-
41. Data: 2016-06-04 20:20:50
Temat: Re: Dzień kobiet, dzień kobiet...
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2016-06-04 o 19:02, ToMasz pisze:
> Stłuczka. pierwszy przyznaje się do winy i albo podpisuje oświadczenie
> albo przyjmuje mandat. w obydwu przypadkach płaci.
Płaci, albo nie płaci. Potem stwierdza, że się pomylił, bo
było-tak-i-tak i się bada kto winien. Już kiedyś miałem doświadczenie z
oświadczeniem, które potem było przez sprawcę wzruszane...
> moim zdaniem tyle
> praktyka. teraz teoria. co prawda podpisał zobowiązanie, ale zmienił
> zdanie. wtedy sprawa trafia do sądu? myślę że tak. więc co powinien
> zrobić sprytny poszkodowany? wzywać policje. przyjeżdżają
> funkcjonarjusze, zawodowo parający się takimi przypadkami, oceniają
> sprawę, pytają - przyjmuje pan czy do sądu? Przyjmuje - czyli 100% winy
> bierze na klatę. I co teraz? bo ja nieznam przypadku, nawet
> teoretycznego gdzie facet nie płaci mandatu i mówi - jednak do sądu.
...czego konsekwencją jest potem to, że kolizja oczywista, sprawca chce
się oświadczać, a poszkodowany "ma zasadę" że zawsze wzywa policję.
Znacie to?
> Albo ubezpieczyciel pyta się czy napewno policja miała racje? No bo
> policja chyba nie proponuje przyjęcia mandatu poszkodowanym? JA wiem że
Jak z opisu będzie wynikać wina "omandatowanego", to ubezpieczyciel się
czepiać nie będzie. Ale jak opis będzie wskazywał na winę innego, to sam
mandat to za mało.
> w naszym kraju i może daje na wschód też, może się wszystko wydarzyć.
> ale kaman, to są teorie spiskowe. JEśli ja się TERAZ mylę, to napiszcie
> mnie i wątkotwórcy jak bardzo teraz kobieta, która przyjęła mandat, musi
> się starać aby nie zapłacić(z oc).
Chyba właśnie po to przyjęła mandat, aby nie musieć się już o nic
starać, to nie jej sprawa czy ubezpieczyciel zapłaci, czy nie. Z kolei
Myjk wycenił swoje ryzyko i czas walczenia na mniej niż 100zł, widocznie
bezrobotny, albo mało zarabia ;)
> żebym był jasny jak słońce w wypowiedzi. kobita we wtorek czuje się
> winna, przyjmuje mandat, w następną środę płaci ten mandat przelewem i
> nagle jednak zmienia zdanie i....
No i nic. Mandat obowiązuje. W opisie kolizji do ubezpieczyciela opisuje
sytuację. Jak chce, może napisać dlaczego czuje/nie czuje się winna,
albo w jaki sposób do kolizji przyczynił się ten drugi.
--
Liwiusz
-
42. Data: 2016-06-04 21:07:35
Temat: Re: Dzień kobiet, dzień kobiet...
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Dnia Sat, 04 Jun 2016 19:02:16 +0200, ToMasz napisał(a):
> W dniu 03.06.2016 o 22:19, Tomasz Pyra pisze:
>> Dnia Fri, 3 Jun 2016 21:55:38 +0200, Liwiusz napisał(a):
>>
>>>> Napisz możeod razu jaki widzisz haczyk?
>>>> (pomijam sam fakt, że w sprawie coś nie gra - ja też mam takie wrażenie)
>>>
>>> Haczyk taki, że przy odpowiedzialności finansowej można jeszcze raz
>>> badać winę. Przyjęcie mandatu tworzy pewne domniemanie, ale jak
>>> przyjmiesz mandat za to, że ktoś na tobie wymusił pierwszeństwo (bo kto
>>> bogatemu zabroni), to nie oznacza to potem, że musisz płacić za jego
>>> szkody, jeśli w postępowaniu cywilnym wykażesz brak swojej winy.
>>
>> Zwłaszcza że odpowiedzialność cywilna to nie sprawa kierowcy, a wyłącznie
>> ubezpieczyciela.
>> To ubezpieczyciel musi uznać winę, lub zostać nią obarczony przez sąd.
>> Nie ma problemu żeby jeden z uczestników kolicji przyznał się do winy,
>> nawet zapłacił mandat, a potem ubezpieczyciel winę odrzuci doszukując się
>> czegoś tam i okazuje się ze ma racje
>>
> trochę pomieszanie z poplątaniem wyszło. PRosiłbym szanownych kolegów, o
> jasne postawienie sprawy, co jest "możliwą teorią" a co praktyką. Z
> moich doświadczeń i fragmentarycznej wiedzy o prawie jest tak:
> Stłuczka. pierwszy przyznaje się do winy i albo podpisuje oświadczenie
> albo przyjmuje mandat. w obydwu przypadkach płaci. moim zdaniem tyle
> praktyka. teraz teoria. co prawda podpisał zobowiązanie, ale zmienił
> zdanie. wtedy sprawa trafia do sądu? myślę że tak. więc co powinien
> zrobić sprytny poszkodowany? wzywać policje. przyjeżdżają
> funkcjonarjusze, zawodowo parający się takimi przypadkami, oceniają
> sprawę, pytają - przyjmuje pan czy do sądu? Przyjmuje - czyli 100% winy
> bierze na klatę. I co teraz? bo ja nieznam przypadku, nawet
> teoretycznego gdzie facet nie płaci mandatu i mówi - jednak do sądu.
> Albo ubezpieczyciel pyta się czy napewno policja miała racje? No bo
> policja chyba nie proponuje przyjęcia mandatu poszkodowanym? JA wiem że
> w naszym kraju i może daje na wschód też, może się wszystko wydarzyć.
> ale kaman, to są teorie spiskowe.
> JEśli ja się TERAZ mylę, to napiszcie
> mnie i wątkotwórcy jak bardzo teraz kobieta, która przyjęła mandat, musi
> się starać aby nie zapłacić(z oc).
To już nie jest sprawa tej kobiety.
To co ona i Myjk zrobili w kontaktach z policją również nie ma znaczenia -
aczkolwiek może być wskazówką.
Odpowiedzialność cywilna (czyli ta finansowa) spada na ubezpieczyciela.
Generalnie jest tak, że każda z osób która czuje się poszkodowana, zwraca
się do ubezpieczyciela pojazdu który uważa za pojazd sprawcy.
To ubezpieczyciel decyduje, czy uznaje odpowiedzialność za tą szkodę
(oczywiście może tu brać pod uwagę rzeczy takie jak oświadczenie z miejsca
wypadku czy opinię policji, ale nie musi).
Jeśli poszkodowanemu nie podoba się decyzja ubezpieczyela, to może
skierować sprawę do sądu który już odpowiedzialność ustali swoimi metodami.
> żebym był jasny jak słońce w wypowiedzi. kobita we wtorek czuje się
> winna, przyjmuje mandat, w następną środę płaci ten mandat przelewem i
> nagle jednak zmienia zdanie i....
Nie musi nawet zmieniać zdania.
Może być tak że jeden z uczestników zdarzenia poczuwa się do winy, policja
może nawet uznać go winnym i ukarać mandatem, a ubezpieczyciel może i ma
prawo mieć na ten temat inne zdanie i odpowiedzialności nie uznać.
Wtedy zostaje droga sądowa.
Może być również dokładnie odwrotnie - Ty nie będziesz czuł się winny, a
jednak Twój ubezpieczyciel uzna winę, wypłaci odszkodowanie i stracisz
zniżki (co ciekawe - bez prawa do odwołania się od tej decyzji, bo nie
jesteś stroną w sprawie).
Nawet procesu sądowego z powództwa cywilnego nie da się wytoczyć sprawcy -
automatycznie "dopozwanym" zostaje ubezpieczyciel i to na niego spada
prowadzenie sprawy (np. dobór reprezentantów itd.).
Wynika to z ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych.
-
43. Data: 2016-06-04 22:12:59
Temat: Re: Dzień kobiet, dzień kobiet...
Od: cef <c...@i...pl>
W dniu 2016-06-04 o 20:20, Liwiusz pisze:
> ...czego konsekwencją jest potem to, że kolizja oczywista, sprawca chce
> się oświadczać, a poszkodowany "ma zasadę" że zawsze wzywa policję.
> Znacie to?
Pewnie spora ilość aut, którymi nie jeździ właściciel ma zastrzeżenia w
umowie użytkowania, że do każdej stłuczki ma być wzywana policja.
Potem za byle gówniane draśnięcie dostajesz np
200zł za nieprawidłową zmianę pasa ruchu i drugie tyle za spowodowanie
kolizji.
-
44. Data: 2016-06-04 22:48:27
Temat: Re: Dzień kobiet, dzień kobiet...
Od: masti <g...@t...hell>
Tomasz Pyra wrote:
> Dnia Fri, 3 Jun 2016 21:55:38 +0200, Liwiusz napisał(a):
>
>>> Napisz możeod razu jaki widzisz haczyk?
>>> (pomijam sam fakt, że w sprawie coś nie gra - ja też mam takie wrażenie)
>>
>> Haczyk taki, że przy odpowiedzialności finansowej można jeszcze raz
>> badać winę. Przyjęcie mandatu tworzy pewne domniemanie, ale jak
>> przyjmiesz mandat za to, że ktoś na tobie wymusił pierwszeństwo (bo kto
>> bogatemu zabroni), to nie oznacza to potem, że musisz płacić za jego
>> szkody, jeśli w postępowaniu cywilnym wykażesz brak swojej winy.
>
> Zwłaszcza że odpowiedzialność cywilna to nie sprawa kierowcy, a wyłącznie
> ubezpieczyciela.
odwrotnie. to wyłącznie sprawa kierowcy a ubezpieczyciel może pokryć
szkody albo nie
--
Ford C-Max PMS Edition, Jeep Grand Cherokee 4.0
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett
-
45. Data: 2016-06-04 23:03:37
Temat: Re: Dzień kobiet, dzień kobiet...
Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>
Dnia Sat, 4 Jun 2016 20:48:27 -0000 (UTC), masti napisał(a):
>> Zwłaszcza że odpowiedzialność cywilna to nie sprawa kierowcy, a wyłącznie
>> ubezpieczyciela.
>
> odwrotnie. to wyłącznie sprawa kierowcy a ubezpieczyciel może pokryć
> szkody albo nie
USTAWA
z dnia 22 maja 2003 r.
o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu
Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych
Art 21 "Zaspokojenie lub uznanie przez osobę objętą ubezpieczeniem
obowiązkowym odpowiedzialności cywilnej, [...] roszczenia o naprawienie
wyrządzonej przez nią szkody, nie ma skutków prawnych względem zakładu
ubezpieczeń "
Jeszcze art 20:
"W postępowaniu sądowym o naprawienie szkody objętej ubezpieczeniem
obowiązkowym odpowiedzialności cywilnej jest niezbędne przypozwanie zakładu
ubezpieczeń"
Oznacza to tyle, że przyznanie się sprawcy nie ma żadnego znaczenia dla
ubezpieczyciela.
A art. 20 mówi że nie można pozwać sprawcy, bez pozwania równolegle zakłądu
ubezpieczeń.
W praktyce oznacza to tyle, że cała sprawa jest w gestii ubezpieczyciela.
-
46. Data: 2016-06-05 22:03:47
Temat: Re: Dzień kobiet, dzień kobiet...
Od: Myjk <m...@n...op.pl>
Fri, 3 Jun 2016 12:42:27 -0700 (PDT), WS
> e... jak ogladalem film to blizej mi bylo do opini policji... ewidentnie
> widac, ze jedzie w momencie stluczki (powoli, ale jedzie), nie moze
> powiedziec, ze kobieta stala, bo jej nie widzial tuz przed zderzeniem
> (gdyby widzial, to by sie zatrzymal raczej).
Oczywiście że widziałem, przecież patrzyłem w lusterko aby w nią nie
wjechać. W momencie jak poszło uderzenie oceniałem prawym lusterku ile
jeszcze mam do krawężnika, ergo byłem już obok -- w zasadzie to brakowało
mi może 5 cm do tyłu aby się "wyprostować".
> Gdyby twierdzila, ze
> zauwazyla cofajacy samochod i sie zatrzymala, to bez jednoznacznej
> opinii bieglych stwierdzajacej kto jechal a kto nie w momencie stluczki
> raczej by sie wybronila...
I poważnie nie widzisz zależności pomiędzy "wielkością" zniszczeń na
pojazdach a moją "prędkością"? Jak dla mnie, to nie trzeba być wybitnym
specjalistą i rzeczoznawcą by stwierdzić, że JA takich zniszczeń poczynić
nie mogłem jadąc z taką prędkością i taką trajektorią jak widać na
nagraniu.
Nadmienię tylko, że na oryginalnym nagraniu, prócz tego że widać, słychać
także moment uderzenia i rysowania pojazdów. Ale to już na prawdę szczegół
w tej sytuacji, bo kierowca WŁĄCZAJĄCY się do ruchu, a Pani kierowcą
włączającym się do ruchu niewątpliwie była, co widać na nagraniu, ma swoje
bezwzględne obowiązki, co wyraża dosyć dosadnie Art. 17.
--
Pozdor
Myjk
-
47. Data: 2016-06-14 16:57:47
Temat: Re: Dzień kobiet, dzień kobiet...
Od: j...@i...pl
On Fri, 3 Jun 2016 17:17:25 +0200, Myjk <m...@n...op.pl> wrote:
>Tydzień później przyjechał policjant z komendy i osobiście doręczył mi
>wezwanie (zdziwiłem się, na znaczkach oszczędzają czy jak?).
Ja kiedyś byłem przesłuchiwany w charkterze świadka we własnym domu.
Tak im się śpieszyło. Chodziło o sprawę nie zatrzymania się do
kontroli przez "obcokrajowca". Przynajmniej numery miał jakieś
zagraniczne ;)
--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński jerzu/@/irc/pl
http://jerzu.waw.pl GG:129280
Ford Focus MK2 1.6 TDCi 109KM `06
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim `06 3.3t