>> A jaki w tym widzisz zysk dla producenta ?
>> Zmniejszona sprzedaż nowych telewizorów ?
>
> To nawet nie musi o chodzić. Żeby telewizor mógł być aktualizowany w ten
> sposób, musiałby posiadać wewnątrz komputer ogólnego przeznaczenia oraz
> procesor dysponujący na tyle dużym zapasem mocy obliczeniowej, żeby
> dziesięć lat później dało się na nim uruchomić nowe kodeki. A to już
> dość mocno podnosiłoby koszt całości, bo trzeba by tam wepchnąć coś w
> rodzaju lepszego peceta. Nie wspominając o zwiększonym poborze energii i
> emisji ciepła.

Dałoby się gdyby na tym komuś zależało. Można by wymieniać moduł
dekodera nawet gdyby się nie dało przeprogramować. No ale po co. Na tym
się nie zarabia.
Po co wprowadzać 2k , 4k, 8k, 16k etc - widać lepiej ?
Po co HDR, Dolby vision jak treści coraz bardziej gówniane.
Kasa , kasa, kasa...

I oglądasz w 4k HDR 60fps , jak Ogórek tańczy z Jakimowiczem...
Albo inne warsaw shore...

> A tak ładuje się tam jakiś ARM-owy SoC, posiadający na tyle mocy
> obliczeniowej, żeby dało się odpalić jakiegoś wbudowanego Linuksa albo
> RTOS-a i wyświetlić interfejs użytkownika. Większość obliczeń związanych
> z dekodowaniem strumienia jest realizowana przez dedykowany hardware,
> wbudowany w układ graficzny.

Nawet dedykowany hardware to zrównoleglone DSP z mikrokodem czy inne gpu
( wymagające oczywiście licencji - znowu )


> Dzięki temu pierwsze Raspberry Pi było w stanie bez zająknięcia
> odtwarzać filmy w FullHD, chociaż sam procesor miał tam moc obliczeniową
> porównywalną z Pentium II. ;)

Dzięki za wyjaśnienie , bo myślałem że to skrzaty taśmą celuloidową
kręciły :)


Adam Górski