-
131. Data: 2014-04-07 10:10:09
Temat: Re: Kolejna niedźwiedzia przysługa na przejściu...
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 6 Apr 2014, tá´ wrote:
> Jest różnica, czy ktoś idzie, chociaż wie, że nie może -- wtedy bierze na
> siebie ryzyko i uważa.
A jazdy też to dotyczy?
Bo zdaje się mamy wątek o "zachowaniu ostrożności" przy przejściu.
> Powiedz ludziom, że "mogą, ale"
Ten kij ma drugi koniec ;)
pzdr, Gotfryd
-
132. Data: 2014-04-07 10:22:56
Temat: Re: Kolejna niedźwiedzia przysługa na przejściu...
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 6 Apr 2014, tá´ wrote:
> Shrek wrote:
>
>> Taa jasne. Logika twojego rozumowania powala;) Więc należy zabronić
>> wszystkiego - inaczej to niebezpieczne:P
>
> To po co w ogóle są światła?
Dla przypadku, kiedy ruch jest tak duży, że problemem nie jest
wyłącznie czas oczekiwania, ale również przepustowość przecięcia
kierunków ruchu; sztywny cykl pozwala zarówno na większe prędkości
i efektywniejesze "przepchnięcie" masy oczekujących, a także
uniknięcie preferencji na jednym kierunku i "zakolejkowanie"
drugiego kierunku po horyzont.
Zazwyczaj są to przypadki kiedy nie jest możliwe indywidualne
podejmowanie decyzji czy możliwy jest bezpieczny ruch własny lub
jest on niemożliwy, a w przypadku pojazdów mozliwe jest jeszcze
"zakleszczenie" na skutek sławnego problemu czterech blondynek ;)
(choć na skrzyżowaniu "Y" wystarczą trzy).
> Przecież kierowca czy pieszy może
> samodzielnie zorientować się, czy może przejść lub przejechać czy nie
To prawda.
I w przypadku przejścia dla pieszych zielone światła (dla pieszych)
powinny być używane tylko wtedy, kiedy brak jest możliwości znalezienia
"dziury" w potokach na jezdni tudzież osób na tyle niesprawnych, że
nie zdążą przejść nim zza horyzontu zdarzeń (określonego odległością
od najbliższego zakrętu lub skrzyżowania) nie wyłonią się pojazdy.
Dokładnie tak robię na "miejskiej krajówce" w okolicy.
Jeśli da się spokojnie przejść przed widocznymi pojazdami, to nie
ma sensu wciskanie przycisku - bo najpierw ja będę chwilę czekał
na cykl żółte dla pojazdów - zielone dla mnie, a potem pojazdy
będą radośnie stały przed czerwonym.
Ale jak jadą kolumny w obie strony to właśnie światła rozwikłują
problem: cykl dla pieszych i później gwarantowany cykl dla pojazdów.
pzdr, Gotfryd
-
133. Data: 2014-04-07 17:13:42
Temat: Re: Kolejna niedźwiedzia przysługa na przejściu...
Od: LEPEK <g...@w...pl>
W dniu 2014-04-06 22:40, J.F. pisze:
> W Niemczech jakiegos nadmiernego szacunku dla pieszych nie zauwazylem.
> Normalnie jezdza, normalnie chodza - tzn tak jak u nas.
Raczysz żartować :)
O wiele łatwiej jest przejść, gdy nie ma świateł, nawet na dwupasmówkach
- jadą równiej (brak takich różnic prędkości), wolniej (w mieście rzadko
kto przekracza 60 km/h to i), to i dostrzec pieszego i się zatrzymać
łatwiej. No i jakoś częściej to (zatrzymanie i przepuszczenie) się zdarza.
> Czyli to piesi szanuja kierowcow. Moze dlatego ze wielu z nich
> samochody tez ma.
> No i dla wlasnego zdrowia lepiej jest samochody szanowac.
Oczywista oczywistość - szacunek nawzajem.
Pozdr,
--
L E P E K Pruszcz Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Avensis CDT220 1CDFTV sedan'01
Avensis ADT250 1ADFTV sedan'08
Majesty YP125R SE068 sqter'08
-
134. Data: 2014-04-07 17:21:27
Temat: Re: Kolejna niedźwiedzia przysługa na przejściu...
Od: LEPEK <g...@w...pl>
W dniu 2014-04-06 22:26, cef pisze:
> To żeby zrównoważyć Twoje odczucia powiem, że jako pieszy nie czułem
> się specjalnie inaczej (lepiej niż w Polsce) traktowany w Hiszpanii czy
> w Niemczech
> gdzie pieszym jestem dość często.
Ja szczególnie w Holandii zauważyłem, że często pieszy po prostu idzie i
to kierowca uważa i zwalnia / zatrzymuje się w razie potrzeby. Odrotnie,
niż u nas.
> Natomiast jako kierowca w tych krajach
> odczuwam zawsze spory komfort w Niemczech na drogach lokalnych i w mieście,
> gdzie nikt nie szarżuje i mnie nie wyprzedza i wszyscy jakoś dają radę
> 50km/godz.
O - to kolejna sprawa. Większość jedzie równo. Więc i mniejszość nie ma
jakoś specjalnie możliwości pojechać szybciej ;) A przez to wszelkie
anomalie zauważyć jest łatwiej.
Pozdr,
--
L E P E K Pruszcz Gdański
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Avensis CDT220 1CDFTV sedan'01
Avensis ADT250 1ADFTV sedan'08
Majesty YP125R SE068 sqter'08
-
135. Data: 2014-04-07 18:22:02
Temat: Re: Kolejna niedźwiedzia przysługa na przejściu...
Od: "Cavallino" <c...@k...pl>
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <s...@s...com.pl> napisał w
wiadomości grup dyskusyjnych:
>> o ile mozna miec pewnosc, ze gdyby sie nie zatrzymal, to te 2 panienki
>> nie wlazlyby na przejscie
> Drugie jest tylko wnioskiem: nie można obwiniać kogoś o to, że
> sam nie chce być winny jakiegoś "zdarzenia drogowego"
Takie stwierdzenie nie wynika z cytatu.
Czyli nie o to szło.
Bo skoro by nie weszły to do zdarzenia żadnego by nie doszło.
-
136. Data: 2014-04-07 19:46:28
Temat: Re: Kolejna niedźwiedzia przysługa na przejściu...
Od: mk4 <m...@d...nul>
On 2014-04-07 10:10, Gotfryd Smolik news wrote:
> On Sun, 6 Apr 2014, tá´ wrote:
>
>> Jest różnica, czy ktoś idzie, chociaż wie, że nie może -- wtedy bierze na
>> siebie ryzyko i uważa.
>
> A jazdy też to dotyczy?
> Bo zdaje się mamy wątek o "zachowaniu ostrożności" przy przejściu.
>
>> Powiedz ludziom, że "mogą, ale"
>
> Ten kij ma drugi koniec ;)
No ale badz co badz jest to przejscie przez jezdnie a nie przejazd przez
chodnik. To powinno dosc jasno ustalac priorytety.
--
mk4
-
137. Data: 2014-04-08 10:45:46
Temat: Re: Kolejna niedźwiedzia przysługa na przejściu...
Od: g...@s...invalid (Adam Wysocki)
"Rafał \"SP\" Gil" <u...@m...pl> wrote:
> Daj wiarę. Da się nauczyć dzieci poprawnego (nie tylko w kwestii
> przepisów ale i w kwestii bezpieczeństwa własnego na okoliczność
> jakby ktoś przepisów nie przestrzegał).
Da się, przykład z wczoraj - czwórka dzieciaków (lat mniej więcej 5-6)
na rowerach. Dojeżdżam (jadąc podporządkowaną), puszczam je (chociaż
dzieciaki puściłbym nawet mając pierwszeństwo, bo ciężko oczekiwać, że
one wiedzą, kto je ma), a one się zatrzymały, patrzą na mnie, niepewnie
pojechały, a potem jeszcze zatrzymały się na poboczu i zrobiły mi miejsce,
żebym przejechał (ja cały czas czekałem aż przejadą).
Szczerze mówiąc byłem przygotowany że po prostu beztrosko sobie wjadą nie
patrząc nawet na samochód. Miłe zaskoczenie.
--
Fiat Siena 1.6 HL 1998 r. & Suzuki GSX 1300R Hayabusa 2000 r.
PMS+ PJ S+ p++ M- W P++: X+++ L+ B M+ Z+++ T w+ CB+++
http://motogof.tumblr.com/
-
138. Data: 2014-04-08 14:33:31
Temat: Re: Kolejna niedźwiedzia przysługa na przejściu...
Od: "r...@k...pl" <r...@k...pl>
Fri, 4 Apr 2014 20:01:41 +0200, w <lhms4j$se5$1@node2.news.atman.pl>, Czesław
Wiśniak <c...@n...pl> napisał(-a):
> > No właśnie tak tytułowy kierowca zrobił.
>
> Gdyby ten przepis byl wprowadzony dawno temu, ten drugi tez by tak zrobil.
Ale gadasz bzdury, z każdym postem coraz większe.
Ten drugi kierowca nie zatrzymał się nawet gdy przechodziły przez przejście.
Z prostego powodu -- nie widział ich.
Takie wypadki były, są i będą.
-
139. Data: 2014-04-08 14:40:21
Temat: Re: Kolejna niedźwiedzia przysługa na przejściu...
Od: "r...@k...pl" <r...@k...pl>
Sat, 05 Apr 2014 01:58:52 +0200, w <lhngvo$c68$1@usenet.news.interia.pl>,
megrimsES <m...@i...pl> napisał(-a):
> Jakoś ostatnie wydarzenia nauczyły mnie, że jak się zbliżam
> do przejścia dla pieszych, to jak widzę, że pasem obok coś
> jedzie i jadę szybciej od niego to zrównuję z nim prędkość,
> aby go broń boże nie wyprzedzić. I co? I tak zamiast patrzeć
> na przejście, to patrzałem na auto obok i potem hamowanie
> z piskiem opon, bo jakiś pieszy wlazł prosto pod koła, a auto,
> na które ja zwracałem uwagę, aby go nie wyprzedzić pojechało
> w pizdu. I bądź tu mądry.
Ostatnio kierowca z drugiej jezdni zatrzymał się, by przepuścić pieszych z
_mojej_ strony. Przez wysepkę i 4 pasy w sumie. Mistrz niedźwiedziej przysługi.
-
140. Data: 2014-04-08 14:50:37
Temat: Re: Kolejna niedźwiedzia przysługa na przejściu...
Od: AZ <a...@g...com>
On 2014-04-08, r...@k...pl <r...@k...pl> wrote:
> Fri, 4 Apr 2014 20:01:41 +0200, w <lhms4j$se5$1@node2.news.atman.pl>, Czesław
> Wiśniak <c...@n...pl> napisał(-a):
>
>> > No właśnie tak tytułowy kierowca zrobił.
>>
>> Gdyby ten przepis byl wprowadzony dawno temu, ten drugi tez by tak zrobil.
>
> Ale gadasz bzdury, z każdym postem coraz większe.
> Ten drugi kierowca nie zatrzymał się nawet gdy przechodziły przez przejście.
> Z prostego powodu -- nie widział ich.
> Takie wypadki były, są i będą.
>
Mam pomysl jak mozna je bardzo mocno ograniczyc - stawiajac przed kazdym
przejsciem znak STOP. Jedziesz, zatrzymujesz sie, patrzysz czy nie ma pieszych
i ruszasz. Proste a jakie skuteczne!
--
Artur
ZZR 1200