-
1. Data: 2010-02-07 20:41:54
Temat: Niestabilność samochodu przy ~50km/h - przyczyny?
Od: "Adam 'Adak' Kępiński" <a...@p...onet.pl>
Mam Corolkę E11 z 98r, liftback, 1.4.
Niestety nie pamiętam, czy opisywane objawy dotyczą jej od chwili dzwonka
czy jeszcze przed.
Wcześniej jakoś nie zwracałem uwagi, ale interesuje mnie co to powoduje i
jak to wyeliminować.
Dzwonek był konkretny - do wymiany poszła prawa wygięta półoś, prawy
błotnik, cała prawa kolumna.
Jakie były początkowe objawy:
1. delikatne majtanie samochodem (tak jakby jajowate koło) przy prędkości
~50km/h
2. przy wyższych prędkościa wszystko się uspokajało, aż prędkość osiągała
100+ km/h
3. powyżej tych 100km/h nasilało się to "jajowate koło", dochodziło mocne
walenie na kierownicy
4. co ciekawe - przy dokładnie 124-125km/h wszystkie objawy znikały -
jechało się jak tramwajem ;-) żeby przy wyższje znów powrócić
Jako że całość pasowała do niewyważonych kół - wszystko zwaliłem właśnie na
nie.
I faktycznie, wymieniłem na zimówki (łącznie z felgami) i w mocy pozostaje
tylko punkt pierwszy.
Cały czas, jak jadę w okolicach 50km/h - samochodem ciut buja, jakbym miał
jajowate któreś koło.
Nie ma bicia na kierownicy, przy niższycyh i wyższych (tak do 130km/h -
więcej nie jechałem) prędkościach - jak skała. Najbardziej to czuć jadąc na
luzie, własnie około tych 50km/h.
No i teraz pytanie: co to powoduje?
Kołka wyważone, drugoroczne Dębice bez bąbli (poprzednio miałem letnie
Dayton i to była wina reszty punktów).
Półoś? Jeśli tak to jak to sprawdzić (wymieniona na używaną, więc kto to
wie) i czy nie byłoby tego czuć przy każdej prędkośći?
Łożysko? Troche dziwne.
Proszę bardziej doświadczonych kolegów o chociażby wróżbiarską diagnozę :-)
Ps. Dodatkowo po dzwonku, miałem mocne bicie przy hamowaniu, wymieniłem
tarcze - ustąpiło. Ale teraz tak jakbym również ponownie miał bicie przy
hamowaniu, ale bardzo delikatne. Może ma to coś z tym wspólnego?
Pozdrawiam i TIA,
--
Adam 'Adak' Kępiński a...@t...pl GG: 1004327
"Nie ma dobrych wyborów, może być tylko mniejsze zło"
-
2. Data: 2010-02-07 21:17:38
Temat: Re: Niestabilność samochodu przy ~50km/h - przyczyny?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Adam 'Adak' Kępiński pisze:
> No i teraz pytanie: co to powoduje?
> Kołka wyważone, drugoroczne Dębice bez bąbli (poprzednio miałem letnie
> Dayton i to była wina reszty punktów).
Ale wyważone dziś, czy dwa lata temu?
Do tego w obecnych warunkach wystarczy przejechać przez jakikolwiek
nieodśnieżony parking i masz już pełno śniegu naklejonego na felgę.
> Półoś? Jeśli tak to jak to sprawdzić (wymieniona na używaną, więc kto to
> wie) i czy nie byłoby tego czuć przy każdej prędkośći?
Niewyważona (tzn. raczej skrzywiona) półoś da takie same efekty jak
niewyważone koło. Sprawdzić możesz podnosząc przód samochodu, zdejmując
koła i rozpędzając je silnikiem. Drugi kolega patrzy czy coś tam nie drży.
Zresztą podobnie można patrzeć z założonymi kołami - czy nie ma jakiś
zwichrowań.
> Łożysko? Troche dziwne.
> Proszę bardziej doświadczonych kolegów o chociażby wróżbiarską diagnozę :-)
>
> Ps. Dodatkowo po dzwonku, miałem mocne bicie przy hamowaniu, wymieniłem
> tarcze - ustąpiło. Ale teraz tak jakbym również ponownie miał bicie przy
> hamowaniu, ale bardzo delikatne. Może ma to coś z tym wspólnego?
Może za szybko zahamowałeś mocno nową tarczą i ją powyginałeś?
Nową tarczę przez pierwsze 200km należy traktować bardzo delikatnie.
Jedno mocniejsze hamowanie i masz po tarczach.
Jeżeli na dodatek zostawiłeś stare klocki, to ten czas docierania pewnie
jest jeszcze dłuższy.
-
3. Data: 2010-02-07 21:31:58
Temat: Re: Niestabilność samochodu przy ~50km/h - przyczyny?
Od: "Kuba \(aka cita\)" <y...@w...pl>
Użytkownik "Adam 'Adak' Kępiński" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:hkn523$507$1@news.onet.pl...
> Jako że całość pasowała do niewyważonych kół - wszystko zwaliłem właśnie
> na nie.
całość pasuje do krzywego koła, ew. krzywej opony (tudzież buły) a nie złego
wyważnie.
--
Pozdrawiam Kuba (aka cita)
Omega X25XE
Dwa ogony Irma i Myszka
-
4. Data: 2010-02-07 21:36:17
Temat: Re: Niestabilność samochodu przy ~50km/h - przyczyny?
Od: Grzegorz <b...@t...pl>
Hello Tomasz Pyra !:
>> Ps. Dodatkowo po dzwonku, miałem mocne bicie przy hamowaniu,
>> wymieniłem tarcze - ustąpiło. Ale teraz tak jakbym również ponownie
>> miał bicie przy hamowaniu, ale bardzo delikatne. Może ma to coś z tym
>> wspólnego?
>
> Może za szybko zahamowałeś mocno nową tarczą i ją powyginałeś?
Nie przesadzaj ....
> Nową tarczę przez pierwsze 200km należy traktować bardzo delikatnie.
> Jedno mocniejsze hamowanie i masz po tarczach.
Tylko przy skrajnym badziewiu.
> Jeżeli na dodatek zostawiłeś stare klocki, to ten czas docierania pewnie
> jest jeszcze dłuższy.
A to tak.
Ale ja stawiam na krzywą piastę / półoś, zależy co tam jest.
I to może tłumaczyć niewyważenie - jak coś jest krzywe. Ale to się da
pomierzyć, czujnik zegarowy na tarczę, we wszystkich położeniach tarczy.
Pomiar na piaście jest za mało dokładny.
pzdrw.
--
Grzegorz
maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1
-
5. Data: 2010-02-07 22:23:27
Temat: Re: Niestabilność samochodu przy ~50km/h - przyczyny?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Grzegorz pisze:
> Hello Tomasz Pyra !:
>
>>> Ps. Dodatkowo po dzwonku, miałem mocne bicie przy hamowaniu,
>>> wymieniłem tarcze - ustąpiło. Ale teraz tak jakbym również ponownie
>>> miał bicie przy hamowaniu, ale bardzo delikatne. Może ma to coś z tym
>>> wspólnego?
>>
>> Może za szybko zahamowałeś mocno nową tarczą i ją powyginałeś?
>
> Nie przesadzaj ....
Tzn. ja tak o tym co wielu kierowców robi jako pierwsze po wyjechaniu z
warsztatu który zmieniał hamulce - czyli sprawdza jakie to teraz żylety
go hamują i czy mechanik dobrze wszystko poskładał.
No i wtedy okazuje się że widocznie poskładał źle, bo coś drży przy
hamowaniu.
Cudów nie ma - nowe elementy nie stykają się cała powierzchnią, a
jedynie punktowo, a powstałe naprężenia termiczne wykończą każą tarczę.
>> Nową tarczę przez pierwsze 200km należy traktować bardzo delikatnie.
>> Jedno mocniejsze hamowanie i masz po tarczach.
>
> Tylko przy skrajnym badziewiu.
No ja tam nigdy tarcz sobie nie pokrzywiłem. Staram się je jednak zawsze
dość dokładnie dotrzeć.
Te 200km to oczywiście orientacyjnie. Czasami można 200km przejechać bez
dotykania hamulców, a z kolei jeżdżąc po mieście pewnie wszystko będzie
już idealnie dopasowane znacznie szybciej.
Zresztą wydaje mi się że jakoś samych materiałów tu gra drugorzędną rolę
- raczej bałbym się że klocki z obu stron nie są prowadzone idealnie
równolegle. I do tych minimalnych odchyłek klocek musi się dotrzeć żeby
być równo dociskanym do tarczy.
-
6. Data: 2010-02-07 23:03:57
Temat: Re: Niestabilność samochodu przy ~50km/h - przyczyny?
Od: DoQ <p...@g...com>
Tomasz Pyra pisze:
>
> Może za szybko zahamowałeś mocno nową tarczą i ją powyginałeś?
> Nową tarczę przez pierwsze 200km należy traktować bardzo delikatnie.
> Jedno mocniejsze hamowanie i masz po tarczach.
ATSD jakies racjonalne wytlumaczenie takiego zachowania tarczy?
Podrawiam
Pawel
-
7. Data: 2010-02-07 23:52:33
Temat: Re: Niestabilność samochodu przy ~50km/h - przyczyny?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
DoQ pisze:
> Tomasz Pyra pisze:
>>
>> Może za szybko zahamowałeś mocno nową tarczą i ją powyginałeś?
>> Nową tarczę przez pierwsze 200km należy traktować bardzo delikatnie.
>> Jedno mocniejsze hamowanie i masz po tarczach.
>
> ATSD jakies racjonalne wytlumaczenie takiego zachowania tarczy?
Nowy klocek nie przylega cała powierzchnią do nowej tarczy -
niedokładności w produkcji, nierównoległe prowadzenie klocków itp.
To są minimalne różnice, ale wystarczą do tego żeby nowy klocek pierwsze
hamowanie wykonał dotykając tarczy punktowo - np. którąś z krawędzi,
albo jakąś mikro górką na powierzchni klocka.
Siła ścisku tłoczka jest taka sama jak normalnie, ale klocek dotyka
tarczy małą powierzchnią. Hamowanie jest skuteczne (bo siła tarcia
zasadniczo nie zależy od powierzchni styku), ale tarcza nagrzewa się
tylko tam gdzie stykała się z klockiem. Czyli mały fragment tarczy
dostanie tyle ciepła co w normalnych warunkach dostałaby cała tarcza.
Skutkuje to tym że ten mały fragment rozgrzeje się jak głupi, a reszta
tarczy pozostanie chłodna - powstaną wielkie naprężenia które mogą z
łatwością zwichrować tarczę.
I dlatego pierwsze hamowania - jak z jajkiem. Potem można coraz mocniej,
ale nadal hamulce należy oszczędzać.
Przycisnąć można dopiero jak już ma się pewność, że klocek dokładnie
dotarł się do tarczy.
Zwłaszcza jest to ważne jak wymienia się tylko połowę - zazwyczaj
wymienia się klocki pozostawiając starą tarczę. Tarcza jest już wtedy
mocno nierówna, a klocek równy. Klocek musi się dotrzeć do krzywej
tarczy i to zajmie dużo więcej czasu niż jak jest nowa tarcza i klocek.
-
8. Data: 2010-02-08 00:27:51
Temat: Re: Niestabilność samochodu przy ~50km/h - przyczyny?
Od: DoQ <p...@g...com>
Tomasz Pyra pisze:
>
> Siła ścisku tłoczka jest taka sama jak normalnie, ale klocek dotyka
> tarczy małą powierzchnią. Hamowanie jest skuteczne (bo siła tarcia
> zasadniczo nie zależy od powierzchni styku), ale tarcza nagrzewa się
> tylko tam gdzie stykała się z klockiem. Czyli mały fragment tarczy
> dostanie tyle ciepła co w normalnych warunkach dostałaby cała tarcza.
> Skutkuje to tym że ten mały fragment rozgrzeje się jak głupi, a reszta
> tarczy pozostanie chłodna - powstaną wielkie naprężenia które mogą z
> łatwością zwichrować tarczę.
Przesadzasz, pierwsze dwa hamowania i nowy klocek zdziera calkowicie
farbe zabezpieczajaca nowa tarcze, nie ma wiec mowy o jakims szczątkowym
styku. Poza tym samych okładzin nie wycina pijana małpa.
ATSD: oni tez maja zalecenie turlac sie przez 200km i docierac klocki?
http://www.youtube.com/watch?v=qh_7z-CJkBA
Pozdrawiam
Pawel
-
9. Data: 2010-02-08 01:09:02
Temat: Re: Niestabilność samochodu przy ~50km/h - przyczyny?
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
DoQ pisze:
> Tomasz Pyra pisze:
>>
>> Siła ścisku tłoczka jest taka sama jak normalnie, ale klocek dotyka
>> tarczy małą powierzchnią. Hamowanie jest skuteczne (bo siła tarcia
>> zasadniczo nie zależy od powierzchni styku), ale tarcza nagrzewa się
>> tylko tam gdzie stykała się z klockiem. Czyli mały fragment tarczy
>> dostanie tyle ciepła co w normalnych warunkach dostałaby cała tarcza.
>> Skutkuje to tym że ten mały fragment rozgrzeje się jak głupi, a reszta
>> tarczy pozostanie chłodna - powstaną wielkie naprężenia które mogą z
>> łatwością zwichrować tarczę.
>
> Przesadzasz, pierwsze dwa hamowania i nowy klocek zdziera calkowicie
> farbe zabezpieczajaca nowa tarcze, nie ma wiec mowy o jakims szczątkowym
> styku. Poza tym samych okładzin nie wycina pijana małpa.
Tyle że warstwa farby może być grubsza niż te niedokładności.
Tego typu połączenia po prostu się dociera - tak samo wiele innych
powierzchni wzajemnie pracujących też nie wycina pijana małpa, a jednak
wymagają dotarcia.
Zresztą co tu dużo mówić - wystarczy porównać powierzchnię klocka nowego
i zużytego. Zużyty jest gładki jak szkło, nowy jest wyraźnie porowaty.
Nie ma mowy żeby nowy klocek równomiernie rozłożył nacisk na nowej tarczy.
A nawet jeśli założymy że nowe tarcze i klocki do siebie pasują
idealnie, to zawsze pozostaje to, że tarcze zmienia się rzadziej niż
klocki, a jak stara tarcza dostanie nowy klocek to już z całą pewnością
do niej nie pasuje.
> ATSD: oni tez maja zalecenie turlac sie przez 200km i docierac klocki?
> http://www.youtube.com/watch?v=qh_7z-CJkBA
Wystarczy że zakładają elementy już do siebie dotarte.
-
10. Data: 2010-02-08 06:57:55
Temat: Re: Niestabilność samochodu przy ~50km/h - przyczyny?
Od: DoQ <p...@g...com>
Tomasz Pyra pisze:
>> Przesadzasz, pierwsze dwa hamowania i nowy klocek zdziera calkowicie
>> farbe zabezpieczajaca nowa tarcze, nie ma wiec mowy o jakims
>> szczątkowym styku. Poza tym samych okładzin nie wycina pijana małpa.
> Tyle że warstwa farby może być grubsza niż te niedokładności.
> Tego typu połączenia po prostu się dociera - tak samo wiele innych
> powierzchni wzajemnie pracujących też nie wycina pijana małpa, a jednak
> wymagają dotarcia.
Tia, ukladac przez 200-500km klocki to można w przypadku gdy ich
"pierwszy milimetr" powierzchni posiada specjalnie do tego przeznaczoną
warstwę. Przy czym i tak nie masz pewnosci ze po 1000km od dotarcia
tarcze przezyja ostre hamowanie. Zwyklym klockom wystarczy kilka lekkich
hamowań. Sytuacja przypomnina układanie się magnetyzerów, czy
"formatowanie" akumulatorow li-ion/li-poly. Chodzi o unikniecie
odpowiedzialnosci za dziadowski produkt i zrzucenie winy na
nieprawidlowa eksploatacje.
Pozdrawiam
Paweł