Pan bartekltg napisał:

> W sumie z głębokiej młodości pamiętam, jak się pisklaki dogrzewało
> żarówką. I to o celowo obniżonej sprawnośći ;-)
>
> http://allegro.pl/cl-lampa-grzewcza-mocna-zarowka-gr
zejna-tanio-i5772349295.html
>
> Choć martwi mnie nieco to stwierdzenie:
> "Energooszczędne: aż do 90% energii elektrycznej jest zamieniane na ciepło."
> A co się stało z pozostałymi 10%? ;-)

Może o to chodzi, że 90% energii przetwarzane jest na użyteczne
promieniowanie cieplne pod lampą, a 10% to straty na konwekcję?

> A ostatnio kombinują (a może bardziej - reklamują) by ogrzewać tak
> nie drób, a ludzi.

Nie tylko ostatnio, pomysł znany od lat. Już w jaskiniach grzano
podczerwienią z ognisk. A tak w ogóle, to słabo rozumiem ludzi,
którym tzw. "racjonalne myślenie" zwane też "chłopskim rozumem"
zasłania myślenie oparte o trochę bardziej rozbudowane modele.
Podczerwień jest ważnym elementem światła, które służy człowiekowi.
Obecna jest w promieniach słońca, jest też w podobnej proporcji
w świetle żarówki. Dlatego ona taka przyjenma dla nas (chyba że
komuś "inżynierskie podejście" każe wyciągnąć z kieszeni kalkulator).
Podczerwień dopiero w skórze zaminia się w ciepło -- a to powoduje,
że w tak oświetlonym pomieszczeniu temperatura powietrza może być
sporo niższa przy zachowaniu zbliżonego komfortu cieplnego. Tylko
zbliżonego -- bo jasne światło w połączeniu z brakiem podczerwieni,
wyższą niż zwykle temperatura powietrza, to nie są naturalne warunki.
Jak kto wybredny (albo po prostu nie wynaturzony), nie będzie się
dobrze czuć w takim miejscu.

--
Jarek