eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia.gsmCo się stało z klapką na baterię Samsunga Galaxy?Re: Co się stało z klapką na baterię Samsunga Galaxy?
  • Data: 2015-04-10 16:44:17
    Temat: Re: Co się stało z klapką na baterię Samsunga Galaxy?
    Od: "Pszemol" <P...@P...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    "Chris" <a...@g...pl> wrote in message
    news:mg8k6p$una$1@node2.news.atman.pl...
    > W dniu 2015-04-10 o 15:31, Pszemol pisze:
    >> "Chris" <a...@g...pl> wrote in message
    >> news:mg81mg$98h$2@node2.news.atman.pl...
    >>> W dniu 2015-04-10 o 04:37, Pszemol pisze:
    >>>> Czemu S6 nie ma wyjmowalnego akumulatora?
    >>>> Czyżby rozwiązano już problem typowego zawieszania się S4 i S5
    >>>> na tyle, że uznano że można sobie pozwolić na niewymienny aku?
    >>>
    >>> Ostatnio znajoma walczyła z godzinę z zawieszonym iPhonem
    >>> wiec nie ma tel. idealnych.
    >>
    >> I co? Opowiedz coś więcej...
    >> Z czego ta godzina wynikała? Co można robić godzinę z telefonem?
    >> Ale... Czy musiała wyciągnąć baterię? Czy się odwiesił samodzielnie?
    >
    > Trzeba była walnąć nim o ścianę parę razy aż bateria wypadnie, potem reset
    > pod wodą lewą ręką, jak już to wykonaliśmy to już tylko ołtarzyk mógł
    > pomóc.

    :-)))

    Dobre.
    Pewnie takiego z wypadniętą baterią naprawiliby na gwarancji.
    Nie żartuję... przeżyłem niedawno ciekawe doświadczenie z Apple.

    Muszę powiedzieć że zdziwiłem się - w zeszłym miesiącu, koleżanka
    z pracy miała problem z Macbook Pro - córka jej zrzuciła laptopa ze stołu,
    pękł LCD, było nawet wyraźne wgniecenie na obudowie aluminiowej
    laptopa... Mówię jej - wiesz, możesz pójść do sklepu Apple i zapytać,
    gwarancja Ci się kończy w maju, więc jeszcze jest na gwarancji,
    ale dla mnie (a znam się na tym!) uszkodzenie wygląda na typowe
    uszkodzenie mechaniczne... pewnie Ci tego nie naprawią na gwarancji.
    Ale nie martw się, znalazłem jej na eBay nowe ekrany i obiecałem że
    jej wymienię za friko jak tylko sobie ekran kupi...

    Nie posłuchała mnie, uparła się że pójdzie do sklepu mimo wszystko.
    Zapytałem czy miałaby coś przeciwko temu że poszlibyśmy razem...
    No i wizytę trzeba było umówić z Geniuszem w niebieskiej koszulce.
    Przyszliśmy przypadkiem 45 minut za wcześnie - nie dało się wizyty
    przyspieszyć - mimo że po sali się kręciło chyba 5-bezrobotnych
    zoombies w niebieskich koszulkach, (oceniając z wyglądu nie dałbym
    im dotknąć się mojego peceta!!) No nic, trzeba było czekać...

    Nadszedł czas, koleżanka sprytna udaje blondynkę-idiotkę:
    "popatrz, coś mi nie działa laptop... nie wiem co się stało".
    (ja się powstrzymuje od śmiechu, ale siedzę cicho...).
    Geniusz ogląda, ogląda, ze wszystkich stron laptopa, próbuje
    włączyć, widać ewidentnie na ekranie słoneczko od krawędzi
    się rozchodzącego pęknięcia wewnątrz (przednia szyba
    nie była pęknięta tylko wewnętrzne warstwy LCD!) no i
    gostek mówi że "nie widze żadnych zewnętrznych objawów
    uszkodzenia, więc chyba bedzie można to naprawić na
    gwarancji". Mi szczęka opadła na podłogę ale dalej siedzę
    cicho. Facio kontynuuje "musze wziąć na zaplecze do
    dalszej diagnozy - chcę podłączyć zewnętrzny modnitor
    i sprawdzić czy nie ma innych problemów". Przychodzi za
    dobre 10 minut i mówi, że faktycznie ekran jest pęknięty
    w środku, nie na zewnątrz więc obejmie tą naprawę gwarancja
    (tłumaczy z miną eksperta że gdyby szyba była pęknięta
    to gwarancja nie objęłaby uszkodzenia) i dodaje że karta
    graficzna też jest uszkodzona bo zewnętrzny monitor
    nie działa. Konkluzja że jej to wymienią wszystko i może
    przyjść za 4 dni odebrać z tego sklepu lub wyślą jej laptopa
    do domu...

    Opad szczęki!

    Ja po prostu nie mogłem uwierzyć jak fajnie się załatwia
    cokolwiek z Applem na gwarancji :-) Nawet tak oczywista
    usterka mechaniczna została naprawiona bez żadnych
    kłótni, przepychanek czy też najdrobniejszych opłat,
    nawet do domu chcieli wysłać naprawionego aby się user
    do sklepu nie musiał ponownie fatygować...
    To się nazywa obsługa klienta.

    A ja w drodze powrotnej zacząłem żałować że ze swoim
    utopionym i ugotowanym w morskiej wodzie iPhone5
    nie pojechałem do sklepu Apple i nie próbowałem udawać
    blondynki-idiotki że nie wiem co się z telefonem stało
    ale zrobił się gorący i się ugotował... Być może nigdy
    takiego uszkodzenia w słonej wodzie nie widzieli i też
    daliby mi nówkę na gwarancji :-))

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: