On 11 Feb., 00:59, m...@a...net.pl wrote:
> >>w malych pomieszczeniach sa to tak spore fluktuacje iz juz wlosy beda
> >>wyraznie jesniejsze od brody  i do tego brzydkie oczodoly.
>
> >Tak... w przypadku fotografowania stojącego, pełnowymiarowego koszykarza we
> >wnętrzu typowego M-3 :)))
>
> Akurat brzydkie oczodoly wychodza bardzo latwo, i zeby ich uniknac
> trzeba stosowac doswietlanie na wprost - do tego celu wlasnie
> wynaleziono dwa rodzaje doswietlen, albo lampa dwupalnikowa,
> z dodatkowym malym palniczkiem na wprost, albo w lampie
> jednopalnikowej wysuwany/zakladany odblysnik, kierujacy
> czesc swiatla na wprost, gdy jest ona skierowana w sufita.
>

dokladnie tak jest , tylko ze te male lampki nie maja drugiego palnika
do rozjasniania.
do tego dochodzi rownie brzydki cien od nosa w dol.
sytuacja jest paradoksalna - mala moc lampy odchylnej pozwala na jej
stosowanie w pomieszczeniach malych , o niskim suficie i wlasnie
takie pomieszczenia sa najmniej korzystne dla swiatla odbitego.
z kolei w duzych pomieszczeniach jak np kosciol , sala gimnastyczna
itp , gdzie negatywny aspekt swiatla gornego jest slabiej widoczny
lampa o ls21 dla 100 iso zwyczajnie nie wydoli.

oczywiscie to rzecz gustu , wymagan i osobistych preferencji , ale z
tego wlasnie powodu niekorzystnego oswietlenia odbitego od niskiego
sufitu i brzydkiej plastyki oswietlenia twarzy ja osobiscie wole
mniejsze zlo czyli lampe na wprost ( o ile motyw nie rozciaga sie
istotnie w glab ) o nieprzesadzonej mocy.


XXX

> Trzecie rozwiazanie to blysnac "za siebie" zamiast na sufit.
>
> Przy okazji, jak ktos fotografuje aparatem kompaktowym z lampa
> na fotocele, to ma to "zalatwieone", bo lampka z aparatu doswietla
> oczodoly.
>
> Michal