On 2011-06-23 18:45, kris_gor wrote:
> Tamron jest ciężki i to po paru godzinach chodzenia czuć, ale idzie się
> przyzwyczaić ;-) Najgorsze to przepinanie obiektywów.. Jak się ma już
> naście km w nogach to stawanie i ściąganie plecaka, aby zrobić
> zdjęcie... często odpuszczam ;-(, albo robię tym co mam zapiete
> i idę dalej...

Ja w góry chodzę tylko z 18-55. Tak naprawdę 95% zdjęć mieści się w tym
zakresie. Na pozostałe 5% nie chciałbym nosić dodatkowego kilograma.
Myślę, że kiedyś - kiedy będę miał dużo wolnej gotówki albo postanowię
przepuścić pierwszą pensję po studiach - wymienię go na 18-200 :)

> W każdym razie nigdy prawie nie chodzę z aparatem na wierzchu. Robię
> zdjęcie i chowam do futerału. Już nieraz ziemia uciekła mi spod nóg,
> szkoda aparatu, aby ryzykować. Są jednak tacy co lubią tak paradować ;-)

Ja w ogóle chodzę dość szybko i długo - robię duże dystanse dobowe.
Czasem potrzebna jest duża swoboda ruchu. Nawet mały futerał z tym
Nikonem po prostu mi przeszkadza i często ląduje w plecaku. Fajnie by
było mieć w kieszeni mały aparat dodatkowo - do obsługi jedną ręką :)
Poza tym oczywiście czasem chciałoby się wcisnąć w jakieś 30L, wziąć
kijki i - że tak powiem - pójść w trupa. Wtedy lustro zupełnie odpada.

pozdrawiam,
PK