-
41. Data: 2018-04-18 19:12:47
Temat: Re: Opona w drobny mak
Od: Janusz <j...@o...pl>
W dniu 2018-04-18 o 18:11, pueblo pisze:
> Witaj J.F., 18 kwi 2018 w news:5ad7658c$0$31354$65785112
> @news.neostrada.pl napisałeś/aś:
>
>> Użytkownik "pueblo" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:5ad75cc5$0$606$6...@n...neostrada.
pl...
>>
>>> Kulturalnie powiedziałem, że biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności
>>> uważam że coś spieprzyli. Zadnych żądań - tylko co on na to.
>>> Pan gumiarz nie poczuwa się do winy i cześć. Mogła wjechać w dziurę,
>>> albo przebić. Po prostu są nieomylni. Było do przewidzenia.
>>
>> Moze sie po prostu nie poczuwa.
>>
> Po prostu. Nie mam dowodu. Pyta mnie CO źle zrobili. Skąd ja mam widzieć,
> skoro nie jestem wulkanizatorem
> Pan gumiarz najwidoczniej nie rozumie, że statystycznie muszą robić
> błędy.
>>> A i powiedział mi, że "nie mają czasu sprawdzać każdej opony przed
>>> założeniem". Taki zapierdol, że nie ma kiedy taczek załadować -no,
>>> przecież sezon.
>>
>> A zleciles zmiane, czy zmiane i sprawdzenie ?
>> Sprawdzenie to u bieglego, znacznie drozsze i tez bez gwarancji :-)
>>
> Ja na wymianę. Nie oczekuję badania pod mikroskopem, ale przejechać ręką
> wewnątrz i obejrzeć stan opony, to chyba powinna być norma. Napisałem o
> tym, bo tak sobie gadaliśmy i ja zażartowałem, że może przywiozłem do
> nich oponę z gwoździem.
> Przy okazji dowiedziałem się, że wymianę wetyli, to trzeba sobie
> zażyczyć, dodatkowo płatne.
Zmień oponiarza bo jest do dupy, mój sam ogląda wentyl i jak zły to od
razu mówi że trzeba wymienić, ja się na tym znać nie muszę.
Ranty felgi tam gdzie opona przylega też dokładnie czyści szczotką na
wiertarce,
a potem smaruje jakimś mazidłem.
--
Pozdr
Janusz
-
42. Data: 2018-04-18 20:03:43
Temat: Re: Opona w drobny mak
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Użytkownik "pueblo" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:5ad76e2d$0$607$6...@n...neostrada.
pl...
Witaj J.F., 18 kwi 2018 w news:5ad7658c$0$31354$65785112
> Użytkownik "pueblo" napisał w wiadomości grup
>>>Kulturalnie powiedziałem, że biorąc pod uwagę wszystkie
>>>okoliczności
>>>uważam że coś spieprzyli. Zadnych żądań - tylko co on na to.
>>>Pan gumiarz nie poczuwa się do winy i cześć. Mogła wjechać w
>>>dziurę,
>>>albo przebić. Po prostu są nieomylni. Było do przewidzenia.
>
>> Moze sie po prostu nie poczuwa.
>Po prostu. Nie mam dowodu. Pyta mnie CO źle zrobili. Skąd ja mam
>widzieć,
>skoro nie jestem wulkanizatorem
>Pan gumiarz najwidoczniej nie rozumie, że statystycznie muszą robić
>błędy.
statystycznie to musza sie zdarzac i z winy opony, bez winy gumiarza
:-)
Jesli on błedu swojego nie widzi ... bo i jaki mialby dostrzec ?
Tak sie zastanawiam ... gdyby przy zakladaniu dal za duze cisnienie w
celu "wskoczenia" opony ... i naderwal przy okazji troche kord ...
moglyby byc takie objawy ?
Ale to chyba jednak skutek jazdy na flaku
>>>A i powiedział mi, że "nie mają czasu sprawdzać każdej opony przed
>>>założeniem". Taki zapierdol, że nie ma kiedy taczek załadować -no,
>>>przecież sezon.
>
>> A zleciles zmiane, czy zmiane i sprawdzenie ?
>> Sprawdzenie to u bieglego, znacznie drozsze i tez bez gwarancji :-)
>
>Ja na wymianę. Nie oczekuję badania pod mikroskopem, ale przejechać
>ręką
>wewnątrz i obejrzeć stan opony, to chyba powinna być norma.
No to czemu nie przejechales ? :-)
>Napisałem o
>tym, bo tak sobie gadaliśmy i ja zażartowałem, że może przywiozłem do
>nich oponę z gwoździem.
Byc moze, ale przeciez do poprzedniej zmiany trzymala.
Powietrze moze schodzic z innych przyczyn ... warto sprawdzic samemu
po wymianie.
Bo gumiarz malego wycieku nie ma szans zauwazyc.
>Przy okazji dowiedziałem się, że wymianę wetyli, to trzeba sobie
>zażyczyć, dodatkowo płatne. Gdybym wiedział, to bym sobie zażyczył,
>bo
>myślałem, że to je po prostu sprawdzają.
Co maja sprawdzac - przyjechales na flaku ? Wiec trzymaja.
A skoro trzymaja, to po co wymieniac ?
Tzn gumiarz bardzo chetnie wymieni, ale czy Ty rownie chetnie
zaplacisz pare zl od kola wiecej ... po pol roku uzywania raptem.
>Nie wiem. Za to wiem, że kobieta w tym czasie w nic nie wjechała -
>dziura
>itp. Prawdopodbieństwo przebicia jakieś jest, ale winnego nie
>znaleziono.
>Zwyczajnie nie wierzę w takie zbiegi okoliczności i już. Akurat tuż
>po
>wymianie pierwszy raz w życiu przebija koło. No nie wierzę. Gdyby to
>było
>2 dni później - to co innego.
Statystycznie wykluczyc nie mozna. Jeden zlapie dwa dni pozniej, drugi
w ciagu 50 km, a tysiac nie zlapie wcale ...
>Mam nauczkę, nie puszczać auta w trasę bezpośrednio po wymianie opon.
Albo nauczyc sie rozpoznawac flaka. lub kupic auto z sensorami.
A i tak nie pomoze, bo jak pisalem - mnie po ostatniej wymianie dwie
sruby zniknely.
A jakbym nie dopilnowal, to bym odjechal z oponami odwrotnie
zamontowanymi - bo to kierunkowe.
Tak to jest jak jakis sezonowy student dorabia :-)
J.
-
43. Data: 2018-04-18 21:24:01
Temat: Re: Opona w drobny mak
Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>
W dniu 18.04.2018 o 18:11, pueblo pisze:
> A tu kuźwa jak wszędzie - musisz się na wszystkim znać.
No i podsumowałeś. Z jednej strony piszesz, że się nie znasz. Ale z
drugiej jesteś przekonany że spierdolili.
--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz
-
44. Data: 2018-04-18 21:28:02
Temat: Re: Opona w drobny mak
Od: Mateusz Bogusz <m...@o...pl>
W dniu 18.04.2018 o 14:53, p...@g...com pisze:
> ale nie ma to jak niski profil:-)
W sensie że mniej buja na zakrętach czy z parkowaniem jakoś inaczej?
--
Pozdrawiam,
Mateusz Bogusz
-
45. Data: 2018-04-18 22:31:28
Temat: Re: Opona w drobny mak
Od: ToMasz <t...@p...fm.com.pl>
>> konsekwencje. ewentualne konsekwencje to sprawa jego ubezpieczenia.
>> ToMasz
>>
> Od czego ma to ubezpieczenie? Spotkałeś się z taką sprawą? Jeśli mi
> powietrze ucieka i to w porę zauważę, to wracam i poprawia. Jeśli opona
> pójdzie jak tutaj, to umywa ręce i to ja mam udowadniać, że to jego wina.
> Przecież nie ma możliwości udowodnić, że wina/nie wina. Opona w
> strzępach. Każdą ekspertyzę może podwazyć drugi ekspert.
>
OC w działalności gospodarczej. ja mam. JAk to mówi mój agent: OC
pokrywa wszelkie szkody które ubezpieczyciel przegra w sądzie. Musiałbyś
mieć ekspertyze rzeczoznawcy i zgłosic się do sądu. Tylko że jeszcze
musisz udowodnić jakie straty poniosłeś - więc w Twoim przypadku nic nie
wskórasz, bo straty za małe.
Sprawę znałem, bo to było prawie 20 lat temu więc szczegółów nie
pamiętam, ale istotne tam było (przy DG) ze sąd orzekł że kwota taka a
taka ma być zapłacona tytułem zadość uczynienia.
ToMasz
-
46. Data: 2018-04-18 22:36:46
Temat: Re: Opona w drobny mak
Od: pueblo <n...@n...pl>
Witaj Mateusz Bogusz, 18 kwi 2018 w news:pb860h$9ma$1@node1.news.atman.pl
napisałeś/aś:
> W dniu 18.04.2018 o 18:11, pueblo pisze:
>> A tu kuźwa jak wszędzie - musisz się na wszystkim znać.
>
> No i podsumowałeś. Z jednej strony piszesz, że się nie znasz. Ale z
> drugiej jesteś przekonany że spierdolili.
>
Ano tak. Wierzę w zasadę, że "nie ma tak prostej czynności, której nie
możnaby spierdolić"
-
47. Data: 2018-04-18 23:44:47
Temat: Re: Opona w drobny mak
Od: Uzytkownik <a...@s...pl>
W dniu 2018-04-18 o 18:32, pueblo pisze:
>>>> Taka sytuacja. Pojechałem na zmianę opon. Potem 10km w dwie godziny
>>> Byłem u gumiarza. Bez samochodu, opony - są w innym mieście - ale ze
>>> zdjęciami. Żałuję że nie potrafię tak z pyskiem i od razu z grubej
>>> rury, bo z obserwacji wynika, że to działa.
>> nie chcę brać w obronę gumiarza, ale uszkodzenia które nam pokazujesz,
>> powstały od jazdy, nie od błędu gumiarza. Co nie znaczy że tego błędu
>> nie było. ale jeśli był, gumiarza ma poprawić błąd, nie jego
>> konsekwencje. ewentualne konsekwencje to sprawa jego ubezpieczenia.
>> ToMasz
>>
> Od czego ma to ubezpieczenie? Spotkałeś się z taką sprawą? Jeśli mi
> powietrze ucieka i to w porę zauważę, to wracam i poprawia. Jeśli opona
> pójdzie jak tutaj, to umywa ręce i to ja mam udowadniać, że to jego wina.
> Przecież nie ma możliwości udowodnić, że wina/nie wina. Opona w
> strzępach. Każdą ekspertyzę może podwazyć drugi ekspert.
Z tego co napisałeś opona miała 6 lat. Jazda na tak starych oponach to
spore ryzyko, ponieważ guma parcieje.
Czy zawinił gumiarz? Może tak, może nie. Może był gwóźdź, a może nie
było. Może w trakcie jazdy żona najechała na gwóźdź czy krawężnik już po
wizycie u gumiarza, a może oponę szlak trafił ze starości. I tak nie
dojdziesz już prawdy, a niepotrzebnie robisz sobie wroga z oponiarza, bo
może to była definitywna wina żony.
Najważniejsze, że żonie nic się nie stało, a opona niezależnie od
wielkości bieżnika i tak już nadawała się do wyrzucenia, bo była stara.
Powinieneś podziękować opatrzności czy też zbiegowi okoliczności (w
zależności od wyznawanego światopoglądu), że żona się nie zabiła czy nie
połamała i nie skończyła na wózku inwalidzkim. Przestań też traktować
auto jak przedłużenie męskości. Przecież to tylko auto, przedmiot jak
każdy inny. Oczywiście trzeba o niego dbać, ale tylko z myślą o
bezpieczeństwie swoim, rodziny i innych użytkowników.
Inną kwestią jest też fakt, że kobiety nie mają tego wyczucia samochodu,
co mężczyźni. Facet jak ma mniej powietrza w jednym z kół to od razu
zauważa, że jest coś nie tak z autem. Kobiety zazwyczaj nie mają tego
wyczucia i potrafią jeździć na pustych oponach czy z zaciągniętym
hamulcem ręcznym, niczego nie zauważając. Możliwe, że gdybyś jechał Ty
to byś się w porę zatrzymał. Opony masz wysokoprofilowe. Przy takich
oponach mocno czuć, kiedy ucieka z nich powietrze.
-
48. Data: 2018-04-18 23:53:12
Temat: Re: Opona w drobny mak
Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>
Ale masz Uzytkownik fantazje. Moze ksiazki powinienes posac.
-
49. Data: 2018-04-19 07:51:28
Temat: Re: Opona w drobny mak
Od: p...@g...com
--W sensie że mniej buja na zakrętach czy z parkowaniem jakoś inaczej?
w razie przebicia opony nie ma dramatu, scianki boczne sztywne, gumy duzo powietrza
malo ... ale z parkowaniem takie baloniki tez latwiej poharatac, uszkodzenie przeciez
moglo byc w poprzednim sezonie bo tego chyba nikt nie sprawdzil ?
-
50. Data: 2018-04-19 09:24:49
Temat: Re: Opona w drobny mak
Od: pueblo <n...@n...pl>
Witaj Uzytkownik, 18 kwi 2018 w
news:5ad7bc6f$0$31365$65785112@news.neostrada.pl napisałeś/aś:
>
> Z tego co napisałeś opona miała 6 lat. Jazda na tak starych oponach
> to spore ryzyko, ponieważ guma parcieje.
>
Pozstałe mają tyle samo. To co, wyrzucać? Myślałem o kupnie dwóch, albo
nawet 1 takiej samej używki.
> tak nie dojdziesz już prawdy, a niepotrzebnie robisz sobie wroga z
> oponiarza, bo może to była definitywna wina żony.
Na pewno nie wina żony, nie mam żony. A gumiarz - trudno. Są inni.
>
> Najważniejsze, że żonie nic się nie stało, a opona niezależnie od
Wiem
> Przestań też traktować auto jak przedłużenie męskości.
To nie to, po prostu czuję że to ja zawaliłem, a pani należy do tych
użytkowników aut, dla których każdy niespodziewany wydatek na samochód
jest tym najmniej spodziewanym.
>
> Inną kwestią jest też fakt, że kobiety nie mają tego wyczucia
> samochodu, co mężczyźni.
Nie wiem, kiedy ja bym coś poczuł. Mam notoryczne problemy z plecami i
w samochodzie nie siedzi mi się komfortowo, co nie pomaga.