-
351. Data: 2024-05-09 17:11:42
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>>> Urlop nad Adriatykiem ... to hotel po drodze nie jest taki głupi,
>>> i jedno ładowanie do pełna dałoby sie zrobić.
>> Bywam co roku, przeważnie więcej niż jeden raz. Nad tym albo nad
>> pobliskim morzem. Jeden hotel po drodze to mało. Do tego liczne
>> postoje, krótsze lub dłuższe. A to zjeść coś, a to pogapić się
>> na okolicznści przyrody. Tyle że w tych miejscach ładowarek nie
>> ma nigdy.
>
> Ale może w przyszłości będą.
Może będą, trudno. Ja wtedy będę zatrzymywał się w innych miejscach.
> Albo będą 200m dalej, albo 1km dalej.
Kilometrowy spacer w trakcie wyjazdu to też fajna sprawa. Ale nie
pod przymusem. Ja naprawdę nie mam ochoty tkwić pod ładowarką.
>> Wiem, są ludzie, którzy nawet mając samochód na benzynę, żywią
>> się po drodze wyłącznie hotdogami i nigdy nie oddalają się na
>> krok od stacji benzynowej przy autostradzie.
> Co kto lubi. Nie zawsze chce mi się rozpraszac, a 1100km to akurat
> tyle, że można przejechać jeden dzień/pół doby.
Albo co kto musi. Nie mam problemów z prowadzeniam na takich
odcinkach. Na szczęście nie muszę.
> Zaraz zaraz - ci, co jadą własnymi samochodami, to raczej nie
> lubią długich postojów na stacjach.
E tam nie lubią! Przecież widzę z jaką radością całe rodziny siedzą
i zjadają kolejne fastfudztwa w zatłoczonych przyautostradowych
stacjach benzynowych.
>>> W blokach bywają podziemne garaże, na parkingach dookoła tez można
>>> gniazdka zamontować ... można też przedłużać z okna spuścic :-)
>> Bywają. Przeważnie jednak w blokach i kamienicach jest problem,
>> gdy trzeba podłączyć pralkę i zmywarkę, a do tego jeszcze czajnik.
> Myśmy to ze Shrekiem juz przecież liczyli.
Nie wiem coście liczyli, ale wszystkie te pomysły wyglądają jak próby
zorganizowania zaplecza w aptekach (kiedyś tam sprzedawano benzynę do
samochodów), by transport działał sprawnie. Tak się nie da.
> A przejezdzasz _codziennie_ 50km ?
Dokładnie tyle mam wte i nazad do pracy. W weekendy nie jeżdżę.
--
Jarek
-
352. Data: 2024-05-09 17:34:31
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Thu, 9 May 2024 17:11:42 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan J.F napisał:
>>>> Urlop nad Adriatykiem ... to hotel po drodze nie jest taki głupi,
>>>> i jedno ładowanie do pełna dałoby sie zrobić.
>>> Bywam co roku, przeważnie więcej niż jeden raz. Nad tym albo nad
>>> pobliskim morzem. Jeden hotel po drodze to mało. Do tego liczne
>>> postoje, krótsze lub dłuższe. A to zjeść coś, a to pogapić się
>>> na okolicznści przyrody. Tyle że w tych miejscach ładowarek nie
>>> ma nigdy.
>>
>> Ale może w przyszłości będą.
>
> Może będą, trudno. Ja wtedy będę zatrzymywał się w innych miejscach.
>
>> Albo będą 200m dalej, albo 1km dalej.
>
> Kilometrowy spacer w trakcie wyjazdu to też fajna sprawa. Ale nie
> pod przymusem. Ja naprawdę nie mam ochoty tkwić pod ładowarką.
Zasadniczo nie ma przymusu. Samochody się ładują bezobsługowo :-)
Problemem może być ... zbyt mocna/szybka ładowarka.
I np 40min to za mało na dłuzsze spacery :-)
>>> Wiem, są ludzie, którzy nawet mając samochód na benzynę, żywią
>>> się po drodze wyłącznie hotdogami i nigdy nie oddalają się na
>>> krok od stacji benzynowej przy autostradzie.
>> Co kto lubi. Nie zawsze chce mi się rozpraszac, a 1100km to akurat
>> tyle, że można przejechać jeden dzień/pół doby.
>
> Albo co kto musi. Nie mam problemów z prowadzeniam na takich
> odcinkach. Na szczęście nie muszę.
>
>> Zaraz zaraz - ci, co jadą własnymi samochodami, to raczej nie
>> lubią długich postojów na stacjach.
>
> E tam nie lubią! Przecież widzę z jaką radością całe rodziny siedzą
> i zjadają kolejne fastfudztwa w zatłoczonych przyautostradowych
> stacjach benzynowych.
No, jak jedzies 12h, to coś zjeść po drodze trzeba.
A casem nawet 2h wystarczy.
No ale dlatego nazywa się to fast food, że nie trwa długo.
Jakby była obok szybka ładowarka ... to nawet straty czasu nie ma :-)
>>>> W blokach bywają podziemne garaże, na parkingach dookoła tez można
>>>> gniazdka zamontować ... można też przedłużać z okna spuścic :-)
>>> Bywają. Przeważnie jednak w blokach i kamienicach jest problem,
>>> gdy trzeba podłączyć pralkę i zmywarkę, a do tego jeszcze czajnik.
>> Myśmy to ze Shrekiem juz przecież liczyli.
>
> Nie wiem coście liczyli, ale wszystkie te pomysły wyglądają jak próby
Shrek znał normy.
> zorganizowania zaplecza w aptekach (kiedyś tam sprzedawano benzynę do
> samochodów), by transport działał sprawnie. Tak się nie da.
>
>> A przejezdzasz _codziennie_ 50km ?
>
> Dokładnie tyle mam wte i nazad do pracy. W weekendy nie jeżdżę.
A sąsiedzi też tyle mają?
Bo może możesz pobrać 1.5kW w nocy, bez obawy o czajniki itp.
Wychodzi na to, że bez większych inwestycji to może styknąć ...
tylko w nocy mamy prąd z węgla, a nie z nocy.
Druga możliwość ... będziesz sobie ładował na parkingu pod pracą,
a prąd będzie dostarczała twoja instalacja PV na dachu, 25km dalej ...
Ale tu też są normy i mogą sie okazac przekroczone :-)
J.
-
353. Data: 2024-05-09 18:02:38
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>> Kilometrowy spacer w trakcie wyjazdu to też fajna sprawa. Ale nie
>> pod przymusem. Ja naprawdę nie mam ochoty tkwić pod ładowarką.
> Zasadniczo nie ma przymusu. Samochody się ładują bezobsługowo :-)
I co w tym czasie? Gapić się jak elektrony płyną po drucie? Nie chcę.
> Problemem może być ... zbyt mocna/szybka ładowarka.
> I np 40min to za mało na dłuzsze spacery :-)
Problem jest jasno zdefiniowany. Na oprządzanie samochodu nie chcę
przeznaczać czasu. Kilka minut na stacji co drugi dzień akceptuję,
bliższy i częstszy kontakt z tego typu infrastrukturą byłby dla
mnie regresem. Tak sobie wyobrażam podróż dyliżansem i oczekiwanie
w podejrzanych przydrożnych stajniach na zmianę koni przez woźnicę.
>> E tam nie lubią! Przecież widzę z jaką radością całe rodziny siedzą
>> i zjadają kolejne fastfudztwa w zatłoczonych przyautostradowych
>> stacjach benzynowych.
>
> No, jak jedzies 12h, to coś zjeść po drodze trzeba.
> A casem nawet 2h wystarczy.
>
> No ale dlatego nazywa się to fast food, że nie trwa długo.
Ja nie chcę fast, ja chcę dobrze. Samochodowego fastfooda chcę nalać
z dystrybutora do baku i czmychać stamtąd jak najdalej.
>>> A przejezdzasz _codziennie_ 50km ?
>> Dokładnie tyle mam wte i nazad do pracy. W weekendy nie jeżdżę.
> A sąsiedzi też tyle mają?
Nie wiem, nie pytam.
> Bo może możesz pobrać 1.5kW w nocy, bez obawy o czajniki itp.
Ja mam dom, mógłbym się podłączyć nawet kablem od żelazka. Ale nie
ma to żadnego sensu.
> Druga możliwość ... będziesz sobie ładował na parkingu pod pracą,
> a prąd będzie dostarczała twoja instalacja PV na dachu, 25km dalej ...
Nie mam parkingu, mam pod pracą dwa piętra garaży. Moje miejsce na
niższym. Elektrycznego samochodu nie ma tam ani jednego.
--
Jarek
-
354. Data: 2024-05-09 18:05:25
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 09.05.2024 o 01:22, Arnold Ziffel pisze:
> In pl.misc.elektronika io <i...@o...pl.invalid> wrote:
>
>>> Oczywiście. Nie mierzyłem dokładnie. Może 2 minuty, może 4. Jak chcesz, to
>>> specjalnie dla ciebie przy następnym tankowaniu zmierzę.
>>
>> Dla siebie sprawdź.
>
> No to zmierzyłem, odpowiedź jest w innej odnodze wątku. Bardzo bliska moim
> przewidywaniom.
Którym?! Twierdziłeś, że '3 bez problemu' a wyszło, że 'bez problemu to
połowa baku'.
>
>>>>> Czyli twój elektryk nie ma nawet ogrzewania? Nie przeszkadza ci to?
>>>>
>>>> Nie.
>>>
>>> No to dobrze. Mi by jednak przeszkadzało.
>>
>> Skąd możesz wiedzieć?
>
> Bo zimą włączam ogrzewanie w samochodzie. Jakbym nie potrzebował, to bym
> nie włączał.
A ludzie palą papierosy by?
> Do tego jak jest nienagrzany, to jest mi zimno.
No ale ... mój samochód jest do jazd lokalnych. Nagrzewanie samochodu
trwa. Jak nie zrobię tego przed jazdą to mogę nie załączać bo i tak nie
zdąży się zagrzać nim dojadę do celu.
>
> Jasne, mogę się ciepło ubrać. Jechać w kurtce. Ale nie po to mam samochód,
> żeby jeździć nim w kurtce. Motocyklem mogę sobie zimą jeździć w kurtce (a
> nie jeżdżę -- bo zimno).
No to właśnie nie będę zdejmował kurtki by przejechać się do sklepu :-)
>
> Podobnie z klimą. Jakbym nie potrzebował, to bym nie włączał. Jakbym nie
> potrzebował, to nie doktoryzowałbym się z tematu, żeby założyć klimę w
> poprzednim samochodzie (samemu). Bo nie miał, a była mi bardzo potrzebna,
> żeby nie zdechnąć w upale.
A wystarczy okno otworzyć albo dach :-)
>
>>> No, ja mam zimą i latem podobny. Nie wiem czy co do kilometra. Pewnie nie.
>>> Ale ten sam rząd wielkości. 50 a 70 to jednak spora procentowa różnica.
>>
>> No tak, z 10x mniejszego zużycia energii w stosunku do spalinówki robi
>> się 7. Jak rzyć?
>
> Nie chodzi o energię, chodzi o upierdliwość tankowania / ładowania. Jak
> robisz po mieście 40 km dziennie i na noc podłączasz jeździdełko do
> ładowania, to pewnie, że ma to sens. Ja nie. I nie chcę się zastanawiać,
> czy mogę jeszcze zrobić te 20 km więcej, czy muszę już wracać do domu (ani
> czy do tego domu w ogóle dojadę).
Chodziło o to, czy jest różnica między zimą a latem. No i jest, ale jak
dla mnie umiarkowana. A ciągle trzeba mieć na względzie 1/10 pojemności
baterii!
>
>>> Jeśli istnieje BEV, który ma zasięg rzędu 500 km zimą, podczas jazdy z
>>> ogrzewaniem, i trzyma ten zasięg przez np. 15 lat eksploatacji, to dobrze.
>>> Znaczy, że problem zasięgu odpada.
>>
>> Chińczyk?
>
> Może być i pekińczyk. Istnieje?
No pewnie.
>
>>> Pozostałe zostają.
>>
>> Że chiński?
>
> Czemu chiński?
Bo Chiny są liderem i mają takiego. Inni niekoniecznie.
>
>>> No widzisz -- a to jest w pełni sprawny samochód.
>>
>> No nie, smrodzi :-)
>
> Ale jeździ. I hamuje. I skręca. I grzeje, i chłodzi nawet. I ogólnie robi
> to, czego od niego oczekuję.
Oczekujesz smrodzenia?
>
>>> No tak. 4 lata temu. I jeździ. I pewnie jeszcze trochę pojeździ.
>>
>> Tak jak TWizy z tą nową baterią.
>
> Pewnie tak. Ale Twizy jest nowy, tak?
Nie. "Twizy z nową baterią". Mowa o tym, że kiedyś kupiłem Twizy z nową
baterią za takie same pieniądze jakie Ty na wydałeś na swojego smroda.
"4 lata temu". No właśnie, 4 lata temu mniej więcej. "I jeździ. I pewnie
trochę pojeździ". No i jeździ i jeszcze trochę pojeździ. Po prostu
dokładnie to co pisałeś o swoim to można napisać o moim.
>
>>> Do jazd lokalnych mam rower, a nawet dwa (jeden do bardziej lokalnych,
>>> drugi do mniej lokalnych).
>>
>> Potrafisz nim przejechać po piasku? Po lodzie? W śniegu? W deszczu?
>
> To nie jest kwestia umiejętności tylko wygody. Dać się da. Ostatecznie da
> się zsiąść i prowadzić. Tylko kwestia komfortu i wygody.
No jest kwestia do czego to jest. Jakbym chciał mieć do tego do czego
się nadaje rower to bym nabył rower a jak chcę mieć do tego do czego
nadaje się Twizy to nabyłem Twizy.
>
> Natomiast rowerem jeżdżę po okolicy cały rok. Zwyczajnie nie chce mi się
> iść na parking 700 metrów, żeby odpalić samochód, odśnieżyć go, zagrzać, i
> jechać 2 km na kebaba. Przejadę się. Zimą też, byle się ciepło ubrać.
No właśnie, a ja Twizy. Z tym, że nie muszę wysiadać by pchać go w
deszczu czy tam inne mankamenty roweru.
>
> Jak miałem hulajnogę elektryczną, to jeździłem hulajnogą elektryczną. Ale
> już nie mam. Części mam, muszę w końcu wystawić. No i wspomniana hulajnoga
> elektryczna zimą, przy mojej masie, nawet tych 700 metrów do parkingu nie
> chciała dojechać. Nie ze względu na pojemność baterii tylko na ich
> rozbilansowanie i wyłączanie przez PCM (co działo się tylko zimą,
> widocznie latem jeszcze baterie dawały radę). Takie chińskie gówno. Ale
> tania była.
Mam elektryczny skuter i 700 umie, więc ...
>
>>> A co liczę -- trwałość. Mój stary samochód ma najechane 300 kkm i jest
>>> sprawny. Elektryk z 300 kkm, bez wymiany baterii, będzie sprawny?
>>
>> Jeśli na 10x mniejszej baterii przejedzie 30 kkm to na normalnej
>> powinien 300 kkm
>
> No to dobrze.
>
>>> Przecież już jest. Paliwo jest drogie.
>>
>> Ile zdrożało w stosunku do inflacji?
>
> Nie wiem, nie liczę.
Ale uważasz, że zdrożało o tyle? Bo tylko wtedy można mówić, że jest
drogie w relacji do innych cen.
>
>>> No to naładuję w te trzy minuty do pełna czy nie?
>>
>> Potrzebujemy tego?
>
> No i tu jest pies pogrzebany. Ty może nie, więc dla ciebie to nie jest
> wada. Ja tak.
A nie wykazałeś tego. Wrzuciłeś wszystkie swoje obawy, które jak dotąd
udawało się rozwiać nawet jeśli istotnie, twoja sytuacja jest inna. A
dyskusja nie jest tylko o tym, że 'jesteś w ciężkiej sytuacji i musisz
mieć specjalny samochód' tylko raczej o tym, że 'elektryki są specjalne'.
>
>>> Nawet niech będzie łatwiej. W pięć minut. Od podpięcia ładowarki do
>>> naładowania do pełna. Nie liczymy szukania ładowarki, nie liczymy
>>> płacenia. Sam proces ładowania, tak jak sam proces tankowania od włożenia
>>> pistoletu do odbicia. Naładuję?
>>
>> No ale ja wcale nie chcę szybko ładować.
>
> Ja też nie. Np. telefonu. Albo samochodu, gdyby stał sobie pod domem i
> ładował się powoli, byle do rana. Ale w trasie tak. Wystarczająco dużo
> czasu zjadają mi inne zajęcia i obowiązki, żeby jeszcze marnować go na
> przymusowe postoje.
>
No ale ... twoje obowiązki raczej nie wymagają większego zasięgu niż
dają typowe duże elektryki. Jak wyżej.
-
355. Data: 2024-05-09 18:16:51
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 09.05.2024 o 12:48, Piotr Gałka pisze:
> W dniu 2024-05-08 o 22:28, io pisze:
>
>>> Ostatnio telefon 'widział' prąd koło 2-ej w nocy z niedzieli na
>>> poniedziałek (jak jechałem z nawigacją to się doładował do 100%).
>>> W tej chwili bateria pokazuje 85%.
>>
>> Ale używasz go w ogóle? Bo typowy smartfon jak jest używany to
>> rozładowuje się w ciągu dnia.
>
> Teraz pokazuje 81%. Od tych 85% tylko kilka sms-ów i jedna bardzo krótka
> (kilka słów) rozmowa.
No, a ja mówiłem jednak o używaniu, że jeden dzień mniej więcej. Dajmy
już spokój dyskusji o tym bo raczej tak jest a to, że nie używając da
się dłużej jest oczywiste.
> Ja 'od zawsze' nie cierpię niepotrzebnego zużywania energii - dlaczego
> mam obciążać Planetę jak nie muszę.
W jaki sposób obciążasz?
> Jak mi przy przeglądzie samochodu proponują wymianę baterii w kluczyku i
> immobilizerze to mówię - nie. Sam to ogarniam (w kluczyku wytrzymuje 2.5
> roku, w immobilizerze 1.5 roku).
To w imo jest bateria?
>
> Dlatego tak mnie wnerwia to, że jesteśmy przymuszani do podniesienia
> zużycia prądu na transmisję RS485 około 40 .. 400 krotnie ze skutkiem
> ubocznym w postaci pogorszenia niektórych parametrów systemu.
> Na razie wypuściliśmy serię czytników pracujących w tym, marnującym bez
> potrzeby energię trybie, ale wkrótce chyba z całym systemem będziemy
> musieli to zrobić.
Aaa aa. No ale możecie zrobić chyba jakąś opcję konfiguracyjną by jednak
dało się bez tego. O ile w ogóle potrzeba RS.
>
> W telefonie bardzo łatwo wyłącza się nie używane funkcje. Jak wsiadam do
> samochodu z zamiarem korzystania z nawigacji w telefonie to włączam w nim:
> Bluetooth - żeby się połączył z samochodem,
> Dane mobilne - potrzebuje dla google maps,
> Lokalizację - wiadomo,
> Wi-Fi - podobno ułatwia google maps szybkie zorientowanie się gdzie jest.
>
> Po zakończeniu jazdy wyłączam te 4 pozycje. Każda z nich zżera prąd.
Jakby mi telefon służył tylko do nawigacji to bym tak robił, ale że go
trochę jednak używam to nie robię i pewnie ze dwa dni zwykle działa, ale
jakbym go zaczął używać naprawdę to by był 1 dzień.
>
> Jakieś 2..3 lata temu (z poprzednim telefonem) zdarzyło mi się, że nagle
> (mimo wyłączenia tych pozycji) telefon zaczął wytrzymywać tylko 3 dni.
> Najpierw myślałem, że baterię coś trafiło. Ale wpadłem na to aby zrobić
> mu pełny reset (chyba 8s trzeba przytrzymać przycisk on/off) - pomogło.
> Ciekawe jakim cudem i co tam się na stałe włączyło?
Dowolna aplikacja w tle. Masz zapewne kilka rdzeni, które doskonale
drenuje baterię jak tylko je użyć.
-
356. Data: 2024-05-09 19:23:28
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Thu, 9 May 2024 18:02:38 +0200, Jarosław Sokołowski wrote:
> Pan J.F napisał:
>>> Kilometrowy spacer w trakcie wyjazdu to też fajna sprawa. Ale nie
>>> pod przymusem. Ja naprawdę nie mam ochoty tkwić pod ładowarką.
>> Zasadniczo nie ma przymusu. Samochody się ładują bezobsługowo :-)
>
> I co w tym czasie? Gapić się jak elektrony płyną po drucie? Nie chcę.
O tym nie pisałeś, to jest inny temat :-)
>> Problemem może być ... zbyt mocna/szybka ładowarka.
>> I np 40min to za mało na dłuzsze spacery :-)
>
> Problem jest jasno zdefiniowany. Na oprządzanie samochodu nie chcę
> przeznaczać czasu. Kilka minut na stacji co drugi dzień akceptuję,
> bliższy i częstszy kontakt z tego typu infrastrukturą byłby dla
> mnie regresem.
Ale to zalezy o czym mówimy.
Zdaje się, że przyznałeś, że w urlopowym wyjeździe, to jest co
pozwiedzać po drodze. I tu zbyt szybka ładowarka może być wadą :-)
Na codzien - mam ładowarkę pod sklepem. I tak tam jeżdzę na zakupy.
Albo chodzę.
Czytam ksiązki w fotelu, oglądam youtube ... mogę i w samochodzie
w czasie ładowania :-)
W dłuższej trasie trzeba skorzystać z toalety, coś wypić,
coś zjeść ...
> Tak sobie wyobrażam podróż dyliżansem i oczekiwanie
> w podejrzanych przydrożnych stajniach na zmianę koni przez woźnicę.
Zmiana koni chyba była w miare szybka. Niczym tankowanie paliwa.
A nawet dzisiejsze autokary - baki mają duże, a przerwy jednak częste.
Dla ludzi.
>>> E tam nie lubią! Przecież widzę z jaką radością całe rodziny siedzą
>>> i zjadają kolejne fastfudztwa w zatłoczonych przyautostradowych
>>> stacjach benzynowych.
>>
>> No, jak jedzies 12h, to coś zjeść po drodze trzeba.
>> A casem nawet 2h wystarczy.
>>
>> No ale dlatego nazywa się to fast food, że nie trwa długo.
>
> Ja nie chcę fast, ja chcę dobrze.
To i lepiej. Będziesz miał więcej czasu na ładowanie.
> Samochodowego fastfooda chcę nalać
> z dystrybutora do baku i czmychać stamtąd jak najdalej.
czyli potrzebujesz tylko ładowarki koło dobrej restauracji.
I wcale nie takiej szybkiej :-)
Albo dobrej restauracji przy ładowarce :-)
>>>> A przejezdzasz _codziennie_ 50km ?
>>> Dokładnie tyle mam wte i nazad do pracy. W weekendy nie jeżdżę.
>> A sąsiedzi też tyle mają?
> Nie wiem, nie pytam.
>
>> Bo może możesz pobrać 1.5kW w nocy, bez obawy o czajniki itp.
> Ja mam dom, mógłbym się podłączyć nawet kablem od żelazka.
No to nie musisz sie martwic o mieszkańców bloków.
> Ale nie ma to żadnego sensu.
>> Druga możliwość ... będziesz sobie ładował na parkingu pod pracą,
>> a prąd będzie dostarczała twoja instalacja PV na dachu, 25km dalej ...
>
> Nie mam parkingu, mam pod pracą dwa piętra garaży. Moje miejsce na
> niższym. Elektrycznego samochodu nie ma tam ani jednego.
Z czasem się może zmienic.
Ale przy okazji - jest sciana, na której mozna zainstalować gniazdka
do ładowania. Niedużej mocy.
J.
-
357. Data: 2024-05-09 21:03:26
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-05-09 o 15:24, Jarosław Sokołowski pisze:
> Wszystko ustawia się w preferencjaj SIM w telefonie, ale
> z reguły VoLTE i VoIP domyślnie są włączone i preferowane).
Nie miałem o tym pojęcia. Biedny mój telefon bo mu wifi wyłączam i musi
łapać połączenie z oddaloną stacją. To i emituje silniejszy sygnał -
biedna moja głowa.
Ale coś mi się nie zgadza.
Żona ma taki sam telefon i na pewno ma wifi wiecznie włączone, ale jak
przechodzi z jednej strony mieszkania na drugą to bywa, że rozmowa jest
zrywana. Tak się dzieje od czasu jak wprowadzili zmiany z opłatami
roamingowymi i sieci przestały lubić jak się telefon łączy z antenami
innych sieci.
Czy ma właczone że połączenia telefoniczne mają być przez wifi to nie
wiem, ale raczej nic z tym nie grzebaliśmy, a piszesz, że domyślnie
włączone.
> Wierzę. Ale ciekawe jak każda z tych rzeczy osobno wpływa na wynik.
> Może być tak, że włączenie Wi-Fi przedłuży żywot naładowanej baterii.
> Na przykład wtedy, gdy BTS daleko i nadajnik w telefonie musi działać
> z dużą mocą. Tu nie przypuszczam, bo 10 dni jest dobrym wynikiem, ale
> może warto sprawdzić (gdy kto dociekliwy).
Z tym, że miarodajne pomiary raczej utrudnione bo trzeba by zapewnić
powtarzalny cykl użytkowania.
P.G.
-
358. Data: 2024-05-09 21:49:54
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>
W dniu 2024-05-09 o 18:16, io pisze:
>> Ja 'od zawsze' nie cierpię niepotrzebnego zużywania energii - dlaczego
>> mam obciążać Planetę jak nie muszę.
>
> W jaki sposób obciążasz?
>
Jak zużywam więcej energii niż mniej to jak na razie to więcej w całości
jest z węgla.
>> Jak mi przy przeglądzie samochodu proponują wymianę baterii w kluczyku
>> i immobilizerze to mówię - nie. Sam to ogarniam (w kluczyku wytrzymuje
>> 2.5 roku, w immobilizerze 1.5 roku).
>
> To w imo jest bateria?
Mi z definicji dali taki co jest bateria. Nic z nim nie trzeba robić,
poz 'mieniem przy sobie' aby samochód odpalił.
No i jak przy odpalaniu coś tam piszczy i mruga znaczy, że warto by
zmienić baterię bo kiedyś nie zapali a uruchomienie z niedziałającym
immobilizerem to jakiś horror - jest jeden przycisk na wysuniętym przez
szparę w desce paseczku i chyba (czytałem opis 3 lata temu) klikając
trzeba tam jakiś kod wbić, którego oczywiście się nie pamięta.
>> Na razie wypuściliśmy serię czytników pracujących w tym, marnującym
>> bez potrzeby energię trybie, ale wkrótce chyba z całym systemem
>> będziemy musieli to zrobić.
> Aaa aa. No ale możecie zrobić chyba jakąś opcję konfiguracyjną by jednak
> dało się bez tego. O ile w ogóle potrzeba RS.
Raczej nie.
Jak zamawiający wpisuje w specyfikacje zamówienia że ma być OSDP to
raczej nie oszukasz, jak nie chcesz mieć kiedyś problemów, że napisałeś,
że pracujesz zgodnie z OSDP a ktoś wykryje, że wcale nie.
Jeszcze nie wiemy co jak dokładnie zrobimy. Na razie rozszerzyliśmy
ofertę o same czytniki zgodne z tym. Całego systemu jeszcze na to nie
przerobiliśmy.
Z tą normą to ogólnie chodzi o to, że w połowie ubiegłego wieku (a może
dawniej) ktoś wymyślił standard WIEGAND. Nigdy go nie stosowaliśmy bo
jest tak na prawdę bez sensu. Tylko jak ktoś koniecznie chciał to mamy
przejściówkę z Wiegand na naszego RS485. Teraz wymyślili, że zastąpią
WIEGAND przez OSDP i że jest lepszy. Oczywiście, że jest od Wieganda o
niebo lepszy, ale skutek jest taki, że jak wpisują to w zamówienie to
wcale nie wycinają Wieganda, którego chyba nikt rozsądny już nie używa
(a jak wymagany jest grade 3 to w ogóle nie może go użyć) tylko wycinają
nasz standard. Różnica między naszym a OSDP jest w sumie niewielka.
1. Bezpieczeństwo komunikacji takie samo (choć nasze szyfrowane ramki
krótsze).
2. Zużycie energii na nadawanie - OSDP - 40..400 razy więcej.
3. Różnica w szybkości reakcji dostrzegalna tylko gdy na szynie będzie
dużo czytników (dopuszczamy do 50 urządzeń), albo będą jakieś takie, co
wykorzystują w pełni dopuszczalny czas na odpowiedź kiedy w przeglądaniu
cały system musi wisieć i czekać aż czytnik odpowie (kiedyś było to
200ms, ale w ostatniej wersji jest mniej - nie pamiętam ile). Złośliwy
czytnik może jeszcze (cały czas w zgodzie ze standardem) nadawać ramkę
po jednym bajcie bo standard dopuszcza przerwy między bajtami chyba 10ms
a może 20ms. Zawsze zakładaliśmy że ramki lecą ciurkiem. Nasze procedury
odbiorcze na przerwę reagowały wykryciem końca ramki i ewentualnym jej
odrzuceniem po analizie. Teraz musimy dopuszczać, że ktoś nadaje z
czkawką. To są pomysły z czasów nie wiem jakich. Co za problem nadać
ramkę bez dziur. Autorzy standardu zakładają, że ktoś realizuje logikę
nadawania na przekaźnikach czy co.
> Jakby mi telefon służył tylko do nawigacji to bym tak robił, ale że go
> trochę jednak używam to nie robię i pewnie ze dwa dni zwykle działa, ale
> jakbym go zaczął używać naprawdę to by był 1 dzień.
Nie wiem za bardzo do czego jeszcze by go używać (poza zrobieniem
zdjęcia). Zapewne sytuacja byłaby inna gdyby nie to, że jak się pojawiły
smartfony to ja już musiałem mieć okulary do czytania, a nigdy ich nie
biorę ze sobą 'w teren'.
P.G.
-
359. Data: 2024-05-09 22:53:00
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan Piotr Gałka napisał:
>> Wszystko ustawia się w preferencjaj SIM w telefonie, ale
>> z reguły VoLTE i VoIP domyślnie są włączone i preferowane).
>
> Nie miałem o tym pojęcia. Biedny mój telefon bo mu wifi wyłączam
> i musi łapać połączenie z oddaloną stacją. To i emituje silniejszy
> sygnał - biedna moja głowa.
Tak ten paradoks wygląda. Ludzie narzekają, że słaby zasięg u nich.
Operator chce postawić obok BTS -- wtedy krzyk, że raka dostaną
albo wręcz promieniowanie ich zabije. Tymczasem bliski BTS oznacza
mniejsze "promieniowanie". Telefon trzymany tuż przy głowe zmniejszy
moc, a BTS (podobny poziom energii) jest i tak na tyle daleko, że
w porównaniu z telefonem nic nie znaczy.
> Ale coś mi się nie zgadza.
> Żona ma taki sam telefon i na pewno ma wifi wiecznie włączone,
> ale jak przechodzi z jednej strony mieszkania na drugą to bywa,
> że rozmowa jest zrywana. Tak się dzieje od czasu jak wprowadzili
> zmiany z opłatami roamingowymi i sieci przestały lubić jak się
> telefon łączy z antenami innych sieci.
Ja nie wiem jakie to zmiany, bo krajowy roaming, jeśli w ogóle
występuje, nie wiąże się z żadnymi opłatami dla abonenta.
> Czy ma właczone że połączenia telefoniczne mają być przez wifi
> to nie wiem, ale raczej nic z tym nie grzebaliśmy, a piszesz,
> że domyślnie włączone.
U mnie był, w innych telefonach też widziałem, ale to może zależeć
od producenta albo operatora. Warto sprawdzić, tym bardziej że w tym
samym miejscu da się zakazać roamingu (osobno krajowego, osobno
zagranicznego) i pozbyć się opisanego kłopotu.
--
Jarek
-
360. Data: 2024-05-09 23:40:50
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan J.F napisał:
>>>> Kilometrowy spacer w trakcie wyjazdu to też fajna sprawa. Ale nie
>>>> pod przymusem. Ja naprawdę nie mam ochoty tkwić pod ładowarką.
>>> Zasadniczo nie ma przymusu. Samochody się ładują bezobsługowo :-)
>> I co w tym czasie? Gapić się jak elektrony płyną po drucie? Nie chcę.
>
> O tym nie pisałeś, to jest inny temat :-)
Pisałem, a w ogóle odebrałem to jako zasadniczy temat wątku -- kilku
cierpliwszych ode mnie stara się wytłumaczyć słabym na umyśle, że
"czas" i zmarnowany czas" to nie jest to samo. W podzięce za dobre
słowo nazywa się ich hejterami, każe włożyć gdzieś rurę wydechową
i proponuje inne podobne przyjemności.
Nie, nie jest marzeniem normalnych ludzi podziwanie okolic ładowarek,
a tym bardzij narzekanie, że "było tak krótko". Nie, "dobrze zjeść"
nie jest tożsame z odwiedzeniem restauracji, lrzed którą portier w
liberii kłania się i pokazuje drogę na specjalny parking dla kilentów.
Nie, miejsce za kierownicą nie jest wymarzonym do czytania książek.
> No to nie musisz sie martwic o mieszkańców bloków.
To tak nie działa. Szkoda czasu na *jednostkowe* rozwiązywanie
problemów, które samemu się stworzy. Używam samochodu w ten lub
podobny sposób, co miliony ludzi. Nie ma z tym problemów, jest
dobrze. Jeśli ktoś ma pomysł, by zrobić coś *jeszcze lepiej*,
nie wystarczy, że u niego panel sprowadzony z Chin ładnie na
słońcu "robi bilans" dla zielonej energii (wysatarczyło tylko
wyciąć kilka drzew przed domem, bo zasłaniały grosiki z nieba)
-- a potem już można "za darmo" ładować nocą samochodzik. To
musi działać u wszystkich, a przynajmniej u większości.
> Z czasem się może zmienic.
Na to liczę. Zmieni się wcześniej lub później. Ja bym wolał wcześniej.
Przez sto lat dokonał się duży postęp w technologii, a już sto lat
temu samochody elektryczne dawały radę, więc liczę na to. Może będzie
jak z żarówkami. Nagle ich zakazali, kazali świecić świetlówkami.
Wkurw był duży, bo wtedy te świetlówki albo dawały trupie światło,
albo były koszmarnie drogie. Ja to sprytnie przeczekałem na halogenach
Philipsa, któych nie zakazali. Potem przyszły ledy -- i już nie ma na
co narzekać. Teraz nie zakazali od razu, tylko straszą, że za ileś lat.
Ja liczę na to, że świetlówki na kółkach pójdą w cholerę, a przyjdą
jakieś ledy. Jakie? Tego nie wiem. Ale przeczekam (mój halogen dzisiaj
wrócił z przeglądu).
Jarek
--
O świetliku sąd powstał nie wiem skąd | I wnet rozwiązał łamigłówkę:
Że on gaśnie gdy wyłączyć prąd | Świetlik bez prądu świecił też!
Naukowiec stąd zrobił podczas świąt | Prąd jest potrzebny gdy świetlówkę,
Ze świetlikiem dwie próby pod rząd. | czyli samiczkę, zaświecić chcesz!