eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.elektronikaKłopot z metodą fotochemiczną
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 36

  • 21. Data: 2017-04-29 03:19:38
    Temat: Re: [OT] Kłopot z metodą fotochemiczną
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>

    znalazłem taki opis :

    INSTRUKCJA WYKONYWANIA PIECZĄTEK FOTOPOLIMEROWYCH
    Ver. 2014.II
    Numer ISBN: 978-83-926829-0-5


    ( ciach )

    ........ WERSJA Z FILMEM WODNYM ..............
    3) naświetlanie filmu UV wodnego AQ :
    - docinamy z arkusza filmu UV kawałek odpowiadający powierzchni wydruku.
    Uwaga: film jest, jak sama nazwa wskazuje światłoczuły. Wprawdzie jest
    czuły na spektrum UV, ale w świetle normalnej żarówki i słonecznym
    znajduje się owo spektrum. Więc nie konieczne są tak rygorystyczne
    środki ostrożności jak przy ciemni fotograficznej, lecz nie należy
    trzymać filmu pow. 2 min. narażonego na dzienne lub sztuczne
    oświetlenie. Dotyczy to zarówno fazy przed jak i po naświetleniu.
    Odporny na światło staje się dopiero po zaktywowaniu.
    - sprawdzamy, która strona filmu pokryta jest emulsją światłoczułą; w
    tym celu zarysowujemy ostrym narzędziem jeden z brzegów filmu po obu
    stronach, ze strony pokrytej emulsją usuwając jej część. Po uzyskaniu
    większej wprawy przy rozpoznaniu powierzchni światłoczułej, rozpoznawać
    ją będzie można na podstawie różnicy w połysku - powierzchnia z emulsją
    jest całkiem gładka, bez rysek.
    - otwieramy naświetlarkę i odchylamy szybę dociskową do góry. Na szybie
    z magnesikami odwróconej do góry nogami kładziemy film z warstwą
    światłoczułą do góry (gładką powierzchnią do góry) i na nią kładziemy
    wydruk tak aby był prawoczytelny. Dociskamy szybę dociskową
    - zamykamy naświetlarkę i naświetlamy film ok. 1 minuty (czas poglądowy
    zależny od wielu czynników i indywidualny dla każdej naświetlarki).
    Podczas naświetlania zakładamy już rękawiczki.
    Po naświetleniu wyjmujemy film zapamiętując stronę z emulsją (górną),
    aby potem tak samo położyć ją w kuwecie. Spryskujemy ją aktywatorem i po
    odczekaniu 1 minuty przecieramy delikatnie wilgotnym wacikiem
    powierzchnię filmu ścierając resztki nie naświetlonej emulsji. Jeśli
    czcionki nie są jeszcze całkiem białe, to należy parę sekund poczekać.
    Jeśli w trakcie minuty aktywacji któraś część filmu nie będzie pokryta
    aktywatorem, nie dojdzie już w tym miejscu do wywołania filmu. Po
    wytarciu nienaświetlonej emulsji, natychmiast należy przemyć film zimną
    bieżącą wodą, aby zatrzymać proces wywoływania filmu. Po tym etapie
    możemy sprawdzić pod światło czy film jest prawidłowo naświetlony i
    wymyty. W przypadku zaczernień w miejscu w którym ich być nie powinno,
    można docelowo posłużyć się ostrym skalpelem w celu zretuszowania obrazu.


    _________________


    no czyli jest coś takiego. Ale coś piszą o jakimś aktywatorze...
    Ale piszą , że wszystkie materiały mają w hurtowni http://telepieczatka.pl/

    trzeba sprawdzić.




    ---
    Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe
    Avast.
    https://www.avast.com/antivirus


  • 22. Data: 2017-04-29 03:26:25
    Temat: Re: [OT] Kłopot z metodą fotochemiczną
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    To bedzie ten film UV. Przez dwadziescia lat moglo sie sporo zmienic i mogli zrobic
    lepsza emulsje wymagajaca wywolywacza. Zadzwon i sie dowiedz czy on po wywolaniu jest
    czerwony, a moze czarny zrobili. W poligrafi uzywalo sie kliszy wprostpozytywowej ale
    ona wymagala ciemni i obrobki takiej jak papier fotograficzny. Ale i czulosc miala
    jak film do aparatu fotograficznego. Krycie takie ze jak przez naswietlona sie
    patrzylo na zarowke setke to ledwo wlokno bylo widac. Ale taki material dzisiaj to
    epoka dinozaurow.


  • 23. Data: 2017-04-29 04:53:39
    Temat: Re: [OT] Kłopot z metodą fotochemiczną
    Od: "HF5BS" <h...@...pl>


    Użytkownik "Marek S" <p...@s...com> napisał w wiadomości
    news:oe0bd8$ru4$1@node1.news.atman.pl...
    > Chcę zrobić ją w postaci skrzynki bez dna wysokiej na ok 20 - 30 cm.
    > świetlówki wewnątrz powinny być możliwie daleko od PCB aby nie skupiały
    > wokół siebie światła a pomiędzy nimi nie dawały efektu "czarnej dziury".

    Pomyślałem sobie, że można by dać płyty rozpraszające światło, z jakiejś
    stłuczonej matrycy (nie są sklejone z resztą), miało by chyba szansę być
    równomierne?
    I pozostaje mieć nadzieję, że nie tłumią naszego UV...?

    --
    I śmiech niekiedy może być nauką,
    Kiedy się z przywar, nie z osób natrząsa(...)
    Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych,
    Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych.
    (C) bp. Ignacy Krasicki "Monachomachia V"


  • 24. Data: 2017-04-29 12:58:44
    Temat: Re: Kłopot z metodą fotochemiczną
    Od: kilokitu <k...@o...pl>

    W dniu piątek, 28 kwietnia 2017 20:30:29 UTC+2 użytkownik Marek S napisał:
    > W dniu 2017-04-28 o 19:06, sundayman pisze:

    > ...Metoda foto okazała się rewelką no ale trzeba było uzyskać odpowiedni
    > kontrast maski na domowym sprzęcie...

    Gdy na płytce są ścieżki szersze niż 20 mils to w celu uzyskania większego kontrastu
    pokrycia czernią proponuję wydrukować dwie maski i nałożyć je na siebie. Oczywiście
    drukarka musi zachowywać wymiary co dla małych płytek jest łatwiejsze zwłaszcza gdy
    na jednym arkuszu folii można maski ułożyć obok siebie. Wtedy jeden wymiar będzie
    zachowany w 100%. Oczywiście druga maska nie będzie przylegać do emulsji gdyż będzie
    odsunięta od niej o grubość folii ale gdy naświetlamy punktową rtęciówką z większej
    odległości to efektów podświetlenia nie widać.
    Od wielu lat zamiast płyt dociskowych maski do laminatu stosuję szczelną kopertę
    foliową podłączoną do vacumpompy. Maska idealnie przylega nawet do powyginanego
    podczas cięcia laminatu.


  • 25. Data: 2017-04-29 15:46:59
    Temat: Re: Kłopot z metodą fotochemiczną
    Od: Marek S <p...@s...com>

    W dniu 2017-04-29 o 12:58, kilokitu pisze:

    > Od wielu lat zamiast płyt dociskowych maski
    > do laminatu stosuję szczelną kopertę foliową podłączoną do
    > vacumpompy. Maska idealnie przylega nawet do powyginanego podczas
    > cięcia laminatu.

    Sprytne! Ze ścieżkami na PCB radzę sobie już dość dobrze ale właśnie
    rozpracowuję temat soldermaski, gdzie taka metoda może okazać się
    ciekawą. Czy możesz podpowiedzieć jak wygląda konkretnie ten proces i
    jakiego urządzenia używasz?

    --
    Pozdrawiam,
    Marek


  • 26. Data: 2017-04-29 20:18:19
    Temat: Re: [OT] Kłopot z metodą fotochemiczną
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>

    W dniu 29.04.2017 o 03:13, Zenek Kapelinder pisze:
    > Do takich celow jak potrzebujesz uzywa sie punktowego zrodla swiatla oddalonego
    maksymalnie jak sie da

    Tu już cię ponosi fantazja. "Normalne" naświetlarki UV mają możliwie
    równomiernie rozłożone źródła światła. Blisko laminatu.
    Tak samo jak kopioramy do "normalnej fotografii".

    Przy dobrej masce, dobrze dociśniętej do laminatu to się sprawdza
    bezproblemowo. Wielkość podświetlenia krawędzi jest pomijalna, nawet dla
    wąskich ścieżek.





  • 27. Data: 2017-04-29 20:28:24
    Temat: Re: Kłopot z metodą fotochemiczną
    Od: sundayman <s...@p...onet.pl>


    > f) płytki pokryte fabrycznie lakierem są czasem robione na "odwal się" i
    > mają różną grubość na końcach.

    Z tym "na odwal się" to przesada, ale faktycznie - trzeba zostawiać
    margines 15-20mm.

    > g) metoda transferu tonera z drukarki laserowej jest tańsza, szybsza i
    > lepsza do zastosowań amatorskich.

    W przypadku prostych PCB może być. Ale w tych bardziej skomplikowanych,
    dwustronnych z drobnym drukiem to już raczej nie.

    W metodzie foto nie ma nic upierdliwego - warunkiem jest dobra klisza
    (czy inna dobra alternatywa dla kliszy). Cała reszta to drobiazg.

    Przy laminacie z TME i dobrej kliszy wywoływanie nie wymaga żadnej
    kosmicznej precyzji. Stosuję 8-10g kreta na litr wody. Rozpuszczam w 50
    st. używam w pokojowej. Nie przechowuję, wylewam po użyciu.

    Ale powtarzam - dobra klisza i porządne naświetlenie.

    Największa wada to chyba konieczność kupienia laminatu (droższy jest i
    nie wszędzie leży w sklepie). Ale zamawiając w TME ma się następnego dnia...

    Ponadto ten laminat nie wymaga czyszczenia, szlifowania itp.
    Czysta robota. Jakoś foto z natury rzeczy jest nie do pobicia przez
    transfer.


  • 28. Data: 2017-04-29 21:13:56
    Temat: Re: Kłopot z metodą fotochemiczną
    Od: Sebastian Biały <h...@p...onet.pl>

    On 4/29/2017 8:28 PM, sundayman wrote:
    >> f) płytki pokryte fabrycznie lakierem są czasem robione na "odwal się" i
    >> mają różną grubość na końcach.
    > Z tym "na odwal się" to przesada, ale faktycznie - trzeba zostawiać
    > margines 15-20mm.

    Mówie o tym że na całej powierzchni jest gradient grubości. Odkryłem to
    przez przypadek robiąc zdjęcie zwykłym aparatem. Jak bym płytka nie
    kręcił względem oboektywu zawsze jeden koniec ciemniejszy. Potem wziąłem
    jeszcze kilka i każda miała lekki gradient grubości. Nie pamiętam
    producenta, dawno to było, moze teraz jest lepiej.

    >> g) metoda transferu tonera z drukarki laserowej jest tańsza, szybsza i
    >> lepsza do zastosowań amatorskich.
    > W przypadku prostych PCB może być. Ale w tych bardziej skomplikowanych,
    > dwustronnych z drobnym drukiem to już raczej nie.

    Termotranferem robie płytki pod TQFP. O rozdzielczośc bym się nia bał,
    przy takich rozmiarach ścieżek kluczowe zaczyna być wytrawiane: jak
    najszybsze a więc wysoka temperatura.

    Zrobienie płytki dwustronnej jest imho takim samym problemem jak w
    termotransferze. Umiejętnośc ustawienia klisz/kartek.

    > W metodzie foto nie ma nic upierdliwego - warunkiem jest dobra klisza
    > (czy inna dobra alternatywa dla kliszy). Cała reszta to drobiazg.

    Termo jest tańszy w przypadku pomyłki, wydaje mi się również szybszy,
    płytka do wytrawiacza trafia w mniej niż 5 minut od kliknięcia w print.

    > Czysta robota. Jakoś foto z natury rzeczy jest nie do pobicia przez
    > transfer.

    Co kto lubi. Ja foto porzuciłem jako brudne, niewygone, czasochłonne.
    Trudniejsze płytki i tak idą do firmy, termotranfer zostaiwm do
    prototypowania.


  • 29. Data: 2017-04-29 21:31:28
    Temat: Re: [OT] Kłopot z metodą fotochemiczną
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com>

    Nie znam normalnych znam poligraficzne. I w nich w zaleznosci od tego czy klisza
    jest negatywem czy pozytywem stosuje sie rozne zrodla swiatla. Jest jeszcze zaleznosc
    czy plyta ofsetowa czy plyta do typografii czy walec do wkleslodruku, i jeszcze kilka
    innych technik. Najblizszy naswietlaniu plytek ze wzgledu na stosunkowo grube warstwy
    emulsji jest sitodruk i w sitodruku uzywa sie punktowych zrodel swiatla. Mozesz
    podyskutowac z ksiazka co jest normalna naswietlarka a co jest nienormalna
    naswietlarka. Ze mna sie nie da bo wiem jaki typ naswietlarki jest potrzebny.


  • 30. Data: 2017-04-29 21:33:44
    Temat: Re: Kłopot z metodą fotochemiczną
    Od: "jacek" <j...@w...pl>



    > Ale powtarzam - dobra klisza i porządne naświetlenie.

    Robie płytki już dosyć długo używając folii Ulano
    do druku klisz. Drukuje się drukarką atramentową
    najlepiej z tuszem barwnikowym.
    Można dłużej naświetlać nic się nie prześwietli.
    http://www.inks.pl/1518,folia-ulano-do-druku-klisz-s
    eparacyjnych


strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: