Użytkownik "Krzysztof Halasa" <k...@p...waw.pl> napisał w wiadomości
news:m3txjm8pmg.fsf@intrepid.localdomain...
> miałem wtedy chyba CD-ROMu, zresztą one używały innych interfejsów (na
> kartach audio).

Na mojej karcie audio (Genius SM 16IE) był najprawdziwszy interfejs IDE.
Nawet HDD na nim chodził, tyle, że bardzo wolno, jak chyba PIO0... ale
chodził, programy się uruchamiały, pisało, czytało... ale nie podjąłem
tematu z powodu powolności transferu.

--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.

do góry

Anerys napisał:

>> miałem wtedy chyba CD-ROMu, zresztą one używały innych interfejsów (na
>> kartach audio).
>
> Na mojej karcie audio (Genius SM 16IE) był najprawdziwszy interfejs IDE.
> Nawet HDD na nim chodził, tyle, że bardzo wolno, jak chyba PIO0... ale
> chodził, programy się uruchamiały, pisało, czytało... ale nie podjąłem
> tematu z powodu powolności transferu.

Ja dla odmiany miałem CD-ROM podłączony do zupełnie osobnej karty.
Prędkość pojedyncza, produkcja Mitsumi, konstrukcja typu "krokodyl"
-- nie było szufladki, wysuwał się cały napęd (ręcznie), a dysk
wkładało się pod odchylaną klapę. Z wielkim dostojeństwem rozpędzał
płyty i szukał na niech plików.

--
Jarek

do góry

>> Na mojej karcie audio (Genius SM 16IE) był najprawdziwszy interfejs IDE.
>> Nawet HDD na nim chodził, tyle, że bardzo wolno, jak chyba PIO0... ale
>> chodził, programy się uruchamiały, pisało, czytało... ale nie podjąłem
>> tematu z powodu powolności transferu.
>
> Ja dla odmiany miałem CD-ROM podłączony do zupełnie osobnej karty.
> Prędkość pojedyncza, produkcja Mitsumi, konstrukcja typu "krokodyl"
> -- nie było szufladki, wysuwał się cały napęd (ręcznie), a dysk
> wkładało się pod odchylaną klapę. Z wielkim dostojeństwem rozpędzał
> płyty i szukał na niech plików.

O, właśnie taki on był: http://www.youtube.com/watch?v=CUBeHWVHh9U

--
Jarek

do góry

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał
Pan Krzysztof Halasa napisał:
>JS> Ja byłem zawsze zauroczony genialnością organizacji systemu
>TRICKLE,
>JS> który działał w systemie BITNET. Młodszym trzeba wyjaśnić, że
>służyło
>JS> to zaopatrywaniu się w pliki, gdy nie było jeszcze sciągania z
>WWW,
>JS> ani nawet z FTP
>[...]
>KH> Eee tam, pliki na wsmr-simtel20.arpa były dostępne online,
>normalnie
>KH> przez anonymous FTP.
>> Jeśli to ma służyć nie tyle stwierdzeniu prostych obiektywnych
>> faktów,
>Ale ma służyć właśnie stwierdzeniu prostych obiektywnych faktów.

Jarku, zle, a w zasadzie to bardzo dobrze, tylko za malo.

Powstanie TRICKLE swiadczy o tym, ze nie tylko u nas, ale i w bardziej
cywilizowanych krajach Europy byl klopot ze sciagnieciem plikow z
simtela przez FTP.
Bo inaczej komu by sie chcialo taki program pisac, skoro wystarczy FTP
uruchomic :-)
Nie wiem - lacza za wolne, czy oni Internetu tez nie mieli ?

P.S. I jakos nie wpadli na to, ze wystarczy przeciez europejska kopie
tamtego archiwum zrobic.
Dyski byly drogie ... czy internetu nie bylo ?
A juz pare lat pozniej widac dyski potanialy, bo ICM u nas robil
w3cache.

PPS. Gdzies tak na poczatku lat 90-tych rozmiawialem z kolega co do
Niemiec wyemigrowal.
Internetu nie ma, bo drogi jest. Ma dostep do takiego jednego BBS i
w zasadzie mu wystarcza.
Karty kredytowej nie ma, bo to tez drogie. Ma karte Eurocheque i
nawet lepsza jest.
Nie zeby tam strasznie biedowal, pracowal jako inzynier w porzadnej
firmie...

I z tym Internetem w Niemczech to sie utrzymalo gdzies do roku
2000 - tzn coraz wiecej ludzi korzystalo, ale lacza stale byly drogie
i niezbyt szybkie.

J.

do góry

Pan J.F napisał:

>>JS> Ja byłem zawsze zauroczony genialnością organizacji systemu
>>JS> TRICKLE, który działał w systemie BITNET. Młodszym trzeba
>>JS> wyjaśnić, że służyło to zaopatrywaniu się w pliki, gdy nie
>>JS> było jeszcze sciągania z WWW, ani nawet z FTP
>> [...]
>>KH> Eee tam, pliki na wsmr-simtel20.arpa były dostępne online,
>>KH> normalnie przez anonymous FTP.
>>> Jeśli to ma służyć nie tyle stwierdzeniu prostych obiektywnych
>>> faktów,
>> Ale ma służyć właśnie stwierdzeniu prostych obiektywnych faktów.
>
> Jarku, zle, a w zasadzie to bardzo dobrze, tylko za malo.
>
> Powstanie TRICKLE swiadczy o tym, ze nie tylko u nas, ale
> i w bardziej cywilizowanych krajach Europy byl klopot ze
> sciagnieciem plikow z simtela przez FTP.
>
> Bo inaczej komu by sie chcialo taki program pisac, skoro
> wystarczy FTP uruchomic :-)

Otóż nie. Powstanie TRICKLE świadczy o tym, że ktoś wpadł na genialny
pomysł, który "rozwiązuje aktualne bolączki i wychodzi naprzeciw
żywotnym interesom". To nie tak, że wymyślono protezę, bo był kłopot
z jakimiś plikami simtela. Zrobiono coś nowego, co się przydało nie
tylko do rozpowszechniania dosowych darmówek. Krawiec tak kraje, jak
mu materii staje -- i tutaj tak samo, posłużono się dostępnymi środkami
i ten garnitur wyszedł całkiem zgrabny. A że w późniejszym czasie ktoś
inny skroił FTP, to inna sprawa.

> Nie wiem - lacza za wolne, czy oni Internetu tez nie mieli ?

No nie mieli, nie mieli. Przecież to jest realizacja z sieci mainframe.
A zresztą -- to całe wysyłanie uuencodowanych maili było tylko jedną
z możliwości. Pliki mogły się również pojawiać w Wirtualnym Czytniku
Kart Perforowanych. Ale jak ktoś nigdy nie korzystał z mainframe, to
nawet nie wie, że taki zwierz istniał.

> P.S. I jakos nie wpadli na to, ze wystarczy przeciez europejska kopie
> tamtego archiwum zrobic.

Turecki Izmir, to prawie Europa. Pod koniec chyba już była tam pełna
kopia zasobów.

> Dyski byly drogie ... czy internetu nie bylo ?
> A juz pare lat pozniej widac dyski potanialy, bo ICM u nas robil
> w3cache.

To nie takie "parę lat". Ja w latach *siedemdziesiątych* wieku ubiegłego
miałem w *liceum *taki przedmiot, co się nazywał "informatyka". Dość
mądrze prowadzony zresztą. Programy pisaliśmy na klasówkach. Wszystko
kręciło się wokół przetwarzania danych zorganizowanych właśnie w ten
sposób -- sekwencyjnie na taśmach. Bo taki był aktualny stan techniki,
a informatyka ma być nauką praktyczną. O algorytmach dostępu do baz
danych korzystających z nośników ze swobodnym dostępem też było, ale
z uwagą, że to dobry temat do prac teoretycznych, które z pewnością
w niedługim czasie się przydadzą. TRICKLE, to po prostu ostatni mocny
akcent ery dinozaurów. Jak ktoś patrzy na to ze ssaczej perspektywy,
może go to nawet śmieszyć. A już nade wszystko nie ma obowiązku rozumieć.

--
Jarek

do góry

Pan J.F napisał:

>>JS> Ja byłem zawsze zauroczony genialnością organizacji systemu
>>JS> TRICKLE, który działał w systemie BITNET. Młodszym trzeba
>>JS> wyjaśnić, że służyło to zaopatrywaniu się w pliki, gdy nie
>>JS> było jeszcze sciągania z WWW, ani nawet z FTP
>> [...]
>>KH> Eee tam, pliki na wsmr-simtel20.arpa były dostępne online,
>>KH> normalnie przez anonymous FTP.
>>> Jeśli to ma służyć nie tyle stwierdzeniu prostych obiektywnych
>>> faktów,
>> Ale ma służyć właśnie stwierdzeniu prostych obiektywnych faktów.
>
> Jarku, zle, a w zasadzie to bardzo dobrze, tylko za malo.
>
> Powstanie TRICKLE swiadczy o tym, ze nie tylko u nas, ale
> i w bardziej cywilizowanych krajach Europy byl klopot ze
> sciagnieciem plikow z simtela przez FTP.
>
> Bo inaczej komu by sie chcialo taki program pisac, skoro
> wystarczy FTP uruchomic :-)

Otóż nie. Powstanie TRICKLE świadczy o tym, że ktoś wpadł na genialny
pomysł, który "rozwiązuje aktualne bolączki i wychodzi naprzeciw
żywotnym interesom". To nie tak, że wymyślono protezę, bo był kłopot
z jakimiś plikami simtela. Zrobiono coś nowego, co się przydało nie
tylko do rozpowszechniania dosowych darmówek. Krawiec tak kraje, jak
mu materii staje -- i tutaj tak samo, posłużono się dostępnymi środkami
i ten garnitur wyszedł całkiem zgrabny. A że w późniejszym czasie ktoś
inny skroił FTP, to inna sprawa.

> Nie wiem - lacza za wolne, czy oni Internetu tez nie mieli ?

No nie mieli, nie mieli. Przecież to jest realizacja z sieci mainframe.
A zresztą -- to całe wysyłanie uuencodowanych maili było tylko jedną
z możliwości. Pliki mogły się również pojawiać w Wirtualnym Czytniku
Kart Perforowanych. Ale jak ktoś nigdy nie korzystał z mainframe, to
nawet nie wie, że taki zwierz istniał.

> P.S. I jakos nie wpadli na to, ze wystarczy przeciez europejska kopie
> tamtego archiwum zrobic.

Turecki Izmir, to prawie Europa. Pod koniec chyba już była tam pełna
kopia zasobów.

> Dyski byly drogie ... czy internetu nie bylo ?
> A juz pare lat pozniej widac dyski potanialy, bo ICM u nas robil
> w3cache.

To nie takie "parę lat". Ja w latach *siedemdziesiątych* wieku ubiegłego
miałem w *liceum* taki przedmiot, co się nazywał "informatyka". Dość
mądrze prowadzony zresztą. Programy pisaliśmy na klasówkach. Wszystko
kręciło się wokół przetwarzania danych zorganizowanych właśnie w ten
sposób -- sekwencyjnie na taśmach. Bo taki był aktualny stan techniki,
a informatyka ma być nauką praktyczną. O algorytmach dostępu do baz
danych korzystających z nośników ze swobodnym dostępem też było, ale
z uwagą, że to dobry temat do prac teoretycznych, które z pewnością
w niedługim czasie się przydadzą. TRICKLE, to po prostu ostatni mocny
akcent ery dinozaurów. Jak ktoś patrzy na to ze ssaczej perspektywy,
może go to nawet śmieszyć. A już nade wszystko nie ma obowiązku rozumieć.

--
Jarek

do góry

Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> napisał w wiadomości
news:slrnkv3fgr.ags.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
> O, właśnie taki on był: http://www.youtube.com/watch?v=CUBeHWVHh9U

Nie powiem - eleganckie urządzenie!

--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.

do góry

Anerys napisał:

>> O, właśnie taki on był: http://www.youtube.com/watch?v=CUBeHWVHh9U
>
> Nie powiem - eleganckie urządzenie!

W dodatku w dobrej cenie:

http://www.ebay.com.au/itm/Hard-find-Mitsumi-CRMC-LU
005S-1x-Speed-Internal-CD-ROM-Drive-1993-TESTED-/190
861243467?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item2c7037744b

Ja ten swój niestety dałem/pożyczyłem jakiś czas temu synowi znajomych,
a tam wkrótce potem mieli włamanie do domu. Jedną zniewielu rzeczy, jaka
wtedy zginęła, był komputer z tym CD-CYGANEM (on naprawdę był z tych
czasów, kiedy jeszcze nie obowiązywała poprawność polityczna). Koneser
jakiś musiał na robotę chodzić.

No i pomyśleć, ze mógłbym dzisiaj mieć za to ze sześć nagrywarek DVD albo
ze dwa napędy BLU-RAY!

--
Jarek

do góry

"J.F" <j...@p...onet.pl> writes:

> Powstanie TRICKLE swiadczy o tym, ze nie tylko u nas, ale i w bardziej
> cywilizowanych krajach Europy byl klopot ze sciagnieciem plikow z
> simtela przez FTP.
> Bo inaczej komu by sie chcialo taki program pisac, skoro wystarczy FTP
> uruchomic :-)
> Nie wiem - lacza za wolne, czy oni Internetu tez nie mieli ?

Nie mieli Internetu.

Wszystko się zgadza, tylko jest jedna drobna sprawa - to było kilka lat
wcześniej. Na początku lat 90, wtedy gdy pierwszy komputer w Polsce
został podłączony do EARNu, na Zachodzie zaczął się schyłek BITNETu.
W Polsce było to opóźnione może tylko o 2 lata - i to są właśnie te dwa
lata, w których dla (drugiego) Jarka PLEARN z TRICKLE stanowiły
rewolucję, ale w których na Zachodzie rozpoczął się odwrót od BITNETu,
a dostęp do IP zaczął być normą.

> Dyski byly drogie ... czy internetu nie bylo ?
> A juz pare lat pozniej widac dyski potanialy, bo ICM u nas robil
> w3cache.

Dyski były stosunkowo tanie, w porównaniu do kosztów łączności. Na
Zachodzie łączność była tańsza, ale wciąż dużo droższa od dysków
(zależnie od sposobu porównywania).

> PPS. Gdzies tak na poczatku lat 90-tych rozmiawialem z kolega co do
> Niemiec wyemigrowal.
> Internetu nie ma, bo drogi jest. Ma dostep do takiego jednego BBS i w
> zasadzie mu wystarcza.

Tak było z punktu widzenia prywatnej osoby i/lub biznesu. Uczelnie były
w zupełnie innej sytuacji. Zresztą chwilę później u nas było tak samo:
uczelnie miały dostęp do sieci praktycznie po kosztach, później np.
płaciły 7% VATu, a dla osób i firm prywatnych ceny były zaporowe.
Zwłaszcza jeśli ktoś chciał wziąć gotową usługę "z półki" zamiast coś
"załatwić" (np. na uczelni itp.)

> Karty kredytowej nie ma, bo to tez drogie. Ma karte Eurocheque i
> nawet lepsza jest.

Nie wiem jak było w DE, ale np. w UK na przełomie lat 80/90 karty były
normą (dla mieszkających tam, nie dla nas gości zza żelaznej kurtyny).

> I z tym Internetem w Niemczech to sie utrzymalo gdzies do roku 2000 -
> tzn coraz wiecej ludzi korzystalo, ale lacza stale byly drogie i
> niezbyt szybkie.

Ta było sporo dziwnych układów, np. m.in. dlatego ISDN był bardzo
popularny. W Polsce jednak było podobnie jak w innych niż Niemcy
krajach, z tym że trochę później.
--
Krzysztof Hałasa

do góry

Pan Krzysztof Halasa napisał:

> W Polsce było to opóźnione może tylko o 2 lata - i to są właśnie te dwa
> lata, w których dla (drugiego) Jarka PLEARN z TRICKLE stanowiły rewolucję

Skąd ten pomysł, że dla mnie TRICKLE stanowiły rewolucję?! Rewolucją
był sam dostęp do globalnej sieci -- BITNET, czy Internet, to już mniej
istotne szczegóły. O TRICKLE napisałem na samym początku, że zawsze
zachwycały mnie sposobem organizacji i dobrym gospodarowaniem zasobami.
Żadna tam rewolucja, raczej wynik długoletniej ewolucji -- jeszcze
wczoraj coś pisałem na temat tła historycznego.

--
Jarek

do góry