eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyCzyja wina?Re: Czyja wina?
  • Data: 2015-11-27 13:45:38
    Temat: Re: Czyja wina?
    Od: "G.S." <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 25 Nov 2015, Shrek wrote:

    > On 25.11.2015 16:16, G.S. wrote:
    >
    >>> Wiem, uważam to za głupie, ale to tylko moje zdanie - wynika to
    >>> prawdopodobnie z faktu, że tak sądom i policji wygodniej.
    >>
    >> Nie.
    >> Wynika z litery prawa.
    >> Wskaż przepis [...]
    [...]
    >> Wszystkie takie przepisy dotyczą przecinania się kierunków
    >> *ruchu*, a nie kierunków *zamiaru* (który należy sygnalizować).
    >
    > A gdzie napisałem, że jest inaczej?

    Tam, gdzie napisałeś że "sądom i policji" tak pasuje.

    > Po prostu prawo przedkłada tu jasność
    > (orzekania o winie) nad "sprawiedliwość".

    No właśnie.
    Ale to nie sądy i policja stanowią prawo, nieprawdaż?

    > A co do zasady prawo powinno być sprawiedliwe.

    IMO mylisz (lub celowo podmieniasz) pojęcia.
    Przecież dyskutowany problem wcale nie dotyczy sprawiedliwości,
    dotyczy ustalenie hierarhii ważności i ewentualnego jej wpływu
    na płynność ruchu.
    Zauważ, że sprawiedliwość jest zachowana w tej mierze, iż
    to każdy kierujący staje się "migającym" i jest (z p. widzenia
    sygnalizacji) tak samo traktowany.
    To co Ty postulujesz sprowadza się do uznania, że sygnalizacja
    ma być ważniejsza od pierwszeństwa; w skrócie sprowadza się to
    do zaistnienia przepisu "zasygnalizowanie skrętu odbiera
    pierwszeństwo sygnalizującemu w pozostałych kierunkach", być
    może wspartego przez "niezasygnalizowanie skrętu odbiera
    pierwszeństwo zobowiązanemu do sygnalizacji w zamierzonym
    kierunku".

    Zauważ, że każde *inne* postawienie sprawy prowadzi do
    problemu "nieodpowiadania za niezamierzenie" (w KK w skrócie
    jest to jakoś tak ujęte, że za zaniechanie odpowiada się
    tylko wtedy, kiedy przepis szczegółowy tak stanowi).

    No i właśnie tak jest... nieprawidłowo sygnalizujący odpowiada
    *tylko* za "nieumyślne zapomnienie włączenia lub niewłączenia
    migacza".

    Dodam, że przyroda zna przypadki, kiedy lista pozycji
    dwu świateł sygnalizatora jest za krótka i może doprowadzić
    do "sytuacji nierozwiązywalnej": za mało miejsca między
    poprzednim miejscem koniecznej (nie)sygnalizacji a miejscem
    sygnalizowania *zamiaru* skrętu (bo miejsce skrętu jest
    zaraz za miejscem, w którym jeszcze nie można sygnalizować,
    bo np. *jeszcze* jedzie się na wprost przez skrzyżowanie :>)

    Z przezorności procesowej ;) oczywiście dodam, że tak, owszem,
    zgoda, przestawienie priorytetów odpowiedzialności tak jak
    piszesz *dałoby* wzrost przepustowości ronda.
    Jest tylko jedno ale: ronda robi się m.in. przy założeniu
    "bezpieczeństwo kosztem przepustowości" (i to prawda, bo
    przy paru miejscach gdzie dziś są ronda kiedyś nawet
    holowniki miewały "dyżury").
    A na pytanie czy "zasada nadpierwszeństwa sygnalizacji
    kierunkowskazem" zachowałaby ten wskaźnik czy nie, to już
    Ci odpowiedzieć nie umiem.

    Dodam również, że tak, owszem, błędne lub spóźnione
    (powinno być tak samo traktowane jak błędne - bo po co
    komu sygnalizator w momencie jak już WIDAĆ jak dany pojazd
    jedzie?) to JEST jeden z problemów polskich dróg.
    Zarówno tych "szybkich" jak i zapchanych miejskich centrów.

    >>> Natomiast dalejh twierdze, że jeśli była bezkolizyjna zielona w lewo,
    >>> a czerowne "na wprost" to zawracający pojechał na czerwonym.
    >>
    >> Przedtem pisałeś o sygnalizatorze "ogólnym" co, przynam, spowodowało
    >> odłożenie jednego mojego posta ;), ale teraz piszesz o kierunku
    >> "na wprost".
    >> Przecież on NIE DOTYCZY zawracającego, rzekłbym: "nie dotyczy
    >> co najmniej w takim kierunku jak zielone w lewo" (to drugie
    >> jest kwestią dyskusji czy "zawracanie jest w lewo" :D)
    >
    > No właśnie akurat temat czy "zawraceanie jest w lewo" jest jasny - nie jest.

    Nie jest jasny, po częsci dlatego, że nie widać miejsca w którym PoRD
    odnosiłoby się do tej kwestii.
    IMO dałoby się wywodzić że jest, *ale* te wywody i tak nie dotyczyłyby
    *tego* przypadku, czyli strzałki kierunkowej; powód jest taki, że skoro
    istnieje odrębna strzałka dla zawracania, to znaczy że "w rozumieniu
    sygnalizatora kierunkowego" zawracanie nie jest "skrętem w lewo
    w rozumieniu sygnalizatora" (choćby łamańcem z pozostałych przepisów
    i stosowania znaczenia słownikowego w połączeniu z "zasadami prawnymi"
    dałoby się wywieść, iż zawracanie jest w lewo).
    Dodam że nie może działać indukcja "od sygnalizatora do PoRD" (bo
    sygnalizator jest w rozporządzeniu, czyli akcie niższej rangi) :)

    Wniosek z tego jest tylko jeden: sygnalizator kierunkowy
    *w ogóle* nie określa w takim przypadku pierwszeństwa.
    Natomiast jeśli kierujący wykonuje "dwuskręt w lewo" :P, to w sumie
    pierwsza część operacji jest dopuszczalna, a jedynie bylejakość
    wykonywania manewrów przez kierujących może stanowić przeszkodę
    w ocenie czy zachodzi "dwuskręt" czy zawracanie (na niektórych
    skrzyżowaniach pewnie 3/4 kierujących skręcających w lewo załapało
    by się na "zaczynanie zawracania" z tytułu przyhaczenia pasa do
    jazdy w prawo - oczywiście po swojej lewej stronie, podobnie
    pasy są często tak wyznaczone że znaczna większość jedzie po
    ciągłej, ale to OT).

    > Więc skoro ma czerwone dla pozostałych kierunków "na wsprost" w cudzysłowiu,

    Ja się czepiał nie będę, ale przestrzegę, że na grupach ostatnio
    za "w cudzysłowiu" mi się oberwało ;)

    > to pojechał na czerwonym.

    Nie.
    Jak wyżej.
    "Na wprost" *co najmniej* nie dotyczy zawracania jak "w lewo".
    Do ustalenia jest jedynie czy nie miał w ogóle sygnalizatora, czy
    też (jednak) ten w lewo go obowiązuje "z przyczyny fizycznego
    skrętu w lewo lub dwuskrętu w lewo".

    A to, że w przypadku kiedy kierującego nie dotyczy zakaz szczegółowy,
    złamanie zakazu ogólnego (zakazu zawracania w tym przypadku) nie musi
    (go) postawić w gorszej sytuacji (niż łamiących zakaz szczegółowy)
    to już urok kwestii "ważności" przypisanej do poszczególnych zachowań.
    Taki sam problem jak wyżej, czyli przy ustalaniu, czy pomyłkę przy
    sygnalizacji skrętu uznajemy za ważniejszą niż pierwszeństwo przy
    zmianie kierunku jazdy.

    Zdaje się, że nie wyjaśniło się czy jest sygnalizator "ogólny"
    oraz gdzie jest powieszony (bo jak nad pasem do jazdy na wprost,
    to przecież pasa do jazdy w lewo nie dotyczy), więc tu drobne
    zastrzeżenie na taki wypadek, jeśli miałeś go na myśli (sygnalizator
    ogólny po prawej stronie całej jezdni).

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: