-
11. Data: 2014-08-21 01:01:30
Temat: Re: Jaki jest "lejek: w Play po wyczerpaniu pakietu danych
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"marfi" 53f4ed1c$0$3060$6...@n...neostrada.pl
>> Miało to miejsce około roku 1986.
> Jesteś pewien, że już w 1986?
Nie -- mogło to być na początku 1987 roku albo na przełomie lat 1986/1987.
> W 1995 realizowałem transmisję danych z WGPW do telegazety
Wtedy to już zaczynało szaleć wszędzie -- na komutawkach.
W 1998 net via modem_telefoniczny (nie pamiętam numeru
telefonu, ale jakiś z masą 2; login i hasło -- ppp)
szalał w całej Polsce a TP kosiła po kilka (zwykle
ludzie mówili o około 400 plnach/miesiąc) stówek od
każdego jelenia. ;)
Najpierw impuls trwał 3 minuty, później minut -- impulsywne ;)
zachowanie towarzyszyło więc takim jak ja. ;) (znienacka rwałem
rozmowę w kafejkach, widząc kres impulsu; net służył mi głownie
do ciągania informacji o przetargach -- w kafejkach byłem przy
okazji tego ciągania)
Gdzieś około roku 1999 szlagierem był modem dający 56 kb/s -- ale
tylko w rojeniach. Pojawiły się najpierw takie modemy, które dawały
mniej, ale zapowiadały możliwość apgrejdu do 56 kb/s w przyszłości,
która nie nadeszła. :)
Mam zewnętrzny modem 56 kb/s z faxem oraz pamięcią nieulotną
na pocztę głosową i diabli wiedzą z czym jeszcze. Kosztował
albo coś około 5 stów plnów, albo koło 7 -- nie pamiętam. :)
> zaczynając od modemu 2400 baud a nieco później na "rakiecie"
> Zyxela na łączu sztywnym z prędkością 38400 baud.
Ja miałem na komutawce.
Połączony był terminal (53°09'21.7"N 23°11'02.4"E)
z (53°08'00.9"N 23°08'54.7"E) komputerem.
Niby mogę mylić lata, ale pamiętam, że to raczej było wtedy,
gdy ,,odwiedziłem'' szpital skórny i neurologiczny, a to miało
miejsce chyba właśnie wtedy. W neurologicznym miałem rocznikiem
20 lat, ale miesiącami mi trochę brakowało, więc nazywałem siebie
nastolatkiem. Jako że przybyłem na świat w lutym, -- neurologię
nawiedziłem na początku 1987 roku. Zaś skórny był jesienią, na
kilka miesięcy przed neurologicznym.
Gdy byłem na neurologii -- w Białymstoku panowały mrozy.
Wówczas -15 to był silny mróz, obecnie -25 to nic nadzwyczajnego,
bo ze dwa lata temu (na wiosnę roku pańskiego 2011 powiesiłem
hybrydy TPlinka , więc zimą 2011/2012) zeszło w okolice -30.
BTW -- te hybrydy pracują poprawnie do dziś, ale uschło jedno
z przeszkadzających drzew, zaś inne drzewa nieco podrosły. Na
razie szybkość wskazywana przez te hybrydy przekracza 30 Mb/s
(przed uschnięciem drzewa było mniej), co ponoć jest efektem
niemożliwym do uzyskania w 802.11 g -- jak granica rozsądna. ;)
Co jakiś czas hybrydy są restartowane -- bez takich restartów
szybkość spada niemal do zera. (do kilkuset kb/s) Zerwanie
łączności pomiędzy hybrydami na ,,dłuższy'' czas (nie pamiętam,
na ile nastawiłem, ale to czas sekund) automagicznie resetuję
hybrydę ,,dalszą'', zaś ,,bliższą'' restartuję ręcznie poprzez
wyciagnięcie wtyczki z gniazdka zasilającego.
Co jaki czas? Bywa, że co pół roku, bywa, że co miesiąc.
Nie wiem, od czego zależy ów czas.
Na zwiększenie szybkości obok uschnięcia drzewa może mieć
wpływ zmniejszenia liczby (z około 300 po obu stronach do
około 130 po obu stronach; było 300 + 300; jest 130 + 130,
ale z dokładnością do 50 sztuk) pobliskich anten nadających
(zakłócających) na 2.4 GHz. Nie wiem, co spowodowało
zmniejszenie liczby nadajników -- być może część ludzi
przeszła na 5 GHz.
Ja mam na 2.4 GHz -- i cieszę się!!!!
Jeśli by moja siostra zmądrzała i odkupiła (płacąc nie jej pieniędzmi)
ode mnie te hybrydy, wstawiłbym w ich miejsce 802.11 n na 5 GHz/150 Mb/s.
Siostra mieszka w tym samym bloku, w którym mam ,,dalszą'' hybrydę.
Mieszka tam ponad 20 lat i nie ma żadnego dostępu do internatu, choć
mogłaby mieć od kilku lat za free -- na przełomie wieków (gdy było
drogo) chętnie korzystała z netu. :) Obecnie chyba płaci bajońskie
sumy za stacjonarny telefon i spore za komórkowy...
-=-
Tak jakoś wygląda moja łączność.
-- w 1986 roku 300 bitów/s przez parę tygodni
-- gdzieś około jesieni 1998 roku w teoretycznych
porywach do 56 kb/s
-- od 2001 do sierpnia 2008 (ale płaciłem tylko
do maja) na łączu kablowym około 256 kb/s;
może pod koniec tego okresu na 512 kb/s
-- od połowy sierpnia 2008 do jesieni 2010 roku
na dziko od sąsiadów po WiFi (nawet nie wiem,
od kogo; najpierw notebookiem, później postawiłem
APCek i podłączyłem go do notebooka za pomocą drutów
RJ45, aż wreszcie APC podpiąłem do APka; obecnie
ten APek nie jest używany w ogóle, gdyż ma zbyt
mały zasięg -- w 2012 roku dokupiłem inny APek,
zaś APCek podłączyłem do TV)
-- od jesieni 2010 do wiosny 2011 roku bez dostępu :)
(miałem 400 metrów stąd i miałem netbook ważący około 1 kilograma)
-- od wiosny 2011 do teraz mam mostek na hybrydach TPlinka;
przed tym po ethernecie i RJ45
-- od lata 2012 roku do tej pory mam dwie karty Aero2
-- od czerwca br. mam lejek z Virgin Mobile
Z końcówek mam: dwa używane laptopy; smartfon i tablet;
bramkę VoIP; dwa czynne desktopy, których nie używam od
dawna; jeden desktop, ale niekompletny... Wspomniany TV
nie jest u mnie. :)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
12. Data: 2014-08-21 02:09:49
Temat: Re: Jaki jest "lejek: w Play po wyczerpaniu pakietu danych
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
"DanW" <m...@g...pl> wrote in message
news:lt1tct$urv$1@node1.news.atman.pl...
> "Po wykorzystaniu środków w pakiecie nie jest naliczana
> opłata za transfer danych, a prędkość transferu danych
> ulega zmniejszeniu do maksimum 8 Kb/s"
Brzmi to jak stary dobry modem z transmisją 9600 bodów :-)
-
13. Data: 2014-08-21 03:52:46
Temat: Re: Jaki jest "lejek: w Play po wyczerpaniu pakietu danych
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console> napisał w wiadomości
news:lt39cd$gcc$1@node2.news.atman.pl...
> Najpierw impuls trwał 3 minuty, później minut -- impulsywne ;)
+ Najpierw impuls trwał 3 minuty, później 6 minut -- impulsywne ;)
> -- w 1986 roku 300 bitów/s przez parę tygodni
> -- gdzieś około jesieni 1998 roku w teoretycznych
> porywach do 56 kb/s
> -- od 2001 do sierpnia 2008 (ale płaciłem tylko
> do maja) na łączu kablowym około 256 kb/s;
> może pod koniec tego okresu na 512 kb/s
Przypomniałem sobie. Pewnego dnia był jakiś problem
i odwiedził mnie pracownik telewizyjny, który
nieopatrznie nie posprzątał po sobie, co wykorzystałem.
Sobie i znajomej z osiedla podniosłem nieco ;) szybkość.
Dlaczego on był tak nieostrożny? Nie wiem.
Dlaczego ja byłem taką świnią? Też nie wiem. ;)
Dlaczego byłem tak nieroztropny, że wciągnąłem w to osobą ,,trzecią''?
Bo zachłanność ma pchnęła mnie zbyt daleko i zawiesiłem modem.
Najpierw pooglądałem sobie to i owo -- między innymi przeczytałem,
jak kto nazywa się dookoła mnie i gdzie mieszka... ;) Dowiedziałem
się, ile sieć (raczej dwie sieci naraz) ma klientów, i obserwowałem
jej/ich rozwój. Później podniosłem delikatnie (chyba pomnożyłem przez 2)
szybkość, później znów podniosłem, aż w końcu przekroczyłem próg zdrowego
rozsądku i zawiesiłem modem zbyt dużą szybkością. Mogłem zgłosić ,,awarię''
i z wyrazem niewiniątka wyjaśniać, że po prostu od jakiegoś czasu nie
działa... ;) Ale wówczas mógłbym stracić dostęp, bo kto by uwierzył
w ,,przypadek''? Mogłem też podłączyć się z innego miejsca, ale
Dipol ograniczył dostęp -- spoza jego sieci nie mogłem dostać
się. Znajoma od samego początku chciała mieć większą szybkość,
do czego ją zniechęcałem -- zatem uznałem, że mogę po prostu
podarować jej zwiększenie szybkości w zamian za możliwość
odblokowania mego modemu... I tak tez uczyniłem.
Czy owa znajoma jakoś oponowała?
Czy pytała dokładnie, o co mi chodzi?
Czy miała jakieś wyrzuty sumienia lub wątpliwości?
Czy obawiała się jakiejś awarii bądź wpadki?
Byłem zdeterminowany i przygotowany na długie
wyjaśnianie -- tymczasem nie napotkałem na ślady
oporu czy zdziwienia. ;) Jedynie padło zalecenie,
abym tym razem nie przeholował, bo wówczas trzeba
będzie szukać kogoś kolejnego... ;)
Odblokowałem sobie modem, zszedłem na szybkość rozsądną,
ustawiłem znajomej stosowną szybkość -- znajoma nie była
aż tak pazerna jak ja. :) Preferowała stabilność.
I tak to jakoś było. Dipol co jakiś czas podwyższał swym
klientom szybkość i (o dziwo!!) szanował moje preferencje,
to znaczy dając podwyżkę inny, dawał także i mnie. ;) Później
coś uległo zmianie, następnie przeszedłem na inny modem przy
okazji podłączenia nieszczęsnych telefonów... Były to VoIPy,
ale nie SIPy. Z czasem zapomniałem o sprawie.
Nie pamiętam, jakie miałem szybkości, ale przy 2 Mb/s zawiesiłem
modem. Zszedłem na jakąś rozsądną szybkość, którą Dipol co jakiś
czas podwyższał, przebudowując swe sieci.
Owe zawieszające 2 Mb/s miały miejsce gdzieś około przełomu
lat 2001/2002 -- było to dużo. Zapewne więcej, niż Dipol
oficjalnie wówczas oferował.
I aby było jasne -- zawieszanie nie następowało zawsze na
tej samej szybkości, dlatego próbując uzyskać jak najwięcej,
czasami ;) odwiedzałem znajomą. ;)
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
14. Data: 2014-08-23 00:18:50
Temat: Re: Jaki jest "lejek: w Play po wyczerpaniu pakietu danych
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"DanW" lt2sef$3el$...@n...news.atman.pl
Ene> Moje pierwsze łącze miało 300 bitów na sekundę.
> Ja jakoś 1997 rozpocząłem przygodę z internetem, na wdzwanianym łączu
Twierdzę, że to był przełom lat 1986/1987 (raczej koniec 1986
niż początek 1987) ale nie twierdzę, że to był internet.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
15. Data: 2014-08-23 11:59:21
Temat: Re: Jaki jest "lejek: w Play po wyczerpaniu pakietu danych
Od: Trybun <I...@j...com>
W dniu 2014-08-20 14:47, DanW pisze:
> W dniu 2014-08-20 o 14:11, Trybun pisze:
>> W dniu 2014-08-20 11:45, Irokez pisze:
>>> Witam.
>>>
>>> Mam zamiar przejść z prepaida Plusa do prepaida Play z zachowaniem
>>> numeru.
>>> Niewiele dzwonię ale dostęp do poczty się przydaje. W dodatku po
>>> przeprowadzce Plus nie ma zasięgu poza balkonem mieszkania a Play
>>> działa.
>>> W Plusie po zakończeniu limitu po prostu pobiera kasę, w Play włącza
>>> się "lejek" - jak wtedy spada transmisja, pocztę da się odebrać czy
>>> wejść przeczytać stronę?
>>>
>>> Pozdrawiam
>>>
>>
>> Lejek w prepaidzie?. Mam już od dość dawna internet "na kartę" w tej
>> firmie, ale o lejku po wyczerpaniu środków pierwsze słyszę.
> To już teraz będziesz wiedział ;)
> http://www.play.pl/uslugi/nielimitowany-internet/
> Pozdrawiam
> Dan
Na nic mi ta wiedza. Wolę jasne reguły - 100zł= 15GB danych i 4 miesiące
na wykorzystanie.
-
16. Data: 2014-08-23 11:59:41
Temat: Re: Jaki jest "lejek: w Play po wyczerpaniu pakietu danych
Od: Trybun <I...@j...com>
W dniu 2014-08-20 23:33, fReLuZ pisze:
>
>>>
>>
>> Lejek w prepaidzie?. Mam już od dość dawna internet "na kartę" w tej
>> firmie, ale o lejku po wyczerpaniu środków pierwsze słyszę.
> Kto pamieta #wiaraa?
Proszę jasno i czytelnie sformułować pytanie.
-
17. Data: 2014-08-23 16:18:14
Temat: Re: Jaki jest "lejek: w Play po wyczerpaniu pakietu danych
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"Eneuel Leszek Ciszewski" lt8fm1$hkc$...@n...news.atman.pl
> Ene> Moje pierwsze łącze miało 300 bitów na sekundę.
>> Ja jakoś 1997 rozpocząłem przygodę z internetem, na wdzwanianym łączu
> Twierdzę, że to był przełom lat 1986/1987 (raczej koniec 1986
> niż początek 1987) ale nie twierdzę, że to był internet.
W Katedrze Fizyki UWfwB stał komputer dużych gabarytów z którym
komunikowano się za pomocą terminali -- ekranów z klawiaturami.
Terminale z komputerem były łączone za pomocą łącza RS232.
Na przełomie lat 1986/1987 stał u mnie terminal połączony z tym
komputerem za pomocą pary modemów telefonicznych łączących dwa
porty RS232 poprzez publiczną sieć telekomunikacji polskiej.
Ani terminal, ani modemy nie były moją własnością -- zostały
mi bezpłatnie wypożyczone przez Katedrę Fizyki.
Komputerem tym był SM-4 -- radziecki klon amerykańskiego PDP11/40.
Terminal (polski -- z Magmoru) był darem UW przekazanym (razem
z innymi urządzeniami, w tym i innymi takimi terminalami) Katedrze
Fizyki. Ponoć (wiem to od pracownika UW) w Warszawie zabiegano
o sprzęt (choćby o stare, radzieckie terminale) który białostocka
Katedra Fizyki złomowała.
Złomowanie sprzętu (często sprawnego) polegało na komisyjnym
tłuczeniu (dosłownie -- młotkiem) tegoż sprzętu i wyrzucaniu
do śmietnika szczątków powstających w wyniku tego tłuczenia.
Nie było mowy o sprzedaży czy bezpłatnym przekazaniu sprzętu.
Taka była reguła -- być może jakieś drobiazgi spotykał inny los.
Terminal nie stał u mnie długo, choć nie pamiętam, dlaczego tak
stało się -- czy zbyt wielu było chętnych, czy moje leczenia
(szpitalne i sanatoryjne) na to nie pozwoliły, czy telefoniczna
łączność była zbyt droga, czy rodzina protestowała przeciwko
okupacji łącza telefonicznego...
UWfwb to Uniwersytet Warszawski, filia w Białymstoku.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....
-
18. Data: 2014-08-24 12:25:04
Temat: Re: Jaki jest "lejek: w Play po wyczerpaniu pakietu danych
Od: "J.F." <j...@p...onet.pl>
Dnia Sat, 23 Aug 2014 16:18:14 +0200, Eneuel Leszek Ciszewski
>> Twierdzę, że to był przełom lat 1986/1987 (raczej koniec 1986
>> niż początek 1987) ale nie twierdzę, że to był internet.
>
> Na przełomie lat 1986/1987 stał u mnie terminal połączony z tym
> komputerem za pomocą pary modemów telefonicznych łączących dwa
> porty RS232 poprzez publiczną sieć telekomunikacji polskiej.
> Komputerem tym był SM-4 -- radziecki klon amerykańskiego PDP11/40.
> Terminal (polski -- z Magmoru) był darem UW przekazanym (razem
> z innymi urządzeniami, w tym i innymi takimi terminalami) Katedrze
> Fizyki. Ponoć (wiem to od pracownika UW) w Warszawie zabiegano
> o sprzęt (choćby o stare, radzieckie terminale) który białostocka
> Katedra Fizyki złomowała.
Zaraz, czegos tu nie rozumiem - kto komu co darowal i kto zabiegal ?
UW zabiegal o terminale, aby je podarowac swojej fwb, ktory je
zlomowal?
W 87 to juz uczelnie zaczely dostrzegac ze przyszlosc lezy w pecetach.
> Złomowanie sprzętu (często sprawnego) polegało na komisyjnym
> tłuczeniu (dosłownie -- młotkiem) tegoż sprzętu i wyrzucaniu
> do śmietnika szczątków powstających w wyniku tego tłuczenia.
> Nie było mowy o sprzedaży czy bezpłatnym przekazaniu sprzętu.
> Taka była reguła -- być może jakieś drobiazgi spotykał inny los.
Bywaly tez wyprzedaze.
Ale w razie zlomowania robiono to skutecznie :-)
> Terminal nie stał u mnie długo, choć nie pamiętam, dlaczego tak
> stało się -- czy zbyt wielu było chętnych, czy moje leczenia
> (szpitalne i sanatoryjne) na to nie pozwoliły, czy telefoniczna
> łączność była zbyt droga, czy rodzina protestowała przeciwko
> okupacji łącza telefonicznego...
Wtedy jeszcze placilo sie jeden impuls za kazda rozpoczeta rozmowe,
wiec co najwyzej zona lubila sobie pogadac :-)
J.
-
19. Data: 2014-08-26 16:05:50
Temat: Re: Jaki jest "lejek: w Play po wyczerpaniu pakietu danych
Od: "Eneuel Leszek Ciszewski" <p...@c...fontem.lucida.console>
"J.F." 1nslvu4eeaiyy$....@4...net
>> Komputerem tym był SM-4 -- radziecki klon amerykańskiego PDP11/40.
>> Terminal (polski -- z Magmoru) był darem UW przekazanym (razem
>> z innymi urządzeniami, w tym i innymi takimi terminalami) Katedrze
>> Fizyki. Ponoć (wiem to od pracownika UW) w Warszawie zabiegano
>> o sprzęt (choćby o stare, radzieckie terminale) który białostocka
>> Katedra Fizyki złomowała.
> Zaraz, czegos tu nie rozumiem - kto
UW
> komu
UWfwB
> co
wszystko
> darowal i kto zabiegal ?
Różne osoby fizyczne i prawne zabiegały o różne dobra.
>> Ponoć (wiem to od pracownika UW)
Pracownika psychologii.
>> w Warszawie
Czyli na UW.
>> zabiegano
Pracownicy UW w Warszawie.
>> o sprzęt (choćby o stare, radzieckie terminale) który białostocka
>> Katedra Fizyki złomowała.
Już rozumiesz? UWfwB otrzymywała sprzęt od UW i część tego
sprzętu
(niekoniecznie w dniu otrzymania)
złomowała, choć o ten
(złomowany -- niszczony komisyjnie w Białymstoku za
pomocą młotka trzymanego ręką pracownika UWfwB)
sprzęt zabiegano (oczywiście nieskutecznie) na UW.
Pojmujesz? UW kupował sprzęt i część tego sprzętu
przekazywał swej córce -- do Białegostoku. Sprzęt
ten w Białymstoku (po jakimś czasie używania) był
komisyjnie likwidowany niszczącymi uderzeniami
metalowego młotka, choć część tego sprzętu była
obiektem pożądania na UW. UWfwB wolała niszczyć
otrzymany sprzęt (funkcjonujący, ale nienowoczesny)
niż odesłać do Warszawy.
> UW zabiegal o terminale, aby je podarowac
> swojej fwb, ktory je zlomowal?
rok AAA
zakup terminala przez UW
rok AAB
przekazanie terminala z rąk UW na ręce UWfbB
rok ABA
uznanie terminala za niepotrzebny na UWfwB
rok ABB
istnienie niedoboru terminali na UW
i zabieganie UW o zwrot terminala
rok ABC
likwidacja/złomowanie terminala na UWfwB
pomimo zabiegania UW o przekazanie
terminala z rąk UWfbB na ręce UW
Pojmujesz?
> W 87 to juz uczelnie zaczely dostrzegac ze przyszlosc lezy w pecetach.
Pracowałeś na uczelni? Ja tak. Od 1986 roku społecznie, od 1989 na etacie
w ośrodku komputerowym, później na etacie i umowach-zleceniach, następnie
na etacie, umowach-zleceniach i umowach_o_dzieło, a gdzieś pomiędzy tymi
ostatnimi dwoma etapami dorzuciłem pracę swej jednoosobowej firmy. Masz
lepsze doświadczenia i informacje od moich? Pochwal się zatem i napisz,
kim jesteś -- zdejmij przyłbicę. Moje nazwisko znasz. Jeśli znasz się
tak dobrze na komputerowych preferencjach wyższych uczelni mego regionu
z połowy lat osiemdziesiątych -- mogę znać Cię osobiście. Jeśli zaś
ograniczymy pole do UW/UWfwB -- niemal na pewno Cię znam osobiście.
Ja opisuję historie rzeczywiste, nie spreparowane.
>> Złomowanie sprzętu (często sprawnego) polegało na komisyjnym
>> tłuczeniu (dosłownie -- młotkiem) tegoż sprzętu i wyrzucaniu
>> do śmietnika szczątków powstających w wyniku tego tłuczenia.
>> Nie było mowy o sprzedaży czy bezpłatnym przekazaniu sprzętu.
>> Taka była reguła -- być może jakieś drobiazgi spotykał inny los.
> Bywaly tez wyprzedaze.
I co na przykład wyprzedano? Ja kupiłem (pod koniec XX wieku
niezbyt świeżą i popsutą) drukarkę HP, inni kupili meble...
Jednak sprzęt wartościowy w latach osiemdziesiątych -- szedł
pod młotek trzymany pewną ręką Łuczaja. :)
> Ale w razie zlomowania robiono to skutecznie :-)
Raczej ;) tak. Sprzęt zamieniano w szmelc skutecznie.
Bywało, że o ten sprzęt (skazywany na kasację) prosiły
szkoły (wówczas tylko państwowe) czy inne ,,jednostki''
państwowe -- bezskutecznie.
>> Terminal nie stał u mnie długo, choć nie pamiętam, dlaczego tak
>> stało się -- czy zbyt wielu było chętnych, czy moje leczenia
>> (szpitalne i sanatoryjne) na to nie pozwoliły, czy telefoniczna
>> łączność była zbyt droga, czy rodzina protestowała przeciwko
>> okupacji łącza telefonicznego...
> Wtedy jeszcze placilo sie jeden impuls za kazda rozpoczeta
> rozmowe, wiec co najwyzej zona lubila sobie pogadac :-)
Ja nie mam i nie miałem żony a w tamtym czasie miałem
niespełna 20 lat, o czym pisałem. Mężczyzna z reguły
w tamtym czasie nie żenił się, zanim nie ukończył 21 roku życia.
Być może jeśli impulsem było rozpoczęcie rozmowy -- niekoniecznie
długo taka ,,rozmowa modemowa'' trwała. Ponadto po prostu nie pamiętam
przyczyn, które sprawiły, że terminal długo u mnie nie zagościł.
Szpital dermatologiczny, szpital neurologiczny, sanatorium w Świnoujściu,
okupacja jedynej dookoła ;) linii telefonicznej -- trudno zgadnąć,
co zadecydowało. Ponadto na ten terminal byli inni chętni -- w tym
etatowi pracownicy; ja pracowałem tam społecznie. I akurat ja
miałem do tego terminala największe prawa, gdyż [co tu napisać?]
Bóg tak chciał. Ja okupowałem najwięcej miejsca (więcej od tych,
którzy za swe przywileje płacili dodatkowo) ja miałem prawo do
swoich taśm jako jeden z pierwszych (dyski nie były pewne, więc
należało kopiować swoje prace na taśmy) i ja najdłużej potrafiłem
dogadywać się z tym komputerem -- pod koniec życia tego komputera
tylko ja miałem z nim kontakt. ;) Mówiono, że będę płakał, gdy komputer
pójdzie pod młotek -- ale to ja, osobiście, własnymi rękami, jako już
etatowy pracownik rozmontowałem ów komputer na drobne (większe niż
obecne laptopy) części i wkręty łaczące. :)
Owoce mej pracy spoczywają pode mną, w piwnicy, do której
nie mam dostępu z uwagi na obsiadanie bloku. Trzeba by
sporej siły na otworzenie drzwi i trzeba by po otworzeniu
tychże drzwi nieco je podciąć tak, aby można je było zamykać
i otwierać.
--
.`'.-. ._. .-.
.'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_'
`-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`.,
o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....