-
81. Data: 2011-12-02 22:06:30
Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2011-12-02, Artur Maśląg <f...@p...com> wrote:
>>>> Dopóki nie stracisz cennej sekundy, jak ktoś przed Ciebie wjedzie (bo go
>>>> wpuszczasz uprzejmie) i zaraz gwałtownie wdepnie w hamulec (bo ktoś jemu
>>>> drogę zajedzie)
>>>
>>> Przecież od tego są stopy. Cenne sekundy byś tracił właśnie czekając na
>>> kolejny błysk awaryjnych.
>>
>> Tylko nie zawsze zapalone stopy oznaczają hamulec wbity w podłogę. Nawet
>> śmiem podejrzewać, że zazwyczaj nie.
>
> Podejrzenia zastanawiająco zgodne z rzeczywistoscią ;)
To mogą być dwie różne rzeczywistości :)
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
82. Data: 2011-12-03 10:06:13
Temat: Re: Cos pozytywnego...... czyli wizyta Warszawiaka w Krakowie
Od: Shrek <u...@d...invalid>
On 2011-12-02 16:59, Krzysiek Kielczewski wrote:
> On 2011-12-02, Shrek<u...@d...invalid> wrote:
>
>>> Dopóki nie stracisz cennej sekundy, jak ktoś przed Ciebie wjedzie (bo go
>>> wpuszczasz uprzejmie) i zaraz gwałtownie wdepnie w hamulec (bo ktoś jemu
>>> drogę zajedzie)
>>
>> Przecież od tego są stopy. Cenne sekundy byś tracił właśnie czekając na
>> kolejny błysk awaryjnych.
>
> Tylko nie zawsze zapalone stopy oznaczają hamulec wbity w podłogę. Nawet
> śmiem podejrzewać, że zazwyczaj nie.
Oczywiście. Podobnie jak załączone awaryjne nie zawsze oznaczają hamulec
w podłodze, zazwyczaj nie (nawet pomijając podziękowania). Jak jesteś
takim purystą to trzymajmy się tego, że do ostrzegania przed hamowaniem
służą światła stopu.
Shrek.