Babba <b...@p...pl> wrote:

>> Czyli ze skanował Ci porty charakterystyczne dla tego trojana :))
>> Taki trojan przelatuje po setkach(and more) adresów ip a wsrod nich akurat
>> byles ty, w poszukiwaniu ofiary ...

B > Nie kumam, co chcesz mi uzmysłowić, że co?
B > Że mam odpuścić sobie bo nic się nie wydarzyło? Że mam odpuścić
B > szczeniakowi, niech się uczy dalej spokojnie?

Sprawa jest delikatna.
1. W nocy po parkingu chodzi gostek i szarpie za klamki. Jak
samochod zamknięty - odchodzi; jak ma alarm - wyje.

2. Jak otwarty - no właśnie...

3. Gostek wie, że maluchy produkowane w III kwartale 88 miały taki
ficzer, że jak kopnąć w tylne lewe koło to się otwierają drzwi...

4. Gostek ma narzędzia pozwalające metodą bardziej (zazwyczaj mniej)
finezyjną samochód otworzyć...

Można przypuszczać, że w każdym przypadku facet miał "złe zamiary"
(ale, swojego czasu, późną nocą, widziałem patrol milicji obywatelskiej
szarpiący za klamki samochodów; nie nie wiem jakie mieli zamiary :-)

Należyta dbałość o własne mienie ze strony właściciela (alarm, zamknięte
drzwi) jest podstawą. [I tego obowiązku dopełniłeś - nie masz wirusa i
masz fajerłol.] Życie uczy, że policja nie ma czasu (ani chęci?)
zajmować się nawet przypadkiem czwartym.

Podobnie jest i w tym przypadku. Jedyna skuteczna metoda - zidentyfikować
intruza i włamać się mu na komputer :-)

--
Wojtek ---(___C'>