eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.telefonia.gsmMoje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 33

  • 11. Data: 2009-10-11 19:03:41
    Temat: Re: Moje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
    Od: "Remek" <a...@n...pl>

    Użytkownik "Tomek "Grych" Gryszkiewicz" napisał:

    > Był sobie telefon...

    Mógłbyś sie pochwalić w jakiej firmie pracujesz?

    Remek


  • 12. Data: 2009-10-11 19:55:41
    Temat: Re: Moje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
    Od: Kazik <k...@l...localnet>

    J.F. pisze:
    > On Sun, 11 Oct 2009 10:37:08 +0200, Kazik wrote:
    >> Szybko Ci sie to udalo, ja mialem SPV E650 kupiony rowniez przez
    >> Internet z 2-letnia gwarancja na pismie ktorego mi nie przyjmowali
    >> poniewaz... gwarancji bylo pol roku.
    >
    > Nie bardzo rozumiem, ale jesli Orange ci oferowal telefon informujac o
    > polrocznej gwarancji .. no to tak sie umowiliscie.

    Kupujac telefon nie zwrocilem uwagi na okres gwarancyjny. Ale skoro ktos
    sie w Orange przy wysylce telefonu pomylil i wypisal mi dokument
    potwierdzajacy gwarancje 2-letnia, to co mnie to powinno obchodzic?

    Nie pamietam kto mial realizowac gwarancje, badz co badz dzwonilem do
    serwisu i tam dowiedzialem sie ze gwarancji jest rok ale od daty
    produkcji telefonu a nie sprzedazy.


  • 13. Data: 2009-10-12 01:16:28
    Temat: Re: Moje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
    Od: "Tomek \"Grych\" Gryszkiewicz" <g...@n...tg.pl>


    > Szukanie problemów na silę. Skoro kupiłeś telefon przez neta to znaczy
    > że kupiłeś go w PTK CENTERTEL. Jeżeli kupiłeś go w PTK a nie masz
    > gwarancji (bo na wynalazki Apple jest tylko rękojmia) więc oddajesz go
    > TYLKO w salonie PTK.
    Specjalnie sprawdziłem zanim poszedłem, wszystkie te trzy punkty są
    wymienione na stronach orange jako "salon firmowy".

    --
    Grych


  • 14. Data: 2009-10-12 05:45:11
    Temat: Re: Moje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
    Od: JohnyK <j...@t...pl>

    On 12 Paź, 03:16, "Tomek \"Grych\" Gryszkiewicz" <g...@n...tg.pl>
    wrote:
    > > Szukanie problemów na silę. Skoro kupiłeś telefon przez neta to znaczy
    > > że kupiłeś go w PTK CENTERTEL. Jeżeli kupiłeś go w PTK a nie masz
    > > gwarancji (bo na wynalazki Apple jest tylko rękojmia) więc oddajesz go
    > > TYLKO w salonie PTK.
    >
    > Specjalnie sprawdziłem zanim poszedłem, wszystkie te trzy punkty są
    > wymienione na stronach orange jako "salon firmowy".

    Ale dlaczego fimowy = własny? Przecież to nie jest równoznaczne.
    Sklepem fimowym, że tak go nazwę, jest każdy LECLERC. A każdy z nich
    to inna firma. Ja myslę, że firmowy to w tym przypadku określa zakres
    realizowanych usług (czytaj firmowy niewłasny robi to samo to firmowy
    wlasny). Ale zakres usług to nie zakres czynności- właśnie do
    czynności zaliczamy obsługę niezgodności towaru z umową. Zresztą,
    zgadzam się, że mogłoby to być lepiej rozwiązane, ale trudno mieć
    pretensje do sprzedawcy że musi się kierować prawem nie przez niego
    ustalonym. A zdrugiej strony Apple to też dziwna firma, zamiast dawać
    gwarancję na swoje wyroby dają tylko serwis (ciekawe czy z komputerami
    też tak jest?)


  • 15. Data: 2009-10-12 06:45:01
    Temat: Re: Moje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
    Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>

    JohnyK wrote:

    >
    >> Jakie prawo handlowe? Co ty chłopie
    >> piszesz?
    > Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej jest jak sądzę
    > elementem prawa handlowego. Ale skoro twierdzisz, że nie, ok. Nie będę
    > się sprzeczał. Natomiast co ma do tego ochrona danych osobowych-
    > doprawdy, nie wiem...
    >
    >> Jeżeli tak samo, jak piszesz, obsługujesz klientów, to mam dla Ciebie
    >> radę - jak najszybciej zmień pracę - dla dobra klientów i swojego.
    > Nie, na szczęście, nie, ale jak sobie pomyslę, że taki chłop jak Ty
    > zajmuje miejsce w salonie, pierdząc bez sensu w stołek i czepiając się
    > sprzedawcy zajmując mu bez sensu czas, to rzeczywiście, dla dobra
    > innych Klientów ja nie zostanę Klientem salonu który Ty odwiedzasz.
    > Bo bym nie zdzierżył straty czasu, jakiej byłbyś powodem.

    Chodzenie po salonach zostawiam Tobie, ja tam się pojawiam tylko i
    wyłącznie wtedy, kiedy muszę.

    >
    >> Ale co mnie to obchodzi?
    > Zasadniczo- powinno, bo to w końcu Ty działasz w sposób uwłaczający
    > logice.
    >
    >> Punkt może prowadzić Myszka Miki, spółka z
    >> nieograniczoną nieodpowiedzialnością. Jak idę do Orange, to chcę być
    >> obsłużony przez Orange, nie przez Ziutka Komórki, Kantor i Warzywa.
    > No cóż, jeżeli kupisz coś w MediaMarkt we Wrocławiu to skorzystasz z
    > niezgodności towaru z umową w Neonecie?

    Jest pewn aróżnica między MM i Neonetem, a między salonem firmowym
    Orange i salonem firmowym Orange, prawda?

    >> Kolejny zonk. Za to, co się dzieje ze sprzętem po wydaniu pokwitowania,
    >> odpowiadasz Ty.
    > Zgadza się. Ja. Ale ja moge odmówić przyjęcia sprzętu, jeżeli sprzęt
    > jest dostarczony w opakowaniu nie gwarantującym mu bezpieczeństwa. Bo
    > tak się złozyło, że ja go wysyłam na Twoje zlecenie. I to Ty masz
    > przygotować przesyłkę. Ja ją mam przekazać.

    Nie. Mylisz punkt obsługi klienta (określony w paru ustawach) z pocztą
    polską z trąbką (określoną w innej ustawie). Oddajesz telefon do
    naprawy, nie do wysyłki.

    Ale widzę, że takie sprawy są za trudne do zrozumienia.

    M.


  • 16. Data: 2009-10-12 06:48:19
    Temat: Re: Moje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
    Od: "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl>

    JohnyK wrote:
    > On 12 Paź, 03:16, "Tomek \"Grych\" Gryszkiewicz" <g...@n...tg.pl>
    > wrote:
    >>> Szukanie problemów na silę. Skoro kupiłeś telefon przez neta to znaczy
    >>> że kupiłeś go w PTK CENTERTEL. Jeżeli kupiłeś go w PTK a nie masz
    >>> gwarancji (bo na wynalazki Apple jest tylko rękojmia) więc oddajesz go
    >>> TYLKO w salonie PTK.
    >> Specjalnie sprawdziłem zanim poszedłem, wszystkie te trzy punkty są
    >> wymienione na stronach orange jako "salon firmowy".
    >
    > Ale dlaczego fimowy = własny? Przecież to nie jest równoznaczne.
    > Sklepem fimowym, że tak go nazwę, jest każdy LECLERC. A każdy z nich
    > to inna firma. Ja myslę, że firmowy to w tym przypadku określa zakres
    > realizowanych usług (czytaj firmowy niewłasny robi to samo to firmowy
    > wlasny). Ale zakres usług to nie zakres czynności- właśnie do
    > czynności zaliczamy obsługę niezgodności towaru z umową.

    Musisz być pracownikiem jakiejś sieci - normany człowiek by tego nie
    wymyślił :-)

    Zresztą,
    > zgadzam się, że mogłoby to być lepiej rozwiązane, ale trudno mieć
    > pretensje do sprzedawcy że musi się kierować prawem nie przez niego
    > ustalonym.

    LOL.
    Prawo określa *minimalny* zakres obsługi, z którego sprzedający nie może
    się wykpić. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ten zakres rozszerzyć,
    żadne prawo tego nie zabrania.

    A zdrugiej strony Apple to też dziwna firma, zamiast dawać
    > gwarancję na swoje wyroby dają tylko serwis (ciekawe czy z komputerami
    > też tak jest?)

    No popatrz Pan, a klienci PTC mają gwarancję na iPoo... Pewnie
    sfałszowali... Albo łżą w żywe oczy :-)

    M.


  • 17. Data: 2009-10-12 07:43:53
    Temat: Re: Moje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
    Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>

    "Maciej Bebenek (news.onet.pl)" <m...@t...waw.pl> writes:

    > Ale widzę, że takie sprawy są za trudne do zrozumienia.

    Przeciez on jako czlowiek to doskonale rozumie (albo rozumial, zanim
    mu mozg wyprali), ale tutaj ktos mu kazal jakis marketingowy belkot
    wstawiac.

    Obsluga, ktora nie jest usluga, tylko czynnoscia. Przeciez tego by
    Mrozek nie wymyslil.

    MJ


  • 18. Data: 2009-10-12 09:37:21
    Temat: Re: Moje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
    Od: "Tomek \"Grych\" Gryszkiewicz" <g...@n...tg.pl>


    > Ale dlaczego fimowy = własny? Przecież to nie jest równoznaczne.
    > Sklepem fimowym, że tak go nazwę, jest każdy LECLERC. A każdy z nich
    > to inna firma. Ja myslę, że firmowy to w tym przypadku określa zakres
    > realizowanych usług (czytaj firmowy niewłasny robi to samo to firmowy
    > wlasny). Ale zakres usług to nie zakres czynności- właśnie do
    > czynności zaliczamy obsługę niezgodności towaru z umową.
    Czy Ty jesteś pracownikiem orange czy po prostu dobrze się bawisz
    trolując? Pisałem już, wszystkie te 3 salony są oznaczone na stronach
    www jako "salon firmowy" - według orange w każdym z nich mogę załatwić
    sprawy serwisowe.

    > A zdrugiej strony Apple to też dziwna firma, zamiast dawać
    > gwarancję na swoje wyroby dają tylko serwis (ciekawe czy z komputerami
    > też tak jest?)
    A w Ameryce biją Murzynów!


  • 19. Data: 2009-10-12 14:43:08
    Temat: Re: Moje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
    Od: "brum" <b...@o...eu>

    >Ale dlaczego fimowy = własny? Przecież to nie jest równoznaczne.

    powaznie ? w takim razie to spisek



  • 20. Data: 2009-10-12 20:09:05
    Temat: Re: Moje boje z "salonami" firmowymi orange w Warszawie
    Od: JohnyK <j...@t...pl>

    On 12 Paź, 08:45, "Maciej Bebenek (news.onet.pl)"
    <m...@t...waw.pl> wrote:

    > Jest pewn aróżnica między MM i Neonetem, a między salonem firmowym
    > Orange i salonem firmowym Orange, prawda?
    >
    Widzę różnicę między salonem firmowym a salonem franszyzowym, te,
    której Ty nie chcesz widzieć.

    JK

strony : 1 . [ 2 ] . 3 . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: