-
161. Data: 2009-07-25 19:37:42
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-25 15:14:00 +0200, Andrzej Libiszewski
<a...@g...USUNTO.pl> said:
>> Ech, widzę że te wierutne bzdury powtarzane przez Małego-Miętkiego są
>> wciąż żywe... Nie, nie miałbyś tyle robactwa. Podobnie jak na żadnym
>> innym Unixie. Napisanie czegokolwiek skutecznego pod te systemy jest
>> cholernie trudne i najczęściej wymaga współpracy użytkownika pt. odpal
>> aplikację i daj jej stosowne przywileje. Jak w albańskim wirusie.
>
> No paczpan, to tak jak działa w zamierzeniu Viściany i "7" UAC, o ile
> nadgorliwy użytkownik go nie wyłączy :P
No widzisz, przy *NIX-ach nic trzeba włączać, bo to jest immanentna
cecha tych systemów. Co niestety ma też pewne drobne wady, zwłaszcza w
wykonaniu Jejpla, ale nie każdego to dotyka.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
162. Data: 2009-07-25 21:32:54
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
de Fresz pisze:
> Wywrócił. W 2 lata firma startująca od zera zawładneła 10% rynku
> smartfonów (jakieś skromne blisko 4 miliony sztuk w pierwszym kwartale
> '09). O rozpętaniu mody na interfejs dotykowy bez rysika i fyfdziesięciu
> "inspiracjach" nie wspominając. Są jakieś inne firmy, które dokonały
> czegoś podobnego?
Ja :) Nie używam rysika od kilku lat.
Apel robi rzeczy fajne i niefajne zarazem, bo jego celem jest lameriada
o szczególnym charakterze, którzy możemy w skrócie określić ''mój
ajpod''. ''Mójowanie'' to charakterystyczny sposób traktowania
przedmiotów, które niby są ekskluzywne, ale ich ilość idzie w miliony.
Ludzie temu ulegający z reguły potrzebują prostego interfejsu bez
możliwości (i potrzeb) kombinowania. Ale nawet znajome księgowe,
niespecjalnie zainteresowane skomplikowanymi maszynkami stwierdziły, że
to tylko zabawka i wolałyby wm/symbiana/palma.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/co to jest: przykry zapach, na cztery litery, inaczej polityk?/
-
163. Data: 2009-07-25 21:34:31
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
de Fresz pisze:
>> Pewnie tak, ale dziś nie mam powodu do nauki czegoś nowego, co jest
>> droższe i mało popularne (a żyję także z robienia windowsom dobrze).
>
> No fakt, z robienia dobrze Makom ciężko wyżyć.
Ciężko, bo go nigdzie nie ma. Tzn. w żadnym biurze wypełniającym papierki.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/uwaga! - często miewam inne zdanie/
-
164. Data: 2009-07-25 21:39:07
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
de Fresz pisze:
>> Choć z drugiej strony ów ZU straci tyle czasu na zmianę przyzwyczajeń,
>> że spokojnie naprawiałby sobie Windowsy przez następne parę lat. Ale się
>> nie przyzna, że wydał tyle kasy i mu się nie podoba.
>
> Jako że zdarzyło mi się w życiu parę osób zmakewangelizować - zmiana
> przyzwyczajeń w przypadku Maka to zazwyczaj kwestia tygodnia-dwóch.
Windę, a właściwie TC plus kilka podobnych programów mogę obsługiwać
małym palcem u nogi w gorączce po spożyciu litra napoju niepokojącego.
Żeby tak mieć w innym systemie trzeba z rok minimum. Szkoda roku.
Poza tym z pecetem jest jak z ruskim czołgiem w zimnej wojnie - jak się
coś spieprzy (albo komuś obok) to się po prostu pogrzebie w wielkim
kartonowym pudle i coś wygrzebie i ruszy. Pudła z kawałkami maków nie
posiadam ja ani nikt znajomy.
> Nie
> wiem jakim trzeba być geniuszem, żeby w tym czasie naprawić Windę ;-)
> Genialność Maka polega na tym, że do opanowania poruszania się po
> systemie wystarczy parę godzin (dla średnio bystrych). Do osiągnięcia
> poziomu swobodnego skonfigurowania, wystarczy tydzień (dla kogoś
> kumatego). Po dwóch, ciężko jest się przestawić na filozofię Windę, po
> miesiącu siada się do niej z obrzydzeniem ;-)
Zasada jest prosta - jak coś działa dobrze to się tego nie rusza. Tak
jest właśnie z pecetem.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/gdy w towarzystwie chcę zabłysnąć, mówię: ''lorem ipsum dolor sit amet''/
-
165. Data: 2009-07-25 22:14:24
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Grzegorz Krukowski <r...@o...pl>
On Sat, 25 Jul 2009 15:19:20 +0200, de Fresz <d...@N...pl>
wrote:
>Jako że zdarzyło mi się w życiu parę osób zmakewangelizować - zmiana
>przyzwyczajeń w przypadku Maka to zazwyczaj kwestia tygodnia-dwóch. Nie
>wiem jakim trzeba być geniuszem, żeby w tym czasie naprawić Windę ;-)
>Genialność Maka polega na tym, że do opanowania poruszania się po
>systemie wystarczy parę godzin (dla średnio bystrych). Do osiągnięcia
>poziomu swobodnego skonfigurowania, wystarczy tydzień (dla kogoś
>kumatego). Po dwóch, ciężko jest się przestawić na filozofię Windę, po
>miesiącu siada się do niej z obrzydzeniem ;-)
Moje doświadczenia (C64/Geos, Amiga/Workbench, Win3.X, WinNT,
XWindows) wskazują, że praktyczna różnica w podstawowych operacjach
jest pomijalna. Myszka jaka jest każdy widzi, ikonki także ;)
Za to problemem może być nadmiar opcji, szczególnie gdy początkujący
kliknie nie-tam-gdzie-chce a wtedy system daje mu
wiele-propozycji-nie-do-odrzucenia. Może Makówki mają to lepiej
rozwiązane?
--
Kiedyś publikacja zdjęć w internecie wymagała odwagi...
dziś wystarczy aparat cyfrowy ;) (c)Billy the Fish
-
166. Data: 2009-07-25 22:24:09
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-25 23:32:54 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
>> Wywrócił. W 2 lata firma startująca od zera zawładneła 10% rynku
>> smartfonów (jakieś skromne blisko 4 miliony sztuk w pierwszym kwartale
>> '09). O rozpętaniu mody na interfejs dotykowy bez rysika i
>> fyfdziesięciu "inspiracjach" nie wspominając. Są jakieś inne firmy,
>> które dokonały czegoś podobnego?
>
> Ja :) Nie używam rysika od kilku lat.
Nie udała mi się ta sztuka ani z WM, ani z Symbianem baj SE - zawsze w
końcu trzeba było po niego sięgnąć, nawet przy jakichś trywialnych
czynnościach. Albo upierdliwe próbowanie utrafienia grubym paluchem
jakiegoś mikroskopijnego elementu międzymordzia, co mnie osobiście
doprawdzało do szału.
> Apel robi rzeczy fajne i niefajne zarazem, bo jego celem jest lameriada
> o szczególnym charakterze, którzy możemy w skrócie określić ''mój
> ajpod''.
Nie do końca lameriada - ludzie którzy nie chcą się babrać w bebechach
(softwarowych zwłaszcza), bo komputer (czy cokolwiek innego) ma działać
jak pralka czy mikser - po prostu. Taka od dawna była jest filozofia
tej firmy. Mały cytat na tę okazję:
I don't do .INI, .BAT, .DLL or .SYS files. I don't assign apps to files. I
don't configure peripherals or networks before using them. I have a computer
to do all that. I have a Macintosh, not a hobby.' - Fritz Anderson
> ''Mójowanie'' to charakterystyczny sposób traktowania przedmiotów,
> które niby są ekskluzywne, ale ich ilość idzie w miliony.
Od lat używam produktów tej firmy i nigdy nie widziałem u nich
pozycjonowania na "ekskluzywność". To ludzie ich tak szeregują,
zwłaszcza w biedniejszych krajach, gdzie te pare dolców ekstra robi
różnicę.
> Ludzie temu ulegający z reguły potrzebują prostego interfejsu bez
> możliwości (i potrzeb) kombinowania.
To jest właśnie piękne - nie trzeba marnować czasu i wysiłku na walkę z
obsługą, można się skupić na tym, co istotne.
> Ale nawet znajome księgowe, niespecjalnie zainteresowane
> skomplikowanymi maszynkami stwierdziły, że to tylko zabawka i wolałyby
> wm/symbiana/palma.
Znane mi księgowe nie wykorzystują możliwośc smartfonów nawet w 10%.
Najczęściej jest to dla nich zabawka o charakterze statusowym.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
167. Data: 2009-07-25 22:29:39
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-25 23:39:07 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
>> Jako że zdarzyło mi się w życiu parę osób zmakewangelizować - zmiana
>> przyzwyczajeń w przypadku Maka to zazwyczaj kwestia tygodnia-dwóch.
>
> Windę, a właściwie TC plus kilka podobnych programów mogę obsługiwać
> małym palcem u nogi w gorączce po spożyciu litra napoju niepokojącego.
> Żeby tak mieć w innym systemie trzeba z rok minimum. Szkoda roku.
Myślę że wystarczyłby Ci miesiąc.
> Poza tym z pecetem jest jak z ruskim czołgiem w zimnej wojnie - jak się
> coś spieprzy (albo komuś obok) to się po prostu pogrzebie w wielkim
> kartonowym pudle i coś wygrzebie i ruszy. Pudła z kawałkami maków nie
> posiadam ja ani nikt znajomy.
Owszem jest to realna wada. Naprawdę ciężko znaleźć kogoś, kto ma takie
pudło. Tymbardziej że graty pomiędzy poszczególnymi modelami
najczęściej nie są wymienne.
>> Nie wiem jakim trzeba być geniuszem, żeby w tym czasie naprawić Windę ;-)
>> Genialność Maka polega na tym, że do opanowania poruszania się po
>> systemie wystarczy parę godzin (dla średnio bystrych). Do osiągnięcia
>> poziomu swobodnego skonfigurowania, wystarczy tydzień (dla kogoś
>> kumatego). Po dwóch, ciężko jest się przestawić na filozofię Windę, po
>> miesiącu siada się do niej z obrzydzeniem ;-)
>
> Zasada jest prosta - jak coś działa dobrze to się tego nie rusza. Tak
> jest właśnie z pecetem.
Gdyby wszyscy użytkownicy tak potrafili, to musiałbyś znaleźć inne
zajęcie, nie? ;-) A psucie peceta jest banalnie łatwe.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
168. Data: 2009-07-25 22:38:43
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: de Fresz <d...@N...pl>
On 2009-07-26 00:14:24 +0200, Grzegorz Krukowski <r...@o...pl> said:
> Za to problemem może być nadmiar opcji, szczególnie gdy początkujący
> kliknie nie-tam-gdzie-chce a wtedy system daje mu
> wiele-propozycji-nie-do-odrzucenia. Może Makówki mają to lepiej
> rozwiązane?
O wiele lepiej ;-) System rzadko wyskakuje z jakimiś głupimi pytaniami,
jak już, to komunikuje je prostym językiem (bez żadnych "Error -419") i
pyta "chcesz czy nie"? Najtrudniejsze w konfiguracji kompa w
preferencjach systemowych, jest wpisanie stosownych cyferek przy
TCP/IP. Do reszty wystarczy umiejętność czytania ze zrozumieniem i jest
to w stanie ogarnąć człowiek o nikłym talencie i wiedzy komputerowej.
--
Pozdrawiam
de Fresz
-
169. Data: 2009-07-26 07:27:14
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Janko Muzykant <j...@w...pl>
de Fresz pisze:
> On 2009-07-25 23:32:54 +0200, Janko Muzykant <j...@w...pl> said:
>
>>> Wywrócił. W 2 lata firma startująca od zera zawładneła 10% rynku
>>> smartfonów (jakieś skromne blisko 4 miliony sztuk w pierwszym
>>> kwartale '09). O rozpętaniu mody na interfejs dotykowy bez rysika i
>>> fyfdziesięciu "inspiracjach" nie wspominając. Są jakieś inne firmy,
>>> które dokonały czegoś podobnego?
>>
>> Ja :) Nie używam rysika od kilku lat.
>
> Nie udała mi się ta sztuka ani z WM, ani z Symbianem baj SE - zawsze w
> końcu trzeba było po niego sięgnąć, nawet przy jakichś trywialnych
> czynnościach. Albo upierdliwe próbowanie utrafienia grubym paluchem
> jakiegoś mikroskopijnego elementu międzymordzia, co mnie osobiście
> doprawdzało do szału.
Tylko że wm i symbian istnieje od ładnych paru lat. Dzisiejsza
technologia daje ekrany pojemnościowe i za chwilę będą wszędzie (już są
w topowych komórkach). Oczywiście po odejściu kretyńskich patentów, w
których apel chyba przoduje.
>> ''Mójowanie'' to charakterystyczny sposób traktowania przedmiotów,
>> które niby są ekskluzywne, ale ich ilość idzie w miliony.
>
> Od lat używam produktów tej firmy i nigdy nie widziałem u nich
> pozycjonowania na "ekskluzywność". To ludzie ich tak szeregują,
> zwłaszcza w biedniejszych krajach, gdzie te pare dolców ekstra robi
> różnicę.
Bo tu marketing jest doskonały i pozycjonowanie właśnie zwalone jest na
konsumenta. O tym marzył creative np., ale mu raczej nie wyszło. Mało
komu zresztą się to udaje (i raczej w krajach, w których owe dolce mają
znaczenie, np. nike i adidas, a nawet cola - u nas, za prl)
>> Ale nawet znajome księgowe, niespecjalnie zainteresowane
>> skomplikowanymi maszynkami stwierdziły, że to tylko zabawka i wolałyby
>> wm/symbiana/palma.
>
> Znane mi księgowe nie wykorzystują możliwośc smartfonów nawet w 10%.
> Najczęściej jest to dla nich zabawka o charakterze statusowym.
Tylko one odkryły, że można wsadzić do byle jakiego urządzenia kabel usb
i spiracić ichtroje, zdjecia ze ślubu znajomej albo kulki w
javie/czymśtam, a w przypadku ajcośtam musi być specjalny programik,
formaty i całe to pitolenie. I tu amerykanizacja przegięła.
--
pozdrawia Adam
różne takie tam: www.smialek.prv.pl
/''m'' jak megalomania/
-
170. Data: 2009-07-26 09:03:27
Temat: Re: A teraz dla odmiany sprzetowo
Od: Andrzej Libiszewski <a...@g...USUNTO.pl>
Dnia Sun, 26 Jul 2009 00:24:09 +0200, de Fresz napisał(a):
> Nie do końca lameriada - ludzie którzy nie chcą się babrać w bebechach
> (softwarowych zwłaszcza), bo komputer (czy cokolwiek innego) ma działać
> jak pralka czy mikser - po prostu. Taka od dawna była jest filozofia
> tej firmy. Mały cytat na tę okazję:
> I don't do .INI, .BAT, .DLL or .SYS files. I don't assign apps to files. I
> don't configure peripherals or networks before using them. I have a computer
> to do all that. I have a Macintosh, not a hobby.' - Fritz Anderson
A to już bujda, ale dobrze się wpisuje w obraz.
>
>
>> ''Mójowanie'' to charakterystyczny sposób traktowania przedmiotów,
>> które niby są ekskluzywne, ale ich ilość idzie w miliony.
>
> Od lat używam produktów tej firmy i nigdy nie widziałem u nich
> pozycjonowania na "ekskluzywność". To ludzie ich tak szeregują,
> zwłaszcza w biedniejszych krajach, gdzie te pare dolców ekstra robi
> różnicę.
Nawet się nie będę silił na szerszy komentarz, niech wystarczy, że omal
monitora ze śmiechu nie oplułem.
--
Andrzej Libiszewski; JID: andrea/at/jabster.pl, GG: 5289118
"I must rule with eye and claw -- as the hawk among lesser birds."