-
61. Data: 2010-07-25 14:17:55
Temat: Re: NIE, tak długo, jak obowizuj prawa fizyki.
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Sun, 25 Jul 2010 13:38:18 +0200, Cavallino wrote:
>Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>> On Fri, 23 Jul 2010 18:49:02 +0200, Arek (G) wrote:
>>>> Zasnąłeś bo byłeś zmęczony jazdą(czego nie powinieneś robić)
>>>> a nie monotonna jazda 50km/h
>>>2h jazdy 50km/h bardziej męczy niż 10h 140km/h.
>>
>> Kolege Cavalino pewnie tak, ale tobie proponuje prosty test -
>> przejechac najpierw 2h*50, potem 10h*140 i zobaczyc gdzie zasniesz :-)
>
>Nikt nie mówi że te 10 h ma być jechane jednym ciągiem.
Sytuacja o ile rozumiem byla taka, ze jechales ladnych pare godzin,
nocleg, kolejnych pare godzin i sie zaczely remonty -)
>W każdym razie 2h*50 jest o niebo bardziej męczące niż 2h*140.
Zalezy od temperamentu :-P
Ja sie juz nauczylem ze czasem nie ma co wyprzedzac.
Trzymasz odstep, wlaczasz radio i 2h jest 2h, nic wiecej :-)
Mozna wyjac telefon i zadzwonic do radia - niech cala Polska uslyszy
co o tym myslisz :-)
>> Co prawda Cavalino przejechal tez w druga strone - i jakos nie narzeka
>> ze zasnal :-)
>
>Nic z tych rzeczy.
>Ale po drodze do Albanii najbardziej zmęczyły mnie odcinki w Czarnogórze i
>na Węgrzech, czyli jedyne gdzie trzeba było się wlec.
>W drodze powrotnej to samo, mimo że z Czarnogóry ruszałem, a zamiast Węgier
>były odcinek Wrocław-Trzebnica.
Czyli zaden dowod - moze po prostu po 10h za kolkiem masz kryzys
niezaleznie od predkosci :-)
Pojedz kiedys do Rzymu na jeden raz, zobaczymy czy dojedziesz :-)
J.
-
62. Data: 2010-07-25 16:17:10
Temat: Re: NIE, tak długo, jak obowi?zuj? prawa fizyki.
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "J.F." <j...@p...onet.pl> napisał w wiadomości news:
>>>>2h jazdy 50km/h bardziej męczy niż 10h 140km/h.
>>>
>>> Kolege Cavalino pewnie tak, ale tobie proponuje prosty test -
>>> przejechac najpierw 2h*50, potem 10h*140 i zobaczyc gdzie zasniesz :-)
>>
>>Nikt nie mówi że te 10 h ma być jechane jednym ciągiem.
>
> Sytuacja o ile rozumiem byla taka, ze jechales ladnych pare godzin,
> nocleg, kolejnych pare godzin i sie zaczely remonty -)
W międzyczasie jeszcze jakieś tankowania, obiad po Ząbkowicami itd.
>
>>W każdym razie 2h*50 jest o niebo bardziej męczące niż 2h*140.
>
> Zalezy od temperamentu :-P
> Ja sie juz nauczylem ze czasem nie ma co wyprzedzac.
> Trzymasz odstep, wlaczasz radio i
I zasypiam.
>>Ale po drodze do Albanii najbardziej zmęczyły mnie odcinki w Czarnogórze i
>>na Węgrzech, czyli jedyne gdzie trzeba było się wlec.
>>W drodze powrotnej to samo, mimo że z Czarnogóry ruszałem, a zamiast
>>Węgier
>>były odcinek Wrocław-Trzebnica.
>
> Czyli zaden dowod - moze po prostu po 10h za kolkiem masz kryzys
> niezaleznie od predkosci :-)
Skoro z Czarnogóry ruszałem to kryzys musiałbym mieć po 10 minutach za
kółkiem. ;-)
> Pojedz kiedys do Rzymu na jeden raz, zobaczymy czy dojedziesz :-)
Jeszcze mi nie odbiło.
Jechałem kiedyś na raz z Monachium do Neapolu (nie po autostradach, więc
dużo dłużej) i jakoś mi wystarczy.
Wyjątkowo dobrze się wtedy w nocy czułem, a i w hotelach miejsce nie było,
więc nie było wyjścia.
-
63. Data: 2010-07-25 20:04:49
Temat: Re: NIE, tak długo, jak obowiązują prawa fizyki.
Od: "Marcin \"Kenickie\" Mydlak" <e...@3...lp>
W dniu 2010-07-25 10:58, Sergiusz Rozanski pisze:
> Dnia 23.07.2010 Tomasz Pyra<h...@s...spam.spam> napisał/a:
>>
>> Ale w tym przypadku nie ma co liczyć przeciążeń.
>> Ludzie w Volvo zginęli bo przedni fotel zderzył się ze zderzakiem
>> ciężarówki. Nie było miejsca.
>
> Morał: trzeba jeździć czymś śmiercioodpornym ;)
>
Ja bym nie schodził w takim razie poniżej T34. I nie mam na myśli
Touringa e34. ;)
--
Marcin "Kenickie" Mydlak
Wrocław, GG:291246, Skype:kenickie_pl
P307 2.0HDi/90
"Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."
-
64. Data: 2010-07-26 06:22:36
Temat: Re: NIE, tak długo, jak obowiązują prawa fizyki.
Od: Gabriel 'wilk' <g...@U...TO.Z.ADRESU.poczta.onet.pl>
Użytkownik Artur Maśląg napisał:
>>>> Masz zupelna racje, ale przyklad Otyli J. pokazuje ze przydzwonila w
>>>> drzewo i zabila brata a mogla nie hamowac za wszelka cene tylko ominac
>>>> drzewo bo dalej byly pola o ile sie nie myle.
>>>
>>>
>>> Przykład Otylii pokazuje, że nieodpowiedzialna jazda z nadmiernymi
>>> prędkościami (bez widoczności itd.) w konsekwencji prowadzi do
>>> bardzo poważnych skutków - w szczególności śmiertelnych. To co
>>> mogła robić już po wykonaniu manewru to kwestia wtórna.
>>>
>>>> Auto by bylo pewnie do kasacji, pasazerowie poobijani ale by zyli.
>>>> W 99% jest jakies wyjscie niz trzymanie hamulca w podlodze i brak
>>>> myslenia - wiem, wiem adrenalina dziala ale mnie juz kilka razy
>>>> uratowala zycie a nie przeszkodzila w mysleniu (przynajmniej 2x bymlem
>>>> juz po drugiej stronie tunelu i widzialem swiatelko a jednak udalo sie
>>>> wyjsc z opresji dzieki nie trzymaniu nogi na hamulcu do konca a
>>>> nieszablonowemu zachowaniu - moze mam farta a moze tak powinienem
>>>> zareagowac jak zareagowalem w danej sytuacji).
>>>
>>>
>>> Fajnie, tylko jakoś związku z omawianym tematem nie widzę, choć
>>> może nie do końca - skoro było już tak źle, to problem nie był
>>> przypadkiem w prędkości i złej ocenie sytuacji?
>>
>> Bylo zle i to z powodu klientow wyprzedzajacych na czwartego a nie na
>> trzeciego co jest dzis norma w PL chocby na drogach pseudo krajowych.
>
>
> No i co - napiszesz, że nadal ta prędkość itd. nie była przyczyną?
Tu mozna by dyskutowac czy wina byla predkosc, bo wedlug mnie to troche predkosc ale
glownie brak
wyobrazni i instynktu samozachowawczego(glupota/kretynizm/debilizm/brak myslenia
itp.)
Pasazerow nie zabila predkosc tylko przyspieszenie/opoznienie oraz za male zapewne
strefy
kontrolowanego zgniotu (braklo miejsca w kabinie).
Co nie zmienia faktu, ze gdyby predkosc byla mniejsza to przyspieszenie/opoznienie
byloby mniejsze
tak jak i sily dzialajace na kabine kierowcow bylyby znacznie mniejsze i moze wowczas
by wystarczyly
strefy kontrolowanego zgniotu :-(
pozdrawiam
--
Mówić prawdę i umieć prawdą żyć - oto rzecz wielkiej wagi.
Oskar Wilde
-
65. Data: 2010-07-26 16:41:07
Temat: Re: NIE, tak długo, jak obowiązują prawa fizyki.
Od: kakmar <k...@g...com>
Dnia 24.07.2010 Artur Maśląg <f...@p...com> napisał/a:
>
> Brnij dalej w swych imaginacjach. Póki co żaden z Twoich argumentów
> o negatywnych skutkach ograniczenia prędkości nie został racjonalnie
> uzasadniony oraz udowodniony - ja mam za sobą statystyki. To mi
> wystarczy. Będziesz musiał poszukać lepszych argumentów niż opowieści
> z mchu i paproci, że ograniczenia prędkości powodują usypanie
> kierowców i wzrost niebezpieczeństwa na drogach.
>
Czy nie zauważyłeś nigdy zależności pomiędzy prędkością a tym jaki
procent uwagi kierowcy zaprząta prowadzenie pojazdu?
Czy w tej zapoznając się ze statystyką (która jest za Tobą) nie
miałeś nigdy wątpliwości odnośnie wiarygodności podawanych przyczyn
wypadków?
Nie mam zamiaru niczego udowadniać, jednak nie zgadzam się z tanią
demagogią że to tylko nadmierna prędkość i/lub pijaństwo jest przyczyną
wypadków.
"Nadmierną prędkość" zwyczajnie najłatwiej wykrywać i za nią karać.
A że jest powszechnie przekraczana to i dochody z wykrywania są.
Jeśli przekroczenie dopuszczalnej prędkości byłoby tak niebezpieczne jak
usiłują to media, policja i Ty przedstawiać, to albo większość kierowców
by wyginęła, albo fotoradary, czy kina objazdowe byłyby ekonomicznie
nieopłacalne.
Tymczasem wypadki zdarzają się wielokrotnie rzadziej niż kolizje, tych
znowu jest nieporównywalnie mniej, od wykrytych wykroczeń przekroczenia
dozwolonej prędkości. Warto się zastanowić na koniec, najlepiej na
własnym przykładzie jaki procent wykroczeń polegających na przekroczeniu
dozwolonej prędkości jest wykrywany?
Prędkość w chwili wypadku ma oczywiście wpływ na skutki. Prędkość jazdy
ma wpływ na drogę jaka jest potrzebna do zatrzymania. Upowszechnienia
się przekonanie że wystarczy jechać wolno, by było bezpiecznie. Skoro
mam bezpieczne auto, jadę wolno, jest więc bezpiecznie, to po co się tak
beznadziejnie gapić ciągle na tą drogę, przecznice, przejścia, światła,
lusterka, inne pojazdy, itp. Ale skutki wypadku podobno będą mniejsze,
może taki powszechnie rozjeżdżany pieszy, będzie mniej rozjechany.
Zastanawiałeś się może kiedyś ile wypadków nigdy by się nie wydarzyło,
gdyby uczestnicy na kilka chwil przed wykazali odrobinę większe
zainteresowanie tym co dzieje się wokół nich na drodze?
--
kakmaratgmaildotcom
-
66. Data: 2010-07-26 18:11:42
Temat: Re: NIE, tak długo, jak obowiązują prawa fizyki.
Od: Bydlę <bydl?@bydl?.pl>
On 2010-07-26 16:41:07 +0200, kakmar <k...@g...com> said:
> Czy nie zauważyłeś nigdy zależności pomiędzy prędkością a tym jaki
> procent uwagi kierowcy zaprząta prowadzenie pojazdu?
> (...)Zastanawiałeś się może kiedyś ile wypadków nigdy by się nie wydarzyło,
> gdyby uczestnicy na kilka chwil przed wykazali odrobinę większe
> zainteresowanie tym co dzieje się wokół nich na drodze?
Grasz nieuczciwie, bo rozumem.
--
Bydlę
-
67. Data: 2010-07-26 21:31:09
Temat: Re: NIE, tak długo, jak obowiązują prawa fizyki.
Od: J.F. <j...@p...onet.pl>
On Mon, 26 Jul 2010 14:41:07 +0000 (UTC), kakmar wrote:
>Czy w tej zapoznając się ze statystyką (która jest za Tobą) nie
>miałeś nigdy wątpliwości odnośnie wiarygodności podawanych przyczyn
>wypadków?
>Nie mam zamiaru niczego udowadniać, jednak nie zgadzam się z tanią
>demagogią że to tylko nadmierna prędkość i/lub pijaństwo jest przyczyną
>wypadków.
Jak spojrzysz w statystyki to wcale tam tak nie ma. So i inne
przyczyny.
Ale jesli Otylia wyprzedza, zjezdza na pobocze, wali w drzewo i zabija
brata, to co tu tak naprawde zawinilo - samochod, pogoda, instruktor,
mlody wiek, stan drogi, drzewo, czy predkosc ?
>Tymczasem wypadki zdarzają się wielokrotnie rzadziej niż kolizje, tych
Znow by trzeba w statystyki spojrzec, ale jak sie ktos w miescie
zagapi to przyrasta wspolczynnika "wielokrotnie" bez szans na wypadek.
A juz jak ktos wylatuje z zakretu przy predkosci ~100, to raczej
szczescie ze sie to kolizja lub niczym konczy.
>Warto się zastanowić na koniec, najlepiej na
>własnym przykładzie jaki procent wykroczeń polegających na przekroczeniu
>dozwolonej prędkości jest wykrywany?
0,00... nic :-)
>Zastanawiałeś się może kiedyś ile wypadków nigdy by się nie wydarzyło,
>gdyby uczestnicy na kilka chwil przed wykazali odrobinę większe
>zainteresowanie tym co dzieje się wokół nich na drodze?
No ale wiesz .. gdyby sie tak nie spieszyli, to moze w ogole nie
byloby wyprzedzania w miejscu niebezpiecznym ..
J.
-
68. Data: 2010-07-26 21:37:06
Temat: Re: NIE, tak długo, jak obowiązują prawa fizyki.
Od: Karolek <d...@o...pl>
Bydlę pisze:
> On 2010-07-26 16:41:07 +0200, kakmar <k...@g...com> said:
>
>
>> Czy nie zauważyłeś nigdy zależności pomiędzy prędkością a tym jaki
>> procent uwagi kierowcy zaprząta prowadzenie pojazdu?
>
>> (...)Zastanawiałeś się może kiedyś ile wypadków nigdy by się nie
>> wydarzyło,
>> gdyby uczestnicy na kilka chwil przed wykazali odrobinę większe
>> zainteresowanie tym co dzieje się wokół nich na drodze?
>
>
> Grasz nieuczciwie, bo rozumem.
>
Mocne to bylo :o
Podoba mi sie :>
--
Karolek
-
69. Data: 2010-07-26 23:17:34
Temat: Re: NIE, tak długo, jak obowiązują prawa fizyki.
Od: R2r <b...@m...net.pl>
W dniu 2010-07-26 18:11, Bydlę pisze:
> On 2010-07-26 16:41:07 +0200, kakmar <k...@g...com> said:
>
>
>> Czy nie zauważyłeś nigdy zależności pomiędzy prędkością a tym jaki
>> procent uwagi kierowcy zaprząta prowadzenie pojazdu?
>
>> (...)Zastanawiałeś się może kiedyś ile wypadków nigdy by się nie
>> wydarzyło,
>> gdyby uczestnicy na kilka chwil przed wykazali odrobinę większe
>> zainteresowanie tym co dzieje się wokół nich na drodze?
>
>
> Grasz nieuczciwie, bo rozumem.
>
:-D
--
Pozdrawiam. Artur.
____________________________________________________
__