Powitać,
jechałem sobie wczoraj od Lublina przez Piotrków do Zduńskiej Woli
(samochodem) i widzę gościa na jakimś boxerze z z koszem. Otwarty kask,
koleś siny z zimna, dziewczyna w koszu w kasku typu orzeszek opatulona
konkretnie. Patrzę na termometr: -13. Myślę sobie - pewni kupili i
wracają od poprzedniego właściciela. tylko te toboły, które mieli ze
sobą coś nie tego do tej koncepcji... Dziś wracam tą sama trasa i znów
widzę moto z koszem ino jakieś większe. Podjeżdżam bliżej, widzę wydech
z jednej strony, kardan i spory kosz. A przed nim jeszcze dwa inne
zaprzęgi. Wyprzedzam - 3 BMW w tym chyba dwa GS1200, wszyscy na
nimieckich blachach. Zlot jakiś był czy co? Kurcze -16 stopni na moto to
już przegięcie. ja wiem, ogrzewane manetki, elektryczne kamizelki i
wkładki do butów ale czy to naprawdę działa? Respekt nie inaczej. Mi
poniżej 10 st na plusie jest zimno na moto:(
--
Qlfon, Lublin - w końcu:)