" reaktory. Pierwszy zdaje się
>> już pracuje na Alasce, podobne budują Japończycy. Taki reaktor zasila
>> niewielkie maiasteczko, zakopany jest kilkanaście metrów pod ziemią,
>> ma paliwa na kilkadziesiąt lat i nie wymaga obsługi. W całej tej
>> różnorodności, to też jest fajna sprawa.
>
> mozna gdzies o tym poczytac?
http://en.wikipedia.org/wiki/Toshiba_4S
(więcej w odnośnikach)
W skrócie 10 MW mocy elektrycznej; czas pracy 30 lat; w ramach promocji
Toshiba dostarcza go za firko ;-)
pzdr
mk