-
1. Data: 2016-10-30 02:08:34
Temat: Licencja development board
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
Tak się zastanawiam.
Licencja na przykład na STM32F746 zawiera zastrzeżenie, że nie może być
użyta do niczego innego poza deweloperką.
A już zwłaszcza w gotowym produkcie.
I tak się zastanawiam, jakie są praktyczne szanse na to, że w PL mogą
sobie to wyegzekwować. No bo informacja jest w licencji. Licencja jest w
internecie, na stronie producenta.
Sprzedający tego nie dołącza i nie informuje chyba nawet.
A jak coś dołącza, to na 100% tam nie ma słowa po polsku. Ale pewnie nic
nie ma.
O tym, że user musi w praktyce przed wykorzystaniem przeczytać - jak
jest np. w przypadku oprogramowania, gdzie mu się ta licencja na wstępie
wyświetla - nie ma mowy.
Jak sądzicie ?
-
2. Data: 2016-10-30 11:42:04
Temat: Re: Licencja development board
Od: f...@g...com
użytkownik sundayman napisał:
> I tak się zastanawiam, jakie są praktyczne szanse na to, że w PL mogą
> sobie to wyegzekwować.
Niech zgadnę, żadne? Licencja jest typowym dupochronem
w razie gdybyś np. wsadził to do obudowy i za pół roku
im marudził że wiesza się, albo nie działa jak oczekiwałeś.
Nie przeglądałem, ale na stronie dali full dokumentację,
ktoś może chcieć tłuc tego kita masowo np. w chinach i sprzedawać
jako swoje. W licencji nie ma zgody na wykorzystanie komercyjne.
-
3. Data: 2016-10-31 00:59:04
Temat: Re: Licencja development board
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
>> I tak się zastanawiam, jakie są praktyczne szanse na to, że w PL mogą
>> sobie to wyegzekwować.
>
> Niech zgadnę, żadne? Licencja jest typowym dupochronem
> w razie gdybyś np. wsadził to do obudowy i za pół roku
> im marudził że wiesza się, albo nie działa jak oczekiwałeś.
Też mi to przyszło do głowy
> Nie przeglądałem, ale na stronie dali full dokumentację,
> ktoś może chcieć tłuc tego kita masowo np. w chinach i sprzedawać
> jako swoje. W licencji nie ma zgody na wykorzystanie komercyjne.
Ni niby jest, bo właśnie to czytałem. Tyle, że nie wiem na ile to jest
"zastrzeżenie dotyczące ew. pretensji" a na ile "zabronione użycie".
-
4. Data: 2016-10-31 01:31:20
Temat: Re: Licencja development board
Od: "Grzegorz Niemirowski" <g...@p...onet.pl>
sundayman <s...@p...onet.pl> napisał(a):
> Ni niby jest, bo właśnie to czytałem. Tyle, że nie wiem na ile to jest
> "zastrzeżenie dotyczące ew. pretensji" a na ile "zabronione użycie".
Nie wydaje mi się aby takie zabranianie miało jakąkolwiek moc prawną.
--
Grzegorz Niemirowski
http://www.grzegorz.net/
-
5. Data: 2016-10-31 22:53:05
Temat: Re: Licencja development board
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> Nie wydaje mi się aby takie zabranianie miało jakąkolwiek moc prawną.
no, jeżeli w licencji programu jest np. tylko użycie prywatne a nie
komercyjne, to jest też "zabronione użycie". I to jest skuteczne (jakoś).
Pytanie zachodzi, na ile taka procedura może być zastosowana do czegoś
innego niż oprogramowanie. No bo to jest mniej więcej tak, jakbyś
poszedł do sklepu i kupił młotek.
A na stronie producenta jest "licencja", że tym młotkiem można wbijać
tylko gwoździe firmy X.
Trochę to dziwne...
-
6. Data: 2016-10-31 22:54:19
Temat: Re: Licencja development board
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
> A na stronie producenta jest "licencja", że tym młotkiem można wbijać
> tylko gwoździe firmy X.
Właściwie to inaczej - można wbijać gwoździe, ale tylko w konstrukcji
domowej. Np. jak ktoś stawia sławojkę.
Ale jakbyś chciał w pracy przybić obrazek na ścianie, to już nie.
-
7. Data: 2016-11-01 00:19:52
Temat: Re: Licencja development board
Od: "Andrzej W." <awa_wp@na_wp_oczywiscie.pl>
W dniu 2016-10-31 o 22:54, sundayman pisze:
> Właściwie to inaczej - można wbijać gwoździe, ale tylko w konstrukcji
> domowej. Np. jak ktoś stawia sławojkę.
>
> Ale jakbyś chciał w pracy przybić obrazek na ścianie, to już nie.
>
Spotkałem wiele takich "licencji" na sprzęt, co prawda nie zabierały one
użytkowania ale traciłeś np. gwarancję jeśli używałeś produktu do celów
wykraczających poza użytek osobisty. Były to z tego co pamiętam ekspresy
do kawy i odkurzacze.
A wracając do tematu wątku, IMO, taki zapis sprawia, że nie uzyskasz na
swój produkt jakiejkolwiek certyfikacji i tyle.
--
AWa.
-
8. Data: 2016-11-01 01:01:11
Temat: Re: Licencja development board
Od: Tomasz Wójtowicz <s...@s...spam.spam.com>
W dniu 2016-11-01 o 00:19, Andrzej W. pisze:
> W dniu 2016-10-31 o 22:54, sundayman pisze:
>> Właściwie to inaczej - można wbijać gwoździe, ale tylko w konstrukcji
>> domowej. Np. jak ktoś stawia sławojkę.
>>
>> Ale jakbyś chciał w pracy przybić obrazek na ścianie, to już nie.
>>
>
> Spotkałem wiele takich "licencji" na sprzęt, co prawda nie zabierały one
> użytkowania ale traciłeś np. gwarancję jeśli używałeś produktu do celów
> wykraczających poza użytek osobisty. Były to z tego co pamiętam ekspresy
> do kawy i odkurzacze.
Definicja "samochodu osobowego" jest taka, że służy do przewozu
pasażerów oraz ich bagażu, stąd samochodem osobowym nie wolno wozić
towaru innego niż bagaż. Z tego powodu cała ta heca z "homologacją na
ciężarowy", żeby można było używać takiego pojazdu w firmie do
przewożenia różnych rzeczy nie będących bagażem.
-
9. Data: 2016-11-01 02:11:05
Temat: Re: Licencja development board
Od: sundayman <s...@p...onet.pl>
>> Spotkałem wiele takich "licencji" na sprzęt, co prawda nie zabierały one
>> użytkowania ale traciłeś np. gwarancję jeśli używałeś produktu do celów
>> wykraczających poza użytek osobisty. Były to z tego co pamiętam ekspresy
>> do kawy i odkurzacz
Ale to jednak co innego.
Żeby uzyskać jakiś "specjalny" certyfikat trzeba spełnić określone
wymagania. I te wymagania są ściśle określone.
Załóżmy, że chodzi o "normalne" CE.
Niby na jakiej podstawie nie mogę spełnić wymogów, jeżeli badania
potwierdzą spełnienie wymogów ?
W CE nic nie ma o "braku zastrzeżeń" producenta jakiego podzespołu.
Nawet nic nie ma do rzeczy czy podzespół sam z siebie spełnia CE czy nie.
Zwracam uwagę, że nawet jeżeli używasz w swoim "systemie" 10 komponentów
i każdy z nich ma swoje "CE" to jako integrator musisz przeprowadzić
badania na "komplet".
Dlatego 99,9% firm składających komputery łamie prawo, bo każdy PC
powinien być certyfikowany :)
> Definicja "samochodu osobowego" jest taka, że służy do przewozu
> pasażerów oraz ich bagażu, stąd samochodem osobowym nie wolno wozić
> towaru innego niż bagaż. Z tego powodu cała ta heca z "homologacją na
> ciężarowy", żeby można było używać takiego pojazdu w firmie do
> przewożenia różnych rzeczy nie będących bagażem.
No ale to też nie jest to samo.
To nie jest "samochód" a co najwyżej "silnik".
Pewnie - w określonych przypadkach silnik w samochodzie musi spełniać
specjalne wymogi. Ale nie sądzę, żeby samochód ciężarowy czy osobowy
miał inne wymogi co do silnika :)
-
10. Data: 2016-11-01 03:00:20
Temat: Re: Licencja development board
Od: Tomasz Wójtowicz <s...@s...spam.spam.com>
W dniu 2016-11-01 o 02:11, sundayman pisze:
> No ale to też nie jest to samo.
> To nie jest "samochód" a co najwyżej "silnik".
>
> Pewnie - w określonych przypadkach silnik w samochodzie musi spełniać
> specjalne wymogi. Ale nie sądzę, żeby samochód ciężarowy czy osobowy
> miał inne wymogi co do silnika :)
>
No tak, ale widzisz - jeśli kupisz silnik z certyfikatem "tylko do
traktorów", to po założeniu go do osobówki prawdopodobnie badania
dopuszczającego pojazd do ruchu nie przejdziesz.
A co do tematu wątku to jest tak - jak zaczniesz zarabiać na produkcie i
producent tego STM32 zwietrzy interes, to będzie próbował używać tej
licencji żeby wydębić od ciebie trochę kasy. W USA oni trzęsą portkami
przed procesami więc zwykle dochodzi do ugody pozasądowej, a w Polsce to
nic nie wiadomo, bo nawet nie mieliśmy takiego casusu jeszcze.
Podam inny przykład - firma u której czasami dorabiam wyprodukowała
specjalistyczne urządzenie z wejściem HDMI, które łamie HDCP. Nie tylko
że powinni zapłacić HDMI Consortium haracz w wysokości $10k + $0.15 za
każdy port HDMI, ale jeszcze powinni się spodziewać pozwu od Intela za
łamanie HDCP. Tymczasem odbiorcą urządzenia jest rynek specjalistyczny,
który na razie zakupił 3 (słownie trzy) sztuki urządzenia, więc pies z
kulawą nogą się tym nie interesuje.