-
231. Data: 2011-11-18 10:10:16
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-11-17 13:19, Artur Maśląg pisze:
> W dniu 2011-11-17 12:52, Myjk pisze:
>> Thu, 17 Nov 2011 12:43:39 +0100, Przemysław Czaja
>>
>>>> Kierunkowskaz nie daje pierwszeństwa.
>>>> VW zajechał drogę i koniec -- wina
>>>> po stronie VW.
>>> Przecież to oczywiste
>>
>> W przypadku rozpatrywania sprawy przez sąd czy nawet policję, wiadomo kto
>> byłby winny w razie kolizji...
>
> Byłbym ostrożny, czy przypadkiem by nie było współwiny. Znaczy ja wiem,
> że w Polsce sobie policja/sądy często upraszczają sprawę, ale jeśli
> chodzi o zasady ruchu to wina jedynie po stronie busa jest dyskusyjna.
IMHO jedyna linią obrony busa mogło by być, to, że jak patrzył w
lusterko to jadący za nim autor filmiku nie miał również włączonego
kierunkowskazu. Jeżeli tego nie udowodni, to szans w sądzie racze nie ma.
A.
-
232. Data: 2011-11-18 11:55:05
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 18 Nov 2011 10:10:16 +0100, Arek
> IMHO jedyna linią obrony busa mogło by być, to, że jak patrzył w
> lusterko to jadący za nim autor filmiku nie miał również włączonego
> kierunkowskazu. Jeżeli tego nie udowodni, to szans w sądzie racze nie ma.
W ogóle rozprawianie nad sytuacją, która się nie wydarzyła, jest bez sensu.
Czasem pół metra różnicy, reakcja, albo jej brak, robią sporą różnicę w
teoretycznie identycznej sytuacji. Jednak domyślnie należy przyjąć, że
winnym byłby VW, o resztę musiałby powalczyć -- co w takiej sytuajci jest
IMHO zwyczajnym cwaniactwem i wybielaniem siebie. IMO trzeba swoje skuchy
brać na klatę, zwłaszcza takie, których można spokojnie uniknąć.
--
Pozdor Myjk
xcarlink *MP3* player
http://xcarlink.pl
-
233. Data: 2011-11-18 15:26:42
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: "T." <k...@i...pl>
Użytkownik "Myjk" <m...@n...op.pl> napisał w wiadomości
news:8zh0uzgpf53q$.dlg@myjk.org...
> Thu, 17 Nov 2011 12:10:13 +0100, T.
>
>> Swoją drogą ciekaw jestem, jakby autor filmu w razie stłuczki wytłumaczył
>> wyprzedzanie auta z włączonym kierunkowskazem...
>
> Kierunkowskaz nie daje pierwszeństwa.
> VW zajechał drogę i koniec -- wina
> po stronie VW.
>
> --
Nie taki koniec - oba auta zaczęły zjeżdżać na lewy pas mniej wiecej w tym
samym momencie - fakt, że ten z tyłu był szybszy. Ale w momencie rozpoczęcia
manewrów oba były na prawym pasie - nie było tu żadnego wyprzedzania. Takie
jest moje zdanie, a wina - dyskusyjna. Natomiast w PoRD jest instrukcja, jak
wyprzedza się wolniejszy pojazd jadąc w kolumnie.
T.
-
234. Data: 2011-11-18 16:01:24
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Arek <a...@a...pl>
W dniu 2011-11-18 11:55, Myjk pisze:
> Fri, 18 Nov 2011 10:10:16 +0100, Arek
>
>> IMHO jedyna linią obrony busa mogło by być, to, że jak patrzył w
>> lusterko to jadący za nim autor filmiku nie miał również włączonego
>> kierunkowskazu. Jeżeli tego nie udowodni, to szans w sądzie racze nie ma.
>
> W ogóle rozprawianie nad sytuacją, która się nie wydarzyła, jest bez sensu.
> Czasem pół metra różnicy, reakcja, albo jej brak, robią sporą różnicę w
> teoretycznie identycznej sytuacji. Jednak domyślnie należy przyjąć, że
> winnym byłby VW, o resztę musiałby powalczyć -- co w takiej sytuajci jest
> IMHO zwyczajnym cwaniactwem i wybielaniem siebie. IMO trzeba swoje skuchy
> brać na klatę, zwłaszcza takie, których można spokojnie uniknąć.
No to coś w tym stylu napisałem:)
A.
-
235. Data: 2011-11-18 17:46:28
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: PH <p...@...ustach.abc>
W dniu 2011-11-17 23:15, P.B. pisze:
>> boze kolejny na prochach nie wiesz jak zginol kierowca rajdowy na przejedzie
>> kolejowymi czubku ?
>
> LOL widzę, że dowieźli butapren do pobliskiego sklepu i jesteś już po
> pierwszej kolejce.
>
11/10 ;-)
-
236. Data: 2011-11-18 23:12:55
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Thu, 17 Nov 2011, AZ wrote:
> On 2011-11-17, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
>>
>> Ależ wręcz przeciwnie - wolno takiego wyprzedzić z prawej.
>> O opinię popytaj np. motocyklistów.
>> A w przypadku jazdy np. za traktorem, również motorowerzystów
>> i rowerzystów.
>>
> Widziales pare przypadkow i przypisujesz to wszystkim.
Chyba się nie rozumiemy.
Jadący z lewym migaczem może być *legalnie* wyprzedzony z prawej,
a jadący przy osi w szczególności - więc jak gość *chce* wyprzedzać,
to czasami taka jazda ma swoje plusy, a nie tylko jest "nieszkodliwa".
pzdr, Gotfryd
-
237. Data: 2011-11-18 23:14:50
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Fri, 18 Nov 2011, wiesiaczek wrote:
> Gotfryd Smolik news wrote:
>
>> Ależ wręcz przeciwnie
>
> Tzn. powinno się go wyprzedzać :)
To już Twoja teza :)
>> - wolno takiego wyprzedzić z prawej.
>
> Owszem, dopuszcza się takie wyprzedzanie, ale nie o tym jest ten wątek.
Kiedy ja się nie wtrąciłem ogólnie do wątku, a do Twojej bardzo
konkretnie spisanej tezy ogólnej :]
Coś o kwantyfikatorach... ;)
> Faktycznie, nie wiadomo po co zabrałeś głos :)
W sprawie generalizowania przez Ciebie :)
pzdr, Gotfryd
-
238. Data: 2011-11-18 23:30:30
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Krzysiek Kielczewski <k...@g...com>
On 2011-11-18, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
> Chyba się nie rozumiemy.
> Jadący z lewym migaczem może być *legalnie* wyprzedzony z prawej,
> a jadący przy osi w szczególności - więc jak gość *chce* wyprzedzać,
> to czasami taka jazda ma swoje plusy, a nie tylko jest "nieszkodliwa".
Mi to się bardzo podoba jak czasem widzę kogoś, kto na w miarę pustej
drodze skręca w lewo wyjeżdżając na pas do ruchu w drugą stronę, tam
hamuje i nie zwalnia całej kolumny. Sprzeczne z przepisami, ale ułatwia
życie.
Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski
-
239. Data: 2011-11-19 07:21:59
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: wiesiaczek <c...@v...pl>
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Fri, 18 Nov 2011, wiesiaczek wrote:
>
>> Gotfryd Smolik news wrote:
>>
>>> Ależ wręcz przeciwnie
>>
>> Tzn. powinno się go wyprzedzać :)
>
> To już Twoja teza :)
Debilne cytowanie które zmienia sens wypowiedzi:
Zacytuję poprawnie: ">> Nie powinno się takiego wyprzedzać i tyle.
>
> Ależ wręcz przeciwnie "
Jakie jest przeciwieństwo do "nie powinno się"?
Więc jaka to moja teza?
Wtrącasz się ze swoimi "mądrościami" i robisz tylko śmietnik na grupie.
Reszty nie komentuję, bo jest tyle samo warta.
--
Pozdrawiam - Wiesiaczek
Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma
-
240. Data: 2011-11-21 11:25:39
Temat: Re: Kozaczek na drodze...
Od: Sebastian Kaliszewski <s...@r...this.informa.and.that.pl>
kakmar wrote:
> Dnia 17.11.2011 Artur Maśląg <f...@p...com> napisał/a:
>> W dniu 2011-11-17 12:33, kakmar pisze:
>>> Problem właściwej oceny sytuacji na drodze łatwo jest podnieść patrząc
>>> z perspektywy całego filmu. Jednak biorący udział w zdarzeniu, podejmują decyzje
>>> na bieżąco, bez żadnej pewności co do konsekwencji własnych działań, jak
>>> i przyszłego zachowania drugiej strony.
>> Zdaje się, że filmu jest wystarczająco dużo, by móc ocenić z bardzo
>> dużym prawdopodobieństwem, jakie zamiary mają kierowcy z przodu i czego
>> można się po nich zasadniczo spodziewać. Co gorsze, nasz bohater
>> śledził te poczynania na bieżąco, po czym dość bezmyślnie poszedł
>> "na całość" - na szczęście nie doszło do wypadku. Jego wybór, jego
>> opowieści, jego bohaterstwo na youtube. Zresztą już o tym pisałem.
>>
> Mógł i ocenił tak jak mu własne umiejętności i doświadczenie podpowiadały.
Ocenił źle. Jak to świadczy o jego umiejętnościach i doświadczeniu?
> Ale ja na tym filmie nie widziałem jakiejś bardzo dziwnej jazdy busa.
Dziwnej? Ależ typowej -- gościu wyraźnie "celuje w wyprzedzenie".
> Może
> obejrzyj go bez komentarzy autora. Bo wydaje mi się że po, dorobił teorię.
Autor robi z busiarza nie wiadomo co. A sam jedzie też nie bardzo...
> Osobną kwestią jest sam sposób wykonania manewru wyprzedzania. Często niestety
> wyprzedzanie odbywa się przy wykorzystaniu niewielkiego widocznego odcinka drogi.
> Ważne jest więc żeby je rozpocząć możliwie szybko i nie tracić miejsca na
> podziwianie krajobrazów.
Ale należy "stracić czas" na upewnienie się, że menewr jest bezpieczny. Zachować
ową "szczególną ostrożność". Pamiętać o pierwszych artykułach PoRD (np. zasada
ograniczonego zaufania -- tu sytuacja "wskazywała że jest inaczej").
Tutaj sytuacja była bardzo sprzyjająca wyprzedzaniu.
> Widać z daleka ostatnie auto do mijania i zaraz za nim powinien rozpocząć się
> manewr. Wystarczy chwilę wcześniej zasygnalizować zamiar. Tak zrobił autor
Czyżby tak zrobił? Czy może sam zasygnalizował równocześnie z manewrem?
> (jeszcze raz przypominam że pomijam komentarze), co w tym złego?
> Czy zrobił to gdy vw sygnalizował zamiar? Bus mógł zacząć pierwszy, powinien
> sygnalizować. To nie autor ma nadzwyczajny refleks, tez w suvie przed busem też
> rozpoczął manewr na czas.
Ten w suvie był bardzioe z przodu, miał lepszą widoczność i o sekundę wcześniej
wyminął się z ostatnim jadącym z przeciwka.
> Jak długo należy wg. Ciebie czekać w tak dogodnej
> sytuacji na manewr pojazdu przed tobą.
Tyle be się nie wpakować w niezbezpieczną sytuację.
Może to miejsce jest dla niego
> niewystarczające do wyprzedzania. I jeszcze vw rozpoczął manewr (jednocześnie
> go sygnalizując) gdy pojazdy przed i za nim już były w trakcie. To jak to
> się ma do PoRD. Autor rozpoczął manewr widząc że nikt przed nim nie wyprzedza
> ani nie sygnalizuje.
>
"Ci co mieli pierwszeństwo mają na cmentarzach osobone kwatery..." -- Co komu po
tym, że formalnie miał rację skoro tego że miał rację nie przeżył. Co mu potem,
że ten kto nie miał racji dostał nawet potem wyrok, itd...
Autor pojechał "na już". Jak się jedzie "na już" można się znaleźć w
niebezpiecznej sytuacji -- co widać na załączonym obrazku.
pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)