-
21. Data: 2011-11-25 16:07:02
Temat: Re: Interpretacja zawracania Uwaga Pirat
Od: "r...@k...pl" <r...@k...pl>
Wed, 23 Nov 2011 11:48:16 +0000 (UTC), w <jaimi0$oac$1@inews.gazeta.pl>, " "
<m...@W...gazeta.pl> napisał(-a):
> Mialem niemal identyczna sytuacje: podwojna ciagla i po chwili przerywana na
> wjazd na parking (zakazu zawracania brak) chcialem zawrocic, wiec kierunek w
> lewo i do prawej krawedzi zeby sie na raz zabrac, w tym czasie koles za mna
> mimo iz przyznal ze kierunek widzial, chcial mnie wyprzedzic z lewej bo
> zjechalem na prawo, a kierunekowskaz="pewnie mi sie pomylilo" ... no i
> przywalil we mnie ... i tez ja zostalem winnym przez panow policjantow bo
> wedlug nich: nie bylo zakazu (ale to nieistotne bo miejsce jest
> niebezpieczne), kireunek byl albo nie bylo (czyli nieistotne), a jak
> zawracasz to masz to zrobic bezpiecznie (mieli problemy ze sprecyzowaniem co
> moglem jeszcze zrobic/sprawdzic zeby bylo bezpieczniej), a jezli byl wypadek
> to znaczy, ze zrobilem to niebezpiecznie :-) Zelazna logika. Powiem szczerze,
> ze na poczatku mnie zatkalo, a pozniej wiedzac, ze mam z idiotami do
> czynienia (nie wszystkich policjantow uwazam za idiotow) i dyskusja nic nie
> da, przyjalem mandat. Zeby nie bylo pesymistycznie, na calej sprawie
> wyszedlem do przodu dzieki znajomemu blacharzowi i ubezpieczeniu.
BYLO!
Opisywane jakiś czas temu na grupie identyczne zdarzenie.
Wyprzedzający został uznany winnym spowodowania wypadku (przekroczenie
prędkości, niedozwolone wyprzedzanie, wyprzedzanie skręcającego).
Zawracający (akurat tam był skręcający) uznany za winnego spodowania zagrożenia
nieprawidłowo wykonywanym manewrem (zjazd do prawej strony i skręt w lewo).
-
22. Data: 2011-11-25 19:25:35
Temat: Re: Interpretacja zawracania Uwaga Pirat
Od: " " <a...@W...gazeta.pl>
Witam ponownie.
> Albo: kierowca zdecydował się ominąć autobus i wjechał na pas, na którym
> znajdował się już zawracający pojazd ;)
Mogłoby tak być. Jak najbardziej. Mało prawdopodobne fizycznie ale przy
ogromnej prędkości omijającego, teoretycznie możliwe.
Jednak z relacji wynika, że było odwrotnie.
Kierowca jednego auta omijał autobus i w trakcie omijania kierowca drugiego
auta zajechał mu drogę.
Tu nawet nie ma dyskusji, że tylko przeciął pas ruchu. Kierowca czy też
kierowniczka drugiego auta, ewidentnie zajęła, już zajęty pas ruchu, tylko w
odwrotnym kierunku.
Mgliste to wszystko ale wydaje się mieć sens.
Stawiając się na miejscu omijającego mogę nie widzieć, że ktoś stoi przed
autobusem. Nie mam na to wpływu.
Zawracający samą sygnalizacją nie jest upoważniony do zawracania.
Stawiając się na miejscu zawracającego, choćby nie wiem jaki kodeks mnie
bronił, i ile kierunkowskazów miał w aucie nie zawrócę, jeśli ktoś mnie omija.
Sprawdzę najpierw w lusterku i dodatkowo obejrzę się zaczynając manewr jeśli w
lusterku mam martwe pole.
Pozdrawiam.
Sebastian
http://speedyelise.fora.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/