eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.rec.foto.cyfrowa35 L dla amatora ? › Re: 35 L dla amatora ?
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: de Fresz <d...@n...o2.pl>
    Newsgroups: pl.rec.foto.cyfrowa
    Subject: Re: 35 L dla amatora ?
    Date: Mon, 3 Aug 2009 12:56:25 +0200
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 341
    Message-ID: <h56fop$m85$1@inews.gazeta.pl>
    References: <h4p4bm$iqk$1@news.onet.pl> <h4p4i5$jc2$1@news.onet.pl>
    <h4p5oh$n3r$1@news.onet.pl> <h4pceh$kub$1@news.interia.pl>
    <h4q68j$ecg$1@inews.gazeta.pl>
    <a...@o...googlegroups.com>
    <h4qbbi$8q6$1@inews.gazeta.pl> <h4qi73$93p$1@inews.gazeta.pl>
    <h4qodv$q74$1@inews.gazeta.pl> <h4suat$6bo$1@inews.gazeta.pl>
    <h4t3hg$166$1@inews.gazeta.pl> <h4tsgk$ro0$1@node1.news.atman.pl>
    <h4usga$od4$1@inews.gazeta.pl> <h4vs8s$oka$1@inews.gazeta.pl>
    <h5143c$8qo$1@inews.gazeta.pl>
    <f...@c...googlegroups.com>
    <h51761$ivi$1@inews.gazeta.pl> <h51b8n$3d8$1@inews.gazeta.pl>
    <h527ak$h1q$1@inews.gazeta.pl> <h52ick$51s$1@inews.gazeta.pl>
    <h52leu$f9h$1@inews.gazeta.pl> <h53lrp$f2u$1@inews.gazeta.pl>
    <h53qf1$15l$1@inews.gazeta.pl> <h53stn$9tq$1@inews.gazeta.pl>
    <h547g4$i4c$1@inews.gazeta.pl> <h54ebq$g64$1@inews.gazeta.pl>
    <h54lq8$fer$1@inews.gazeta.pl> <h54snn$euv$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: vpn-gw.just.com.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1249296985 22789 194.114.146.193 (3 Aug 2009 10:56:25 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 3 Aug 2009 10:56:25 +0000 (UTC)
    X-User: defresz
    User-Agent: Unison/1.8.1
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.foto.cyfrowa:819336
    [ ukryj nagłówki ]

    On 2009-08-02 22:25:27 +0200, JA <marb67[beztego]@bb.home.pl> said:

    >> Błędem jaki popełniasz jest rozważanie analogów w oderwaniu od
    >> materiałów światłoczułych i ich procesowania.
    > Tu zgoda, nie muszę kupować filmów, ale o tym co muszę już nie tak
    > dawno tu dyskutowaliśmy. Tylko proszę nie mów mi, że nie muszę.
    > Ile filmów muszę zrobić, żeby mi się różnica zwróciła?

    Zależy ile robisz. Trudna do wycenienia jest za to możliwość
    natychmiastowego sprawdzenia efektów i właściwie darmowego powtarzania
    ujęć, co przy skomplikowanych warunkach prowadzi do uzyskania
    "keepera". W analogu nie raz bywało, że "kurna nie wyszło, trudno, a
    mogło być takie fajne zdjęcie" - bo mało kto (poza zawodowcami)
    poświęcał pół filmu na braketing i tym podobne zabawy, żeby mieć
    znamiona (!) pewności, iż będzie ok.


    >>>>> Może jednak przyjrzyj się specyfikacji kolejnych analogów, tam różnice
    >>>>> z modelu na model były relatywnie do możliwości technologicznych
    >>>>> gigantyczne.
    >>>>
    >>>> Np. F5-F6. F90X-F100. EOS 50-EOS 30. Pokażesz w tych modelach te
    >>>> powalające różnice techniczne?
    >>> Np. F3 - F4, np. F1 - T90, np. EOS 750 - EOS 1000. T90 - EOS1.
    >>
    >> W tych zmianach generacji dominowało wejście AF, wbudowanego
    >> transportu, jego przyśpieszenie i... wzrost cen.
    > F-1n 149k yen -1981r.
    > T-90 148k yen -1986r.
    > EOS 1 180k yen -1989r.
    > EOS 1N 230k yen -1994r.
    > EOS 1V 270k yen - 2000r.
    > 100% wzrost w liczbach bezwzględnych nie uwzględniając inflacji w ciągu
    > 20 lat. No więc ten wzrost cen, jest taki sobie.

    Jednak rosły. Rosła też wielkość sprzedaży (a więc i produkcji).


    > EOS D6000 3,5 mln yen -1998r 1,3MPx na bazie 1n.
    > EOS 1D 750k yen -2001
    > Niestety Canon nie podaje cen nowszych modeli (open price)

    1D - 6500 USD
    1Ds z 2002 - 8000 USD
    1Dmk2 z 2004 - 5500 USD
    1Dsmk2 z 2004 - 8000 USD
    1Dmk3 z 2007 - obecnie 4000 USD
    1Dsmk3 z 2007 - 8000 USD, obecnie 6900 USD


    > 1D w stosunku do równolatka i z tej samej półki EOSa 1V jest TRZY razy
    > droższy. Nie wspominając o D6000.
    > Więc proszę nie pisz mi o filmach, bo za ok 20 000 złotych różnicy
    > naświetlę ich sporo.

    Tyle że te pierwsze cyfrówki były kierowane głównie do fotoreporterów,
    działających nierzadko w odległych zakątkach, gdzie kluczowy był czas
    dostępu do materiału przez redakcję - raczkujący internet, telefony
    satelitarne, te sprawy. Tam doba czy dwie szybciej, od zrobienia
    zdjęcia do jego wydrukowania w gazetach miała niebagatelne znaczenie.
    Technologia pordukcji matryc też była w powijakach i koszty były
    kosmiczne (tak przynajmniej twierdzili producenci).


    >>>> i synchro 1/125. To ma być ta rewolucja?
    >>> Ano, szybkość przebiegu lamelek 6 m/s, vs 3 m/s. Żeby zrozumieć tę
    >>> rewolucję trzeba mieć trochę wyobraźni technicznej i potrafić
    >>> przeliczyć przeciążenia jakie występują w trakcie startu i hamowania.
    >>
    >> Co nie zmienia faktu, że później robiono i do dzisiaj się robi szybsze.
    > Poza minoltą 9xi nie ma szybszej migawki. 1/12000 i synchro 1/300.

    Standard w klasie pro od jakiegś czasu, czyli 1/8000 to szybciej niż 1/4000 ;-)
    Podejrzewam, że bez problemu dałoby się zrobić jeszcze szybszą migawkę
    (z szybszym synchro też), ale raz że byłaby wyraźnie droższa, a dwa -
    naprawdę mało kto potrzebuje szybszych, niż obecne (czyli od z górką 15
    lat), no i trzy - powstałyby zapewne problemy z trwałością.


    >> Ale nie wpłyneło to jakoś dramatycznie na jakość czy wygodę
    >> fotografowania. Już prędzej szybsze synchro, które daje możliwość
    >> zamrażania ruchu w świetle błyskowym czy doświetlania jasnych scen przy
    >> płytszej GO - ale to do dzisiaj funkcje wykorzystywane przez mniejszość.
    > Akurat ten czas rzędu 1/250 jest bardzo użyteczny - nie obcina mocy
    > lampy jak tryby HSS.

    Ja to wiem, ale tak z ręką na sercu - jak wiele osób naprawdę tego
    potrzebuje, a jak ma, to wykorzystuje?


    >> Chodziło mi o ten z FA - jego przewaga nad CW (o inteligentnie używanym
    >> spocie nie wspominając) byla mocno dyskusyjna. Jeszcze ładnych pare lat
    >> zajęło dopracowanie tego rozwiązania do poziomu, na którym
    >> dorównywałoby czy przewyższało CW - IMHO to miało miejsce dopiero
    >> gdzieś w połowie lat 90-tych. A i tak CW do dziś ma stadko zagorzałych
    >> zwolenników.
    > Ależ do tej pory tak jest. Wyciąłeś to co napisałem dalej. Żaden z
    > pomiarów "inteligentnych" nigdy nie miał szerokiego uznania, ze
    > względu, na nieprzewidywalność.

    Od czasów EOS-5 czy F90X przestałem prawie używać CW, bo matrycowy jak
    dla mnie działał równie dobrze/lepiej (czasem z małą stałą korektą, ale
    to samo się tyczyło i CW). Podobnie znakomita większość moich
    znajomych. Ja później co prawda zrobiłem krok wstecz i przesiadłem się
    na sprzęt bez matrycy, ale jako że i tak zawsze lubiłem spota, nie
    stanowiło to dla mnie większego problemu.


    >>>> W 2005 r., gdy w tym samym roku w 350D niby ten sam Digic II obrabiał 8 MPx.
    >>> Ale wg. Ciebie nie dałby rady z 12 MPx, sam to napisałeś kilka wersów wyżej.
    >>
    >> I nie jestem zupełnie przekonany, czy de facto nie był to ten sam Digic
    >> II, co w 5D, ino z nowym napisem. A nie, zaraz, w 450D weszło LV i
    >> rozpoznawanie twarzy, stary zdaje się nie dawał takich możliwości.
    > Przypuszczam że jest to ten sam procesor. Po co kombinować i podnosić koszty.

    O ile dało się w niego wsadzić nowe funkcje, a niekoniecznie musiało
    się dać - oznaczałoby to duże zapasy mocy obliczeniowej, ale i również
    wzrost ceny w stosunku do tego, co byłoby wystarczające do starszych
    modeli. Tak więc przypuszczam, że to jednak nowy procesor, z racji
    wytycznych działu marketingu co do LV i wykrywania twarzy.


    >> Opracowanie nowej matrycy i procesora do niej, oprogramowanie tego
    >> wszystkiego, na końcu wyprodukowanie - to pryszcz? Przy analogach
    >> zajmowały się tym odrębne firmy i w najmniejszym stopniu nie był to
    >> problem producentów aparatów.
    >
    > Zgoda. Producent aparatu dawał puszkę a to co do niej klient wkładał
    > już nie było jego zmartwieniem. A teraz biedny z tej żałości dolicza
    > sobie ze dwa razy tyle.

    Nie biedny i nie ze złości, tylko dlatego że musiał se postawić fabrykę
    i/lub wydać na stado młodych-zdolnych (chemików, fizyków,
    materiałowców, programistów), żeby ten materiał światłoczuły opracować
    i wdrożyć. Zapominasz, że ktoś za to wszystko musiał zapłacić i
    bynajmniej nie poszło na to z kieszeni prezesa.


    >>> A ja Ci mogę pokazać kawałek gumy (o-ring) fi 50 mm i grubości 4 mm,
    >>> który kosztuje 1500 zł.
    >>> Z czego wynika cena? Z prestiżu, czy technologii i miejsca zastosowania?
    >>
    >> Myślę że jak pójdziesz do pierwszego lepszego producenta o-ringów i
    >> zamowisz z 5 kartonów, to jednostkowa cena wyjdzie po kilka zł za
    >> sztukę. A może skoro nie ma na rynku sterty zamienników, to nie jest to
    >> aż tak trywialne?
    > Ty się domyślasz, że nie jest to trywialne, ja to wiem. Wpisz sobie w
    > google karlez.

    A nie "kalrez"? No i skoro wiesz, to powiedz, ile w tej cenie to
    technologia i koszty produkcji, a ile marketing?


    >>>> Jak chcesz bezpośrednio porównywać komplikację mechaniczną z
    >>>> elektroniczno-procesorowo-softwarową? Masz na to jakieś tableki czy po
    >>>> prostu będziesz liczył ilość części?
    >>> Nie po prostu z zawodu jestem mechanikiem i wiem ile jest pułapek po
    >>> drodze od pomysłu do przemysłu.
    >>
    >> Pułapek, które od lat są znane i mają obejścia na wiele sposobów.
    > I zdarzają się przewracające się na zakrętach merce. Pamiętasz?

    Zawsze i wszędzie byli inżynierowie, którzy się dobrze uczyli i ci
    słabsi. A nad nimi są jeszcze marketoidy, które czasem nie przyjmują do
    wiadomości przereklamowanych praw fizyki. A pamiętasz jak problem
    został rozwiązany?


    >> Mechanika od dłuższego czasu już się nie rozwija w takim stopniu, jak
    >> elektronika
    > Zgoda.
    >
    >> (zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że postęp jest znikomy).
    > Odważna teza.

    Owszem. Tak offtopicznie (jeszcze bardziej ;-) - śledzę w miarę na
    bierząco rozwój techniki motocyklowej. Postęp w ostatnich latach,
    wydawałoby się całkiem spory (ok. 200 KM z litra pojemności w seryjnych
    motocyklach), tak naprawdę ogranicza się do wprowadzenia na rynek
    konsumencki rozwiązań znanych od 20-30 lat i stosowanych wcześniej
    głównie w wyścigach. Z mechanicznego punktu widzenia - materiały poszły
    do przodu, a właściwie nie tyle same materiały, co metody ich taniego
    stosowania w produkcji wielkoseryjnej. Konstrukcje oczywiście się
    zmieniają, ale nie ma rzadnych przełomów. Ot, a to tytanowe zawory
    (nieprzyzwoicie szybko się wycierające), a to sprzęgła antyhoppingowe
    (znane od dobrych 30 albo i więcej lat), generalnie - wszystko jest
    lżejsze (wysokociśnieniowe wtryski aluminium, tytan, karbon), ale i
    większości bazuje na konstrukcjach znanych od lat, które wcześniej po
    prostu były trudniejsze/znacznie droższe do zrobienia.
    To, co naprawdę się zmienia, to coraz powszechniejsze wejście
    elektroniki - ECU z mapami zapłonu zmienianymi guziczkiem na
    kierownicy, drive-by-wire i komputer sterujący otwarciem przepustnic,
    eletroniczna regulacja zawieszenia - w tym kierunku rozwijaja się
    technika. Nie pojawiają się już tak często przełomowe konstrukcje
    oparte o czystą mechanikę - od paru lat jest trend do wsadzania
    komputerów gdzie się da.
    Zresztą coś podobnego można zaobserwować i w optyce - na poziomie
    konsumenckim producenci już się nie muszą tak wysilać z jakością
    projektu i wykonania optyki - drobniejsze wady (dystorsje, aberracje)
    usunie procesor aparatu.


    >>> Zaprojektowany układ elektroniczny po opanowaniu technologii produkcji
    >>> po prostu będzie działał.
    >>
    >> Po czym nową elektronikę trzeba opracowywać prawie od podstaw (jeśli
    >> idzie o procesory czy ich oprogramowanie).
    > I to są ciągle zamknięte drzwi. Nie znane są zasady. Nie ma wspomagania
    > CAD. Ech.

    Jakie problemy wciąż stwarza pisanie oprogramowania pod procesory
    wielordzeniowe? Technika znana? Znana. Od kilkunastu lat (a pewnie i
    kilkudziesięciu). I co? Pozatym specjalizowane procesory wymagają
    znacznie więcej uwagi i oszczędności kodu, gdyby podobnie był napisany
    PS, to najnowsza wersja spokojnie by śmigała na 10-letnich kompach.
    Rozmawiałem kiedyś z gościem zajmującycym się programowaniem wind.
    (Bodaj) 16 KB pamięci. Każda linijka kodu musi być dokładnie
    przemyślana i przetestowana, tu nikogo nie stać na rozrzutność i
    niechlujność. A procesory aparatów dostają coraz bardziej ambitne
    zadania, do wykonania w locie, na coraz większych strumieniach danych.


    >> W mechanice z znacznie większym stopniu da się wykorzystać
    >> wcześniejsze opracowania.
    > Jak i w elektronice. Czymże jest procesor jak nie pierdylionem
    > tranzystorów. A cały wic polega na jeszcze większym ich upakowaniu.

    Jesteś zupełnie pewien, że po dołożeniu kolejnego pierdyliarda
    tranzystorów stary kod będzie działał tak samo dobrze? Po drugie - to
    nie stacjonarny komp, że dokładając ów pierdyliard tranzystorów,
    montujesz do niego większy radiator i mocniejszy zasilacz - taka głupia
    gospodarka energią i odprowadzaniem ciepła w tak zwartych i przenośnych
    konstrukcjach nie jest sprawą trywialną.


    >> Zresztą skoro to robienie matryc i całego tego szajsu wokół jest takie
    >> proste, to czemuż u diabła młode, dzielne chińskie tygrysy nie wygryzły
    >> jeszcze Canona czy Nikona z rynku, a takiemu molochowi jak Sony idzie
    >> to dość słabo i to głównie w tych mniej zaawansowanych modelach?
    > Mógłbyś dokładnie zapytać o to Appla HP, Dela MS, IBM. Chyba nieźle się
    > znają na elektronice i programowaniu. Może błędnie zakładam, że nawet
    > mają specjalistów w tej dziedzinie.

    I która z tych firm robi duże, dobre jakościowo matryce w aparatach
    konkurujących jakością z dslrami?


    >>> Mechanizmy zachowują się inaczej.
    >>
    >> Zgadza się. Tylko nie wiem czemu tak dewaluujesz pracochłonność
    >> związaną z elektroniką, zwłaszcza tą wymagającą oprogramowania.
    > I vice versa. Nie wiem czemu tak podkreślasz tę dziedzinę. Poza tym
    > oprogramowanie marki C, N, S, nie należy do najlepszego na świecie,
    > nawet we własnej dziedzinie, typu obróbka RAW. Ludzie wolą programy
    > trzecie.

    Bo oprogramowanie specjalistycznego procesora obrazu, to zupełnie inna
    bajka, niż soft na PC? Stawiam dolary przeciwko orzechom, że wręcz
    robią to zupełnie oddzielne zespoły specjalistów.


    >>> Z tym nie dyskutuję.
    >>> I teraz się zastanów. Skąd wzięła się cena nowych aparatów? Czy po
    >>> prostu nie wciska się ludziom nowej technologii drogo tylko dla tego że
    >>> jest nowa.
    >>
    >> IMHO - zdecydowanie nie. Raz, że koszty opracowania (udoskonalenia)
    >> technologii produkcji matryc, elektroniki nimi sterująca i
    >> oprogramowania jej. Dwa - a propos migawek - te w formacie APS-C też
    >> trzeba było opracować, policzyć, wyprodukować - miniaturyzacja to nie
    >> jest tania zabawa. A narzut można dołożyć, bo w nowej technologii
    >> odpadają producenci filmów, laby wołające filmy i oszczędza się kupę
    >> czasu - oczywiście od tego też trzeba odprowadzić podatek do kieszeni
    >> producentów, ale IMHO mniejszy niż sądzisz.
    > Zmienię zdanie, jak najdroższe body będzie kosztować 150% ceny
    > najdroższego body z 2000 roku.
    > A najtańsze 125% najtańszego.

    Możliwe, że za jakiś czas do tego dojdzie. Pewnie w górnej półce
    jeszcze długo nie, ale dolna już jest blisko. Ile kosztowały EOSy 3000,
    a ile teraz kosztuje 1000D?


    >>> A biznes i tak jest lepszy bo na sztuce mamy lepsze bicie?
    >>
    >> I musimy co rok, najdalej dwa wypuszczać nowe modele, bo konkurencja nas zeżre?
    > Tylko, że konkurencja do tej pory prowadziła do spadku ceny,
    > polepszenia jakości, a obecnie jest odwrotnie. Cena rośnie, a jakość
    > spada.

    Nie, jakość wykonaia spada, ale ceny również. Rośnie za to
    funkcjonalność (czy ta prawdziwa, czy ta urojona przez marketoidów)
    Ogólnoświatowy trend, we wszystkim niemal związanym z elektroniką


    >>> Przecież są/były tysiące ludzi gotowych płacić za analogowe aparaty.
    >>
    >> A były? Bo mam niejasne wrażenie, że właśnie znajdowało się ich coraz mniej.
    > A gdzie żeś to wyczytał.

    Obserwacje w otoczeniu.


    >>> Fabryki nagle spłonęły? Produkcja nagle przestała się opłacać? Czy może
    >>> stała się mniej opłacalna w stosunku do "nowego"?
    >>
    >> Skoro na "nowe" było większe zapotrzebowanie,
    > Jesteś pewien, że było?
    > Bo ja mam wrażenie, że je wymuszono. Przynajmniej na rynku amatorskim,
    > który jest największym kawałkiem tego tortu.

    Ja tam widziałem dziesiątki osób z wielką chęcią zamieniające analogi
    na cyfry. Bo wygodniej, bo więcej możliwości.


    >>> Ale i czasy są nie porównywalne. Elektronika 30-20 lat temu, była
    >>> znacznie droższa, a i tak była używana w relatywnie tańszym sprzęcie.
    >>
    >> I miała ułamek możliwości, jakie ma dzisiaj. Nie zapominaj o tym.
    > Ja nie dyskutuję z postępem, nie dyskutuję z większymi możliwościami
    > jakie mają aparaty. Tylko ze skokiem cenowym.
    > Przyjrzyj się jeszcze raz zestawieniu wyżej.
    > W ciągu 20 lat klasa pro aparatów canona podrożała o 100%. Wraz z tym
    > wzrostem przeszedłeś od pełnej manualnej kamery do full automatu. Skok
    > więcej niż 100%.
    > Po przejściu na cyfrę nie ma skoku nawet 100%, a cena wzrosła 300%.
    > Co się zmieniło? Dla zwykłego śmiertelnika nie wiele. I tak odbiera
    > chłam z labu.

    Spytaj zawodowców, którzy trzaskali po 10k i więcej klatek rocznie.
    Spytaj ich o oszczędność czasu (przy traktowaniu materiałów jak z
    analoga), o większą niezależność od labów, o możliwości których nie
    mieli (bo narzędzia do obróbki były kiedyś znacznie droższe i bardzej
    pracochłonne, więc rzadziej (lub prawie nigdy) zajmowali się tym sami).


    --
    Pozdrawiam
    de Fresz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: