-
71. Data: 2019-02-04 20:48:35
Temat: Re: Opony Kormoran Snow
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Mon, 4 Feb 2019 19:52:53 +0100, Marek S napisał(a):
> W dniu 2019-02-03 o 22:18, J.F. pisze:
>>>> Biegow nie umiecie zmieniac.
>>>> Tomek potrafi, wiec dobrze mowi, ze moc sie liczy :-)
>>>
>>> U mnie biegi same się zmieniają. W poprzednim E300 benzynowym też tak
>>> było. To samochody nie potrafią zmieniać biegów a nie my :-)
>>
>> Jak nowoczesna skrzynia, to umieja i to dobrze.
>
> To było chwycenie za język bardziej niż merytoryczna uwaga.
Uwaga w sumie dobra.
Te wspolczesne automaty nie ustepuja manualnej skrzyni, wiec dobrze to
robia ... i ulatwiaja porownanie :-)
> W tym samym czasie miałem Mazdę quasi
> rajdową z silnikiem turbo-benzynowym z manualem. Owszem, przyspieszała
> poniżej 6s ale to tylko przy "procedurze pomiarowej". W ruchu miejskim -
> zapomnij. Turbo-dziura przekraczała 3000 obr. W realnych warunkach jazdy
> miejskiej i pozamiejskiej, wyprzedzanie było koszmarem. Jeśli nie miałeś
> jednej ręki akurat na dźwigni zmiany biegów, to zapomnij o szybkiej
> reakcji na konieczność przyspieszenia. Po drugie moc przychodziła w
> granicach 4000 obr a kończyła się przy chyba 6000. W bieżącym dieslu moc
> jest praktycznie od zaraz (ok 1800 już wgniata w fotel) i trwa do 4400
> nie odpuszczając. Zupełnie inny zakres użyteczny.
> Dla mnie to właśnie nazywa się zdolnością przyspieszania w autach
> cywilnych w realnych warunkach.
Jakos tak, tylko ze zakres w mazdze byl pewnie troche wiekszy, a w
dieselku moze mniejszy.
W koncu to do diesli zaczeli wstawiac 7-biegowe skrzynie, benzynkom
wystarczalo 5 :-)
> Przy benzynie trzeba się amfą
> naszprycować lub mieć ADHD by zawsze być gotowym do wyprzedzania.
Po prostu jechac z 3000 rpm. Benzynka to lubi.
A mniej rajdowe silniki kto wie czy nie maja szerszego zakresu niz
diesle ... patrz wyzej ta skrzynia.
>> benzyna 240 kW (326 KM) i maksymalny moment obrotowy 450 Nm przy 1350
>> - 5000 obr/min. Dzięki temu turbodoładowany silnik benzynowy pozwala
>> BMW 340i Touring przyspieszać do setki w 5,1 s
>
> Więc właśnie. Lżejsze auto i dużo wyższa moc robią swoje.
>
>> diesel 140 kW (190 KM) przy 4000 obr/min i maksymalny moment obrotowy
>> 400 Nm w zakresie od 1750 do 2500 obr/min. Dzięki temu BMW 320d
>> Touring EfficientDynamics Edition przyspiesza do setki w jedyne 7,7 -
>> 7,5 s.
>
> No ale z drugiej strony Tomek mówi o mocy a nie momencie. Mimo
> spadającego momentu, moc rośnie.
Ale wyciales - moment 10% mniejszy, przyspieszenie 30% mniejsze.
Po prostu - jak sobie jedziesz z jakas predkoscia v, i nagle masz
ochote przyspieszyc, to potrzebujesz duzej sily F.
P=F*v
Jak moc mala, to i sila mala. A moment silnika jest drugorzedny, zeby
nie powiedziec - nieistotny.
Jeszcze gdzies dochodzi kwestia skrzyni, zeby silnik mial takie
obroty, przy ktorych generuje wysoka moc ...
J.
-
72. Data: 2019-02-05 07:40:15
Temat: Re: Opony Kormoran Snow
Od: p...@g...com
--Bo błyskam na autostradzie od czasu do czasu światłami gdy widzę gościa
na lewym gdy prawy jest pusty? Bo 180km/h tam dla mnie to norma? Coś
jeszcze czyni mnie jego następcą?
he he raczej mozesz go adopotowac :-)
ps 180 km/h na niemieckiej autostradzie to jezdza gospodynie domowe w SUV :-)
-
73. Data: 2019-02-05 13:59:54
Temat: Re: Opony Kormoran Snow
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Marek S p...@s...com ...
>> Nie ma takiej mozliwości zeb rozsadny kierowca rozpoczynał namewr
>> wyprzedzania w taki sposób.
>
> Zatem nie jestem rozsądny skoro zabieram się za wyprzedzanie widząc
> przed sobą mnóstwo miejsca i czasu na zakończenie manewru z
> powodzeniem.
Ja niczego takiego nie napisałem.
Mowie o takich co rozpoczynaja auto majac w głowie: mam szybkie auto,
jade, jakos to bedzie!
>
>> Nie ma nic złego w byciu zwalidroga jak jedzie sznur aut.
>
> Zgadzam się. Każdy jeździ jak umie / lubi / maszyna pozwala. Nie
> krytykuję tego stylu jazdy - choć bywa skrajnie niebezpieczny na
> autostradach.
>
I znów manipulacja.
Po pierwsze mowa była o drodze gdzie wyprzedzanie wiaze sie z wjechaniem
na pas dla jadacych w przeciwna strone. Autostrada taka droga nie jest.
Po drugie jak bedziesz jechał na autostradzie w sznurze aut (czyli
najczesciej z predkoscia tirowców) to o jakim zagrozeniu mówisz?
>
>> Jedz po prostu
>> jak inni, bedzie bezpieczniej, spokojniej. dla wszystkich.
>
> A tu poruszasz ciekawy aspekt. Chodzi o "spokojniej dla wszystkich".
> Jeśli nie stwarzam zagrożenia i niepokoju u kierowców jadących z
> naprzeciwka (tego rygorystycznie przestrzegam), to na czym polega
> budzenie niepokoju?
Jezeli jedziesz tak jak mowisz a dodatkowo nie powodujesz koniecznosci
hamowania całej reszty wyprzedzajac kolumne pojzdów i wciskajac sie potem
pomiedzy auta tam gdzie miejsca nie ma to nie powodujesz.
Dlaczego odbierasz uwagi jak powyzej jako odnosnik do własnej osoby?
Chyba nie zgodnie z powiedzeniem uderz w stoł...? ;-P
>
> Z rozważań wykluczam nadgorliwe przypadki kobiet, które dopatrują
> się zagrożenia wszędzie. Typu: uważaj, uważaj, aaaa! Kierowca: po
> heblach i pyta o co chodzi. Ona na to: tam na chodniku przecież
> ludzie szli! :-D
Tak, próg uznania sytuacji za niebezpieczna moze byc rozny ale chyba nie
mam go ustawionego jakos bardzo nisko.
>
>> nie ma nic gorszego niz na drodze na której jest po prostu tłoczno
>> i jedzie auto za autem jedzie kilku takich co musza wyprzedzac zeby
>> te 5 minut zaoszczedzic.
>
> Powiem Ci jak z mojej perspektywy to wygląda:
>
> 1. Wlec się zwyczajnie nie lubię i nigdy nie lubiłem. Nawet jak
> miałem gówniane auta, to ubolewałem nad tym, że 120+ i robi się
> niebezpiecznie, więc max 100km/h. Ale zawsze wtedy często patrzałem
> w lusterka czy ktoś mnie nie wyprzedza i zawsze zwiększałem odstęp
> by mógł taki delikwent wjechać przede mnie.
>
Ja tez najbardziej lubie jak mam pusta droge i jade tak jak mi wygodnie.
Ale nie rozmawiamy o tym co lubimy tylko jak jezdzic zeby wszyscy
bezpiecznie dotarli do domu.
> 2. Nie lubię nie widzieć, co się przede mną dzieje bo jestem zdany
> na reakcję kierowcy przede mną. A jemu nie ufam. Sytuacja z wczoraj:
> droga krajowa poza miastem. Bardzo szeroka (były pas startowy
> samolotów). Trasa, na której rzadko kto jeździ poniżej 120km/h mimo
> 90tki. Jadę daleko za jakąś furgonetką, która zaczyna hamować.
> Pomyślałem - będzie skręcać (nie wiem gdzie) / zawracać więc noga z
> gazu. Ale gość zatrzymał się i stoi na pasie - musiałem dość ostro
> hamować (lub go ominąć). Nic nie jedzie z przeciwka więc WTF? Co
> kierowca zaraz zrobi? Może właśnie zawróci bez kierunkowskazów -
> więc nie będę próbował wyprzedzać. Okazało się, że jakaś panna
> prowadziła konia, który bał się nie wiem czego i stawał bokiem na
> pasie co chwilę. Wybrałem hamowanie zamiast ominięcia. I tak
> ominąłem potem (z zatrzymania) całe to towarzystwo, bo miejsca było
> na 3 pasy. Z mojego egoistycznego punktu widzenia nie chcę w głowie
> tworzyć zapytań w stylu WTF lecz mieć pełen ogląd sytuacji i móc
> podejmować decyzje.
>
Juz ci chyba mowiłem ze lubisz truizmy..? :)))
> 3. Te 5 minut to chyba "przysłowiowe" jest? Choć nie znam żadnego
> przysłowia z 5-cioma minutami. Ja bym tu optował za 30ma minutami na
> przeciętnej mojej dłuższej trasie. Ale pal sześć ilość minut - nie o
> tym mowa. To dygresja. Nie komentuj jej.
>
To tez manipulacja ale ulegne jej. I skomentuje :))))
5 minut było z dupy :) Chodzi o to ze najczesciej wiele sie takim
skakaniem nie zyskuje a nawet jakby sie zyskiwało pol godziny utrudniajac
innym zycie to tez nie polecam.
> 4. W kolumnie zawalidróg obowiązuje zasada: wiszę na zderzaku
> poprzednika po to by nikt, komu się spieszy, pod żadnym pozorem nie
> miał szans wjechania przede mnie. W TIRach nierzadko zostawiają
> odstępy. W osobówkach praktycznie nigdy. No i teraz trafia się ktoś,
> kto chce jechać szybciej. Nie wie ile pojazdów ma przed sobą 5, 10
> czy 100 dopóki nie zjedzie na lewo. Bardzo często zaczyna wyprzedzać
> kolumnę nie widząc czy zdąży (nie wnikam w analizę sytuacji przez
> kierowcę - tak się dzieje bardzo często i już). Okazuje się, że
> nagle musi wrócić na prawo, ale żaden z kapeluszników nie trzyma
> odstępów i robi się groźnie dla wszystkich. Mało tego - kapelusznicy
> zazwyczaj przyspieszają widząc wyprzedzającego kolumnę by zmniejszyć
> odstępy. Łamią przepisy tym samym, ale w końcu kapeluszników one nie
> obowiązują. Wyprzedza, dojdzie do czołówki - wina wyprzedzającego, a
> nie kapelusznika. Proste!
No i? Jak widzisz głupka to zaczynasz tez zachowywać się głupio?
Wiedzac ze ludzie tak robią tym bardziej nie zaczynaj wyprzedzania jezeli
nie jestes w stanie zaplanowac w całosci tego manewru jeszcze przed jego
rozpoczeciem.
>
> 5. Moje pytanie brzmi - co Ci przeszkadza, że Cię wyprzedzę w
> powyższej sytuacji? Dlaczego się denerwujesz? W końcu nie wpłynie to
> na czas dotarcia na miejsce, a mimo to denerwujesz się. O co chodzi?
>
O ile tylko nie wjedziesz mi przed maske gwałtownie hamujac bo zle
zpalanowałes manewr to absolutnie nic.
Jest jeszcze drugi typ agentów - wyprzedza (duzo powyzej limitu
predkosci) po czym widzi tablice terenu zabudowanego, hebel i kupa w
gaciach :)))
>
>> Najczesciej robia przy tym tyle kłopotu innym (bo sie
>> wciskaja,
>
> Napisałem powyższe nie czytając tego zdania. Więc powielasz schemat,
> który dostrzegłem. Jedziesz wolniej, ale nie pozwolisz by ktokolwiek
> "wcisnął" się przed Ciebie. Zamiast zwiększyć odległość gdy ktoś się
> chce "wcisnąć" i dać mu szansę na bezpieczny manewr, to wybierasz
> wiszenie na zderzaku.
Nie, ja nienawidze wisiec na zderzaku.
Ale majac swiadomosc ze niektorzy tak jada, nie bede zaczynał
wyprzedzania kolumny 10 pojazdów liczac na to ze jakos miejsce sie
znajdzie.
>
>> bo nie umieja zaplanowac mmanewrów, bo gwałtownie hamuja, bo
>> wymuszają) ze szkoda okreslen na takie sytuacje.
>
> Tego nie komentuję. Tu zgoda.
>
>>> Ja jeździłem przeróżnymi i gdyby raz nie zasnął kiedyś za kółkiem,
>>> to też miałbym konto czyste.
>>
>> A to tu nas coś łaczy :)))
>
> Zdarzyło Ci się usnąć? Miałeś w związku z tym wypadek? :-(
>
Niestety.
Przesadziłem z iloscia pracy i wylądowałem w tyłku chyba lanosowi.
Na szczescie nikomu nic sie nie stało, a własne auta naprawiłem w cenie
około 2k i do dzis jezdzi u znajomego (rocznik 97, niezniszczalne auto)
>> Po prostu wyrosłem juz z paru spraw w zyciu.
>> Wyrosłem z przekonania ze wyprzedzac trzeba zawsze i wszedzie, ze
>> najwazniejszy jest pospiech i ze ci co jada wolniej ode mnie to
>> zawalidrogi.
>
> Wiele wspominasz o tolerancji a jednocześnie krytykujesz tych, co
> myślą inaczej lub się spieszą. Ja myślę inaczej właśnie. Podam Ci
> przykład. W drodze do firmy w Gdańsku jest takie skrzyżowanie:
>
Nie! Ja nie krytykuje tych co wyprzedzaja.
Ja po prostu za czesto widze tych ktorzy wyprzedzaja głupio. I tylko tych
krytykuje.
> https://www.google.pl/maps/@54.3817713,18.5968595,3a
,75y,56.14h,89.57
> t/data=!3m7!1e1!3m5!1sJzqdi66Gep5bADfbJvJyrQ!2e0!6s%
2F%2Fgeo0.ggpht.c
> om%2Fcbk%3Fpanoid%3DJzqdi66Gep5bADfbJvJyrQ%26output%
3Dthumbnail%26cb_
> client%3Dsearch.TACTILE.gps%26thumb%3D2%26w%3D96%26h
%3D64%26yaw%3D231
> .46848%26pitch%3D0%26thumbfov%3D100!7i13312!8i6656
>
> Lewy pas jest dla skręcających w lewo a środkowy na wprost.
> Potrzebuję skręcić w lewo. Nigdy nie ustawiam się jednak na tym
> pasie. Zwykle to długa kolejka aut na ok 3-5 zmian świateł. Ustawiam
> się na środkowym. Praktycznie w 100% sytuacji, któryś z
> kapeluszników zaśpi i utworzy 30m przestrzeni więc korzystam.
> Zaoszczędzam ok 7 minut. Nawet nie o mnie chodzi w tym przypadku.
> Wkurza mnie to, że prawie nikt dynamicznie nie rusza. Szacuję, że na
> zmianie świateł ze 2-3x tyle pojazdów mogłoby przejechać gdyby nie
> ospałe ruszanie kapeluszników. Nawet jeśli takowy ruszy sprawnie, to
> potem toczy się bo wie, że i tak będzie stał na czerwonym w lewo. Ma
> gdzieś innych, którzy w ten sposób zyskają kolejną zmianę świateł, a
> dalsi drugą a jeszcze dalsi 3cią. Dlatego się wciskam nie powodując
> zmiany zachowań kapeluszników. Nawet gdy nie zdążę i zatrzymam się
> na czerwonym, to zaraz po nim ruszam na 1/3 mocy, zostawiając
> kapeluszników w tyle, ale dając szansę nie-kapelusznikom by sprawnie
> opuścili skrzyżowanie.
>
Pełna zgoda. Jezeli robisz taki manewr płynnie to wrecz upłynniasz ruch i
odkorkowujesz to skrzyzowanie.
Zawsze jednak w takich miejscach pojawia sie cwaniaki co słyszac
sformułowanie "płynnosc ruchu" maja od razu skojarzenia ze splukiwaniem
owdy w kiblu. I taki najczesciej zablokuje dwa pasy i wszyscy przez nich
straca czas. I tych bede krytykował. Ale absolutnie nie tych co zrobia
manewr płynnie.
>
>>> Ja nie jestem społeczeństwem lecz pojedynczą osobą. I w tym
>>> kontekście wypowiadam się.
>>>
>> Znaczy brakuje ci szerszego oglądu :)
>
> Nie zgodzę się. Dostrzegam, że większość kierowców odpowiedzialna
> jest za powstawanie zatorów w mieście. Powszechnym grzechem jest
> start na zmianie na zielone. Niektórzy czekają na klaksony, inaczej
> nie ruszą. Nierzadko słyszę daleko za sobą poganiającego do ruszenia
> na zielonym tego na początku. Powyższe skrzyżowanie obfituje w
> klaksony z tego powodu. Ja z kolei znając potrzebę bycia
> kapelusznikiem wśród kierowców, oszczędzam na 50-minutowej trasie ok
> 10 minut w jedną stronę (czyli w sumie 20 min). Codziennie śledzę to
> na szacunkach NaviExpert'a. Przy 200km lub więcej daje to dużo
> większe korzyści.
>
>
>> Nieprawda. Majac mniejsza moc, bedziesz wyprzedzał w innych
>> miejscach niz maja duza.
>
> Prawda.
>
>> Za duzo naogladałem sie na drogach tych co maja duza moc wiec
>> zawsze zdaze a potem wszyscy musza hamowac zeby debil jakos był w
>> stanie skonczyc swój manewr bez ofiar.
>
> Zastanawiałeś się dlaczego? Nie forsuję tu ideologii własnej lecz
> ogólny trend. Gdyby wszyscy kapelusznicy trzymali odstępy to nie
> byłoby problemu. Nikt nie musiałby hamować.
>
A gdyby drogi był puste i szerokie...
Ale majac swiadomosc ze tak nie jest trzeba o tym myslec przed
rozpoczeciem wyprzedzania.
> To jest tak jak z wojskowymi vs cywilami. Pali się, jest inna
> krytyczna sytuacja, więc cywile miotają się, blokują przejścia i
> giną. Wyszkoleni wojskowi w tej samej sytuacji poruszają się
> sprawnie, jeden za drugim, z trzymaniem za ramię poprzednika, by
> wydostać się z zagrożenia szybko minimalizując straty.
>
> O ile zdarzają się faktycznie debile drogowi, to szczerze mówiąc
> kapelusznicy dolewają oliwy do ognia generując jeszcze większe
> zagrożenia. Zamiast trzymać odstępy dla debili i nie debili, to
> wiszą na zderzakach. Praktycznie codziennie w okresie zimowym
> dostaję w kość z tego powodu. Nie ma dnia by na obwodnicy ktoś się
> nie rozwalił. Modlę się o to by stało się to na odcinku poza moją
> trasą.
>
IMO jednak roznica jest taka ze kapelusznik bedzie generował korki,
zapierdalacz niebezpieczne sytuacje. CO do zasady.
>> I jakos jest tak, ze najczesciej taka
>> sytuacja dotyczy tych lepszych samochodów.
>
> Wierzę. Jednakże zwróć uwagę na nietolerancję tych z gorszymi autami
> i nie trzymanie odległości. Ona sięga niemalże 100%. Oczywiści, gdy
> policja przyjedzie, stwierdzi, że lepsze auto zawiniło - bo
> kapelusznik nie pozwolił się mu wcisnąć. Takie są przepisy i daleko
> odstają od tolerancji dla kapeluszników vs tych, którzy szybciej
> jeżdżą. Pomijam jakieś debilne zachowania, które rzadkością nie są.
>
>> Jakos kierowca w twingo nie
>> wybiera sie do wyprzedzania kolumny pojazdów widzac na horyzoncie
>> auta z naprzeciwka. A firmowa skoda superb juz tak. Bo przeciezj
>> akos to bedzie!
> > (to nie jest uwaga do Ciebie, pisze zupełnie ogólnie)
>
> Tak tak, ja to rozumiem. Ustawiam się w pozycji szarżującego również
> nie jako ja lecz ogólnie. Wplatam w to moje doświadczenie drogowe.
>
> Z pewnością kierowca SuperB nie pomyślał, że nadepnie na honor
> kapelusznika, który nie pozwoli mu schować się w sytuacji
> przeszacowania. W/g prawa wina jego będzie. Pytanie, czy
> bezpieczeństwo ruchu nie dotyczy kapeluszników?
>
Chcesz wymagac od kapeluszników ktorzy ledwo ogarniaja auto zeby jeszcze
ogarniali te szybsze auta? Naiwnosc...
>> Jak byłem mlody i głupi to na szczescie nie miałem nigdy 400KM.
>> A teraz nie widze takiej potrzeby.
>> Choc jestem pewien ze by mi sie to podobało. :)))
>
> Otóż to! :-) Jeśli zyskujesz warunki finansowe, to zmienia się
> perspektywa. Najgorzej jest z nowobogackimi. Gdy nagle uderza im
> woda sodowa do głowy, to czynią głupoty i generują się Frogi i inne.
>
> Ja idę dalej: nie znam maszyny bo nigdy takimi nie jeździłem, to
> biorę instruktora i śmigam po torze. Niech mi pokaże w jakie kłopoty
> mogę się wpakować.
>
A ja jezdze tak zeby nigdy nie musiec sie o tym przekonac.
Ale ducato byłoby dziwnie latac po torze :) Albo multipla! ;-D
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremnie"
-
74. Data: 2019-02-05 17:28:15
Temat: Re: Opony Kormoran Snow
Od: Cavallino <c...@k...pl>
W dniu 04-02-2019 o 20:48, J.F. pisze:
> Dnia Mon, 4 Feb 2019 19:52:53 +0100, Marek S napisał(a):
>> W dniu 2019-02-03 o 22:18, J.F. pisze:
>>>>> Biegow nie umiecie zmieniac.
>>>>> Tomek potrafi, wiec dobrze mowi, ze moc sie liczy :-)
>>>>
>>>> U mnie biegi same się zmieniają. W poprzednim E300 benzynowym też tak
>>>> było. To samochody nie potrafią zmieniać biegów a nie my :-)
>>>
>>> Jak nowoczesna skrzynia, to umieja i to dobrze.
>>
>> To było chwycenie za język bardziej niż merytoryczna uwaga.
>
> Uwaga w sumie dobra.
> Te wspolczesne automaty nie ustepuja manualnej skrzyni, wiec dobrze to
> robia ...
Ale jak długo?
Do 100 kkm, czy krócej?
-
75. Data: 2019-02-05 20:12:59
Temat: Re: Opony Kormoran Snow
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu niedziela, 3 lutego 2019 21:46:34 UTC+1 użytkownik Marek S napisał:
> W dniu 2019-02-03 o 19:54, Kris pisze:
> > W dniu niedziela, 3 lutego 2019 19:31:52 UTC+1 użytkownik Marek S napisał:
> >
> >> Postawić na dwa koła????
> >
> > Nie pisałeś o stawianiu auta na dwóch kołach?
>
> Odnoszę wrażenie, że rozmawiam z dzieckiem. No tak, człowiek na starość
> dziecinnieje... Więc dobrze, wezmę to pod uwagę w dalszej wypowiedzi.
>
> Drogie dziecko, autek nie da się postawić na dwa kółka. ;-)
Pisałeś że stawiasz. Dalej będziesz brnął czy stosowny cytat chcesz?
> Jeśli jakiś pan powie, że stawia autko na dwa kółka, to znaczy, że lubi
> ostro przyspieszać. W szkole kiedyś uczyłeś się o przenośni, parafrazie,
> a na fizyce - co to znaczy przyspieszenie, lecz znów jesteś malutki i
> tego nie ogarniasz. Powinieneś zapytać mamusię i tatusia o to a nie
> paskudzić w majty i na grupach.
O widzę że nerwy puszczają i się chamskie odzywki zaczynają.
Przysłowiowa;) prawda w oczy kole?
-
76. Data: 2019-02-05 20:21:08
Temat: Re: Opony Kormoran Snow
Od: Kris <k...@g...com>
W dniu niedziela, 3 lutego 2019 23:34:27 UTC+1 użytkownik Marek S napisał:
> 3. Te 5 minut to chyba "przysłowiowe" jest? Choć nie znam żadnego
> przysłowia z 5-cioma minutami. Ja bym tu optował za 30ma minutami na
> przeciętnej mojej dłuższej trasie.
Takie bajki to opowiadaj na priv tym którzy po Trójmieście nie jeżdżą to może łykną
opowieści dziwnej treści.
20 minut to może zyskasz o 3 w nocy czy w niedziele nad ranem jadąc na wariata i
łamiąc wszelkie ograniczenia prędkości
Żebyś zyskał 20 minut w godzinach szczytu czy tam po południu w normalny dzień to
Twój Merc musiałby jak helikopter nad obwodnicą lecieć.
A tego nie tylko Twój Merc nie potrafi ale nawet moją Multiplą tak się nie da.
-
77. Data: 2019-02-05 20:51:52
Temat: Re: Opony Kormoran Snow
Od: Marek S <p...@s...com>
W dniu 2019-02-04 o 20:48, J.F. pisze:
>
> Jakos tak, tylko ze zakres w mazdze byl pewnie troche wiekszy, a w
> dieselku moze mniejszy.
> W koncu to do diesli zaczeli wstawiac 7-biegowe skrzynie, benzynkom
> wystarczalo 5 :-)
W dieslu też 5 starcza i zupełnie nie o to chodzi. Są i 9cio biegowe.
Zapewnia to duży akustyczny komfort jazdy. Użyteczny zakres obrotów mam
większy w dieslu niż w benzynowej Maździe.
> Po prostu jechac z 3000 rpm. Benzynka to lubi.
Ale pasażerowie już nie.
>> No ale z drugiej strony Tomek mówi o mocy a nie momencie. Mimo
>> spadającego momentu, moc rośnie.
>
> Ale wyciales - moment 10% mniejszy, przyspieszenie 30% mniejsze.
Oki, ale to kwestia modelu. Ja mam stosunkowo mało koni pod maską a
moment 560Nm jeśli pamiętam. Asfalt się zwija jak depnę i to przy
niskich obrotach (od 1800).
> Po prostu - jak sobie jedziesz z jakas predkoscia v, i nagle masz
> ochote przyspieszyc, to potrzebujesz duzej sily F.
> P=F*v
>
> Jak moc mala, to i sila mala. A moment silnika jest drugorzedny, zeby
> nie powiedziec - nieistotny.
No i tego pojąć nie mogę. Proste równanie a inaczej działa w
benzynówkach. Z punku widzenia posiadacza paru aut benzynowych, turbo i
nie turbo, małych i dużych pojemnościach, gdy pierwszy raz w życiu
diesla kupiłem (z dużą początkową awersją, ale namówiono mnie), to
powstał efekt wow. Uznałem moje parcie na benzynówki za głupie. I dużo
mniej pali, jest ekstremalnie cichy (choć faktem jest, że stary 124 E300
był cichszy na wolnych obrotach - zero wibracji, żadnego dźwięku) a
_przede_wszystkim_: przyspiesza bez wcześniejszego przygotowania.
Wciskam i wyrywa mimo bardzo niskiej mocy na małych obrotach. Czemu tak
jest? Nie wiem.
--
Pozdrawiam,
Marek
-
78. Data: 2019-02-05 20:55:03
Temat: Re: Opony Kormoran Snow
Od: Marek S <p...@s...com>
W dniu 2019-02-05 o 07:40, p...@g...com pisze:
> --Bo błyskam na autostradzie od czasu do czasu światłami gdy widzę gościa
> na lewym gdy prawy jest pusty? Bo 180km/h tam dla mnie to norma? Coś
> jeszcze czyni mnie jego następcą?
>
> he he raczej mozesz go adopotowac :-)
No tak, na skrobankę za późno :-D
>
> ps 180 km/h na niemieckiej autostradzie to jezdza gospodynie domowe w SUV :-)
Więc właśnie. Przypuszczam, że propaganda Krisa, gdzie co chwilę zmyślał
i przypisywał mi swoje wymysły w różnych wątkach, przypisała mi łatkę.
--
Pozdrawiam,
Marek
-
79. Data: 2019-02-05 22:03:02
Temat: Re: Opony Kormoran Snow
Od: Marek S <p...@s...com>
W dniu 2019-02-05 o 13:59, Budzik pisze:
> Ja niczego takiego nie napisałem.
> Mowie o takich co rozpoczynaja auto majac w głowie: mam szybkie auto,
> jade, jakos to bedzie!
A, oki. Ja nie rozważam w ogóle takiego podejścia. Wywnioskowałem z
Twojej wypowiedzi, że naganne jest wyprzedzanie sznurka samochodów gdy
auto daje taką możliwość uczynienia tego szybko i bez liczenia na łut
szczęścia, że np. coś nie wyjedzie z zakrętu czy górki.
>> Zgadzam się. Każdy jeździ jak umie / lubi / maszyna pozwala. Nie
>> krytykuję tego stylu jazdy - choć bywa skrajnie niebezpieczny na
>> autostradach.
>>
> I znów manipulacja.
Teraz Ty mnie nie zrozumiałeś :-) Nie manipulacja a dygresja. Chwilowa
zmiana tematu wskutek skojarzenia z katastrofalnym wypadkiem jaki
widziałem na autostradzie bo ktoś wlekł się środkowym pasem. Pierwszy
raz widziałem samochód rozerwany na 2 części.
> Jezeli jedziesz tak jak mowisz a dodatkowo nie powodujesz koniecznosci
> hamowania całej reszty wyprzedzajac kolumne pojzdów i wciskajac sie potem
> pomiedzy auta tam gdzie miejsca nie ma to nie powodujesz.
> Dlaczego odbierasz uwagi jak powyzej jako odnosnik do własnej osoby?
Okey, tak właśnie jeżdżę. Mimo to zostałem okrzyknięty mini-Frogiem.
Dlatego spytałem o Twoje zdanie. Właśnie dlatego jestem nieco
zdezorientowany i wyłapuję, być może nie istniejące intencje rozmówcy.
To też bierz pod uwagę.
Kris dodatkowo podgrzewał atmosferę w różnych wątkach zmyślonymi
historiami na mój temat. Część osób to podchwyciło, nad czym ubolewam.
> Juz ci chyba mowiłem ze lubisz truizmy..? :)))
Jasne :-)
> To tez manipulacja ale ulegne jej. I skomentuje :))))
> 5 minut było z dupy :) Chodzi o to ze najczesciej wiele sie takim
> skakaniem nie zyskuje a nawet jakby sie zyskiwało pol godziny utrudniajac
> innym zycie to tez nie polecam.
No wiem przecież, że nie mówimy o wskazaniach zegara atomowego :-D
> No i? Jak widzisz głupka to zaczynasz tez zachowywać się głupio?
Nie, ale osobowości pokroju złośliwego Krisa są zmorą. To chciałem
zasygnalizować. Nawet jeśli trafia się wariat drogowy, to również Ci,
którzy wolno jadą też nie są święci - i to zazwyczaj.
> Wiedzac ze ludzie tak robią tym bardziej nie zaczynaj wyprzedzania jezeli
> nie jestes w stanie zaplanowac w całosci tego manewru jeszcze przed jego
> rozpoczeciem.
To nie mnie dotyczy - wiem, że to nie do mnie ale inni uznają, ze tak.
Więc komentuję. Nie krytykuj :-)
Jeśli planuję wyprzedzanie kolumny, to jako całości bo wiem, że
większość ma w poważaniu robienie odstępów dla przeskakujących lub
robienie odstępów bo tak wynika z przepisów. Jeżdżą na zasadzie: ja mam
kiepskie auto i nie zdołam wyprzedzić, to nie pozwolę innym. Jadą
zderzak w zderzak. Patrzysz na sytuację bardzo jednostronnie więc
naświetlam . Wariat drogowy trafia się raz na jakiś czas. A piracący w
w/w opisany sposób kapelusznik - praktycznie zawsze.
Raz, jedyny raz w życiu widziałem niedawno jak kapelusznik został za to
ukarany ... bo jechał w ten sposób za, uwaga, radiowozem :-D :-D :-D
Było to na obwodnicy 3miasta. Wisiał mu głupek na zderzaku. W radiowozie
włączyli koguta i go zgarnęli :-D A co z milionem pozostałych kierowców?
Wiszą na zderzakach i uważają, ze jest to cool z ich strony.
> O ile tylko nie wjedziesz mi przed maske gwałtownie hamujac bo zle
> zpalanowałes manewr to absolutnie nic.
Oki, a dasz komuś przestrzeń wjechania przed maskę?
Cieszą mnie takie inicjatywy:
https://moto.wp.pl/odstep-na-autostradach-bedzie-pod
-nadzorem-ministerstwo-infrastruktury-opracuje-nowe-
przepisy-6239310011532929a
Wreszcie zabiorą się za kapeluszników. Nie tylko prędkość zabija -
kapelusz jest moim zdaniem bardziej niebezpieczny.
>> Zdarzyło Ci się usnąć? Miałeś w związku z tym wypadek? :-(
>>
> Niestety.
> Przesadziłem z iloscia pracy i wylądowałem w tyłku chyba lanosowi.
> Na szczescie nikomu nic sie nie stało, a własne auta naprawiłem w cenie
> około 2k i do dzis jezdzi u znajomego (rocznik 97, niezniszczalne auto)
Uuuu, to farta miałeś. Ja zasypiając przyspieszyłem do 150km/h na
obwodnicy. Potem zmieniłem pas i wjechałem a AlfaRomeo 159. Jego radio
wbiło się mi w szybę. Poszedł do kasacji. U mnie tylko chłodnice były do
wymiany. Też nikomu się nic nie stało. Włoskie puszki...
>> Zastanawiałeś się dlaczego? Nie forsuję tu ideologii własnej lecz
>> ogólny trend. Gdyby wszyscy kapelusznicy trzymali odstępy to nie
>> byłoby problemu. Nikt nie musiałby hamować.
>>
> A gdyby drogi był puste i szerokie...
Ale odstępy są obligatoryjne a pustość dróg nie.
> Ale majac swiadomosc ze tak nie jest trzeba o tym myslec przed
> rozpoczeciem wyprzedzania.
Właśnie tak nie powinno być, ze rozpoczynając wyprzedzanie bezwzględnie
musisz zakładać iż wszyscy w kolumnie łamią przepisy (mniejsze niż
minimalne i przyspieszają widząc iż są wyprzedzani). A zazwyczaj tak
właśnie jest. Nawet nie wiem czy "zawsze" nie byłoby bliższe prawdy.
>> Z pewnością kierowca SuperB nie pomyślał, że nadepnie na honor
>> kapelusznika, który nie pozwoli mu schować się w sytuacji
>> przeszacowania. W/g prawa wina jego będzie. Pytanie, czy
>> bezpieczeństwo ruchu nie dotyczy kapeluszników?
>>
> Chcesz wymagac od kapeluszników ktorzy ledwo ogarniaja auto zeby jeszcze
> ogarniali te szybsze auta? Naiwnosc...
Podstawy przepisów drogowych raczej. Zdasz na prawko i co? Uzasadnia to
wiszenie na zderzaku poprzednika? Uzasadnia zmniejszanie odległości
widząc wyprzedzającego w lusterku?
>> Ja idę dalej: nie znam maszyny bo nigdy takimi nie jeździłem, to
>> biorę instruktora i śmigam po torze. Niech mi pokaże w jakie kłopoty
>> mogę się wpakować.
>>
> A ja jezdze tak zeby nigdy nie musiec sie o tym przekonac.
> Ale ducato byłoby dziwnie latac po torze :) Albo multipla! ;-D
Kris na torze swoją Multiplą blokowałby "chamów" próbujących go
wyprzedzić. :-D
A teraz na poważnie: jak należy jeździć, by nigdy nie doświadczyć
zagrożenia w żadnej sytuacji?
--
Pozdrawiam,
Marek
-
80. Data: 2019-02-05 22:05:33
Temat: Re: Opony Kormoran Snow
Od: Marek S <p...@s...com>
W dniu 2019-02-05 o 20:21, Kris pisze:
> Takie bajki to opowiadaj na priv
Póki co wygenerowałeś tyle bajek na mój temat, że mógłbyś książkę wydać :-D
Zmień sobie obiekt uwielbienia trollu. Nie chcę w kółko prostować Twoich
kłamstw.
--
Pozdrawiam,
Marek