-
1. Data: 2009-12-16 15:03:29
Temat: Re: Aparat spadl z wysoka i przezyl
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
Winetoo pisze:
> http://pclab.pl/news40227.html
''Każdy pechowiec zapewne w ciągu tych ułamków sekundy zdążył zrobić się
blady, a wielu pewnie nawet całe życie przeleciało przed oczami.''
Czy ja mam jakieś zielone czułki czy co inne? Bo mnie aparaty latały,
ale bez bladości i refleksji...
A tak naprawdę artykuł głupi, wystarczy że sprzęt glebnie w mech czy
głęboką łąkę wytraciwszy uprzednio impet w gałęziach czy krzakach.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/nieważne są fakty, ważne są emocje/
-
2. Data: 2009-12-16 17:35:43
Temat: Re: Aparat spadl z wysoka i przezyl
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Wed, 16 Dec 2009 16:03:29 +0100, Janko Muzykant napisał(a):
> Czy ja mam jakieś zielone czułki czy co inne? Bo mnie aparaty latały,
> ale bez bladości i refleksji...
Bo Ty jesteś fetyszystą sprzętowym i się cieszyłeś że będziesz miał
pretekst aby kupić nowy aparat ;-)
Pozdrawiam,
Henry
-
3. Data: 2009-12-16 19:51:47
Temat: Re: Aparat spadl z wysoka i przezyl
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
Henry(k) pisze:
>> Czy ja mam jakieś zielone czułki czy co inne? Bo mnie aparaty latały,
>> ale bez bladości i refleksji...
>
> Bo Ty jesteś fetyszystą sprzętowym i się cieszyłeś że będziesz miał
> pretekst aby kupić nowy aparat ;-)
Bo ja szukam graala. Żeby mu klapka nie odpadła, śmieci nie powchodziły,
matryca nie rezonowała... A, żeby zdjęcia się dało robić :)
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/słyszałem, że wszystkie problemy doskonale rozwiązuje coś tam/
-
4. Data: 2009-12-17 09:09:31
Temat: Re: Aparat spadl z wysoka i przezyl
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Wed, 16 Dec 2009 20:51:47 +0100, Janko Muzykant napisał(a):
> Bo ja szukam graala. Żeby mu klapka nie odpadła, śmieci nie powchodziły,
> matryca nie rezonowała... A, żeby zdjęcia się dało robić :)
Z tym ostatnim to chyba najłatwiej... ale te wcześniejsze wymagania...
zbyt wysoko stawiasz poprzeczkę ;-)
Pozdrawiam,
Henry