-
41. Data: 2010-04-21 22:23:19
Temat: Re: Motocykle są wszędzie...
Od: Przemysław Bernat <p...@w...pl>
Dnia Wed, 21 Apr 2010 22:19:04 +0200, Alek napisał(a):
> Jeśli to prawda, to skąd wersja o wymuszeniu pierwszeństwa?
Normalne: miał zielone światło, więc uważał, że ma pierwszeństwo i twardo
je wymusił.
--
Pozdrawiam,
Przemek
-
42. Data: 2010-04-21 22:31:51
Temat: Re: Motocykle są wszędzie...
Od: KRZYZAK <k...@k...pl>
Dnia Wed, 21 Apr 2010 21:43:35 +0200, Alek napisał(a):
> To że motór był na drodze z pierwszeństwem nie oznacza jeszcze że
> dźwig wymusił. Bo jeśli motór nadlatywał z obłędną prędkością to nie
> sposób było na czas go dostrzec i właściwie zaplanować manewr.
Bzdura totalna. Predkosc pojazdu jadacego droga z pierwszenstwem nie ma
zadnego znaczenia.
Wbij sobie do lba, ze jak jestes na drodze podporzadkowanej, to masz sie
nie wpieprzac obojetnie z jaka predkoscia ktos jedzie.
--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)
-
43. Data: 2010-04-21 22:38:37
Temat: Re: Motocykle są wszędzie...
Od: to <t...@a...xyz>
WS wrote:
> na skrzyzowaniu? wystarczy, ze taki dzwig 3-4 metry przejedzie - wtedy
> jazda z predk. ~50km/h nawet nie pomoze...
Nie osłabiaj mnie, bo tymi rewelacjami udowadniasz tylko tyle, że obce Ci
są zasady bezpiecznej jazdy. Dźwig jest wielki i powolny i naprawdę
trzeba się postarać żeby w niego przywalić choćby i nie miał
pierwszeństwa.
> sam mialem podobny przypadek - samochodem na szczescie... facet jechal z
> przeciwka maluchem, zatrzymal sie... i ruszyl skrecajac w swoje lewo,
> czyli dokladnie pod moja maske (skrecal w dojazd do swojego domu - nawet
> nie bylo to skrzyzowanie), gdybym jechal szybciej niz ~40, ktore mialem
> na liczniku, to by tego raczej nie przezyl (jak i jego pasazerka, ktora
> nawet przy tej predkosci rozwalila szybe glowa)
To chyba jednak nie był podobny przypadek.
--
cokolwiek
-
44. Data: 2010-04-21 22:40:38
Temat: Re: Motocykle są wszędzie...
Od: WS <L...@c...pl>
On 21 Kwi, 22:31, KRZYZAK <k...@k...pl> wrote:
> Bzdura totalna. Predkosc pojazdu jadacego droga z pierwszenstwem nie ma
> zadnego znaczenia.
> Wbij sobie do lba, ze jak jestes na drodze podporzadkowanej, to masz sie
> nie wpieprzac obojetnie z jaka predkoscia ktos jedzie.
tak "dobrze" to nie ma...
byly juz wyroki uznajace za winnego tego co przekroczyl predkosc...
np. w sytuacji, gdy wyjechal z za zakretu, a biegly wyliczyl, ze ten z
podporzadkowanej nie mial fizycznej mozliwosci zobaczenia go + gdyby
jechal z predkoscia przepisowa, to bylo by OK ...
Ale jesli widocznosc jest dobra, ten wyjezdzajacy z podporzadkowanej
niezbyt dokladnie oszacowal predkosc tego na glownej, to bedzie
uznanym za winnego (albo w jakims tam procencie...)
Zreszta nie mozna jezdzic na pamiec i "wiedziec" ile jest dozwolone na
glownej ;)
Wiadomo np., ze w obszarze zabudowanym predkosc moze byc podniesiona
do 90km/h ;)
WS
-
45. Data: 2010-04-21 22:41:56
Temat: Re: Motocykle są wszędzie...
Od: WS <L...@c...pl>
On 21 Kwi, 22:38, to <t...@a...xyz> wrote:
> To chyba jednak nie był podobny przypadek.
Uwazasz, ze ruszajacy maluch jest szybszy od dzwigu? ja nawet nie
zdazylem hamulca nacisnac...
WS
-
46. Data: 2010-04-21 22:44:54
Temat: Re: Motocykle są wszędzie...
Od: "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl>
Użytkownik "KRZYZAK" <k...@k...pl> napisał
>
>> To że motór był na drodze z pierwszeństwem nie oznacza jeszcze że
>> dźwig wymusił. Bo jeśli motór nadlatywał z obłędną prędkością to
>> nie
>> sposób było na czas go dostrzec i właściwie zaplanować manewr.
>
> Bzdura totalna. Predkosc pojazdu jadacego droga z pierwszenstwem nie
> ma
> zadnego znaczenia.
> Wbij sobie do lba, ze jak jestes na drodze podporzadkowanej, to masz
> sie
> nie wpieprzac obojetnie z jaka predkoscia ktos jedzie.
Zdefiniuj "wpieprzać się".
Jeśli przed wyjazdem z podporządkowanej widzę, ze pojazd na głównej
jest tak daleko że zdążę wykonac manewr a nagle sie okazuje że on
jedzie nie 50 a 150 i cała moja rachuba wzięła w łeb to co,
wpieprzyłem się?
-
47. Data: 2010-04-21 22:45:22
Temat: Re: Motocykle są wszędzie...
Od: to <t...@a...xyz>
WS wrote:
>> To chyba jednak nie był podobny przypadek.
>
> Uwazasz, ze ruszajacy maluch jest szybszy od dzwigu? ja nawet nie
> zdazylem hamulca nacisnac...
Pewnie jest, a przede wszystkim jednak w tej sytuacji trudno było się
czegoś takiego spodziewać, a na skrzyżowaniu zawsze trzeba być czujnym,
szczególnie gdy się zapieprza z prędkością daleką od dozwolonej.
--
cokolwiek
-
48. Data: 2010-04-21 22:45:33
Temat: Re: Motocykle są wszędzie...
Od: KRZYZAK <k...@k...pl>
Dnia 21 Apr 2010 22:38:37 +0200, to napisał(a):
> Nie osłabiaj mnie, bo tymi rewelacjami udowadniasz tylko tyle, że obce Ci
> są zasady bezpiecznej jazdy. Dźwig jest wielki i powolny i naprawdę
> trzeba się postarać żeby w niego przywalić choćby i nie miał
> pierwszeństwa.
Powiedzial teoretyk gawedziarz.
--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)
-
49. Data: 2010-04-21 22:46:35
Temat: Re: Motocykle są wszędzie...
Od: to <t...@a...xyz>
KRZYZAK wrote:
> Bzdura totalna. Predkosc pojazdu jadacego droga z pierwszenstwem nie ma
> zadnego znaczenia.
Nie ma jak jedziesz 70/50, ale jak jedziesz 150/50 slalomem pomiędzy
autami to nie byłbym taki pewny wyroku.
--
cokolwiek
-
50. Data: 2010-04-21 22:47:44
Temat: Re: Motocykle są wszędzie...
Od: to <t...@a...xyz>
KRZYZAK wrote:
> Powiedzial teoretyk gawedziarz.
Dobry wstęp, ale brakuje rozwinięcia, bo nadal nie wiadomo, co chcesz
powiedzieć.
--
cokolwiek