eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plGrupypl.misc.samochodyKable rozruchowe
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 74

  • 51. Data: 2013-01-07 12:33:36
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: Jakub Witkowski <j...@d...z.sygnatury>

    W dniu 2013-01-05 09:35, R2r pisze:

    >> Nie ma prostej reguły, że jak styk ma 5mm2 a przewód 50, to styk będzie
    >> miał większą oporność.
    >> Na jednostkę długości - tak, ale... jak "długi" jest styk? ;)
    >>
    > W którym miejscu przewodu jego rezystancja będzie większa: tam gdzie ma 5 mm^2
    przekroju, czy tam, gdzie został zdeformowany tak, że ma przekrój 1 mm^2? Możesz brać
    pod uwagę dowolnie małe ale takie same i niezerowe długości badanych fragmentów.

    Przecież piszę, wyżej, że styk _na jednostkę długości_ (czyli ile? 0.1 mm?) będzie
    miał większą oporność,
    niż taki sam odcinek kabla. Ale sumaryczna oporność kabla może być więszka niż styku.

    (W ogóle zresztą mówienie o jednostce długości styku jest wydumane, styk ma pewną
    oporność którą
    należy uznać za skupioną, zależną od wielu czynników, i tyle).

    > Reguła - jak widzisz - jest jednak prosta: opór powoduje straty mocy.

    ... a sumaryczna moc wydzielona na _całym_ kablu _może_ być większa niż na styku,
    pomimo tego że kabel
    ma znacznie większy przekrój. Za to gęstość tej mocy będzie oczywiście większa na
    styku, ale przecież
    nie o gęstość chodzi.

    --
    Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
    gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.


  • 52. Data: 2013-01-07 18:13:26
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: chwdp <h...@i...yfd>

    W dniu 2013-01-06 18:14, s...@g...com pisze:
    > Pytanie tylko po co robić super hiper kable do tego cięzkie jak cholera?
    > Wozisz je ze sobą czy trzymasz w garażu?

    zaskocze cie. oprocz "ciezkich" kabli woze w aucie flexa, wiertarke,
    palnik i inne szpeje.


  • 53. Data: 2013-01-07 22:08:05
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: "Axel" <a...@o...bezspamu.pl>


    "J.F" <j...@p...onet.pl> wrote in message
    news:50ea92d1$0$26703$65785112@news.neostrada.pl...

    > No coz kogutku, jestes chyba starszy ode mnie, a widac nie tak
    > doswiadczony.
    >
    > Jade sobie raz, cos nagle czuje ze jest nie tak.
    > Zatrzymuje, flak. Siegam po lewarek, odkrecam ... nie daje sie. siluje
    > sie, skacze, nie idzie.
    >
    > Rozgladam sie po aucie ... jest raczka od pompki z rurki.
    > Przedluzam, idzie ... a nie, to klucz pekl. No i co robisz ?

    Ide na najblizsza stacje benzynowa i kupuje klucz krzyzowy. Jak jest byle
    jaki, to sie skreci, ale kolo da sie odkrecic.

    >
    > Dzis mozna byc przygotowanym, siegnac po komorke, zadzwonic do assistance
    > ... ale assistance to pewnie tez wczesny objaw schizofreni.

    Schizofrenii - po pierwsze. Po drugie - wlasnie "bycie przygotowanym na
    wszystko" zamiast korzystania z dobrodziejstw cywilizacji, takich jak latwy
    dostep do uslug i sklepow, jest objawem chorobowym.
    Ja lubie na wyjazdy zabierac rzeczy, ktore _moga_ sie przydac, ale nie
    zabieram np. podrecznego zestawu do planowania glowicy :-P

    > Ladowanie komorki przed wyjazdem i posiadanie ladowarki w samochodzie to
    > tez.

    Ladowarka do telefonu jest mala i w obecnych czasach zwykle przydaje sie
    rowniez do innych urzadzen, wiec _moze_ byc przydatna, w przeciwienstwie
    do...

    > Od tego czasu woze dwa klucze, metrowa rurke i "zapas w sprayu". Rurka mi
    > niestety gdzies wsiakla, ale woze tez tubke smaru i uzywam przy zmianie
    > opon.

    I jak czesto tych dwoch kluczy uzywales? Bo przez ostatnie 10 lat to opony
    przebijalem srednio raz na 2-3 lata (2 samochody licze, bo zona dzwoni po
    mnie jak zlapie gume :-) , z czego chyba raz musialem zmienic kolo - w
    pozostalych przypadkach moglem dojechac do warsztatu.

    >
    > Z innych przypadkow - jade sobie kiedys na nartach, pyk, pekly.
    > Klne mocno, bo towarzystwo uparlo sie pojechac pociagiem, a samochodem bym
    > zabral zapasowa pare, bo akurat mialem. A tu jeszcze w tym dniu promocja,
    > karnet na wyciagi za darmo. A ja zamiast zjezdzac tup tup na dworzec ...
    >
    > Rok pozniej kumpel polamal, to docenil ze woze dwie pary, i dwie tubki
    > kleju.
    > No owszem teraz pelno wypozyczalni.

    No wlasnie, sa wypozyczalnie, sa sklepy, sa serwisy.

    >
    > Woda sie przydaje do umycia rak po zmianie kola,

    Wystarcza mokre chusteczki, kran/lazienka zwykle sie znajdzie w okolicy, w
    najgorszym wypadku na najblizszej stacji. A zdecydowanie lepiej sprawdzaja
    sie gumowe rekawiczki jednorazowe wozone w bagazniku.

    > plyn z chlodnicy potrafi zniknac ...

    Jezdzisz uszkodzonym samochodem? Bo w sprawnym tak znienacka znika tylko w
    przypadku awarii, a wtedy lepiej wezwac assistance albo kumpla ktory
    zaholuje do warsztatu. Nie ukrywam, ze posiadanie dwoch samochodow (i kilku
    kierowcow w domu) zdecydowanie ulatwia sprawe, chociaz przez ostatnie 10 lat
    holowalem samochod chyba ze 2 razy tylko (w obu przypadkach z powodu naglego
    uszkodzenia pompy wodnej).

    > a sznurkiem dobrze sie wiaze trojkat na wypadek holowania samochodu :-)

    Sznurka nie mam, ale woze dlugie rzepy dwustronne (do wielu zastosowan, nie
    tylko w samochodzie) i paski i gumy do mocowania bagazu, wiec z trojkatem
    nie ma problemu.

    >
    >>O kablach rozruchowych nie wspomnę bo prościej z pychu odpalić.
    >>To może udaj się do lekarza. Jak się spieprzy rower sto kilometrów
    >>od domu to się go nie naprawia, no chyba że dzwonek się popsuł.
    >>Tylko pakuje z rowerem do autobusu czy innego pociągu.
    >>Ewentualnie szuka przejazdu na okazję. I w ten sposób wraca do domu.
    >
    > Okazja ... ktora potrafi przewiezc rower ?

    Jak ktos chce, to sie da. Najwyzej wystaje z bagaznika.

    >
    > Zas kable rozruchowe sie przydaja. ot chocby inicjatoe tego watku odczul
    > potrzebe ..

    Ostatni raz taka potrzebe mialem jakies 18-19 lat temu, jak odpalalismy "z
    kabli" samochod szefa :-P
    Nawet jak sie to zdarza raz na kilka lat, to tez nie warto wozic w
    bagazniku.

    --
    Axel


  • 54. Data: 2013-01-07 23:19:08
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    R2r wrote:
    > W dniu 2013-01-04 19:47, J.F pisze:
    >> Użytkownik "Grzegorz" napisał w wiadomości grup
    >>> Ja mam kable zapłonowe w połowie własnej roboty - zaciski od takich
    >>> niemal największych jakie były w jakimś sklepie, ale kable
    >>> (miedziane) wymieniłem. Muszą one mieć przekrój co najmniej 50 mm^2
    >>> aby odpalić z drugiego aku, dla diesla to nawet ze 100. Moje są ze
    >>> spawarki.
    >>
    >> No nie, nie przesadzaj - 16mm wystarczy, a mozliwe ze nawet 10.
    >>
    > Ale po co aż tyle, skoro powierzchnia styku zacisków tych kabli to
    > zazwyczaj może ze 3 mm^2? :-)

    tja, sugeruje wrócić do szkoły...


  • 55. Data: 2013-01-07 23:23:17
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>

    R2r wrote:
    > W dniu 2013-01-04 21:41, J.F pisze:
    >> Użytkownik "R2r" napisał w wiadomości
    >> W dniu 2013-01-04 19:47, J.F pisze:
    >>>> No nie, nie przesadzaj - 16mm wystarczy, a mozliwe ze nawet 10.
    >>>
    >>> Ale po co aż tyle, skoro powierzchnia styku zacisków tych kabli to
    >>> zazwyczaj może ze 3 mm^2? :-)
    >>
    >> Bo na takich kablach odpala od razu, na cienkich trzeba ladowac aku
    >> 10 minut ..
    >>
    > Przy "krokodylkach" mających kontakt z podłączanymi obwodami
    > niewielkimi powierzchniami krawędzi tłoczonej 0,5 mm blachy
    > miedzianej to, czy przewód ma 10, 25, 50 czy nawet 100 mm^2 raczej ma
    > niewielkie znaczenie. I tak największa moc tracona będzie właśnie na
    > tych krawędziach. No chyba, że ktoś chce używać przewodu 1,5 mm^2...
    > :-) Zauważ, że przewody zasilające rozrusznik nie tylko same są
    > odpowiednio grube, ale i wszystkie miejsca połączeń mają co najmniej
    > podobną do ich przekroju powierzchnię czynną. Czasem wystarczy trochę
    > tlenków np. na klemach aby o sprawnym rozruchu można było zapomnieć.

    kable muszą być odpowednio grube aby przy przepływie dużego prądu:
    a. nie spaliły sie
    b. nie miały takiego spadku napiecia że na dragim końcu mało co zostanie.

    wbrew pozorom prawie punktowy styk krokodykla z klemą nie jest wielkim
    problem, bo spadek napięca na tym elemencie będzie w gruncie rzeczy
    minimalny. Jak zakłądamy krokodylka do dobrze go leciutko powiercić w
    miejscu założenia tak aby zedrzeć ewentualną warste brudu i tlenów i uzyskac
    metaliczne połączenie ząbków krokodylka.


  • 56. Data: 2013-01-07 23:26:27
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: R2r <b...@a...pl>

    W dniu 2013-01-07 23:19, Marek Dyjor pisze:
    > tja, sugeruje wrócić do szkoły...
    A wracaj sobie.

    --
    Pozdrawiam. Artur.
    ____________________________________________________
    __


  • 57. Data: 2013-01-07 23:42:38
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: R2r <b...@a...pl>

    W dniu 2013-01-07 12:33, Jakub Witkowski pisze:
    > W dniu 2013-01-05 09:35, R2r pisze:
    >
    >>> Nie ma prostej reguły, że jak styk ma 5mm2 a przewód 50, to styk będzie
    >>> miał większą oporność.
    >>> Na jednostkę długości - tak, ale... jak "długi" jest styk? ;)
    >>>
    >> W którym miejscu przewodu jego rezystancja będzie większa: tam gdzie
    >> ma 5 mm^2 przekroju, czy tam, gdzie został zdeformowany tak, że ma
    >> przekrój 1 mm^2? Możesz brać pod uwagę dowolnie małe ale takie same i
    >> niezerowe długości badanych fragmentów.
    >
    > Przecież piszę, wyżej, że styk _na jednostkę długości_ (czyli ile? 0.1
    > mm?) będzie miał większą oporność,
    > niż taki sam odcinek kabla.
    A jednak będzie miał?

    > Ale sumaryczna oporność kabla może być
    > więszka niż styku.
    Może, ale nie o tym pisałem, lecz o tym, że przy kiepskiej jakości
    styków najlepsze i najdroższe kable będą niewiele warte (w sensie
    jakości działania). Oczywiście jak kable będą do niczego to i najlepsze
    możliwe styki nie pomogą - obowiązuje zasada najsłabszego ogniwa w łańcuchu.

    --
    Pozdrawiam. Artur.
    ____________________________________________________
    __


  • 58. Data: 2013-01-08 00:20:00
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    Dnia Mon, 07 Jan 2013 23:42:38 +0100, R2r napisał(a):

    > W dniu 2013-01-07 12:33, Jakub Witkowski pisze:
    >> W dniu 2013-01-05 09:35, R2r pisze:
    >>
    >>>> Nie ma prostej reguły, że jak styk ma 5mm2 a przewód 50, to styk będzie
    >>>> miał większą oporność.
    >>>> Na jednostkę długości - tak, ale... jak "długi" jest styk? ;)
    >>>>
    >>> W którym miejscu przewodu jego rezystancja będzie większa: tam gdzie
    >>> ma 5 mm^2 przekroju, czy tam, gdzie został zdeformowany tak, że ma
    >>> przekrój 1 mm^2? Możesz brać pod uwagę dowolnie małe ale takie same i
    >>> niezerowe długości badanych fragmentów.
    >>
    >> Przecież piszę, wyżej, że styk _na jednostkę długości_ (czyli ile? 0.1
    >> mm?) będzie miał większą oporność,
    >> niż taki sam odcinek kabla.
    > A jednak będzie miał?
    >
    >> Ale sumaryczna oporność kabla może być
    >> więszka niż styku.
    > Może, ale nie o tym pisałem, lecz o tym, że przy kiepskiej jakości
    > styków najlepsze i najdroższe kable będą niewiele warte (w sensie
    > jakości działania). Oczywiście jak kable będą do niczego to i najlepsze
    > możliwe styki nie pomogą - obowiązuje zasada najsłabszego ogniwa w łańcuchu.

    Nie jest to prawda - opór całości obwodu to suma oporów szeregowo
    połączonych komponentów, żadna zasada "najsłabszego ogniwa".

    Słabe złącze raczej nie spowoduje istotnego wzrostu oporu elektrycznego, bo
    złącze jest krótkie (a opór elektryczny rośnie liniowo z długością
    przewodnika).
    Natomiast przewód jest długi i jego opór istotnie wpływa na opór całości.

    Zbyt słaby styk elektryczny dlatego się upala - podobna zasada jaka działa
    w bezpieczniku elektyrcznym. _Krótki_ i cienki (z elektrycznego punktu
    widzenia zbyt cienki) drucik nie wprowadza w obwód istotnego oporu,
    natomiast po przoekroczeniu pewnego prądu drut się przepali. Gdybyś cały
    obwód zrobił z drutu bezpiecznikowego, to duży prąd by nie popłynął, bo ten
    drucik wprowadziłby po postu opór elektryczny.

    Zauważ zresztą jak zbudowane są przewody masowe w samochodach - sam przewód
    ma na oko tak ze 25mm^2, a kabeloczka na końcu z blachy 1mm, mają góra
    8-10mm szerokości, czyli przekrój złącza ze 3x mniejszy niż samego
    przewodu. I to jest ok - nie ma tu żadnej sprzeczności w tym że bierzesz
    np. 50cm przewodu 25mm^2, a na jego końcach po 5mm przekroju 10mm^2.

    Dlatego np. jak w komplecie przewodów jeden będzie cienkim marketowym
    kabelkiem, a drugi porządnym, grubym przewodem, to taki mieszany komplet
    już będzie prawie 2x lepszy niż taki gdzie oba przewody są cienkie.


  • 59. Data: 2013-01-08 00:47:44
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: R2r <b...@a...pl>

    W dniu 2013-01-08 00:20, Tomasz Pyra pisze:
    >> Może, ale nie o tym pisałem, lecz o tym, że przy kiepskiej jakości
    >> styków najlepsze i najdroższe kable będą niewiele warte (w sensie
    >> jakości działania). Oczywiście jak kable będą do niczego to i najlepsze
    >> możliwe styki nie pomogą - obowiązuje zasada najsłabszego ogniwa w łańcuchu.
    >
    > Nie jest to prawda - opór całości obwodu to suma oporów szeregowo
    > połączonych komponentów, żadna zasada "najsłabszego ogniwa".
    >
    > Słabe złącze raczej nie spowoduje istotnego wzrostu oporu elektrycznego, bo
    > złącze jest krótkie (a opór elektryczny rośnie liniowo z długością
    > przewodnika).
    Otóż jeśli będzie z cieniutkiej blachy, do tego źle połączone z kablem,
    skorodowane to spowoduje.

    > Natomiast przewód jest długi i jego opór istotnie wpływa na opór całości.
    >
    > Zbyt słaby styk elektryczny dlatego się upala - podobna zasada jaka działa
    > w bezpieczniku elektyrcznym. _Krótki_ i cienki (z elektrycznego punktu
    > widzenia zbyt cienki) drucik nie wprowadza w obwód istotnego oporu,
    > natomiast po przoekroczeniu pewnego prądu drut się przepali. Gdybyś cały
    > obwód zrobił z drutu bezpiecznikowego, to duży prąd by nie popłynął, bo ten
    > drucik wprowadziłby po postu opór elektryczny.
    Ależ popłynąłby i natychmiast upalił drucik. Gdzie? Właściwie to w jego
    najcieńszym miejscu. Tam gdzie jeden z tych łączonych szeregowo
    rezystorów (porównanie, którego użyłeś jest bardzo trafne) ma największą
    wartość.

    > Zauważ zresztą jak zbudowane są przewody masowe w samochodach - sam przewód
    > ma na oko tak ze 25mm^2, a kabeloczka na końcu z blachy 1mm,
    Gdzie takie są? Bo te, które widziałem w kilku samochodach, które miałem
    to jednak końcówki mają z dość grubej blachy, w dodatku zgniecione tak,
    że grubość styku na końcu jest dwa razy większa od grubości tej blachy.
    Do tego niektóre są dublowane.

    mają góra
    > 8-10mm szerokości, czyli przekrój złącza ze 3x mniejszy niż samego
    > przewodu. I to jest ok - nie ma tu żadnej sprzeczności w tym że bierzesz
    > np. 50cm przewodu 25mm^2, a na jego końcach po 5mm przekroju 10mm^2.
    >
    10 mm^2 to tak, ale nie 3... ;-)

    --
    Pozdrawiam. Artur.
    ____________________________________________________
    __


  • 60. Data: 2013-01-08 01:01:25
    Temat: Re: Kable rozruchowe
    Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>

    Dnia Mon, 7 Jan 2013 22:08:05 +0100, Axel napisał(a):
    > "J.F" <j...@p...onet.pl> wrote in message
    >> Jade sobie raz, cos nagle czuje ze jest nie tak.
    >> Zatrzymuje, flak. Siegam po lewarek, odkrecam ... nie daje sie. siluje
    >> sie, skacze, nie idzie.
    >> Rozgladam sie po aucie ... jest raczka od pompki z rurki.
    >> Przedluzam, idzie ... a nie, to klucz pekl. No i co robisz ?
    >
    > Ide na najblizsza stacje benzynowa i kupuje klucz krzyzowy. Jak jest byle
    > jaki, to sie skreci, ale kolo da sie odkrecic.

    Dobrze mowisz, ale pominales jedna rzecz - stary klucz mial raczke 15cm,
    krzyzowy ma ramie 15cm - nie odkrecisz. I rurki przedluzajacej tez nie
    zalozysz.

    Ale ja nie o tym, jest noc, jestes gdzies daleko, najblizsza stacja jest
    nie wiadomo gdzie, a ta ktora kojarzysz jest 30km o miejsca postoju.
    Przyjemnego spaceru :-)

    >> Ladowanie komorki przed wyjazdem i posiadanie ladowarki w samochodzie to
    >> tez.
    > Ladowarka do telefonu jest mala i w obecnych czasach zwykle przydaje sie
    > rowniez do innych urzadzen, wiec _moze_ byc przydatna, w przeciwienstwie
    > do...

    Jest tez tania i chinska i w kazdej chwili moze sie zepsuc.
    A do najblizszej znanej stacji 30km :-P

    >> Od tego czasu woze dwa klucze, metrowa rurke i "zapas w sprayu". Rurka mi
    >> niestety gdzies wsiakla, ale woze tez tubke smaru i uzywam przy zmianie
    >> opon.
    > I jak czesto tych dwoch kluczy uzywales?

    Mam dwa, garazu nie mam, to gdzie mam trzymac ? :-P

    > Bo przez ostatnie 10 lat to opony
    > przebijalem srednio raz na 2-3 lata (2 samochody licze, bo zona dzwoni po
    > mnie jak zlapie gume :-) , z czego chyba raz musialem zmienic kolo - w
    > pozostalych przypadkach moglem dojechac do warsztatu.

    No jakos podobnie. Ale wczesniej zdarzalo sie czesciej i to tak ze dalej
    nie pojechal,

    >> Woda sie przydaje do umycia rak po zmianie kola,
    > Wystarcza mokre chusteczki,

    A to nie jest objaw schizofrenii, mokre chusteczki wozic ? :-P

    > kran/lazienka zwykle sie znajdzie w okolicy, w
    > najgorszym wypadku na najblizszej stacji. A zdecydowanie lepiej sprawdzaja
    > sie gumowe rekawiczki jednorazowe wozone w bagazniku.

    Ale wode mozna tez do chlodnicy wlac w razie potrzeby, ognisko zagasic

    >> plyn z chlodnicy potrafi zniknac ...
    > Jezdzisz uszkodzonym samochodem? Bo w sprawnym tak znienacka znika tylko w

    Jezdze sprawnym. Tylko to bydle czasami sie psuje :-P

    > przypadku awarii, a wtedy lepiej wezwac assistance albo kumpla ktory
    > zaholuje do warsztatu. Nie ukrywam, ze posiadanie dwoch samochodow (i kilku
    > kierowcow w domu) zdecydowanie ulatwia sprawe,

    I dalej niz 20 km od domu nie odjezdzasz ?

    > chociaz przez ostatnie 10 lat
    > holowalem samochod chyba ze 2 razy tylko (w obu przypadkach z powodu naglego
    > uszkodzenia pompy wodnej).

    Nie wstyd ci, jezdzic niesprawnym samochodem :-P

    >>>O kablach rozruchowych nie wspomnę bo prościej z pychu odpalić.
    >>>To może udaj się do lekarza. Jak się spieprzy rower sto kilometrów
    >>>od domu to się go nie naprawia, no chyba że dzwonek się popsuł.
    >>>Tylko pakuje z rowerem do autobusu czy innego pociągu.
    >>>Ewentualnie szuka przejazdu na okazję. I w ten sposób wraca do domu.
    >>Okazja ... ktora potrafi przewiezc rower ?
    >Jak ktos chce, to sie da.

    A on nie chce. Mowi - z rowerem sie pan nie zmiescisz.

    >Najwyzej wystaje z bagaznika.
    Z seicento ?

    >> Zas kable rozruchowe sie przydaja. ot chocby inicjatoe tego watku odczul
    >> potrzebe ..
    > Ostatni raz taka potrzebe mialem jakies 18-19 lat temu, jak odpalalismy "z
    > kabli" samochod szefa :-P
    > Nawet jak sie to zdarza raz na kilka lat, to tez nie warto wozic w
    > bagazniku.

    Jeden, telefon, ktos domu podjedzie na drugi koniec polski i przywiezie
    kabelki :-P

    P.S. I korkociag woze na wszelki wypadek. Pare razy sie bardzo przydal :-P

    PPS. I przemawia do mojej wyobrazni scenka "trzaslo, blyslo, zgaslo ... sie
    nawigacji, a ja wiem tylko ze jestem gdzies miedzy Szczecinem a Krakowem"
    :-)

    J.

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 . 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: